5 gier z Xbox Game Pass, z którymi chcę się niebawem zapoznać

5 gier z Xbox Game Pass, z którymi chcę się niebawem zapoznać

Mateusz Wróbel | 11.09.2021, 17:00

Xbox Game Pass to kapitalna usługa, która zarezerwowała sobie w moim sercu wiele miejsca. Wciąż mam parę tytułów do odhaczenia, a jeśli jesteście ciekawi, o jakich mowa, zerknijcie do rozszerzenia tekstu.

Ostatnie miesiące były bardzo słabe pod względem premier ogromnych gier, więc usługa Microsoftu pozwoliła nadrobić wiele zaległości. Jednakże, nadchodzący wrzesień, październik, a nawet i listopad nie dadzą ani chwili wytchnienia, więc z Xbox Game Passem muszę rozstać się przynajmniej na kilka tygodni - produkcje, które miałem na liście życzeń muszą jeszcze trochę poczekać i ponownie ustąpić miejsca tym nadchodzącym. Poniżej przedstawiam pięć z nich.

Dalsza część tekstu pod wideo

The Ascent

Zestawienie otworzy The Ascent, które podzieliło odbiorców. Z jednej strony dostaliśmy przepiękny, cyberpunkowy świat (w niektórych miejscach pojawiły się opinie, jakoby był on piękniejszy niż ten w samym Cyberpunk 2077!) z przemyślanym systemem strzelania idącym w parze z widowiskowymi walkami z bossami, a z drugiej strony, tej już bardziej negatywnej, nijakie questy poboczne i zbyt dużo powtarzalnych schematów. Jestem fanem tegoż gatunku gier, więc zapoznanie się z debiutanckim projektem szwedzkiego zespołu o nazwie Neon Giant nadejdzie bardzo szybko. Trzymam kciuki za to, aby minusy, o których wspominali recenzenci, jak i gracze, nie wpłynęły diametralnie na odbiór gry.

Psychonauts 2

Psychonauts 2 to najświeższa tutejsza premiera, ponieważ produkcja Double Fine Productions ujrzała światło dzienne dokładnie 25 sierpnia bieżącego roku. Deweloperzy zaoferowali nam relaksującą platformówkę, podczas której przejmujemy kontrolę nad Razem. Protagonista próbuje dołączyć do elitarnej organizacji szpiegowskiej, ale gdy dociera do jej siedziby, dowiaduje się, że musi im jak najszybciej pomóc. Rzeczony tytuł nie oferuje bardzo mocno angażującej historii, ponieważ, jak już przystało na ten gatunek gier, główną rolę odgrywa tutaj przechodzenie kolejnych poziomów przygotowanych przez projektantów lokacji. 

Hades

Wstyd się przyznać, ale na Hadesa nigdy nie znalazłem czasu. Dla wielu jest to najlepszy indyk poprzedniej generacji konsol, ale przez nawał premier i ciągle powiększającej się listy życzeń, zawsze znajdowałem inną grę, którą właśnie w tym momencie brałem na tapetę. Świetnie się złożyło, że hicior od Supergiant Games trafił na konsole Xbox (warto zaznaczyć, że PlayStation również nie ominął), ponieważ Phil Spencer zadbał także o debiut pozycji w usłudze Xbox Game Pass. Lepszej okazji do zapoznania się z tymże roguelike'em już na pewno nie będzie, więc gdy tylko odhaczę wrześniowe oraz październikowe premiery, Hades pojawi się na moim dysku SSD.

Twelve Minutes

Twelve Minutes to projekt, za który odpowiada Luis Antonio, czyli artysta mający spory udział w tworzeniu The Witness. Deweloper postanowił zabrać się za przygotowanie swojej własnej produkcji i jestem pewny, że nie żałuje włożonych pieniędzy ani przez sekundę - nietypowa przygodówka zmuszająca do refleksji została pochwalona nawet przez samego Hideo Kojimę, a to nie lada osiągnięcie. O co chodzi w 12 Minutes? Zainteresowani przejmują kontrolę nad mężczyzną, którego żona zostaje oskarżona o morderstwo. W skutek przepychanek z policjantem, główny bohater zostaje zabity i jednocześnie uwięziony w... pętli czasowej, którą musimy rozgryźć osobiście.

Sea of Thieves

Sea of Thieves miało sporo problemów w okolicach premiery - pierwsi gracze oraz krytycy narzekali na wysyp bugów psujących rozgrywkę, przez co sporo zainteresowanych zrezygnowało z zabawy. Na szczęście studio Rare stopniowo je eliminowało i można było odnieść wrażenie, że gdyby opóźniono premierę o dosłownie parę tygodni, początkowego, można śmiało rzec, negatywnego odbioru sieciowego tytułu w ogóle by nie było. Koniec końców deweloperzy ciągle rozwijają swoje oczko w głowie, więc mam nadzieję, że jeszcze w tym roku będzie mi dane wcielić się w żądnego nowych wrażeń korsarza.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper