Technologia 8K - rewolucja czy zbędny bajer? Jakie mamy dzisiaj opcje, by jej doświadczyć?

Technologia 8K - rewolucja czy zbędny bajer? Jakie mamy dzisiaj opcje, by jej doświadczyć?

Maciej Zabłocki | 06.06.2020, 19:00

Nie wszyscy dziś jeszcze posiadają ekrany o rozdzielczości 4K, a pod strzechy z pełną parą wchodzi już technologia 8K, którą wiele osób postrzega jako zbędny bajer i przerost formy nad treścią. Czy faktycznie tak jest? Czy 4K rzeczywiście jest wystarczające do oglądania telewizji i grania na konsoli? Czy warto zainwestować? Spróbujmy odpowiedzieć sobie na te wszystkie pytania. 

Zaczniemy od absolutnych podstaw. Ekrany obsługujące rozdzielczość 8K, muszą wyświetlić oszałamiające 7680x4320 pikseli (czyli ponad 33 mln), co jest wartością czterokrotnie przewyższającą 4K (3840x2160 czyli 8,294 mln) i aż szesnastokrotnie deklasującą FullHD (1920x1080 w przeliczeniu ~2 mln). Stojąc w odległości przynajmniej dwóch metrów od matrycy, albo jeszcze dalej, widzimy ogromną różnicę pomiędzy 4K, a FullHD, ale nie ma już takiej przepaści pomiędzy 4K, a 8K. Oczywiście ilość detali i dostrzegalnych szczegółów drastycznie zwiększa się, jeśli podejdziemy do ekranu jeszcze bliżej. Właśnie ta rozdzielczość we wszystkich materiałach reklamowych gra pierwsze skrzypce, bo to dzięki niej doświadczymy jeszcze więcej – ale czy to ma sens? Mamy też obrazowe porównanie w bardzo dużym uproszczeniu, co możecie zobaczyć poniżej. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Technologia 8K - rewolucja czy zbędny bajer? Jakie mamy dzisiaj opcje, by jej doświadczyć?

8K jako melodia przyszłości czy rozsądna inwestycja? 

Kilkanaście dni temu Samsung zaprezentował nowe modele telewizorów 8K, które mają jeszcze bardziej zachęcać klientów do zakupu. Nie są przesadnie drogie (jak na tak nową technologię) i mają szereg zaawansowanych rozwiązań konstrukcyjnych, które z pewnością uprzyjemnią nam odbiór cyfrowych treści. Weźmy na tapet starszy model 65Q950RBT, kosztujący dziś bagatela 10 tys. złotych. Czy to dużo za przekątną 65” w takiej jakości? Niekoniecznie. Mamy tutaj szereg bajerów jak inteligentne skalowanie 8K (do tego koniecznie wrócimy), procesor nowej generacji, niesamowity HDR, bezpośrednie strefowe podświetlanie, kapitalne odwzorowanie kolorów dzięki Quantum Dot czy połączenie jednym, przezroczystym przewodem do skrzyneczki „Connect Box”. Brzmi to świetnie i w testach wypada równie dobrze, ale problemem nie jest wcale zaawansowanie technologiczne, a sama dostępność treści w jakości 8K. No bo kupimy taki sprzęt, żeby pooglądać filmy na YouTube? 

LG również nie chce pozostać dłużne i kilka dni temu zaprezentowało zupełnie nową gamę urządzeń OLED w technologii 8K, które również zawierają szereg kosmicznych technologii, będących swego rodzaju ewolucją jakości oglądanych materiałów. Piękna sprawa. Skoncentrujmy się jednak na dostępnych w Polsce materiałach. Kupując taki ekran, potencjalnie, co możemy na nim obejrzeć? 

Technologia 8K - rewolucja czy zbędny bajer? Jakie mamy dzisiaj opcje, by jej doświadczyć?

Co w takim razie z serwisami VOD? Może tutaj zabłyśnie światełko w tunelu? Dużym zwolennikiem 8K jest platforma RakutenTV, która planuje w niedalekiej przyszłości dodać do swojej oferty materiały w takiej jakości i chwała im za to – może nieco popchną rynek naprzód. A co z innymi? Na ten moment – cisza. Są serwisy VOD w Japonii i w USA, które wdrażają architekturę pod 8K, ale do Europy im bardzo daleko. Vimeo chwali się, że po dodaniu wsparcia dla materiałów 8K (kilka lat temu), jest ich dzisiaj ponad 6500. Na YouTube znajdziemy tysiące filmów w 8K. Najnowsze smartfony nagrywają już wideo w tej rozdzielczości (jednym z nich jest testowany przez nas Xiaomi Mi 10) ale daleko temu do użytecznego rozwiązania i pozostaje tylko marketingową ciekawostką. Swego czasu byłem na pokazie telewizorów 8K od Samsunga i tam przedstawiono kilka materiałów w tej rozdzielczości. Podchodząc bardzo blisko widzimy każdy detal, każdy najmniejszy szczegół i to robi niezwykłe wrażenie. Pytanie tylko, czy kupując telewizor będziemy siedzieć metr od niego czy jednak chcemy obejrzeć film w bardziej komfortowych warunkach? 

Zaawansowany skaler to chwilowo największa zaleta ekranów 8K

Pomijam już fakt tych wszystkich technologicznych wypasów, lepszego HDR i jeszcze piękniejszych kolorów, ale to co zrobiło na mnie największe wrażenie w nowych telewizorach 8K jest ich zaawansowany skaler obrazu. Znowu odwołam się do ekranów Samsunga, ale tutaj mam żywy przykład. W zeszłym roku usiadłem przed takim 65” telewizorem 8K z konsolą Xbox One X i pograłem w kilka gier w natywnym 4K. Jakość i ostrość obrazu po zastosowaniu skalera dosłownie wywaliły mnie z butów i długo nie mogłem dać wiary temu, co ja właśnie widzę. Miałem wrażenie, że te gry już teraz działają w 8K, bo ich jakość zwiększyła się bardzo zauważalnie. FIFA 20, Forza Horizon 4 czy Gears 5 wyglądały next-genowo. Zero poszarpanych krawędzi, piękne kolory, niesamowity HDR i w rezultacie obraz po którym zbierałem szczękę z podłogi. Podobnie było z dowolnymi materiałami 4K, które odpaliłem na takim telewizorze, filmy, pokazy, YouTube nawet – to wszystko już teraz robiło ogromne wrażenie, bo różnica dostrzegalna jest gołym okiem, a im bliżej jesteśmy ekranu, tym bardziej jeszcze się zwiększa. 

Technologia 8K - rewolucja czy zbędny bajer? Jakie mamy dzisiaj opcje, by jej doświadczyć?

Nadchodzące PlayStation 5 i Xbox Series X oferują wsparcie dla 8K, ale dostrzegalne będzie pewnie tylko w menu i może w niektórych, bardzo prostych grach. Daleko tym konsolom do oferowania mocy obliczeniowej zdolnej udźwignąć zaawansowaną graficznie produkcje w 8K, ale za kilka lat… może gdy wyjdą odmiany PRO? Nie zmienia to jednak faktu, że takie pudełeczka powinny już zaoferować wsparcie przy odtwarzaniu filmów w takiej jakości, więc kupując next-gena automatycznie dostaniemy bilet wstępu do przyszłości, co dodatkowo spotęguje wartość takiego urządzenia. Musimy też nastawić się na to, że najbliższe dwa lata nie przyniosą w tej materii szczególnego postępu.

Technologia 8K - rewolucja czy zbędny bajer? Jakie mamy dzisiaj opcje, by jej doświadczyć?

Konkluzja nie jest oczywista – warto? To zależy

W ofercie znajdziemy dzisiaj kilkanaście pięknych telewizorów z matrycą 8K, które zachwycają też pozostałymi parametrami. Oferują najnowszy i najbogatszy zestaw złączy, do tego rewelacyjny HDR, świetne głośniki, kolory czy zaawansowane skalery. To wszystko z pewnością przemawia za ich zakupem. A skoro 65” monstrum dostaniemy za niecałe 10 tys. złotych, mając w tym zagwarantowane mnóstwo przyszłościowych rozwiązań, to taki zakup warto rozważyć. Największą zaletą jest w tym momencie unikalny skaler. Wszystkie wyświetlane treści dostają prawdziwie next-genowego kopa. Taki telewizor to też inwestycja pod nowe konsole. Musimy jednak pamiętać, że serwisy VOD, w tym Netflix nie zaoferują zbyt szybko filmów w 8K. Mówi się, że sytuacja ulegnie zmianie gdzieś dopiero za 2 lata, w 2022 roku. Do tego czasu będziemy musieli posiłkować się filmami na YouTube i może okazjonalnymi materiałami, które trafią do sklepów w tzw. międzyczasie. 

W rozdzielczości 8K pogramy dzisiaj co najwyżej na bardzo potężnym komputerze, ale zakładam, że obecnie robi to raptem kilka osób na całym świecie. Zgodnie z danymi Steam, do dziś niespełna 2% graczy ma w swoich domach monitor 4K, a dalej króluje FullHD. Nawet jeszcze niższe rozdzielczości wciąż nie schodzą z piedestału. To o czym tutaj mówimy? 8K to przyszłość i czy tego chcemy czy nie, w końcu nas dopadnie. Dziś jeszcze nie musimy inwestować w takie ekrany bo to dopiero technologiczna, ale fascynująca, ciekawostka. 
 

Źródło: własne
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper