Burmistrz Kingstown (2021) - recenzja połowy 4. sezonu serialu [SkyShowtime]. Nowe porządki

Burmistrz Kingstown (2021) - recenzja, opinia o serialu [SkyShowtime]. Nowe porządki

Piotrek Kamiński | Dzisiaj, 11:00

Po wybuchowej strzelaninie na moście i śmierci kilku kluczowych postaci pod koniec trzeciego sezonu, Mike i Kyle znajdują się w trudnej sytuacji. W Kingstown zmienia się układ sił, a bracia McLusky muszą bardzo szybko się do niego dostosować, zwłaszcza jeśli ten młodszy ma się utrzymać przy życiu.

Hugh Dillon potrafi tworzyć ciekawe postacie. Dużym atutem "Burmistrza Kingstown" jest fakt, że większość dialogów w serialu wypada bardzo naturalnie - nie jak chamska ekspozycja, nie jak postacie u Szekspira, a jak zwykli ludzie. Rzecz w tym, że nie są oni wcale tacy znowu zwyczajni, dzięki czemu te niby zwyczajne rozmowy nabierają charakteru.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie inaczej sytuacja wygląda i w najnowszym sezonie serialu. Mike (Jeremy Renner) musi ugadać się z nową naczelniczką Anchor Bay, niejaką Niną Hobbs (Edie Falco), jeśli jego brat ma mieć jakąkolwiek szansę na przetrwanie za murami więzienia po tym, co zrobił w finałowym odcinku poprzedniego sezonu. "Pomóż mojemu bratu, a ja pomogę tobie, jeśli będziesz miała jakiś problem", mówi Mike. "Czyli jaki dokładnie?", odpowiada mu twardo Hobbs. Pan burmistrz momentalnie staje się skonsternowany, lecz już chwilę odzyskuje równowagę i tłumaczy swoją pozycję i możliwości. Niby taka prosta wymiana zdań, ale właśnie dzięki temu, że McLusky został zmuszony do wytłumaczenia się, że go to zmieszało, widz czuje, że ogląda prawdziwych ludzi. 

Burmistrz Kingstown (2021) - recenzja, opinia o serialu [SkyShowtime]. Przetasowania

Bracia
resize icon

Nowy sezon to oczywiście nowe problemy i myślę, że nie będzie przesadą, kiedy napiszę, że tyłu emocji, co w tych nowych odcinkach, jeszcze nie widzieliśmy. Już sam fakt, że Kyle (Taylor Handley), policjant, ląduje za kratkami, gdzie śmierć i krzywda mogą spotkać go w każdej chwili, buduje olbrzymie napięcie. A ponieważ w tym świecie dowolna postać może dostać kulkę w dowolnym momencie, w paru momentach szczerze myślałem, że już po wszystkim. Nie będę tu jednak pisał, czy po sześciu odcinkach najmłodszy z braci McLusky wciąż jest wśród nas. Trzeba będzie przekonać się o tym oglądając serial. 

Gdzie indziej, Bunny (Tobi Bamfeta) dostaje możliwość zarobienia dużych pieniędzy w bardzo szybki sposób. Jak to jednak w życiu bywa, łatwy zarobek wiąże się również z niemałym ryzykiem. Paradoksalnie. Jeszcze gdzie indziej na torach kolejowych znalezione zostają trzy pozbawione głów ciała. Jeszcze gdzie indziej Mike rozpoczyna znajomość z pracowniczką Anchor Bay, Cindy (Laura Benanti). Sezon zaczyna się dosyć powoli, ale cicha walka o władzę, nieustanna przemoc, widmo śmierci i jeszcze bardziej utrudniający życie Kyle'a powrót jednej z postaci z zeszłego sezonu sprawiają, że kolejne odcinki ogląda się z wypiekami na twarzy. Czuję się wręcz trochę oszukany, że Skyshowtime udostępniło nam jedynie sześć z dziesięciu odcinków tego sezonu. 

Burmistrz Kingstown (2021) - recenzja, opinia o serialu [SkyShowtime]. Wciąż topka Sheridana 

Trudna rozmowa
resize icon

W kwestiach technicznych, wciąż mamy do czynienia z tym samym, bardzo wysokim poziomem. Dynamicznie zrobione, krótkie i pełne przemocy sceny akcji, klimatycznie podświetlona ciemność nocy, zimny, pokolorowany na niebiesko dzień. Mam wrażenie, że czwarty sezon jest wręcz jeszcze trochę mocniej podkręcony tą niebieską barwą, niż poprzednie odcinki. Wszystkie seriale Sheridana wyglądają bardzo dobrze, czy są to złote i zielone pola "Yellowstone", surowa, ale na swój sposób piękna Tulsa, czy zimne, pełne więziennych murów i szemranych spojrzeń Kingstown, ale to właśnie ta ostatnia lokacja robi na mnie najmocniejsze wrażenie. Sposób, w jaki Dillon i Sheridan pokazują to niegościnne miasto, idealnie oddaje sens powiedzenia, że możesz opuścić Kingstown, ale ono nie opuści ciebie. 

Stara gwardia to klasa sama w sobie, wiadomo, ale interesująco wypadają również dwie nowe postacie. Edie Falco w roli nowej naczelniczki więzienia jest odpowiednio irytująca, momentami przypominając lekko swoją postać z "Rodziny Soprano" - to kobieta, którą lubi się nie lubić. No i przy oglądaniu jej scen z tyłu głowy zawsze znajduje się to jedno, uporczywie nieustępliwe pytanie: czy jest to człowiek, któremu Mike może zaufać, czy na którego musi uważać? Zupełnie inne wrażenie sprawia Benanti. Zarówno McLusky, jak i widzowie, natychmiast zaczynają ją lubić. Jej zadaniem jest kontynuacja wątku odkupienia Mike'a, jego potencjalnego wyjścia z nieustannie kręcącej się pętli przemocy. Pytanie czy będzie ona dla niego kołem ratunkowym, czy może katalizatorem głębszego zatracenia się, bo zostanie na przykład... Brutalnie zamordowana albo coś w podobie. Zbyt wiele produkcji kryminalnych się już człowiek naoglądał żeby uwierzyć, że tak miła kobieta może sobie tak po prostu żyć w tak brutalnym świecie. 

Czwarty sezon "Burmistrza Kingstown" jawi się jako jedna z lepszych opowieści w Sheridanverse, z potencjałem na podium. Fabuła wciąga bez reszty, nieustanne zagrożenie buduje klimat, który można kroić nożem, a nowe postacie świetnie wpisują się w DNA serialu. Na ten moment nie bardzo mam się do czego przyczepić. Na upartego do płomiennej przemowy siostry Bunny'ego (będziesz wiedział/a, o którą mi chodzi, gwarantuję). Kawał bardzo dobrej telewizji. 

Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper