Gamescom 2013 - obszerna fotorelacja!

Gry
1793V
Gamescom 2013 - obszerna fotorelacja!
Roger Żochowski | 27.08.2013, 17:33

Targi gamescom mamy już za sobą. My tymczasem mamy dla Was obszerną fotorelację prosto z hal targowych. Który z gigantów rynku zagarnął dla siebie największą powierzchnię? Jakie efektowne ekspozycje można było zobaczyć w Kolonii? 

Jak już wcześniej pisałem niemal cała Kolonia przyozdobiona została plakatami promującymi tegoroczny gamescom. Na halach można więc było zagrać w gry największych gigantów naszego rynku, choć nie obyło się bez kilku niespodziewanych absencji. Próżno było szukać Capcomu, Namco Bandai prezentowało swoje gry w hotelu nieopodal Koelnmesse, zaś Sega zaliczyła bardzo epizodyczną rolę w strefie dla mediów. 







Tak jak można było się spodziewać Sony i Microsoft opanowały tegoroczny gamescom i skupiły na sobie ogromną uwagę. Ta pierwsza firma miała co promować - spora część ekspozycji poświęcona była PS Vita. Zwiedzający mogli rozsiąść się na wygodnych siedziskach i popykać chociażby w Tearaway, Killzone: Najemnik, Batman: Arkham Origins Blackgate, czy całą masę indyków. Ci którzy spróbowali swoich sił w wyżej wspomniane gry nagradzani byli różnego rodzaju gadżetami w postaci smyczek PS Vita, okularów z logiem PlayStation, wachlarzy czy białych kapelusików - również ze stosownym logotypem. Dzieciaki z kolei dość ochoczo plątały się pomiędzy stanowiskami z Wonderbook: Wędrówki z Dinozaurami, i Wonderbook: Detektyw Diggs.









Dalsza część tekstu pod wideo


Pierwszego dnia stoiska z PS Vita cieszyły się umiarkowaną popularnością (choć nie brakowało osób chcących zrobić sobie zdjęcie z dużych rozmiarów modelem głównego bohatera Tearaway) i nie trzeba było zbyt długo czekać, by posmakować przenośnej rozrywki. Podobnie było także na stanowiskach z The Last of Us. Widać fani zdążyli już ograć produkcję Naughty Dog, a ściana z wyróżnieniami dla gry i fajnie zaprojektowany stand w zniszczonym wozie nie były wystarczającym wabikiem dla dziennikarzy. Sporo trzeba było z kolei wyczekać do "pokoju", w którym odpalono demo najnowszej produkcji Quantic DreamBeyond: Dwie Dusze  Nie łatwo było także dobić się do stanowisk z Gran Turismo 6.











Nie ma się też czemu dziwić, że największym hitem okazała się strefa z PlayStation 4. Oprócz sporej ilości standów z DriveClub, gdzie gracze rywalizowali ze sobą zrzeszeni w dwóch klanach, każdy chętny mógł zagrać na PS4 w takie gry jak Knack (straszny zawód), Assassin's Creed IV: Black Flag, nowe Skylanders, Contrast oraz kilka mniejszych produkcji na nowego next-gena Sony. Killzone: Shadow Fall prezentowany był w klitkach, gdzie jeden gracz ciorał w demo znane z E3, kolejnych 10 mogło założyć słuchawki śledząc jego poczynania na dużym monitorze. Szkoda, że zabrakło inFamous: Second Sonbo jest to tytuł, który pokazuje moc next-genów. Trzeba bowiem przyznać, że poza Killzone i DriveClub, reszta produkcji (wliczając w to Asasyna), w żadnym wypadku nie patroszyła naszego narządu wzroku. 



W ten sposób dochodzimy płynnie do Microsoftu. Podobnie jak w przypadku PS4 - stanowiska z grami na Xbox One były oblegane i należało sporo wystać, aby dostać się do Dead Rising 3Killer Instinct czy Forza Motorsport 5  Choć w tym ostatnim przypadku oczekiwanie umilał nam widok przepięknych fur  z czerwoną Audiolą na czele. Z kolei przy stanowiskach z Ryse: Son of Rome na oczekujących spoglądał groźnym wzrokiem główny bohater gry, przy którym oczywiście każdy chciał zrobić sobie zdjęcie, przez co czasami robił się spory zator. To własnie tutaj miała miejsce zabawna sytuacja, w której jakiś fanboy Sony zaczął krzyczeć w kierunku stojących w kolejce "fuck Xbox, fuck Microsoft", podnosząc do góry dużą torbę z PS4, która rozdawana była na stosikach Sony. Gościa ostatecznie zwinęła ochrona, której dotarcie do miejsca konfliktu zajęło dobre 10 minut.



















Bardzo dużo osób postanowiło też sprawdzić 
next-genową wersję FIFY, jednak nie wiem czy był to przypadek, ale za każdym razem, gdy przechodziłem koło tych stanowisk jakiś Xbox One zaliczał zwiechę. Ja napiszę tylko tyle, że next-genowa FIFA  faktycznie różni się od tej na stare konsole, choć nowy silnik odpowiedzialny za fizykę należy jeszcze dopracować, bo na boisku mieliśmy do czynienia z istnym pinballem.









Niewielkie zainteresowanie wzbudzało z kolei 
Peggle 2, Kinect Sports Rivals i Zoo Tycoon, co tylko potwierdziło, że nie takich produkcji gracze szukają na next-genach. W dosyć sporej strefie przeznaczonej dla Xboksa 360 można było również zobaczyć   Fable Anniversary, Disney Infinity i kilka pomniejszych produkcji. Widać jednak było, że Microsoft nie ma się już czym specjalnie chwalić, jeśli chodzi o current-geny. Warto nadmienić, że ani Sony ani Microsoft nie promowały specjalnie swoich kontrolerów ruchu, co na poprzednich edycjach targów było widoczne niemal na każdym kroku. Czyżby jednak ruchowa rewolucja nie przyniosła takich profitów jak się spodziewano? 











 

Trzecim z gigantów rynku było Nintendo, które jednak w tym roku pokazało się dość skromnie. Nie było żadnych widowiskowych stoisk, za to skoncentrowano się na postawieniu jak największej ilości standów skupionych na środku w jednej z hal. Stworzono też całkiem przyjazny kącik, w którym odbywały się różnego rodzaju wywiady. Zawsze kiedy pojawia się Nintendo na gamesomie, targi swoją obecnością zaszczyca Charles Martinet, czyli głos Mario. Nie inaczej było i tym razem, a usłyszeć na żywo "It's me Mariooo", to zawsze bardzo ciekawe doświadczenia. Big N po raz kolejny zaprezentowało tę samą stylistykę bieli i błękitu, a zwiedzający mogli pograć głownie na Wii U (Pikmin 3Mario Kart 8Donkey Kong Country: Tropical Freeze, The Legend of Zelda: The Wind Waker HD i Super Mario 3D World). Znalazło się też trochę miejsca dla 3DS-a i weterana w postaci Wii. Butcher dziwił się, że do standów z konsolami Nintendo ustawia się naprawdę spora ilość ludzi, gdy nieco dalej można było pograć w Titanfall i Battlefield 4  Dla osób takich jak ja, które FPS-y (poza serią Borderland), mają w szerokim poważaniu, to właśnie oaza firmy hydraulika była  najlepszą przystanią. No ale o gustach się nie dyskutuje. 

















Ach i zapomniałbym o najważniejszym. Przy stoisku Nintendo kręciła się pewna wąsata pani, która wzbudzała za każdym razem spory aplauz w kolejce. 



Zostawmy jednak panią w Nike'ach i skupmy się na Ubisofcie, bo ten w tym roku zaszalał i zajął ogromne połacie terenu jednej z hal. Francuzi mieli do Kolonii niedaleko, więc nikogo nie powinna dziwić ich inwazja. Fani żabojadów mogli zobaczyć takie produkcje jak The Crew (świetnie się zapowiada), Assassin's Creed IV: Black Flag (odgrzewany kotlet, który na next-genach szału nie robi), Splinter Cell: Blacklist (recenzja w najnowszym numerze PSX Extreme), Rayman LegendsFighter Within czy chociażby Watch Dogs. Zwłaszcza ta ostatnia produkcja przyciągała do stanowiska z grą rzesze graczy i widać było, że marka ta jest po prostu skazana na sukces jeszcze przed premierą. Francuzi zatrudnili nawet gościa, który w przebraniu Aidena celował z pistoletów do przechodzących obok stoiska gapiów, że o typie z QR kodem na głowie rozdającym gadżety nie wspomnę.





















Co ciekawe na targach cyckami w barwach Ubisoftu świeciła Jessica Nigri przebrana za Asasynkę. Trochę dziwne, bo przecież niedawno widzieliśmy ją w spotach promowanego również w Kolonii 
Killer is Dead  Nie wiem, ale jak dla mnie lepiej jej było w kreacjach gier Sudy, bo w roli Asasynki przypominała mi smerfetkę z jakiegoś niemieckiego filmu porno. Cosplayów z Asasyna była zresztą cała masa i czasem miało się wrażenie, że zakapturzony gość czekający za tobą w kolejce do standów z Watch Dogs, poderżnie ci gardło i zajmie twoje miejsce, co by szybciej przyssać się niczym glonojad do pada. Wychodząc z obozu żabojadów wspomnę jeszcze tylko o Tom Clancy's The Divisionn, które prezentowane było tylko i wyłącznie na zamkniętych pokazach. Po dotarciu na miejsce wszyscy gracze byli wpierw skanowani przez odpowiednio ucharakteryzowaną ekipę, co fajnie budowało klimat. 







Zostawmy już jednak Francuzów w spokoju i skupmy się na Activision Blizzard, którego ekspozycje oraz ogromne sceny eventowe rozmachem imponowały. Nie trzeba być jasnowidzem, by wpaść na to, że najbardziej promowane będą Call of Duty: Ghosts (były nawet stanowiska, w których można było posłuchać ścieżki audio), Diablo III na konsole oraz World of Warcraft. Activision w tym roku miało jednak swojego rodzynka - czyli Destiny  Ogromne banery, telebimy, sporej wielości posąg jednego z bohaterów gry i tłumy gapiów. My z kolei Destiny wspominać dobrze nie będziemy. Zaproszeni na zamknięty pokaz liczyliśmy na to, że przedstawimy Wam na łamach PPE i PSX Extreme informacje dotyczące nowego gameplayu. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że wyświetlono nam pamiętniki dewelopera, które nieco później wylądowały w Sieci. Słabo, zważywszy na fakt, że dla nas na targach liczy się każda minuta. 

















Skoro mamy już za sobą Activision, czas na kolejnego giganta, który co roku dostarcza nam tasiemce - kochane Electronic Arts. O ile Butcher był zachwycony mogąc pograć w Battlefielda, tak większość ekipy kręciła nosem na brak nowego Mirror's Edge. Trzeba jednak przyznać, że EA naprawdę postarało się o swoje ekspozycje. Przy stanowiskach z Battlefieldem kręcili się uzbrojeni po zęby żołnierze, stojąc w kolejce do Need for Speed: Rivals można było podziwiać między innymi czerwone Ferrari, ogromny czołg zapraszał do zapoznania się z Command & Conquer, zaś w przypadku Titanfalll... no właśnie.















Największe wrażenie robił ogromny i odpowiednio podświetlony mech
, przy którym można było rzecz jasna pstryknąć sobie fotkę. Miły pan błyskawicznie ją nam drukował, a pamiątka wpadała do siatki z gadżetami. Musze też przyznać, że zainteresowanie samą grą było ogromne i nie zdziwiłbym się, gdyby Titanfall  powtórzyło sukces serii Call of Duty.  Pod koniec dnia byłem świadkiem fajnego pokazu, w którym żołnierze z Battlefielda zrobili szturm na mecha z Titanfall pozując oczywiście do zdjęć. Poza tym EA to oczywiście ogromne stanowiska z Plants vs. Zombies, The Sims 4 i nową Fifą, ale tutaj nie ma się już specjalnie co rozpisywać. 













Następne na mój celowniku trafiło Konami. Japończycy w tym roku skupili się na dwóch produkcjach - Pro Evolution Soccer 2014 i Castlevania: Lords of Shadow 2  Polskim dziennikarzom nigdy specjalnie nie układało się z Konami, ale w tym roku mieliśmy sloty na zamknięte pokazy, więc wydawało się, że sytuacja wróci do normy. Marzenia ściętej głowy. Gdy z Musiolem z PS3Site udaliśmy się do biznesowej strefy Konami na umówione spotkanie, okazało się, że producenci Pro Evo i Castlevanii już pojechali do domu, a sloty dla polskich dziennikarzy po prostu nie istniały. Całe szczęście udało się to trochę odkręcić i mogliśmy pograć w beta-wersje obu tytułów w zaciszu stoiska Konami. Wracając do samych hal - trochę drażniło, że na większości stanowisk z Pro Evo ustawiono domyślnie język niemiecki. Oko cieszyły z kolei standy z Castlevanią w postaci... trumien. Aby zagrać trzeba było się w nich położyć, na co niektórzy reagowali speszeniem. Warto też wspomnieć o posągu Gabriela, który odpowiednio przystroiliśmy robiąc małe zamieszanie. ale o tym dowiecie się z zakulisowej relacji wideo. 













CD Projekt w tym roku miało tylko niewielką klitkę w strefie otwartej. Kolejki robiły się jednak spore, bo można było zgarnąć koszulkę z trzecim Wieśkiem. Z kolei w strefie biznesowej jak co roku furorę robiła polska gościnność. Lodówka cały czas otwarta była dla odwiedzających osób, a w niej cola, piwo i soczki, którymi można było popić batoniki i chrupki lezące nieopodal na stoliku. Nie sposób też nie zauważyć sporej wielkości figurki Geralta. O tym, że CD Projekt liczy się z opiniami graczy może świadczyć fakt, że po prezentacji gry, z której wrażenia spisałem tutaj, wszyscy mogli wypełnić ankietę zaznaczając słabe i mocne strony tytułu. Nagrodą były między innymi puzzle z Wiedźminem.







Jeśli jesteśmy już przy grach RPG nie wypada nie zajrzeć na stoisko Bethesdy. W tym wypadku promowane były głównie trzy produkcje - The Elder Scrolls Online, Wolfenstein: The New Order oraz The Evil Within. I trzeba przyznać, że wszystkie trzy cieszyły się sporym zainteresowaniem. W kwestii ekspozycji największe wrażenie robiła sporej wielkości figurka jednego z wrogów, z jakimi zmierzymy się w The New Order. Zresztą reklamy tejże produkcji walały się po całej Kolonii. Ale w końcu w grze to "Niemcy" zdobyły kontrolę nad światem, więc chyba nie ma czemu się dziwić. 









Stosika Deep Silver to miejsce bliskie memu sercu, a to ze względu na standy z takimi grami jak Killer is Dead oraz Yaiba: Ninja Gaiden ZSpecyficzny klimat produkcji Sudy wylewał się wręcz z ekspozycji, a zdjęcie z uroczą panią pielęgniarką należało do moich priorytetów, na co filmujący to wszystko Sobek patrzył z politowaniem. Deep Silver to w tym roku również Saints Row 4, które promowała chodząca puszka z panią hostessą. Ta zresztą (pani, nie puszka) okazała się... Polką. Z tej okazji poprosimy o DLC osadzone w Złotoryi. 















Z Deep Siver sąsiadowało stoisko firmy Warner Bross, na którym to obyło się bez niespodzianek. Główną atrakcją były oczywiście standy z Batman: Arkham Origins, do których od rana ustawiały się kolejki. Fani bezkresnych pustkowi chętnie zasiadali zaś w specjalnie zaprojektowanej salce kinowej, gdzie cyklicznie pokazywano Mad Maksa. Ponadto na standach można było także popykać choćby w LEGO Marvel Super Heroes, czy LEGO Legends of Chima: Laval’s Journey, ale nie były to zbyt oblegane miejsca. 







Dalej na ruszt trafia Square Enix, które można podsumować dwoma słowami - Final Fantasy. Słynna seria przewijała się praktycznie w każdym zaułku ekspozycji japońskiego giganta. Można było obejrzeć zwiastuny na wielkich telebimach, bądź osobiście sprawdzić w akcji takie gry jak Lightning Returns: Final Fantasy XIIIFinal Fantasy X | X-2 HD Remaster i Final Fantasy XIV: A Realm Reborn  A jak komuś było mało, to co krok trafiał na na posągi z postaciami znanymi doskonale fanom uniwersum. Bo chyba każdy zna Chocobosy prawda? Na deser można było zagrać w Kingdom Hearts 1.5 HD Remix  bądź stanąć do kolejki za nowym Thiefem. 




















Dalej będzie już z górki. 2K jak co roku nie zawiodło jeśli chodzi o eventy towarzyszące targom, z okazji których na hali stanęła spora scena. Był NBA, nowy XCOM oraz Red Bulle, po które z miłą chęcią wpadałem styrany lataniem po halach.









Z ciekawszych ekspozycji warto wymienić wszelkiego rodzaju wiejskie symulatory. Na stoiskach tych można było zobaczyć traktor, betoniarkę, a nawet bardzo uroczą panią z łopatą. Oj dałbym się jej przygrzmocić, oj dał.  
Crytek przygotował bardzo fajną wystawę z tekturowym samolotem i okopami strzeżonymi przez skąpo ubrane niewiasty z karabinami. Sam tytuł gry - War Face - niewiele mi jednak mówił, więc zrobiłem fotkę, ładnie się uśmiechnąłem spoglądając ukradkiem na odsłonięty dekolt i czym prędzej się ulotniłem. 









Czym prędzej też zawinąłem nogi za pas z hali, w której wystawiane było wszystko z metką free-to-play. Masa dzieciaków zabijających się o gadżety z niejakiego LoL-a, nie mniejsza liczba osobników, których łatwiej przeskoczyć niż obejść, a do tego wszystkiego drąca się po niemiecku publika podczas jakiegoś pojedynku na scenie. Jak dla bardziej fascynujące są wyścigi winniczków, ale po raz kolejny podkreślam - o gustach się nie dyskutuje. Na dłużej zatrzymałem się jedynie przy Warframe i muszę przyznać, że sieczka w wykonaniu cybernetycznego ninja jest naprawdę smakowita. 

ramka















Na koniec zostawiłem sobie stragany handlowe, które na gamesomie z roku na rok się rozrastają. To istny raj dla fanów gadżetów z gier. Było tu praktycznie wszystko - od figurek, przez koszulki, a na książkach i komiksach kończąc.  Stoiska mniej i bardziej poważne, a nawet takie dla japońskich erotomanów śliniących się do poduszki na widok wielkich mangowych oczu. Oczywiście, aby wyjść z tego przybytku zadowolonym trzeba by było wydać kilka tysięcy Euro, na co mnie niestety stać nie było, więc zadowoliłem się breloczkiem z Marianem. 





































Tegoroczne targi zawiodły trochę pod względem hostess. Wielu producentów zamiast nich zatrudniło po prostu osoby śmigające w koszulkach danej gry, rozdające smyczki i tłumaczące realia zachwalanej produkcji. Generalnie - osoby służące pomocą. Z hostessami wiąże się jeszcze jedna historia. Spójrzcie na poniższe zdjęcie, przeczytajcie napis free-to-play na pupie i pomyślcie sobie jak można skomentować taki widok?



My skomentowaliśmy po czym usłyszeliśmy z ust tej jakże sympatycznej pani - o koledzy z Polski? Tak więc pozdrawiamy i co złego to nie my :) Na dniach na portalu pojawi się relacja wideo przedstawiająca całe targi od kuchni, do obejrzenia której serdecznie zapraszamy. 
Źródło: własne

Komentarze (31)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper