James Dean zostanie wskrzeszony przez CGI. Reżyser God of War krytykuje pomysł

James Dean to jedna z ikon kina. Aktor zmarł w 1955 roku, ale za sprawą nowoczesnej technologii zostanie w zasadzie wskrzeszony i pojawi się w nowym filmie. Pomysł spotkał się z ostrą krytyką widzów.
James Dean był amerykańskim aktorem, który wystąpił w między innymi „Buntowniku bez powodu”, „Na wschód od Edenu” i „Olbrzymie”. Amerykanin zmarł w wieku zaledwie 24 lat i został uznany za ikonę popkultury. American Film Institute umieścił go na 18 miejscu na liście największych aktorów wszech czasów, a dotychczas przygotowano 17 produkcji dokumentalnych i biograficznych o życiu aktora.
James Dean powróci za sprawą CGI




Pewnie właśnie z tego powodu zdecydowano się dosłownie wskrzesić aktora, który zmarł w wypadku samochodowym w 1955 roku. Specjaliści za pomocą CGI oraz przygotowanych wcześniej materiałów wrzucą Deana do filmu „Finding Jack”.
Anton Ernst i Tati Golykh otrzymali prawa do wykorzystania wizerunku aktora i zamierzają z nich swobodnie korzystać. Za historię odpowiada Maria Sova, która wykorzystała powieść „Finding Jack”, by napisać scenariusz – wskrzeszony Dean zagra rolę Rogana.
Reżyser wspomniał, że jego firma ma pełne wsparcie rodziny, która podobno jest bardzo zadowolona z tej sytuacji:
„Czujemy się bardzo zaszczyceni, że jego rodzina nas wspiera i podejmiemy wszelkie środki ostrożności, by zapewnić, że jego spuścizna jako jednej z najbardziej epickich gwiazd filmowych w historii pozostanie nienaruszona. Rodzina postrzega to jako czwarty film, którego nigdy nie nakręcił. Nie zamierzamy zawieść jego fanów.”
W „Finding Jack” usłyszymy oczywiście innego aktora, a sama preprodukcja rozpocznie się 17 listopada. Magic City Films szuka teraz firm zainteresowanych dystrybucją filmu na całym świecie – projekt ma być gotowy na Dzień Weterana (11 listopada 2020 roku).
CGI wskrzesi wielu aktorów? Nie wszyscy są zadowoleni
Anton Ernst dodał, że technologią jest zainteresowanych wiele firm – w tym przedstawiciele z RPA, którzy chcieliby przykładowo zaprezentować nowy projekt z Nelsonem Mandelą...
Sytuacja jest oczywiście szeroko komentowana i nawet Cory Barlog postanowił wypowiedzieć się o samym pomyśle. Reżyser nowego God of Wara podkreślił, że każda generacja posiada wyjątkowych aktorów i to właśnie ich powinno się zapraszać do współpracy.
I don’t like this. Mostly because I have to explain to my parents why dead people are now booking more roles than me.
— Briggon Snow (@BriggonSnow) November 6, 2019
Two words: Bad idea.
— Animated Antic (@Animated_Antic) November 6, 2019
Actors are gonna have to start including “don’t put me in anything” in their wills
— chris (@acheapmove) November 6, 2019
Movie industry has gone insane
— Svetlana🇸🇰🤘 (@HeavyMetalSvet) November 6, 2019
this is ridiculous as it's most certainly not James Dean, just his CGI face, not his body, not his voice, not his performance at all, would be ridiculous if he gets credited as a cast member
— Juan Jose Serrano (@skulljujos) November 6, 2019
Polecamy nasze teksty:
- Netflix vs. HBO GO – listopad 2019. Świetne oferty obu platform
- Terminator: Mroczne Przeznaczenie - recenzja filmu. Ludzkość wciąż popełnia te same błędy
- Daybreak - recenzja serialu. Zombie apokalipsa z mlekiem sojowym
- Żmijowisko - wywiad z Piotrem Stramowskim. "Myślałem, że zapytasz mnie jaką mam konsolę"