Against the Storm - recenzja gry. Każda sesja zaskakuje

Against the Storm - recenzja i opinia o grze [PS5, Xbox, Switch, PS4, PC]. Każda sesja zaskakuje

Wojciech Gruszczyk | Wczoraj, 22:00

Jedna z największych niespodzianek końcówki 2023 roku w końcu wylądowała na konsolach. Czekałem na tę premierę i… dosłownie zatopiłem się w grze. Szybko sięgnąłem po kolejne wydanie i teraz mogę w końcu napisać kilka słów. Czy warto zagrać w Against the Storm? Przeczytajcie naszą recenzję.

W grudniu 2023 roku szeroka publika dowiedziała się o polskiej perełce, która nie bez powodu podbiła Steam i wylądowała w PC Game Passie. Deweloperzy bardzo długo przygotowywali wydanie na konsole – tytuł zawędrował jednocześnie na sprzęty Sony, Microsoftu oraz Nintendo.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gracze na konsolach długo musieli czekać, jednak mogę to śmiało napisać: twórcy nie zawiedli. Against the Storm świetnie działa na PlayStation 5, a nawet Nintendo Switch 2 radzi sobie z okiełznaniem gry. Zacznijmy jednak od samego początku – gdzie znajduje się fenomen produkcji?

Boisz się burzy?

Against the Storm - recenzja - budowanie
resize icon

Założenia Against the Storm są z jednej strony proste, a z drugiej zaskakująco skuteczne, ponieważ gra została umiejscowiona w wymagającym świecie. Gracze wcielają się w wysłannika królowej, którego zadaniem jest zbieranie zasobów w wymagających okolicznościach – kraina systematycznie jest niszczona przez potężną burzę. W tym miejscu nie ma czasu na stawianie wielkich gmachów i rozbudowywanie kolejnych przerośniętych metropolii – osadnicy muszą wykorzystać swoje atuty, wsłuchiwać się w kolejne polecenia wicekróla (gracza) i zbierać surowce, które trafiają do stolicy.

Twórcy z wrocławskiego Eremite Games już w tym miejscu zrealizowali podstawowy atut swojej produkcji, a następnie rozbudowali go o kolejne systemy – recenzowany Against the Storm to z jednej strony city builder, w którym stawiamy małą osadę i czerpiemy z okolic wszystkie możliwe owoce (surowce), ale z drugiej nie brakuje tutaj elementów roguelike'a, ponieważ każda sesja jest ograniczona czasowo i jak to w każdym szanującym się rogalu... rozgrywka jest nastawiona na sesje.

W Against the Storm zamiast biegać po świecie, eliminować wrogów, ulepszać swojego bohatera (jak to w klasycznych i popularnych rogalach), gracz wykorzystuje początkowo ograniczone zasoby, by rozbudowywać małą osadę – szybko w naszych okolicach pojawiają się kolejni osadnicy, którzy pomagają nam w realizacji napływających zadań, by wykorzystać wiedzę oraz umiejętności i zdobyć jak najwięcej surowców.

Against the Storm nie zapewnia graczom tak naprawdę czasu i swobody, by zainteresowani mogli zrealizować fantastyczne osady – wszystko jest tutaj związane z reputacją oraz losowością. Z jednej strony wysłannik musi sprostać wymaganiom królowej i z tego powodu jego zadaniem jest jak najszybsze wypełnianie kolejnych rozkazów, a z drugiej niezbędne jest dbanie o zadowolenie poddanych, którzy pracują dla nas dzień i noc, by wypełniać zlecenia.

Pomysłowe połączenie

Against the Storm - recenzja - budowanie - każda chwila ma znaczenie
resize icon

Twórcy wpadli na genialne połączenie dwóch gatunków, ponieważ każda sesja w Against the Storm pozwala zebrać surowce, które jak to w klasycznym roguelike'u umożliwiają odblokowanie skromnych ulepszeń przy kolejnej rozgrywce. W rezultacie, choć cały czas początek może wydawać się podobny, to jednak systematycznie (przy odpowiedniej progresji) uzyskujemy postęp, który pozwala poprawić początkowe budynki czy też zyskiwać premie w handlu.

Rozpoczynając rozgrywkę w Against the Storm z jednej strony wiemy, jakie jest nasze główne zadanie, ale cały czas jesteśmy zaskakiwani dodatkowymi wyzwaniami, które zmieniają założenia i wpływają na gameplay. Twórcy w świetny sposób rzucają graczowi marchewkę, by ten za sprawą następnych budynków, szukał surowców i próbował uszczęśliwić królową oraz swoich osadników – często gra zamienia się w niespodziewany pościg, który nie jest klasyczny dla tego gatunku, ale Eremite Games udało się zrealizować dobre połączenie.

Każda rozgrywka zaskakuje

Against the Storm - recenzja - zło nadciąga
resize icon

Siadając do gry w Against the Storm doskonale wiemy, że musimy dbać o podwójną reputację, ale Eremite Games potrafi bardzo pozytywnie zaskoczyć. Na początku nasza osada jest mała, otoczona z każdej strony lasem, więc jak najszybciej trzeba wybudować obóz drwali, by za ich pomocą móc powiększać przestrzeń do budowy i odkrywać kolejne lokacje w lesie. Niepołączone z naszą osadą miejscówki są zakryte mgłą, więc tak naprawdę nie wiemy, jakie surowce tam znajdziemy lub na jakie wydarzenia na polanach musimy się przygotować – czasami możemy natrafić na pozytywy w postaci nowych osadników lub potrzebne do sukcesu surowce, ale w grze nie brakuje także poważnych zagrożeń, na które trzeba błyskawicznie reagować.

W Against the Storm musimy pamiętać o dbaniu o palenisko, czyli kluczowe miejsce w każdej osadzie, do którego musimy dostarczać paliwo (przykładowo drewno), by zadbać o dobre samopoczucie mieszkańców. Gracz tak naprawdę nie może skupiać się wyłącznie na napływających rozkazach królowej, która potrzebuje odpowiednich surowców, ponieważ cały czas niezbędne jest dbanie o determinację – jest to główny wskaźnik zadowolenia osadników, więc także w tym wypadku musimy przygotowywać odpowiednie jedzenie czy też zapewnić usługi pokroju tawerny.

Każda rozgrywka w Against the Storm jest na swój sposób inna, ponieważ otrzymujemy różnych osadników, którzy mają zróżnicowane oczekiwania, napływają do nas przeróżne rozkazy, a dzięki kolejnym działaniom odblokowujemy następne budynki. Sporo jednak zależy od decyzji wysłannika – to właśnie na naszych barkach spoczywa wybieranie budowli, kolejnych zadań czy też nawet osadników, które determinują to, co możemy robić podczas danej sesji. Systematycznie pojawiają się wybory i właśnie te małe decyzje sprawiają, że pojedyncza sesja nigdy nie jest taka sama, jak poprzednia.

Against the Storm - recenzja - mapa świata
resize icon

Gracz chcąc spełniać oczekiwania musi cały czas zwracać uwagę na surowce, często niezbędne jest wykorzystywanie stoiska kupieckiego do realizacji zadań, a bardzo ważnym szczegółem jest zarządzanie budynkami. Po wybraniu odpowiednich specjalistów do pracy (decyzja również jest ważna, ponieważ niektóre gatunki lepiej radzą sobie z innymi zadaniami) musimy decydować, jakie surowce są wykorzystywane do produkcji i jakie przedmioty chcemy wytworzyć – jest to oczywiście zależne od tego, co chcemy przygotowywać, czego potrzebują nasi mieszkańcy lub jakie mamy rozkazy. Ważną zakładką w grze jest także kontrola konsumpcji, ponieważ to my jako zarządca decydujemy, co tak naprawdę nasi robotnicy będą spożywać i jak o nich zadbamy.

Eremite Games zadbało jeszcze o odpowiednie wyzwania, ponieważ obok stale pojawiających się zagrożeń wychodzących z lasu, gracz musi mierzyć się także ze zgnilizną i zepsuciem. Jednym z ważnych elementów gry jest technologia Rainpunk, dzięki której w osadzie jest wykorzystywany deszcz do zasilania zaawansowanych maszyn, ale efektem ubocznym nowoczesnych rozwiązań jest właśnie pasożyt, który infekuje budynki i ostatecznie mieszkańcy mogą zostać zabici, co oczywiście znacząco utrudnia rozgrywkę. Najbardziej zaawansowani gracze mogą nawet sprawdzić system prestiżu, który zapewnia trudniejsze wyzwania i większe nagrody – Against the Storm oferuje przyjemny i dość rozbudowany end-game z 20. poziomami trudności, a podczas rozgrywki jesteśmy systematycznie zaskakiwani kolejnymi negatywnymi efektami z puli modyfikatorów.

W Against the Storm nie ma czasu na stawienie wielkich metropolii, ponieważ cykl rozgrywki jest bardzo konkretny – zawsze w świecie gry nadchodzi kataklizm (Nawałnica), który dosłownie czyści świat. Wszystkie osady zostają zniszczone, biomy zregenerowany, a my możemy rozpocząć rozgrywkę od początku. Czasami gameplay może stać się lekko powtarzalny i w moim odczuciu najlepiej ten tytuł sobie dawkować – z tego powodu świetnie grało mi się na Nintendo Switchu 2, ponieważ miałem okazję wziąć konsolę w różne miejsca i w międzyczasie rozbudowywać osady.

Unikalny design? Raczej dobre wspomnienia

Against the Storm - recenzja - smoczek
resize icon

Długo czekaliśmy na przeniesienie Against the Storm na konsole, ale twórcy w prosty sposób okiełznali nie tylko urządzenia, ale samą kontrolę. Bez większego problemu przeskakujemy pomiędzy zakładkami – czasami na ekranie pojawia się cała masa informacji, ponieważ z jednej strony widzimy powiadomienia, z drugiej rozkazy, a jeszcze na środku zawsze coś się dzieje, jednak wystarczyło, że przeszedłem dobrze przygotowany tutorial, by poradzić sobie z założeniami.

Łatwo za sprawą L i analoga oznaczać drzewa do ścięcia, d-pad (góra, lewo-prawo, dół) odpowiada za prędkość rozgrywki oraz pauzę, a przechodzenie pomiędzy powiadomieniami zapewnia Y. Twórcy pomagają także we wsłuchiwaniu się w opinie i oczekiwania społeczności, więc X odpowiada za gatunki, gdzie otrzymujemy wszystkie szczegóły osadników. Nie mogę napisać także złego słowa o samym budowaniu – wystarczy kliknąć R, następnie za sprawą L/R przeskakujemy pomiędzy działami struktur, by ostatecznie postawić przykładowo chatę. Plus (+) otwiera zupełnie nową zakładkę, gdzie otrzymujemy wszystkie rozkazy czy też możemy się targować – przeskakiwanie pomiędzy szlakami handlowymi, przepisami, konsumpcją czy też trendami jest banalnie proste.

Against the Storm - recenzja - budowanie tworzenie
resize icon

W poskromieniu rozgrywki pomaga jeszcze solidnie przygotowana encyklopedia – Against the Storm został upiększony o polskie napisy, więc wchodząc do menu możemy skorzystać z bardzo obszernego poradnika. Twórcy świetnie opisali szczegóły zwycięstwa i porażki, reputację, eksplorację, determinację, materiały, jedzenie i wszystkie niezbędne elementy, które pozwalają po prostu wgłębić się w szczegóły gry. Przydaje się to w momencie, gdy wracacie do rozgrywki po pewnym czasie.

W Against the Storm grałem na dwóch platformach (PS5, Switch2) i choć oczywiście bardziej szczegółowy świat zobaczyłem po włączeniu produkcji na sprzęcie Sony, to jednak nie mogę napisać złego słowa na rozgrywkę na małym ekranie hybrydy Nintendo. Każdy element interfejsu jest czytelny, nie pojawiają się problemy z dostrzeżeniem szczegółów, a konsola też nie ma problemów z okiełznaniem sytuacji na ekranie. Muszę jednak podkreślić, że przynajmniej aktualnie Against the Storm nie wykorzystuje unikalnych funkcji Switcha 2 – tytuł działa za sprawą wstecznej kompatybilności z poprzednią generacją.

Istotnym szczegółem w Against the Storm jest grafika, bo w przypadku wielu strategii trudno często mówić o wyjątkowej grafice, która zapiera dech w piersiach i zapewnia next-genowe wrażenia, ale Eremite Games udało się przygotować bardzo przyjemny dla oka świat. Od pierwszej rozgrywki twórcy pobudzili we mnie przyjemną nostalgię – design postaci i budynków przypomniał mi czasy, gdy zagrywałem się w Warcrafta 3.

Czy warto zagrać w Against the Storm?

Żyjemy w ciekawych czasach, w których z jednej strony największe studia AAA ugrzęzły w samonapędzającej się skali i oczekiwaniach, gdzie każda krzta kreatywności jest zabijana przez excel i wyliczenia Grażyny z działu finansów, ale jednocześnie od czasu do czasu pojawiają się perełki. Często znacznie mniejsze gry, których deweloperzy nie mają nad głowami potężnych szefów z jeszcze potężniejszymi budżetami i to właśnie oni mogą kombinować oraz ryzykować. Bardzo dobrym przykładem takiej produkcji jest Against the Storm, ponieważ jestem przekonany, że ten tytuł nie mógłby zostać przygotowany przez gigantyczną korporację, ale sześcioosobowy zespół z Wrocławia miał wizję i potrafił ją przekuć w uzależniający gameplay.

Against the Storm bardzo szybko pokazuje swoje wszystkie atuty, jednocześnie prezentując wady, ale jeśli jesteście fanami w gatunku, to przepadniecie na dziesiątki, a może i nawet setki godzin – ja sam planuję teraz kupić dwa dodatki, by kontynuować rozgrywkę.

Założenia gry (ciągłe „wracanie do początku”) nie są dla każdego i część graczy (nie bez powodu) może szybko odbić się od Against the Storm, ale tak naprawdę jest to jeden z nielicznych problemów, którego deweloperzy nie ukrywają – oni zbudowali na nim fundamenty swojej gry. Jednocześnie otrzymujemy w tym wypadku city builder, który wprost zachęca do szybkich sesji, kombinowania i ryzykowania.

Ocena - recenzja gry Against the Storm

Atuty

  • Genialne połączenie gatunków. Z jednej strony budujemy osadę, a drugiej już myślimy o kolejnej sesji,
  • Każda rozgrywka jest inna. Sporo zależy od naszych decyzji,
  • Ogromna regrywalność,
  • Bardzo dobre ułożenie rozgrywki na kontrolerze,
  • Świetny design świata i postaci,

Wady

  • Czasami (początkowa) powtarzalność rozgrywki męczy.

Against the Storm to dobre połączenie dwóch gatunków, które zapewnia genialną regrywalność. Idealny tytuł na szybkie sesje, ale czasami z dużą przyjemnością spędzałem przy konsoli kilka godzin. Fani city builderów muszą sprawdzić tę propozycję.
Graliśmy na: NS2

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper