Gran Turismo 7

Granie z randomami w sieci mija się z celem. Już dawno nie spotkałem się z tak toksycznymi społecznościami

Mateusz Wróbel | 13.07.2022, 22:00

Już od kilkunastu lat sporo czasu przeznaczam na gry skupiające się na rozgrywkach sieciowych. Przy Battlefield 3 spędziłem setki godzin, podobnie zresztą jak przy ciągle młodym F1 2020. Do tego można by dołożyć jeszcze dziesiątki produkcji - począwszy od wyścigówek, poprzez tytuły nastawione na kooperację, a skończywszy na typowych strzelankach.

Jako gracz z dużym stażem w grach sieciowych zauważam natomiast, że z roku na rok społeczność graczy... Jest niestety coraz bardziej toksyczna. W dzisiejszych czasach ciężej niż jeszcze dziesięć, czy pięć lat temu znaleźć kompanów, którzy byliby pozytywnie nastawieni do wspólnej zabawy i nie pluliby jadem na każdym kroku, psując przy tym rozgrywkę innym osobom.

Dalsza część tekstu pod wideo

To nie powinno tak wyglądać

F1 22

Tak naprawdę do napisania tego tekstu zmobilizowało mnie wydane na początku tego miesiąca F1 22 oraz Gran Turismo 7, do którego postanowiłem powrócić w sezonie ogórkowym - jak się okazuje, nie był to najlepszy pomysł. O ile w przywołanym we wprowadzeniu F1 2020 jeżdżenie z innymi graczami poprzez otwarte poczekalnie potrafiło raz na 2/3 wyścigi przynieść ciekawą, sprawiedliwą rywalizację, tak przy F1 22 ciężko znaleźć osoby, które jeździłyby fair play.

Niestety, ale wyjście z początkowych rang bezpieczeństwa jazdy w nowej odsłonie serii od Codemasters igra z cudem, ponieważ co drugi wyprzedzany kierowca próbuje wypychać innych rywali poza tor, hamuje tuż przed ich nosem (rozwalając tym samym przednie skrzydło, bez którego jazda jest wręcz niemożliwa) albo zmienia kilkukrotnie linię jazdy, nie dając się przy tym wyprzedzić. Świadkiem takowych sytuacji byłem niemalże codziennie. I spotykały nie tylko mnie, ale również innych, tych normalniejszych graczy na serwerach. 

Nie inaczej jest w przypadku Gran Turismo 7. Wyścigówkę od Sony, próbująca być idealnym połączeniem symulacji i arcade'a, wyróżnia - w negatywnym tego słowa znaczeniu - toksyczna społeczność. Nawet na wysokich rangach w trybie Sport zachowanie niedorośniętych osób, chcących odreagować w Gran Turismo 7 dokuczając innym, jest dość podobne do tego z F1 22, choć w tym przypadku najczęściej dochodzi do spychania poza tor, które nie jest aż tak ostro karane, jak uderzenie w pojazd innego kierowcy czy ścięcie zakrętu.

Jest coraz gorzej?

Call of duty warzone

Patrzenie na tego typu zachowania jest dość smutne i powoduje błędne koło. Typowy troll tylko pożywia się widokami, jak inni wirtualni kierowcy lądują na bandzie i rozbijają swój bolid. Z kolei ten poszkodowany - na moim przykładzie - może i nie wybuchnie złością po pierwszym "pocałowaniu" bandy nie ze swojej winy, ale w końcu coś w nim pęknie i również zacznie dawać upust swoim emocjom, psując wyścigi innym.

Nie ma co ograniczać się wyłącznie do samych wyścigów. Zabawa w League of Legends czy Counter-Strike: Global Offensive bez zgranej ekipy znajomych mija się z celem (tak, jak w przypadku Gran Turismo 7, nawet na wysokich rangach), podobnie zresztą wygląda teraz sprawa w PlayerUnknown's Battlegrounds, a nawet i Call of Duty: Warzone. Obie popularne produkcje z gatunku battle royale wyróżniały się swego czasu tym, że dobierani gracze chcieli współpracować, aby odnieść zwycięstwo na arenie. Teraz, gdy PUBG jest za darmo, różnie z tym bywa.

Multiplayery w odstawkę, a kooperacyjne gry w ruch

Returnal

Ciężko powiedzieć, co tak negatywnie wpłynęło w ostatnich latach na większą część społeczności graczy. Czy winna temu jest pandemia, która między 2020 i 2021 zbierała żniwo i zmuszała do częstszego niż zazwyczaj przesiadywania w domu? Może szalejąca obecnie inflacja w wielu krajach? Powodów może być wiele, jednakże toksyczność nie jest niczym dobrym i będzie stopniowo sprawiać, że w grach nastawionych na sieciową zabawę zaczniemy spotykać coraz to mniej spokojniejszych odbiorców.

Ja sam przerzuciłem się teraz na bardziej kooperacyjne gry i pierwsze odczucia są bardzo pozytywne. Chociażby w Returnal spotkałem naprawdę miłych kompanów, z którymi przechodzenie przez kolejne biomy jest niesamowicie przyjemne. Od typowych "multików", w których poczekalnie wypełnia minimum dziesięć, a najczęściej kilkanaście osób, muszę odpocząć.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do F1 22.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper