God of War Ragnarok

Moje TOP 5 gier 2022 roku

Mateusz Wróbel | 25.12.2022, 11:00

Rok 2022 był bardzo dobry pod względem nowych gier. Zdecydowanie zabrakło tutaj Microsoftu, który jednak uzbroił się w "ciężką amunicję" na 2023 rok. Poniekąd Ubisoft także pozostał w cieniu, bo nie zaserwował nic wielkiego swoim odbiorcom w ostatnich 12 miesiącach.

Mimo to produkcji było na tyle, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Z okazji końca roku postanowiłem wybrać własne TOP 5 gier z 2022 roku (łatwo nie było!) i przedstawić je poniżej, aby chętni mogli rzucić okiem, które tytuły z tego roku najbardziej mnie zauroczyły. Zbędnie nie przedłużając, oto one:

Dalsza część tekstu pod wideo

5. Expeditions: Rome

Po zagraniu w nieidealne Expeditions: Viking chciałem więcej. Turowych RPG-ów w ostatnim czasie nie było dużo, więc moje oczekiwania wobec Expeditions: Rome były naprawdę wysokie. Na szczęście deweloperzy podołali zadaniu, bo produkcja postawiła nacisk na ciekawą opowieść, angażującą walkę, intrygujące mechaniki pogłębiające immersję czy niezłą oprawę graficzną.

Bardzo żałuję, że serią Expeditions nie zainteresowało się więcej graczy. Najwidoczniej samo Expeditions: Rome nie sprzedało się zadowalająco, bo twórcy marki zostali przekształceni ze studia tworzącego gry o wielkim rozmiarze na ekipę zajmującą się pierdółkami związanymi z NFT. Cóż za zmarnowany potencjał...

4. Horizon Forbidden West

Otwarcie krytykowałem w przeszłości Horizon Zero Dawn, które miało u mnie ogromnego minusa za animacje, mimikę, schemat zadań i jakość questów pobocznych. Przez te elementy nie potrafiłem również wczuć się w świat przedstawiany przez Guerrilla Games. Holenderscy deweloperzy wzięli sobie natomiast uwagi graczy do serca, dzięki czemu Horizon Forbidden West wypadło o niebo lepiej od poprzednika.

W najnowszej części serii Horizon dalej postawiono na walkę z maszynami, ale świat jest bardziej zróżnicowany, zadania są ciekawsze, bo często tworzą rozbudowany wątek poboczny, większy nacisk postawiono na towarzyszy i pogłębianie z nimi relacji, a i samą historię uważam za bardziej intrygującą, bo nie brakuje w niej masy niespodziewanych zwrotów akcji i zapowiedzi umiejących zaciekawić, tudzież podgrzać atmosferę przed Horizon 3. Gra bardzo dobra, ale wciąż nie arcydzieło.

3. Dying Light 2

Techland kazał nam czekać na kolejnego Dying Lighta aż 7 lat, ale w mojej opinii - było warto. Parkour w Dying Light 2 Stay Human wypadł miodnie, większość zadań pobocznych opowiadała raz ciekawszą, raz gorszą opowieść, lecz starały się ograniczać pospolity schemat, w którym musieliśmy wyłącznie coś przynieść zleceniodawcy, aby tylko zdobyć dodatkowe monety. Gra - podobnie jak pierwszy DL - miała tego kopa, który zachęcał do ciągłej zabawy i zwiedzanie Villedoru.

Nie mogę jednak postawić Dying Light 2 wyżej niż na ostatnim stopniu podium za dwa elementy. Przede wszystkim względem "jedynki" spłycono nocne wypady, które nie były aż tak straszne, jak wcześniej. De facto wszystko przez misje rozgrywające się po północy - wtedy potwory wychodziły na powierzchnię, a my mogliśmy sprawdzić budynki pełne łupów. Na papierze brzmiało interesująco, ale w praktyce wypadło to dość średnio. Drugą rzeczą jest ostatnia misja, która choć zawierała dwa zwroty akcji, to jednak miała okropnie zaprojektowaną walkę z finałowym bossem. Szkoda, że zakończenie nie było satysfakcjonujące.

2. A Plague Tale Requiem

A Plague Tale: Requiem to mój czarny koń 2022 roku. Nie liczyłem na dużo, ale gdy dowiedziałem się, że tytuł powstaje z myślą o wyłącznie konsolach obecnej generacji i PC, poczułem, że Asobo Studio może zaskoczyć nas na wielu płaszczyznach bardzo pozytywnie. I tak też się stało, bo graficznie najświeższa przygoda Hugo i Amicii to klasa światowa. Sporo wyciśnięto z PS5 oraz XSX i jedyne, co można zarzucić deweloperom pod względem technicznym, to brak trybu wydajnościowego pozwalającego na rozgrywkę w stałych 60 klatkach na sekundę.

To, co najbardziej spodobało mi się w A Plague Tale Requiem, to nie tylko stojąca na wysokim poziomie grafika, ale również historia. Jest ona bardzo intymna, pełna zagadek, przykrych zjawisk czy smutku - scenarzyści podeszli do opowieści bardzo dojrzale i jednocześnie emocjonalnie. Można śmiało powiedzieć, że tutaj nie było miejsca na happy end. Tego aspektu brakuje w wielu blockbusterowych tytułach, których historie wydają się bardziej bezpieczne.

1. God of War Ragnarok

God of War: Ragnarok to mistrzostwo pod niemalże każdym względem - przepiękna historia, świetnie zarysowani bohaterowie, zjawiskowa walka, nieziemski klimat, pięknie prezentujące się lokacje, nienużący backtracing, dopracowany polski dubbing, jak i doskonała optymalizacja. God of War Ragnarok dla mnie jest GOTY 2022 i tylko żałuję, że dla tejże opowieści nie jest planowane DLC, bo bardzo chętnie spędziłbym w skórze Kratosa jeszcze więcej czasu.

Czy można do czegoś doczepić się w God of War Ragnarok? Po dłuższym namyśle przychodzi mi jedynie kwestia oprawy dźwiękowej, bo deweloperzy zdecydowali się wykorzystać przede wszystkim nutki doskonale znane fanom God of Wara z 2018 roku. Nie licząc tego elementu, ciężko doczepić mi się do któregokolwiej rzeczy we wspomnianej pozycji.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper