Elden Ring

Elden Ring - prędko nie zobaczymy kolejnej gry souls-like

Krzysztof Grabarczyk | 05.08.2023, 10:00

Elden Ring. To właśnie chwila, w której ojcowie megapopularnego gatunku souls-like, From Software, weszli w otwarty świat. W poprzednich dokonaniach studia częściej mówiliśmy o quasi-otwartych lokacjach, z licznymi odnogami. W poszukiwaniu fragmentów rozbitego eldeńskiego kręgu, do naszej dyspozycji oddano potężny obszar, tutaj nazwany Ziemiami Pomiędzy. Sukces gry trwa nadal. Studio zbroi się do kolejnego wydania, Armored Core VI. Sława Elden Ring jest na tyle rozległa, że japońscy deweloperzy mogą złapać chwilę oddechu, zanim wysmażą kolejne dzieło.

Elden Ring sprzedano w zawrotnej liczbie 20 milionów egzemplarzy, wliczając każdą z platform. Wydana pod koniec lutego, ur. produkcja trafiła na obie generacje oraz PC. Hidetaka Miyazaki, zwany „ojcem souls-like'ów” od chwili pojawienia się Demon's Souls, stawia mocno na wzajemną integrację odbiorców. Słynny twórca nie kryje zamiłowania do gier z sieciowym zacięciem. Miyazaki stwierdził, że „inspirują go trendy i nowe technologie, więc bacznie przygląda się innym deweloperom rozwijającym gry z trybami sieciowymi". From Software napisało własną receptę na udany online już lata temu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Plaga graczy

undefined

Wynik związany ze sprzedażą Elden Ring podkreśla, jak popularnym gatunkiem jest souls-like. Gdy wydano Demon's Souls dalszy żywot tej konwencji wydawał się niepewny. Mój pierwszy kontakt z grą wypadł dość abstrakcyjnie. Kilka pierwszych zgonów i zacząłem się zniechęcać. Przyzwyczajonemu do błyskawicznych starć z m.in. Ninja Gaiden Sigma ciężko było mi się odnaleźć. Wrzuciłem grę do szuflady. Nie trzymałem jej zbyt długo. Uzależniłem się po sesji z kolejnego dnia. Tę formę rozgrywki w prymitywnej formie mogli pamiętać tylko weterani z czasów PlayStation. From Software w 1994 roku wydaje King's Field. Dzisiaj możemy napisać, że ta niszowa seria inicjuje schematy obecne we współczesnych osiągnięciach studia. Historię w grze napisano bardzo skromnie na rzecz environmental storytellingu. Tak, dobrze czytacie. From Software od zarania swych dziejów preferowało tajemniczość i odkrywanie świata gry na własny rachunek. Ten schemat przetrwał po samo Elden Ring. Eksplorowanie generycznego cmentarzyska w King's Field, wraz z garstką napotykanych NPC w trakcie wędrówki przy dość słabej oprawie graficznej nie wybiło gry ponad rosnącą konkurencję. Przypomnijmy, że w 1994 roku grę wydano tylko w Japonii. Osadzono ją w pełnym, trójwymiarowym świecie, co nie stanowiło jeszcze tak oczywistego standardu.

From Software słynie z technicznych braków warsztatowych. Niezależnie, czy mówimy o trylogii Dark Souls, Bloodborne, Sekiro czy wreszcie ostatniej grze studia. Elden Ring uderzyło w otwarty świat, jakiego próżno szukać w sąsiednich produkcjach. Miyazaki chciał wyprzedzić konkurencję. Konkurencję, którą sam stworzył. Naśladowców nie brakuje. W poczekalni czyha już Blasphemous II, natomiast sam mocno odliczam do wrześniowego debiutu Lies of P, najlepszej adaptacji kultowej powieści Collodiego. To jednak bardziej dla miłośników Bloodborne, natomiast fanatycy Dark Souls wypatrują październikowej premiery Lords of the Fallen (ostatnie materiały mocno kuszą zmysły). Elden Ring wystarcza nawet na sto godzin, jeśli planujemy splądrować Ziemie Pomiędzy wzdłuż i wszerz. W odkrywanych lokacjach dostrzegamy również inny schemat. Gra jest zbiorem projektanckich umiejętności studia, natomiast mechaniką stanowi fuzję dotychczasowych usprawnień wprowadzanych z gry na grę. Przy czym żaden element nie jest dodany na siłę. Ziemie Pomiędzy stanowią artefaktyczny krajobraz dawnych waśni, o który wciąż walczą skruszeni półbogowie.

Z racji obszerności gry wielu utkwiło w Ziemiach Pomiędzy. From Software przygotowało rozległy świat, z dziesiątkiem lochów, setkami przeciwników i bossów. Ci ostatni mają w zwyczaju się powtarzać, lecz nie znam na chwilę obecną innej gry z otwartym światem, w której dałoby się na chwilę uniknąć generyczności. Trudna sztuka. Z Elden Ring nie wygrała do tej pory żadna inna produkcja o tak otwartej narracji świata przedstawionego. Bez przesadnej ikonizacji mapy, ze skromną nawigacją i ogromem eksploracji. Nikt nie rościł żadnych pretensji o grafikę czy wydajność. To również jeden ze znaków rozpoznawczych From Software. Dwadzieścia milionów (potwierdzonych) graczy nie może się mylić. Nieoficjalnie jest ich zapewne drugie tyle.

W Ziemiach Pomiędzy na lata

undefined

Właśnie. W kontekście obszerności Elden Ring warto się zastanowić, kiedy zrodzi się kolejny souls-like? From Software wykuwa gry średnio co trzy, cztery lata. Wyjątkiem jest debiutujące za nieco ponad dwa tygodnie, Amored Core VI: Fires of Rubicon. Dla ciekawskich: ceny starszych wydań poleciały do góry niczym Raven. Tymczasem Miyazaki zdaje sobie sprawę z osiągnięcia, jakim jest Elden Ring. „Oczywiście, że Elden Ring jest komercyjnym sukcesem. Wszyscy mamy tego świadomość, lecz w żadnym wypadku nie wpłynie to na dalsze projekty. Tworzymy to, co chcemy. To nasza polityka” - przyznał w jednym z ostatnich wywiadów. Elden Ring to duży projekt. Przy takiej zawartości gracze będą zaspokojeni na lata. Lance McDonald, ekspert Soulsborne znany z Reddit'a twierdził, że Miyazaki zaplanował dwa rozszerzenia. Informacja ta trafiła do krwiobiegu pod koniec maja. Ostatecznie zostały skondensowane we wspólną treść. Szykuje się mocny dodatek do gry.

W przeszłości również realizowano po dwa rozszerzenia, mi.in. dla Dark Souls III. Wyjątkiem pozostaje Sekiro: Shadows Die Twice, które otrzymało jedynie malutkie dodatki z okazji wydania Game of the Year. Elden Ring może dostać potężny dodatek, może z nowym fragmentem mapy. Jestem zdania, że From Software nieprędko dostarczy grę w podobnej formie. Miyazaki przyznał niegdyś, że chciałby odpocząć od settingu fantasy i skupić się na czymś innym. Przerwą jest Amored Core VI. Dawno nie mieliśmy takiej gry i coraz więcej graczy oczekuje tej premiery. Elden Ring stworzyło konkurencję gatunkom, którym „Soulsy” nigdy wcześniej nie były w stanie zagrozić. Skoro From Software sprzedażą goni, a nawet wyprzedza takie produkcje jak Horizon: Forbidden West to „wiedz, że coś się dzieje".

Samo Elden Ring wystarczy na lata. Wokół gry zbudowano potężną społeczność. Fora internetowe pękają w szwach, poradników napisano multum, natomiast w YouTube zaroiło się od materiałów dotyczących najlepszego setu, ukrytego oręża, oraz sposobów farmienia. Niby nic, czego nie byłoby wcześniej, lecz nie o tej skali. Miyazaki patrzy w stronę sieciowego doświadczenia. From Software mogłoby zrealizować pierwszoosobową strzelaninę. W King's Field stworzyli perspektywę z oczu postaci, natomiast w Armored Core udało im się zintensyfikować akcję do maksimum. Złotym środkiem jest narracja z gier Soulsborne. Połączenie tych elementów to recepta na kolejny, arcyciekawy projekt. Nie liczmy jednak zbyt wcześnie na kolejnego souls-like'a. Hidetaka Miyazaki być może perspektywicznie spogląda w przyszłość, gdyby gatunek znów popadł w niszę. Choć teraz ciężko w to uwierzyć.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Elden Ring.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper