Sword Art Online: Last Recollection

Sword Art Online: Last Recollection - recenzja i opinie o grze [PS5, PS4, NS, XOne, PC]. Rozczarowanie

Igor Chrzanowski | 22.10.2023, 07:00

Gry z serii Sword Art Online mają od lat pod górkę. Czy Sword Art Online: Last Recollection przełamało tę passę? jak się domyślacie po tytule, niestety nie, ale dokładną odpowiedź znajdziecie w naszej recenzji!

Sword Art Online zapoczątkowane zostało przez naprawdę świetne książki, które to z kolei doczekały się fantastycznych adaptacji anime. Już od samego początku marka ta miała jednak w sobie potencjał na gry wideo, bowiem sama przecież dotyczy gier VRMMORPG. Niestety przez dosłownie kilkanaście lat Bandai Namco traktowało SAO po macoszemu oddając w nasze ręce dzieła, które być może ucieszą fanów, ale do gatunkowych tuz to im bardzo daleko. Mieliśmy Sword Art Online: Hollow Fragment, w dalszej kolejności wydano Sword Art Online: Lost Song i kilka innych tytułów. Szczytowym osiągnięciem serii było jak do tej pory Sword Art Online: Fatal Bullet, od którego cykl zaczął dosłownie zjeżdżać po równi pochyłej.

Dalsza część tekstu pod wideo

Tak oto w 2020 roku doczekaliśmy się niemiłosiernego gniota zwanego Sword Art Online: Alicization Lycoris, któremu wlepiłem te 3 lata temu ocenę 5/10, choć z perspektywy czasu chyba byłem jednak zbyt łaskawy. Teraz zaś miałem styczność z recenzowanym dziś Sword Art Online: Last Recollection, czyli produkcją będącą zwieńczeniem sagi, bazującą przede wszystkim na ostatnich dwóch sezonach Sword Art Online i wielkiej wojnie z sagi War of Underworld.

Sword Art Online: Last Recollection - budżetówka rodem z kosza?

Sword Art Online - Last Recollection - postacie

Jeśli oglądaliście serial, czy też czytaliście książki, doskonale wiecie czego się tutaj spodziewać, kto jest tym wielkim złym i dlaczego tak ważne jest to, aby go powstrzymać. Na szczęście z racji tego, że od pewnego momentu gry wytworzyły sobie swój własny malutki sub-kanon, tutejsza fabuła różni się nieco od tej klasycznej i oferuje parę dodatkowych postaci. Tutaj poznacie Dorothy i towarzyszącą jej dziewczynkę, które to przybyły ze swojego mrocznego świata do regionu zamieszkanego przez ludzi, aby zapobiec wielkiej wojnie, której rzecz jasna same stały się ofiarami. Cała akcja rozpoczyna się od scenki prezentującej ucieczkę białowłosej bogini i wojowniczki przed siłami wroga, zaś kończy się na epickim pojedynku z dobrze znanym fanom serii antagonistą. Oczywiście świeżym w temacie spoilerować nie będę, ale no nie ma tu absolutnie nic zaskakującego dla weteranów SAO.

W przeciwieństwie do ostatniego SAO, Sword Art Online: Last Recollection nie zostało sztucznie wydłużone i całą oś fabularną można ukończyć nawet w 15 godzinek - oczywiście tyle zajmie taki a'la speedrun bez robienia misji pobocznych. Całość może zapewnić z 30-40 godzinek "rozrywki", więc względem 70h arcy miernego poprzednika, to bardzo dobra wiadomość. Niestety o ile mamy do czynienia z grą krótszą, o tyle błędów i niedoróbek jest tyle samo co w 2020 roku, a może i więcej. Największą bolączką gry są dość niejasne instrukcje i jeśli ktoś nie ma zamiaru domyślić się co autor miał na myśli, może szybko odbić się od gry.

W jednym zadanku mamy na przykład powiedziane, aby pokonać jakąś super-uber mega potężną bestię, aby móc wejść dalej. Niby proste, co nie? Na minimapie widać ikonkę super bossa, no to próbuję się tam dostać, czego się nie da zrobić. Co robię nie tak? Trzeba było bowiem walczyć ze zwykłymi mobkami, aby w końcu pojawił się jakiś lekko silniejszy stworek, co jednak nie działa za każdym razem i musiałem powtórzyć próbę 2 razy. Innym razem trzeba kliknąć jakieś posągi zaznaczone na mapie. Niestety nie są one oznaczone jak każda inna misja, tylko jakimiś wykrzyknikami, jak podrzędne ente zadanie poboczne, więc musiałem chwilę czasu spędzić nad tym, aby odkryć że to jednak chodzi o te konkretne elementy. Takich przykładów jest niestety sporo - nieintuicyjne zadania to tutaj chleb powszedni.

Sword Art Online: Last Recollection - Małe zmiany, zero rewolucji

Sword Art Online - Last Recollection

Po poprzedniej naprawdę słabej produkcji, seria SAO potrzebuje znaczącego odświeżenia, które powinno przyjść teraz wraz ze Sword Art Online: Last Recollection. Niestety o ile mamy trochę pozytywnych zmian w rozgrywce, tak zdecydowanie nie postarano się o to, aby nas czymś zaskoczyć, albo żeby znacząco poprawić jakość zabawy. Dalej idąc wzorem gier MMORPG naparzamy w rywali kombinacjami skilli, dowodzimy drużyną i zmieniamy się rolami oraz korzystamy z przedmiotów pomocniczych. Ot zwykła klasyka SAO, tylko w nowej szacie graficznej. Jedyne co mnie dziwi, to dość dziwaczny sposób budowania poziomu trudności - potworki z Rank 1 mają po 5000 punktów życia, potem zaś pojawiają się mobki z Rank 2 i 50-100 tysiącami życia. 

Z jednej strony rozumiem, że ma być coraz trudniej i w grupie słabeuszy powinien być ktoś mocniejszy, ale całość rozbija się o fakt, że i jednych i drugich możemy rozbić w 3 sekundy, o ile umiejętnie stworzymy combosa łączącego umiejętności naszych towarzyszy. Prawdziwym wyzwaniem są dopiero bossowie i potwory będące celem łowieckim, które potrafią mieć po kilka albo kilkanaście milionów HP. Balans progresji jest zatem nieco zachwiany i mam nadzieję, że w jakichś przyszłych aktualizacjach to poprawią, aczkolwiek idzie się do tego przyzwyczaić.

Same lokacje po jakich chodzimy są puste i nudne jakby były tworzone na PSP, zaś graficznie przypominają coś z początków PlayStation 3 - zero tu klimatu, zero polotu. Absolutnie zmarnowany potencjał na każdej linii. No może nie tak dosłownie każdej, ale większość miejscówek wieje nudą, że aż żal patrzeć. Twórcy starali się urozmaicić nieco zabawę poprzez szukanie odpowiednich sposobów na przejście danej lokacji, ale to wiąże się tylko z niepotrzebnym backtrackingiem tam, gdzie można było zrobić jakąś nawet najprostszą łamigłówkę.

Ogólnie rzecz ujmując technologicznie recenzowane Sword Art Online: Last Recollection jest przestarzałe o dobre kilkanaście lat. Naprawdę mam wrażenie, jakby włodarze serii zatrzymali się mentalnie w erze PS3, ewentualnie PS Vity i tam tkwią do dziś. Cut-scenki, których jest masa to zwyczajne gadające głowy, a animacje postaci są tak drętwe, że już na PSX-ie potrafiono wykrzesać więcej emocji z kanciastego Solid Snake'a, niż z tutejszych bohaterów. 

Sword Art Online: Last Recollection - czy warto zagrać?

Najnowsze Sword Art Online ciężko jest z czystym sumieniem polecić komukolwiek niż tylko najbardziej zagorzałym fanom serii. Bandai Namco ponownie dało ciała i zaprezentowało nam dzieło o bardzo wątpliwej jakości, które to powinno latać w sklepie za maksymalnie 70 zł, a nie premierowe 249 złotych. Jest co prawda lepiej niż ostatnim razem, ale to nadal za mało, aby móc nazwać SAO grą dobrą. Niby to nie crap, ot taki po prostu budżetowy średniaczek.

Ocena - recenzja gry Sword Art Online: Last Recollection

Atuty

  • System walki
  • Krótki, zwięzły wątek fabularny
  • Lepszy od poprzednika

Wady

  • Słaba oprawa graficzna
  • Animacje postaci rodem z PS3
  • Niejasne cele misji
  • Masa błędów
  • Najbardziej "naćkane" UI jakie kiedykolwiek widziałem

Sword Art Online: Last Recollection jest lepsze od swojego poprzednika, ale nadal znacząco odstaje od branżowej konkurencji. Tylko dla wytrwałych fanów marki.
Graliśmy na: PS5

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper