Najlepsze gry o deskorolce w historii - TOP 10

Najlepsze gry o deskorolce w historii - TOP 10

Roger Żochowski | 22.06.2020, 23:30

Jako że wychowałem się w latach 90. na jednym z warszawskich blokowisk, to jak zapewne wielu z Was należałem również do jednej z subkultur. Życie skate'a wspominam z dużą nostalgią, bo były to wyjątkowe i szalone czasy. Zapraszamy do zapoznania się z rankingiem najlepszych gier o deskorolce w historii.

Rolki Rocesy koniecznie bez hamulca i pościerane od grindowania osiedlowych poręczy, szerokie spodnie z metką FUBU lub Lenara, bluza Clinica lub t-shirt Metoda, czapka Chicago Bulls i discman w tylnej kieszeni spodni lub boombox na osiedlu z kawałkami Run DMC, Public Enemy czy Molesty. Z czasem nieodzownym rytuałem był też zakup kolejnych numerów magazynu "Ślizg", malowanie grafów i tagów, oglądanie na kablówce relacji z zagranicznych zawodów X Games (cóż to była za euforia, gdy Tony sieknął 900) spędzanie całych dni w osiedlowych skateparkach, oraz rzecz jasna pocinanie na pierwszym PlayStation w Tony Hawka. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Sentyment i nostalgia - gry o deskorolce

Najlepsze gry o deskorolce w historii - TOP 10

To były czasy beztroskiego zrywania się z lekcji, by pojeździć trochę na rolkach i zetrzeć po raz kolejny łokcie. Miałem najwięcej nieusprawiedliwionych godzin w szkole ze wszystkich osób z licealnej klasy (w sumie chyba przez to nigdy jakoś w liceum nie złapałem z nikim kontaktów na lata), a gdy na rynek trafił Tony Hawk's Pro Skater 2 zaszyłem się z moimi najlepszymi kumplami na tydzień, by po zaliczeniu gry masterować ją odhaczając wszystkie GAPY i bijąc rekordy do perfekcji opanowując manuala. Oczywiście wszystkiemu towarzyszyła przy takich spędach "włoszczyzna Holandii o mistrzowskim zapachu" i Plejak stawiany bokiem. 

Chociaż na desce też trochę jeździłem, to jednak zawsze pierwszeństwo miały dla mnie rolki. Pamiętam wieczorne ustawki przed blokami, gdzie ludzie wychodzili na balkony, by bić nam brawo po każdym udanym triku, ucieczki przed strażą miejską i gleby, po których kilka razy trafiło się na ostry dyżur. W taki właśnie sposób wybiłem sobie swego czasu jedynkę zaliczając grinda zębami na krawężniku. Bywało i gorzej, gdy w gips trzeba było wsadzić całą rękę. Raz się żyje! 

Deskorolkowy urodzaj - gry o deskorolce

Najlepsze gry o deskorolce w historii - TOP 10

Tak się składa, że był to również okres boomu na gry skate'owskie, który już nigdy więcej się nie powtórzył. Na pierwszym PlayStation mieliśmy w tej kwestii istny urodzaj. Oprócz serii Tony Hawk rynek dostał choćby bardziej symulacyjne Thrasher: Skate and Destroy, gdzie nawet nauczenie się najprostszych trików nie przychodziło tak łatwo jak w produkcji Neversoftu, a i gleby z łamaniem deski i kości wyglądały bardzo sugestywnie. Nazwa gry nawiązywała zresztą do magazynu Thrasher, którego pierwszy numer pojawił się w 1981 roku. 

Sporo zagrywałem się też w Grind Session, swoistą podróbkę Tony'ego, ale na wysokim poziomie, z prawdziwymi skaterami, miejscówkami i ścieżką dźwiękową doskonale podkreślającą deskorolkowy klimat. Pierwsze Playstation pożerało też płytki z serią Cool Boarders (snowboard, ale jeszcze lepszy był 1080° Snowboarding na N64), Street Sk8er czy MTV Sports: Skateboarding. Nie mogli też narzekać fani BMX-ów, bo choć osobiście na rowerach szalałem wyczynowo sporadycznie (w przeciwieństwie do mojego brata, który prawie złamał kręgosłup, gdy w trakcie najazdu złamała się prowizorycznie zrobiona rampa), to gry wideo chłonąłem jak woda gąbkę. Gdybym podliczył ile czasu spędziłem i ile rekordów pobiłem w Dave Mirra Freestyle BMX czy Mat Hoffman's Pro BMX to pewnie starczyłoby na kilka platyn. Wciąż jednak nie mogłem doczekać się jednego - gry na poziomie wyżej wymienionych, ale traktującej o rolkach. 

Tony Hawk na rolkach - gry o deskorolce

Najlepsze gry o deskorolce w historii - TOP 10

I w końcu na PS2 dostałem tytuł, który zaliczam po dziś dzień jako jeden z najlepszych jeśli chodzi o klimaty skate'owskie, oraz jeden z najlepszych na PS2. Mowa o Aggressive Inline, produkcji Z-Axis wydanej przez nieistniejące już Acclaim. Nazwa gry odnosiła się do subdyscypliny jazdy na rolkach skoncentrowanej głównie na grindy i skoki. Cóż to była za perełka - chociaż z realizmem często stała na bakier, sama jazda sprawiała masę radochy, trików było multum, pozytywnie zaskakiwał rozwój skatera czy tryb juiced wymuszający ciągłą jazdę. Spotykaliśmy w grze oczywiście również światowej klasy inline-skaterów, a plansze były ogromne i pełne sekretów. Miałem w końcu swojego Tony Hawka. Jakby tego było mało na tej generacji pojawił się też konkurent Aggressive Inline - Rolling. Tytuł zrzynał mocno z serii Tony Hawk będąc jego klonem na rolkach, ale spędziłem z nim też sporo czasu. Na nieszczęście jego twórców, firmy Rage Games, zaraz po wydaniu gry studio ogłosiło bankructwo.

Aggressive Inline nigdy nie doczekało się sequela, a wielka szkoda, bo tytuł osiągnął średnią ocen na poziomie 85%. Na szóstej generacji konsol gry o tematyce skate'owskiej miały się dobrze. Kolejne kupony odcinały serie z nazwiskami Tony Hawka, świętej pamięci Dave Mirry (wciąż nie mogę uwierzyć, że popełnił samobójstwo) czy Mata Hoffmana. Nawet stawiające na gołe cycki, softporno i klimat Jackassa BMX XXX potrafiło przyciągnąć, gdy chciało się odblokować wszystkie... khem... filmiki. Pojawiło się w końcu arcade'owe SSX, przy którym przepadłem. Wszystko szło w dobrym kierunku.

Nowy król - gry o deskorolce

Najlepsze gry o deskorolce w historii - TOP 10

Na kolejnej generacji, w której PS3 stanęło w szranki z X360, seria Tony Hawk coraz bardziej zżerała własny ogon, ale w takie Tony Hawk's Proving Ground wciąż sporo grałem. Pojawił się też całkiem udany Shaun White Skateboarding (świetny patent z modyfikowaniem plansz w czasie rzeczywistym), a SSX (2012) zaliczył spektakularny re-boot. W końcu jednak na rynku pojawiła się seria, która była prawdziwym powiewem świeżości dla skostniałego nieco gatunku deskorolek - mowa o Skate. od EA. Stawiająca na sterowanie dwoma analogami produkcja sprawiła, że po latach zebrałem starą ekipę i znów jak za dawnych lat dzień w skateparku kończyliśmy na domówce grając do rana w Skate i zjawiając się o 7 pod osiedlowym sklepem po zapas złocistego trunku. 13 lat temu. 

To zresztą było ostatnie takie spotkanie ekipy, która za czasów PSX-a nie widziała świata bez rolek i deski. Od tego momentu zaczęła się proza życia - ktoś założył rodzinę, ktoś wyjechał do Wielkiej Brytanii szukać lepszego jutra, ktoś zmienił zupełnie styl życia traktując gry jak zabawę dla dzieci, od której czas się odciąć idąc w dorosłość. Niestety rynek gier skaterskich również dopadł największy od czasów pierwszego Tony'ego kryzys...

Renesans tuż za rogiem - gry o deskorolce

Najlepsze gry o deskorolce w historii - TOP 10

Po tym, jak Tony Hawk zjechał po równi pochyłej pod skrzydłami Robomite, które tworzyło mało funkcjonalne kontrolery w postaci desek i słabe gry je odsługujące, a EA odcięło prąd serii Skate, wchodząca generacja PS4 i XOne została praktycznie pozbawiona gatunku gier, który przez lata brylował na konsolach. Nie licząc stawiającego na sporty ekstremalne Steep od Ubisfotu, oraz dwóch indyczych odsłon OlliOlli fani tematu pozostawieni zostali praktycznie na lodzie.Tony Hawk's Pro Skater 5? Nawet nie prowokujcie, bo robię się nerwowy. I gdy wydawało się, że ta generacja jest już stracona, nagle "deskorolki" zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. 

Jeszcze tego lata zadebiutuje stawiające na realizm Skater XL, które zabierze nas w malownicze tereny wybrzeża Stanów Zjednoczonych (w Polsce grę promuje KOCH Media). Niezależne studio Easy Day Studios ma już na koncie niezłego Skatera na mobilki, więc dostaniemy tytuł przynajmniej przyzwoity. Stawiające równie mocno na symulację  trafiło do wczesnego dostępu na XOne, a jesienią wrócą wspomnienia z dzieciństwa dzięki rewelacyjnie wyglądającemu remake'owi pierwszych odsłon Tony Hawka. No i jest jeszcze Skate 4, o którym wiadomo tylko tyle, że powstaje.

Choć wyczynowo nie jeżdżę na rolkach od 8 lat (przerzuciłem się ostatnio na snowboard), to jestem naprawdę głodny nowych gier z gatunku, który tak pokochałem w czasach Szaraka. Starej paczki już raczej nie reaktywuje, ale podkrążone oczy po zarwanych nocach przypomną dawne lata. Kto wie, może nawet wyjmę z szafy moje Rocesy! 

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper