CP2077 i DL2

Cyberpunk 2077 i Dying Light 2 - czy udało im się powtórzyć sukces Wiedźmina 3?

Mateusz Wróbel | 27.02.2022, 15:09

Gdyby kilkanaście lat temu ktoś zadał mi pytanie, czy wierzę, że polscy deweloperzy będą robić gry, o których będzie mówił cały świat, odpowiedziałbym "raczej nie". Dzisiaj niezmiernie cieszę się, jak dużo graczy z różnych zakątków Ameryki, Europy czy Azji wyczekuje jakichkolwiek informacji nt. kolejnych tytułów rodzimych deweloperów.

Bezapelacyjnie najpopularniejszym polskim tytułem na świecie jest Wiedźmin 3: Dziki Gon. To dla wielu graczy najlepsza produkcja, z jaką kiedykolwiek mieli do czynienia. Widząc takie stwierdzenia nie dziwił mnie w przeszłości fakt, że Ubisoft podczas tworzenia Assassin's Creed: Origins chciał przygotować otwarty świat i zadania poboczne jakościowo stojące na równo z tymi z historii Geralta. To, czy im się to udało, to już temat na całkowicie inny wpis, ale podkreślić trzeba jedno: nawet francuski gigant w branży gier docenił prace Polaków i próbował zrobić wszystko, aby jego przygoda w starożytnym Egipcie była podobna do tej czerpiącej garściami z uniwersum wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego.

Dalsza część tekstu pod wideo

Polska nie żyje samym Wiedźminem 3, bo na rynku mamy chociażby wyśmienitą, pokochaną przez odbiorców strategię Frostpunk, intrygujący survival horror The Medium, kolejne odsłony coraz lepiej prezentującej się marki Sniper: Ghost Warrior czy wydane w poprzednim roku kooperacyjne Outriders od People Can Fly. To zaledwie wierzchołek góry lodowej, którą wypełnił Cyberpunk 2077 i Dying Light 2 Stay Human. To zdecydowanie dwie z największych polskich gier ostatnich lat - można nawet zastanowić się, która z nich bardziej zbliżyła się do sukcesu Wiedźmina 3.

*BEEP*

cp2077 motel

Zacznijmy od Cyberpunk 2077. Wielkie marzenie graczy, a po zderzeniu z rzeczywistością - dla wielu srogi zawód. Z racji tego, iż odpowiadali za nią twórcy wspomnianego już przed chwilą Wiedźmina 3, jedno wymowne *BEEP* na Twitterze wywołało ogromny szum. Niektórzy po tym wręcz obgryzali paznokcie wyczekując kolejnych wieści nt. tytułu Polaków. Jakże wielu z nich było zaskoczonych, gdy na scenie targów E3 z 2019 roku wyskoczył Keanu Reeves i oznajmił, że jest twarzą nadchodzącej przygody w Night City. Śmiało można powiedzieć, że balonik był pompowany do granic możliwości i cudem jest, że nie pękł jeszcze przed oficjalną premierą.

Pomijając już to, ile funduszy przeznaczono na marketing Cyberpunka 2077, gra została bardzo ciepło przyjęta przez dziennikarzy. CD Projekt RED wysłał redakcjom kody wyłącznie do wersji PC, która działała stabilnie i w żaden sposób nie zapowiadała aż tak dużych problemów, jak miało to miejsce przy konsolach poprzedniej generacji. Ja sam mogąc wcielić się w najemnika o imieniu V przeżywałem wiele wspaniałych chwil w przepełnionym neonami Night City i z recenzentami w pełni się zgadzałem - była to bardzo dobra produkcja, którą wyróżniała przede wszystkim ciekawa fabuła przepełniona ważnymi wyborami i smaczkami, które odkrywało się dopiero przy drugim przejściu gry.

Przedpremierowe oceny, bazujące na dopracowanej wersji PC, mogły zapowiadać hit pokroju Wiedźmina 3. Ba, po udostępnieniu pozycji na Steamie w jednym momencie miało ją uruchomionych ponad milion graczy, co jest dziesięciokrotnie większą liczbę niż miało to miejsce w przypadku historii Geralta z 2015 roku! To była największa premiera na platformie Gabe'a Newella w historii i nie sposób jej zapomnieć - szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że pierwsze oceny gracze na rzeczonym serwisie były w większości pozytywne, a dopiero w późniejszym czasie zaczęły przekształcać się na te bardziej negatywne, gdy do sieci zaczęły masowo wypływać okropne gameplaye z...

...PS4 i Xboksa One. Cóż, zapewne usłyszycie to po raz dziesiętny, ale trudno - Cyberpunk 2077 na ósmej generacji konsol działał okropnie. Stałe 30 klatek na sekundę było widokiem rzadszym niż 20 FPS-ów podczas jazdy po mieście. Nie wspominając już o alejkach czy rynkach zalanych wszelkiej maści szczegółami. Na ulicy, gdzie znajdował się sklepik dziewczyny Jackiego, Misty, w premierowej wersji PS4 generował zaledwie kilkanaście klatek na sekundę, co było nie do przyjęcia. CD Projekt RED w mgnieniu oka zaczął naprawiać swoją produkcję, ale nic nie zmieni pierwszego wrażenia, które w tym przypadku było negatywne.

Ahoj przygodo!

Dying light 2 miasto

Z drugiej strony barykady mamy Dying Light 2 Stay Human, który pojawił się na rynku dosłownie 3 tygodnie temu. Po paru obsuwach Techlandowi nareszcie udało się wrzucić na półki sklepowe swoje oczko w głowie, nad którym pracowali około 7 lat. W międzyczasie na jaw wychodziło wiele niepotwierdzonych informacji niestawiających polskich deweloperów w dobrym świetle, a gdyby tego było mało, to Wrocławianie musieli zmierzyć się z przygotowaniem nowej historii spowodowane usunięciem elementów przygotowanych przez Chrisa Avellone'a, który został posądzony o napaści na tle seksualnym. Według mnie mogło wpłynąć to na jakość wątku głównego i wypełniającego go zadań, ponieważ - jak już niejednokrotnie podkreślałem - sama historia Aidena Caldwella nie powala.

Finalnie premiera Dying Light 2 przebiegła dość spokojnie. Recenzenci docenili rodzimą produkcję, podobnie jak i sami gracze (w tym i ja, który dobrze będzie wspominał niemalże 100-godzinną wyprawę po Villedorze), którzy chwalą przede wszystkim wersję PC, wydającą się najbardziej dopracowaną ze wszystkich dostępnych platform. Sytuacja z konsolami nie jest tragiczna, jak miało to miejsce przy Cyberpunku 2077, ale gracze zawiedli się przede wszystkim portom na PS5 i XSX. Twórcy nie wykorzystali potencjału sprzętów Sony i Microsoftu, ponieważ wspominana produkcja uruchamia się tam wyłącznie w rozdzielczości FHD, co na tle wydanego chociażby dwa tygodnie później Horizon Forbidden West (działającego w trybie wydajności w 60 FPS-ach i rozdzielczości 1800p) wygląda dość blado. 

Na kogo stawiam?

Wiedźmin 3 Novigrad

Nawet jeśli Cyberpunk 2077 odniósł sukces komercyjny, tak odbiór gry jest w dalszym ciągu dość mieszany. Należą się brawa dla deweloperów za to, że umożliwili zwracanie gry do sklepów, a także za to, że przez ponad rok czasu (i nic nie zapowiada się na to, aby wsparcie miało się zakończyć w najbliższej przyszłości) przygotowywali i publikowali łatki mające poprawić działanie gry na konsolach poprzedniej generacji. Jednakże, gra początkowo działała okropnie na PS4 i XONE, więc w moim odczuciu nie ma mowy tutaj o powtórzeniu sukcesu Wiedźmina 3, na który składały się nie tylko wyniki finansowe, ale ogólne przyjęcie tytułu wśród odbiorców.

Z kolei Dying Light 2 działa stabilnie na konsolach Sony i Microsoftu, ale nie idealnie, ponieważ z current-genów można było, a nawet należało, wycisnąć trochę więcej. W pierwszy weekend od premiery w Aidena Caldwella - biorąc pod uwagę wyłącznie "Steamowców" - wcieliło się około 270 tysięcy graczy, czterokrotnie mniejszy niż przy CP2077. Mimo tego, iż na papierze może brzmieć to cienko, to w rzeczywistości tak nie jest, bo ćwierć miliona zainteresowanych to wynik, z którego Techland ma prawo być bardzo zadowolony. Koniec końców nie mogę natomiast powiedzieć, że Dying Light 2 diametralnie zbliżył się do sukcesu Wiedźmina 3 - na przeszkodzie stoi przede wszystkim wymieniona już wcześniej fabuła i jakość zadań pobocznych, które u mnie odgrywają zawsze bardzo ważną rolę w RPG-ach, grach akcji czy nawet przygodówkach.

Dochodzę do konkluzji, że w mojej opinii żadna z tych gier nie zbliżyła się do sukcesu Wiedźmina 3 - jeśli weźmiemy pod uwagę nie tylko ten komercyjny, ale również jakościowy. Daleko mi do psychofana Geralta z Rivii, ale ta przygoda miała coś w sobie, co sprawia, że jest ona niezapomniana i bardzo często przywoływana przez graczy. Czy za kilka lat tak dobrze będę wspominał zabawę w Villedorze lub Night City? Już dzisiaj, podkreślając jednocześnie, że w dalszym ciągu uważam je za bardzo przyjemne przygody, mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że nie. Gdy rozpocznie się kolejne dziesięciolecie i ktoś zapyta mnie, do której z owych trzech produkcji chciałbym wrócić, bez wątpliwości postawiłbym na Wiedźmina 3.

A jak to wygląda u Was? Zachęcam do brania udziału w ankiecie.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Cyberpunk 2077.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.

Według mnie do sukcesu Wiedźmina 3 zbliżył się:

Dying Light 2
801%
Cyberpunk 2077
801%
Żadna z tych gier nie zbliżyła się do sukcesu Wiedźmina 3
801%
Pokaż wyniki Głosów: 801
cropper