The Blood of the Dawnwalker – kopia Wiedźmina 3 czy coś więcej?
Smutny, trochę rozczarowany i zrezygnowany – Konrad Tomaszkiewicz, reżyser najważniejszej polskiej gry, Wiedźmin 3: Dziki Gon opuścił studio CD Projekt RED przed czterema laty w niekorzystnej dla siebie atmosferze. Po wielomiesięcznym śledztwie wewnątrz firmy ustalono, że nie doszło do żadnego mobbingu ze strony kluczowej osoby w zespole. Konrad postanowił odejść samemu. Nie odszedł jednak z gamedevu, przeciwnie, zdecydował się na powrót, choć postawił na kameralność. Potrzebował watahy koderów i artystów, którym mógłby przewodzić. W ten sposób zrodził się pomysł na inicjację nowego studia, Rebel Wolves. Świat czeka na ich debiutancki tytuł, Blood of Dawnwalker.
„Gdy pracujesz w takiej firmie jak nasza, nie masz dwudziestu znajomych, tylko pięcioro. Musisz zrobić więcej mając jednocześnie większy wpływ na rozwój gry” – opowiadał Konrad Tomaszkiewicz, założyciel Rebel Wolves na łamach Game Developera. Przy tak gęstej produkcji jaką był Wiedźmin 3: Dziki Gon trudno o pełną kontrolę przy kilkuset osobach mających bezpośredni wgląd do kodu gry. Jako prezes nowej firmy Konrad Tomaszkiewicz wierzy w siłę przerobową mniejszej, choć zżytej grupy osób. Być może dlatego sektor gier AA tak mocno kwitnie (Clair Obscur: 33 Expedition, Split Fiction), skupiając mniejsze, choć lepiej zgrane zespoły, co przekłada się na zaangażowanie i dobór właściwych priorytetów. Polityka„team first” (z ang. najpierw zespół) to filar pracy w Rebel Wolves. „Myślimy jak możemy uszczęśliwiać nasz zespół i dawać motywację do dalszej pracy” – podsumował założyciel studia.
Dla Konrada Tomaszkiewicza ważnym jest, aby nie wywierać presji na zespole z Rebel Wolves. Przynajmniej twierdził tak w ur. Zbliżamy się powoli do końca 2025, więc siłą rzeczy, przybliża się premiera The Blood of Dawnwalker, narracyjnego sandboksa, jak możemy dowiedzieć się z oficjalnej strony studia. Gdy ogłoszono istnienie nowego zespołu w polskim gamedevie z byłymi twórcami Wiedźmina 3 (24 pracowników CDPR ruszyło w ślad za Konradem Tomaszkiewiczem, w tym jego brat, Mateusz) moja ciekawość co do pierwszej gry studia nie ustawała. Pytanie, jak osiągnąć w połowie tak potężny sukces jak w przypadku Dzikiego Gonu? Przy skromniejszym zespole i adekwatnie uszczuplonym budżecie, tę drużynę czeka duże wyzwanie. To jednak nieodłączny element w pracy kreatywnej – próba zauroczenia i zaangażowania odbiorcy końcowego.
Narracyjna presja

Pisałem wyżej o nie wywieraniu presji wśród autorów The Blood of Dawnwalker, za to oni wywrą presję na nas. Fabuła w grze opowiada o losach Coena, tytułowego Dawnwalkera, chodzącego za dnia i w w nocy, a cykl dobowy ma w grze kluczowe znaczenie. Bohater ma trzydzieści dni i trzydzieści nocy, aby ocalić bliskich od śmierci. Twórcy zrezygnowali z tradycyjnego podziału na zadania główne i poboczne, co tłumaczą chęcią lepszej narracji, w której każdy wybór ma znaczenie. To przyzwyczajenie znane z Dzikiego Gonu, gry postawionej na fundamencie wyborów po stronie graczy. The Blood of Dawnwalker idzie podobnym tropem, choć twórcy gry traktują wybory dosłownie, pozwalając wpłynąć na historię od samego początku. Zwyczajowo w grach RPG obserwujemy prolog, następnie rozwijamy postać i przebijamy się do końca przygody. „Po prologu możecie od razu udać się do zamku próbując niezwłocznie uratować rodzinę. Istnieją także różnorodne questy, które można ukończyć lub zignorować” – tłumaczy Mateusz Tomaszkiewicz z Rebel Wolves.
Nasze zaangażowanie w side-questy ma pośredni wpływ na siłę Breciusa, głównego antagonisty, mogą uczynić go słabszymi, co ułatwi finałowe starcie. W każdym momencie można powiedzieć dość i ruszyć do zamku, aby rozprawić się z naczelnym wampirem. Istoty te wykorzystują wyniszczającą ludzkość chorobę, Czarną Śmierć oraz wojny, aby przejąć kontrolę nad krainą XIV-wiecznej Sangory, fikcyjnej doliny leżącej u podnóża Karpat. The Blood of Dawnwalker to pierwsza część większej sagi, więc dla Rebel Wolves przyjęcie tego tytułu na świecie będzie kluczowe do dalszego rozwoju IP. Dla młodego studia nie ma zatem miejsca na rynkową porażkę. Wiele zależy od odpowiedniej promocji. Aktualnie na profilu gry w mediach społecznościowych co rusz pojawiają się świeże obrazki ze świata Dawnwalkera i już teraz widać, że Rebel Wolves są w trakcie kreacji naprawdę masywnego uniwersum.
Świt nowego uniwersum

The Blood of Dawnwalker jest kolejną po Dying Light, polską grą, w której cykl dobowy zmienia narrację. „Upływ czasu był centralnym elementem postaci” – przyznaje Mateusz Tomaszkiewicz. Na Coenie ciąży klątwa bycia wampirem i zatrucia srebrem. Za dnia kroczy jako całkowicie śmiertelna postać, by w nocy grasować jako krwiopijca i wykorzystywać nadnaturalne zdolności. Te założenia są ciekawe, i pomimo oczywistych różnic, przypominają Dying Light, jeśli za punkt odniesienia weźmiemy bezpieczne poruszanie się za dnia i trudniejsze starcia nocami. Coen nie użyje swych mocy w blasku dziennego światła i prawdopodobnie, walczyć będziemy z ludzkimi przeciwnikami, by po zmroku pojedynkować się ze znacznie potężniejszymi wampirami. System walki wygląda na całkiem intuicyjne i nie jest kopią Wiedźmina 3.
Wierzę w potencjał studia Rebel Wolves. The Blood of Dawnwalker graficznie nie porywa tłumów, i w kwestiach designu, przypomina Dziki Gon, zwłaszcza w kontekście dema z targów Gamescom, podczas którego miasto wyglądało trochę jak Novigrad, choć są to wyłącznie moje skojarzenia. W podobny sposób na ekranie rozmieszczono ikony interfejsu użytkownika. W podobny sposób wyglądają konwersacje pomiędzy NPC w tle. Podobieństw można wskazać więcej, choćby stylistykę postaci i dialogi. Twórcy obawiają się, że gracze nie do końca zaakceptują system związany z cyklem dobowym. Wielu odbiorców może przeoczyć większość ciekawego kontentu i nie silić się na kilkukrotne ukończenie historii. Studio postanowiło tak złożyć grę, aby dało się ujrzeć 80% zawartości za pierwszym podejściem. Nieznany jest bowiem faktyczny czas rozgrywki, ponieważ w The Blood of Dawnwalker ten płynie inaczej. Opiera się na podejmowaniu konkretnych decyzji. Mamy ograniczony czas na ocalenie rodziny, lecz nie mamy limitów w kwestii samej rozgrywki, a przynajmniej w taki sposób narrację opisują autorzy ze studia Rebel Wolves. Czekacie na ten tytuł?
Przeczytaj również
Komentarze (19)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych