Dead Space Remake

8 gier wideo z ostatnich lat, na których najbardziej się zawiodłem

Mateusz Wróbel | 29.04.2023, 16:00

Wydawcy materiałami promocyjnymi budują stopniowo hype wokół swoich wielkich produkcji. Potem, znajdując się już w tzw. "hypetrainie", oczekujemy, że przynajmniej w większości przypadkach tytuły te będą wypadać tak dobrze, jak na rzeczonych filmikach prosto od deweloperów.

Nie zawsze jednak twórcy dowożą, o czym - myślę - każdy z nas przekonał się nie jeden raz. Dzisiaj postanowiłem podzielić się z Wami listą składającą się z ośmiu stosunkowo świeżych pozycji (pochodzących z tej lub poprzedniej generacji konsol), które mnie mocno zawiodły. Zbędnie nie przedłużając, oto one.

Dalsza część tekstu pod wideo

Elex 2

Zestawienie rozpoczniemy z ELEX II, które jest książkowym przykładem... drewna. Piranha Bytes, twórcy serii Gothic, są znani z tego, że mechaniki w ich grach są dość przestarzałe, lecz dla mnie Elex 2 był przegięciem. Nie dość, że gra z pierwszej połowy 2022 roku była ograniczona pod wieloma względami, to dodatkowo na konsolach była niegrywalna przez festiwal błędów oraz słabą optymalizację. Do tego dochodziła także obrzydliwa oprawa graficzna - nie dałem rady ukończyć tego RPG-a, bo czułem się, jakbym uruchomił grę sprzed przynajmniej 15 lat.

Tom Clancy's Ghost Recon Breakpoint

Obie części Tom Clancy's The Division były wyśmienite i zapewniały dziesiątki godzin wyśmienitej zabawy - szczególnie w trybie kooperacji. Odsłona z podtytułem Wildlands nie była zła, ale zdecydowanie gorsza od wspomnianej wyżej serii. Z kolei Tom Clancy's Ghost Recon: Breakpoint było na tyle słabe, że aż nie mogłem uwierzyć, że stoi za tym ekipa Ubisoftu. Studio prawie w każdej grze urzekało nas ciekawym światem, a w Breakpoint nawet ten aspekt stał na bardzo niskim poziomie, nie wspominając już o bardzo niskim poziomie sztucznej inteligencji, braku klimatu i powtarzalnych do porzygu zadań.

Biomutant

Biomutant nigdy nie było zapowiadane jako gra dla dojrzałego odbiorcy, która zaoferuje angażującą, pełną zwrotów akcji fabułę czy wymagające mechaniki. Jednakże z każdą kolejną godziną spędzaną w Biomutant czułem coraz większe znużenie. Otrzymaliśmy de facto kilka mechanik na krzyż na czele z nudzącym się po pierwszej próbie przejmowaniem obozów, prosty system walki, irytującego narratora czy dłużącą się eksplorację. Niestety, ale dla mnie projekt studia Experiment 101 to niewypał i liczę na to, że w przyszłych grach jednak postawią na coś bardziej intrygującego.

Ukryty Plan

Grając w Hidden Agenda, aż nie mogłem uwierzyć, że za tą przygodówką stoją twórcy wyśmienitego Until Dawn. Produkcja nastawiona na fabułę i wybory, trwająca zaledwie dwie czy maksymalnie trzy godziny zabawy, otrzymała wyłącznie 3 główne zakończenia, a aby je poznać, za każdym razem musieliśmy grać od nowa bez możliwości pomijania dialogów (które przez pierwszą godzinę sprowadzały się prawie zawsze do tych samych czynności). Dodatkowo niesamowicie irytował mnie PlayLink, którego ciężko było wyczuć i często przez opóźnienia z nim związane nie można było wykonać poprawnie sekwencji QTE, a ich zepsucie również wiązało się z zablokowaniem innych, często lepszych zakończeń.

RIMS Racing

RiMS Racing początkowo było zapowiadane jako prawdziwa next-genowa wyścigówka. Finalnie po premierze okazało się, że nie dość, iż tytuł oferuje okropną oprawę graficzną, to dodatkowo jego mechaniki połączone z elementami symulacyjnymi mogły wyłącznie pucować buty starszemu bratu - Ride 4. Cóż, dla mnie to największy zawó ostatnich lat w kategorii wyścigówek.

Ash of Gods: Redemption

Bardzo przyjemnie grało mi się w serię The Banner Saga i oczekiwałem tego samego od Ash of Gods: Redemption. Niestety, lecz deweloperzy ze studia Aurum Dust nie "dowieźli" szczególnie pod względem fabuły, która z powodu podziału na kilku grywalnych bohaterów urzędujących w różnych zakątkach świata, była dość niespójna i przede wszystkim niezrozumiała. Obecnie twórcy tworzą drugą odsłonę marki, lecz nie jestem pewny, czy w ogóle się nią głębiej zainteresuje.

Killzone: Shadow Fall

Moje doświadczenie z Killzone: Shadow Fall jest dość dziwne. Nie miałem żadnej styczności z trybem sieciowym, a poniższy komentarz jest oparty na przeżyciach z kampanii fabularnej. Tak więc - historia przedstawiona przez Guerrilla Games była dość naiwna, a główni źli nie robili na mnie żadnego wrażenia. Zwroty akcji były do przewidzenia już po kilku misjach, a i struktura otwartego świata wypadła tutaj dość nijako (pusto). Dodatkowo w moim przypadku Killzone: Shadow Fall bardzo często łapał tzw. "zwiechy" w wymagających momentach rozgrywki, więc akurat ta gra ekskluzywna Sony ląduje w towarzystwie Ukrytego Planu do worka ze sporymi zawodami ostatnich lat.

Dead Space Remake

Wielu może zaskoczyć obecność w tym zestawieniu Dead Space (remake), ale tak... na tegorocznym remake'u od Electronic Arts także się zawiodłem. Ogrywając wersję PC, miałem ogromne problemy techniczne, natknąłem się w ostatnim rozdziale fabularnym na błąd uniemożliwiający mi ukończenie przygody, a i sama opowieść była dla mnie totalnie bez polotu. Bohaterowie nie mieli tej iskry w sobie, która zapewniłaby intrygujące tło fabularne. Co więcej, eksploracja także mogła wypaść lepiej, bo wymagających zagadek środowiskowych było tutaj jak na lekarstwo.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper