Xbox Games Showcase

Xbox Games Showcase - czyżby Xbox podnosił się z kolan?

Krzysztof Grabarczyk | 17.06.2023, 18:00

Xbox Games Showcase przyniosło kilka odpowiedzi, lecz pozostawiło jeszcze więcej pytań. Zaprezentowano trzydziestkę produkcji, w tym gry od wewnętrznych studiów Microsoftu. Tradycyjnie nie zabrakło nowości dla usług abonamentowych, czy propozycji od multiplatformowych deweloperów. Show uznaje się za udane w świetle ostatnich lat. Te dla Xboxa były raz lepsze, raz gorsze. Jaka będzie przyszłość marki? Phil Spencer dwoi się i troi, aby dostarczać graczom optymalne doświadczenie. Reakcje społeczności są raczej pozytywne. Zapowiedzi uspokajają, lecz minione Xbox Games Showcase zweryfikujemy za kilka lat.

Sytuacja jest trochę analogiczna do pamiętnej konferencji z udziałem szefa Xboxa, jaka miała miejsce w 2017 roku. Poznaliśmy wówczas długoterminowe plany Spencera co do rozwoju marki. Większość tamtych założeń udało się zrealizować. Xbox Games Showcase zabłysnęło grami. Tak naprawdę, to ostatnie ogniwo Xboxa wymagające działania. Weterani z utęsknieniem powracają do najlepszych czasów dywizji. Mowa oczywiście o erze Xboxa 360. Najlepsze gry, najlepsze wyniki sprzedaży, budowa potężnej społeczności online. Udało się skonstruować fundament, na który konkurencja dopiero zaczęła wchodzić po kilku latach. Działania Microsoftu w tamtej chwili możemy uznać za czynniki kształtujące dzisiejszą branżę gier. Xbox 360 pozostaje największym osiągnięciem w historii marki. Czas jednak płynie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Kolejne rozdanie

undefined

Falstart Xbox One spowodował, że ludzie na chwilę odwrócili się od Redmond. Wiele zarzuca się w kierunku Dona Mattricka, lecz nie zapominajmy, że facet stoi również za sukcesywną kampanią Xboxa 360. Korporacja usiłowała chwycić sto srok za ogon, lecz ta sztuka bardzo rzadko się udaje. Phil Spencer miał trudne zadanie, lecz uważam, że sprostał wymaganiom fanów. Xboxa udało się wyprowadzić na prostą. Nie wszystkie koncepcje wypaliły, nie udała się również słynna próba kolaboracji z mistrzami od Platinum Games. Skasowanie szumnie reklamowanego Scalebound wywołało medialną burzę. Kilka dni temu, podczas Xbox Games Showcase zarzucono większymi i mniejszymi zapowiedziami. Sam zainteresowany nie kryje satysfakcji. „Wiedziałem, że nasz line-up od studiów first-party będzie mocny. Mamy ponad 20 zespołów deweloperskich, od których oczekiwano przyspieszenia produkcji tuż po pandemii. Wiedzieliśmy, że zawartość płynąca od Bethesdy oraz Xbox Game Studios okaże się sukcesem. Szczerze mówiąc, od zawsze czułem, że mamy mnóstwo do zaprezentowania. Oczekiwania naszych klientów są wysokie. Nie udało nam się zawiesić poprzeczki wyżej w 2022 roku, więc teraz musieliśmy dopilnować, aby show się podobało” - Spencer wydaje się pewniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.

Mówi się, że przecież jedna jaskółka wiosny nie czyni. Zbliżamy się wielkimi krokami do końca pierwszej połowy 2023 roku. Xbox Series X nadal pozostaje w trybie uśpionej bestii. A przecież to Microsoft od kilku lat wypuszcza na rynek najmocniejsze konsole, począwszy od Xbox One X. Szkoda byłoby zmarnować taki potencjał. Bethesda atakuje ze swoim największym, tegorocznym projektem, Starfield. Głośna kwestia braku wyboru co do ustawień wywołała mocną dyskusję. Temat wystarczająco poruszyliśmy w stosownym artykule. Cieszy powrót marki Fable. Na pokładzie zabraknie oryginalnego autora, Peter'a Molyneux. Znany twórca opuścił Lionhead w 2016 roku i zajął się tworzeniem gier NFT. Jego wkład w rozwój serii pozostanie nieoceniony. Wprawdzie nie zaprezentowano konkretnej rozgrywki, a jedynie zwiastun. Mimo tego, liczymy na udany powrót marki. Ostatnią wielką odsłoną było Fable III. Tytuł będzie dostępny od ręki w ramach Xbox Game Pass.

Nasz biznes z perspektywy przychodów jest obecnie dwukrotnie większy niż za czasów Xbox 360. Jesteśmy miliony konsol do przodu w stosunku do tamtej generacji (tak jak reszta producentów konsol - dop.red.). Nigdy nie mieliśmy większej ilości graczy, niż teraz” - Spencer nabrał wiatru w żagle po Xbox Games Showcase. Microsoft i tak jest ze wszystkim spóźniony o co najmniej rok. Nadrobienie backlogu wyłącznie samymi zapowiedziami nie gwarantuje sukcesu. Xbox Games Showcase to pierwszy dobry znak od lat. Chociaż nie zapominajmy o kilku perełkach wydanych niedawno - Pentiment czy Hi-Fi RUSH. Obie produkcje przyjęto bardzo pozytywnie. Oby więcej takich atrakcji. Sam czekam na kolejne dzieła wybitnego Moon Studio.

Gdzie jesteś, John?

undefined

Wielkim nieobecnym pozostaje John117, znany wszystkim jako Master Chief. Wiemy, że wewnątrz 343 Industries doszło do zmian kadrowych. Zmieniło się kierownictwo, więc studio potrzebuje czasu na nową standaryzację pracy. Absencja Halo to rzecz niespotykana. Spencer często odwołuje się w wypowiedziach do czasów Xboxa 360, lecz zdajemy sobie sprawę, że taka akcja nie przeszłaby te kilkanaście lat wstecz. To podkreśla, jak zmienia się polityka wewnątrz struktur Xboxa. „Nie twierdzę, że Halo ma mniejszy priorytet, ale mamy te 20 zespołów"- Spencer przywołuje liczby, lecz nawet on nie jest w stanie dyskutować z potęgą Halo. To wielka marka, która zapewniła dywizji poważanie w oczach graczy. Halo: Combat Evolved wystartowało razem z klasycznym Xboxem. Spencer posunął się nawet dalej w swojej wypowiedzi. „Wrócę do lat, gdy mieliśmy cztery gry - Halo, Forzę, Gears of War, Fable - prawdziwych czterech jeźdźców apokalipsy. Teraz mamy znacznie więcej gier” - Spencer nie dodał natomiast, że Xbox Games Showcase przyniosło zapowiedzi rebootu Forzy Motorsport i wywołanego już Fable.

Xbox Games Showcase nie znokautowało mnie zapowiedziami, lecz dobrze rokuje najbliższą przyszłość dywizji. Liczyłem na kolejne wieści w temacie Halo, ponieważ uważam serię za największe osiągnięcie Microsoftu na polu gier. Phil Spencer od dawna nie był tak pewny siebie, więc jego starania najwyraźniej przynoszą efekty, choć ciut spóźnione. Wciąż liczę na powrót futrzastego Conkera, lecz Rare jest zbyt zajęte pracą nad rozwojem Sea of Thieves. Intryguje za to South of Midnight. Xbox Series X wciąż jednak nie pokazało next-genowego pazura. Oby kolejne miesiące to zmieniły. Gorąco liczymy na wysoką jakość Starfield. Nic mocniejszego już się nie trafi na ten rok.

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper