Hellblade II

Xbox Series X - wciąż czekamy na przebudzenie bestii

Krzysztof Grabarczyk | 02.12.2023, 10:00

Ostatnie pięć lat jest zabawne. Microsoft już dwukrotnie wypuścił „bestię” z klatki. Najpierw, była to konsola określona mianem „produktu premium” - Xbox One X. Redmond góruje mocą także obecnie. Xbox Series X jest sprzętem potężniejszym od konkurencji. Kiedyś to Sony atakowało bezpośrednim hasłem„najpotężniejsza konsola na świecie” w odniesieniu do kampanii reklamowej PlayStation 4. Phil Spencer nie stosuje takiej metody. Częściej gratuluje Sony udanych premier. Kiedy my pogratulujemy mu tego samego?

Xbox Series X dysponuje większą mocą obliczeniową niż PS5. „Bestia” Microsoftu nadal nie pokazuje pazurów. Producent konsoli pożera dużych wydawców. Najpierw Bethesda. Następne było Activision. Niedawno przybył Starfield. Opinie dotyczące gry są mocno podzielone. Fanatyków dość przestarzałych już rozwiązań studia Todda Howarda nie musieliśmy przekonywać. Nie wszyscy są jednak miłośnikami RPG-ów. Xbox wyhodował bardzo przyjazne środowisko dla graczy. Pozostaje jeszcze kwestia gier.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jak to naprawdę wyglądało lata wstecz? Do uzyskania pełnego obrazu sytuacji musimy prześledzić dzieje katalogu Xboxa. Start był najmocniejszy w historii. Debiut Halo: Combat Evolved to przecież wejście na rynek konsoli. Tak, klasycznego Xboxa wspominam z rozrzewnieniem. Pionierski system, który jako pierwszy odważył się przenieść elementy dotychczas kojarzone z kulturą PC. Pierwszy HDD, poważny rozwój usług sieciowych, i pokaz zachodnich możliwości. Kultura pracy, moc obliczeniowa, stworzony do strzelanin kontroler, najlepsze wersje gier-taki był Xbox. Oby ten fragment historii na nowo pisał Xbox Series X.

X-Moc

undefined

Zarzucę jeszcze nutką z przeszłości. Świat poznał Xboksa, gdy na scenę wkroczył Dwayne Johnson. Co łączy obie strony? The Rock odniósł sukces, podobnie jak Xbox. Co się zmieniło po latach? Spadła częstotliwość sukcesów. W obu przypadkach. Microsoft stworzył dzisiejszy rynek. Sony prawdopodobnie dłużej zwlekałoby z podpięciem PlayStation do Internetu (PS Network), gdyby nie mocny start usługi Xbox Live. Gdyby nie koncepcja zdobywania osiągnięć w grach, system trofeów wystartowałby znacznie później. Konkurencja wymusza postęp, a to właśnie Xbox jest tutaj książkowym przykładem. Z generacji na generację postarano się o ciekawą bibliotekę gier. Po 2017 roku wkradła się stagnacja. Dwa lata wcześniej, a więc w 2015 roku, Xbox One zaatakował jednym z najciekawszych line-upów. W jednym sezonie pojawiły się m.in. Quantum Break (choć studio Remedy bardzo chciało dopisać drugą część Alan Wake, na co nie przystano w Microsofcie), zaś Larze Croft wysłano imienne zaproszenie dzięki Rise of the Tomb Raider, choć była to jedynie czasowa wyłączność. Wpadło jeszcze ReCore i genialne, urocze Ori and the Blind Forest od Moon Studio. Końcówkę przypięczętowało Halo 5: Guardians. Po drodze wskoczyło przekozackie Sunset Overdrive.

Nigdy potem Xbox nie dostarczył już tyle dobra. Chwilę wcześniej zmieniła się kadra zarządzająca, a Phil Spencer przejmując dział Xboxa w marcu, 2014 roku musiał posprzątać bałagan po Donie Mattricku, oraz jego podwładnych. Promując Xbox One jako centrum domowej rozrywki, Microsoft dokonał autoagresji marki. Fani zbojkotowali firmę za absurdalne pomysły, które ostatecznie spaliły na panewce. Spencerowi udało się wyprowadzić dywizję na prostą i ukierunkować rozwój marki. Stworzono bardzo sprawnie działający ekosystem. Brakuje tylko jednego ogniwa, czyli wysokiej jakości gier. Porzućmy już przeszłość i spójrzmy na obecną kondycję Xbox Series X, aktualnie najsilniejszej konsoli na rynku. Microsoft od jakiegoś czasu zaprzestał informowania o aktualnej sprzedaży XSX. Społeczność błyskawicznie zareagowała, twierdząc, że firma wstydzi się publikowania jakichkolwiek danych, ponieważ nagle okazałoby się, że PS5 radzi sobie o wiele lepiej na rynku. Tim Stuart, dyrektor finansowy działu Xboxa przygotował się na tę okazję.

„Jakieś sześć, siedem lat temu nasz wolumen przestał się koncentrować wyłącznie na konsolach Xbox” - przyznaje Stuart. „Pierwsze pytania były w stylu: 'Jak to? Nie skupiacie się na konsolach, które produkujecie? To bez sensu' - To wreszcie pozwoliło nam odpowiedzieć, że skupiamy się na dostarczaniu usługi” - wyjaśnił. Microsoft konsekwentnie realizuje obrane kilka lat temu założenia. Czy przynoszą oczekiwane efekty? Nie da się ukryć, że Xbox Series X jest porządną maszyną, z bardzo staranną kulturą pracy i systemowymi możliwościami. Jest również niestety poszkodowany w całej tej usługowej polityce Redmond. Ludzie chętniej sięgają po Xbox Series S, z uwagi na cenę oraz zbliżony zakres usług. Debiut konsoli w listopadzie, 2020 roku zaplanowano razem z Halo: Infinite. Ależ to mogła być piękna powtórka z historii, gdy prawie dwadzieścia lat wcześniej debiutował klasyczny Xbox, a Master Chief wyruszył na pierwszą czystkę. Studio 343 Industries nie wyrobiło się z jakością, a my zachodziliśmy w głowę, dlaczego Microsoft pozwolił na tę obsuwę. Dlaczego wciąż pozwala na lukę w grach przeznaczonych wyłącznie dla Xbox Series X?

Do usług

undefined

Xbox Series X będzie się już tylko starzeć. Nie wiemy, co planuje Phil Spencer, lecz obserwujemy ruchy kadrowe w samym Microsofcie. Nie minęły dwa tygodnie od zakończenia kilkuaktowej sagi przejęcia Activision-Blizzard, by 26 października ogłosić, kto zostaje szefem Xbox Game Studios. Matt Booty od tamtego dnia zajmuje się doglądaniem prac nad ważnymi projektami oraz sprawuje pieczę nad postępami w ZeniMax Media, czyli tym samym Bethesdy. We wrześniu dywizja świętowała premierę Starfield. To bez dwóch zdań solidna produkcja, która, choć nie jest pozbawiona wad, przyciągnęła setki tysięcy graczy. Wciąż jednak takich „Starfieldów” jest zbyt mało. Phil Spencer ujawnił, że prezydentem Xboxa została Sarah Bond. Czy te zmiany w jakikolwiek sposób przełożą się na wzbogacenie katalogu Xbox Series X? Spencer nieustannie podkreśla, że wszelkie decyzje oraz działania mają charakter długoterminowy. Solidny plan to absolutna podstawa sukcesu, lecz przy takim tempie Xbox Series X prześpi tę generację. A bestie powinny grasować, nie sypiać.

Jedną z pierwszych gier skierowanych na aktualną generację było polskie The Medium. Szkoda, że potem Xbox nie otrzymywał podobnych tytułów, nawet jeśli z czasową wyłącznością. Przyszły rok będzie w tej kwestii decydujący, a Phil Spencer i jego świta mają niepowtarzalną okazję. Sony wystrzelało się z premier w tym roku. Nie bez powodu japońska firma zaczyna 2024 rok od kolejnego odświeżenia, jakim będzie The Last of Us: Part II Remastered. Czekamy na nowe Fable oraz kolejną iterację Gears of War. Nieznane są dzieje kolejnego Halo. Nieznane są również nowe marki. Przypomnijmy, że w przypadku Gearsów i Halo zmieniły się ojczyste studia. W samym 343 Industries doszło również do kadrowych przetasowań. Te wszystkie ruchy kadrowe będą miały znaczenie dla jakości przyszłych projektów. Microsoft wyraził również zainteresowanie rozwojem AI. Czekamy już trzy lata, aż Xbox Series X pokaże pazurki. Dlaczego producent dysponujący wręcz nieograniczonym budżetem zwleka z produkcją system-killerów? Kiedy ostatnio podziwialiśmy tytuł wyciskający pełnię możliwości Xboxa? Ja pamiętam głównie klasyczne Gears of War, które wbiło mnie w fotel. Cenię jakość i rzetelność usług. Gry jednak cenię najbardziej. Mamy dobrą maszynę, której brakuje odpowiedniego paliwa. Oby ktoś napełnił ten pusty bak. Jedno Plague Tale czy drugie Hellblade wiosny nie czynią.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper