Dead Island 2 art

Dead Island 2 - recenzja i opinia o grze [PS5, Xbox, PS4, PC]. Krew, flaki i odcięte głowy

Wojciech Gruszczyk | 18.04.2023, 16:00

Po 9 latach od zapowiedzi, dwukrotnej zmianie dewelopera, wykupieniu IP i niezliczonych opóźnieniach, Dead Island 2 żyje! Gra powraca ze zdecydowanie za długiej podróży i zapewnia zaskakująco krwawe doświadczenie. Czy jednak warto zagrać w ten tytuł? Przeczytajcie naszą recenzję.

12 lat temu Techland opublikował zwiastun, o którym pisał cały świat. Pierwszy Dead Island osiągnął sukces, ale studio zdawało sobie sprawę, że chce pracować na swój własny rachunek. Polacy zdążyli stworzyć nową markę, w zeszłym roku wydali drugą część Dying Light, a dopiero teraz nadszedł czas na Dead Island 2. Gra przeszła ogromną, zdecydowanie za długą drogę i w samej produkcji łatwo dostrzec oznaki długiego rozwoju. Deep Silver Dambuster Studios zmierzyło się z wielkim wyzwaniem przywrócenia na rynek docenionego IP i ostatecznie deweloperzy zapewnili wymagającą i zaskakująco krwawą grę, która ze względu na poziom trudności podzieli fanów zabijania zombie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Los Angeles jeszcze nigdy nie było tak krwawe

Dead Island 2 - recenzja - aktorka

Wydarzenia z Dead Island 2 rozgrywają się kilka lat po opowieści z produkcji Techlandu, ale nie możemy tutaj mówić o konkretnej kontynuacji. Twórcy w swoim czasie wspominali o lekkim reboocie nastawionym na zombie i to naprawdę widać w samej grze. Akcja przygody rozpoczyna się na samym początku apokalipsy, gdy rząd Stanów Zjednoczonych decyduje się objąć kwarantanną Kalifornię – w pierwszych minutach obserwujemy, jak grupka ludzi próbuje wydostać się z tej krwawej pułapki za pomocą samolotu, ale wśród pasażerów znalazł się zainfekowany i zamiast podróży do bezpiecznego miejsca, rozpoczyna się walka o przetrwanie.

Główny bohater szybko przekonuje się, jak trudno będzie przetrwać w mieście pełnym krwiożerczych bestii, ponieważ na samym początku gry zostaje ugryziony. Zamiast jednak przemienić się w bezmyślną zwierzynę żądną krwi, protagonista budzi się i zdaje sobie sprawę, że jest wybrańcem. Scenarzyści z Deep Silver Dambuster Studios właśnie na tym motywie zbudowali całą opowieść – naszym zadaniem jest dostanie się do pewnego doktora, który prawdopodobnie może pomóc opanować to piekło i uratować świat.

W zasadzie prawie cała gra to gonitwa za marchewką, ponieważ musimy przedostać się przez kilka dużych regionów, po drodze spotykamy różnych ocalałych, niektórym pomagamy, kolejni próbują nam pomóc, ale trudno mi powiedzieć, by duża część historii z recenzowanego Dead Island 2 była specjalnie angażująca. W wielu momentach można odnieść wrażenie, że przygoda jest dodatkiem do rozgrywki, co ostatecznie nie wypada nawet źle, ponieważ gameplay wynagradza wiele.

Dead Island 2 - recenzja - zombie żołnierz

Wszystko jednak zmienia się pod koniec przygody, ponieważ Deep Silver Dambuster Studios nie tylko otworzyło sobie wielką furtkę do kontynuacji lub przynajmniej sowitego rozszerzenia, a przede wszystkim potrafiło mnie bardzo pozytywnie zaskoczyć. Już dawno podczas rozgrywki nie zostałem tak mocno zdziwiony zakończeniem – twórcy wyjaśniają wiele i choć łatwo tutaj znaleźć pewne fabularne niedociągnięcia, to jednak ostatecznie... podobało mi się. W grze nie możecie liczyć na wybory moralne, nie bierzemy aktywnego udziału w dialogach, ale po zakończeniu produkcji poczułem, że scenarzyści naprawdę w ciekawy sposób ułożyli swoją apokalipsę.

Główny wątek został podzielony na 24 misje, podczas których zwiedzicie 10 różnych i często sporych lokacji – Dead Island 2 nie oferuje wielkiego, otwartego świata, co nie jest zaskakujące biorąc pod uwagę, że prace nad tytułem trwały długo i deweloperzy dostosowali grę do konsol dwóch generacji. Na początku trochę męczyło mnie takie przeskakiwanie pomiędzy fragmentami, a dodatkowo w wielu momentach tereny są ograniczone i nie możemy wchodzić do wielu miejsc, ale w drugiej części opowieści odwiedzamy kilka większych, otwartych przestrzeni, w których łatwo cieszyć się swobodą. W samej rozgrywce pomaga również szybka podróż, jednak możemy z niej korzystać dopiero po znalezieniu mapy.

Deep Silver Dambuster Studios przygotowało jeszcze 33 misje poboczne oraz 15 zadań typu „zagubione i znalezione”, więc nawet po zakończeniu warto wrócić do gry, by pomagać mieszkańcom Los Angeles – w trakcie rozgrywki miałem okazję sprawdzić kilka dodatkowych zadań, które oferują swoje historie i były na swój sposób ciekawe. Ogólnie deweloperzy nie zawiedli również w przypadku wydarzeń z głównego wątku, ponieważ tutaj naprawdę sporo się dzieje – wpadamy do mieszkania pełnego broni i strzelamy do wielkiej hordy zombie, innym razem odwiedzamy przeklęte wesołe miasteczko, mamy okazję chodzić po kilku mrocznych tunelach, nie brakuje kilku laboratoriów, biegamy po plaży pełnej zarażonych lub odwiedzamy studio filmowe. Główny wątek zapewnia sporo atrakcji, ale jak wcześniej wspomniałem – sama opowieść jest przez większość gry wyłącznie dodatkiem i trudno tutaj mówić o równym tempie wydarzeń. Ukończenie fabuły zajęło mi 15 godzin, ale ten czas można trochę skrócić lub znacząco rozszerzyć – po poznaniu historii bez problemu kontynuujemy rozgrywkę, walczymy z przeciwnikami lub po prostu wykonujemy wcześniej pominięte zadania.

Dead Island 2 proponuje wyjątkowo krwawą walkę

Dead Island 2 - recenzja - zombie doktor

Jeśli nawet opowieść nie przypadnie do gustu szerokiej publice, to recenzowany Dead Island 2 nie zawodzi w najważniejszym elemencie – walce. Twórcy skupili się na bezpośrednich pojedynkach za pomocą broni białej i pozwalają nam dosłownie bawić się z przeciwnikami, którzy są podatni na nasze działania i możemy im przykładowo rozerwać połowę głowy, połamać nogi, obciąć ręce lub nawet mając w łapie porządny sprzęt, nic nie stoi na przeszkodzie, by przeciąć zombie na pół. Takie atrakcje są oczywiście możliwe głównie w przypadku starć z „pospolitymi” bestiami – człapacze, szwendacze i biegacze to prawdziwe mięso armatnie, z którym możemy się bawić i cieszyć się rozgrywką w błogo satysfakcjonujący sposób.

Genialnie w Dead Island 2 sprawdza się Całkowicie Lokalizacyjny System Patroszenia Humanoidów, ponieważ w trakcie gry widzimy, jak po kolejnych ciosach przeciwnikowi odpadają następne elementy ciała – na początku jest to skóra, następnie odrywane mięśnie, a na końcu mamy okazję złamać kilka kości. Twórcy w znakomity sposób zadbali o to, by gracz mógł wykorzystywać elementy otoczenia i przykładowo podpalić lub porazić prądem przeciwników. Gdy na podłodze rozlane są chemikalia, to możemy specjalnie naprowadzić wrogów w sam środek pełnego basenu, by obserwować, jak ich ciała się rozlatują na naszych oczach. Efekty możemy nawet łączyć – w wielu miejscach łatwo możemy dosłownie oblać przeciwników wodą, by w kolejnym kroku porazić ich prądem, co kumuluje efekt i dzięki temu widzimy, jak ciała oponentów są zwęglone.

Dead Island 2 - recenzja - mają własne oczy, nie widzą

Takich kombinacji jest sporo, a deweloperzy dodatkowo podbijają nasze wrażenia przez bronie – wszystkie znalezione młoty, maczety, kosy, baseballe czy też nawet miecze oferują różne ataki i podczas walki faktycznie czujemy, że jeden sprzęt zadaje większe obrażenia, jest szybszy lub skuteczniejszy na odpowiednich przeciwników. W dodatku bez problemu możemy ulepszać dbając o przykładowo ogniste lub elektryczne ataki, co również możemy wykorzystać łącząc efekty z otoczeniem – wystarczy zaatakować kałużę elektryczną bronią, by wywołać reakcję i następnie obserwować, jak zombie jest rażone prądem.

Gameplay w recenzowanym Dead Island 2 to często świetna zabawa, ponieważ możemy nie tylko eliminować wrogów na swoich warunkach, ale czerpiemy garściami z otoczenia – nie każdy oręż jest odpowiedni na każdego wroga, ale rozgrywka w pozycji Deep Silver Dambuster Studios może zapewnić całą masę frajdy. W tytule nie brakuje także pistoletów, karabinów oraz strzelb, ale z doświadczenia wiem, że jest to wyłącznie mały dodatek – samo strzelanie nie zapewnia takiej przyjemności, jak walnięcie zombie z młota... choć każda broń biała charakteryzuje się wytrzymałością, więc niezbędne jest posiadanie w plecaku dużego arsenału oraz naprawianie swoich najlepszych zabawek.

Deep Silver Dambuster Studios przygotowało spory zestaw różnorodnych zombie, do których musimy podchodzić w odpowiedni sposób – przykładowo elektrycznego szwendacza możemy wykorzystać do wywołania piorunującego efektu, opancerzonego trzeba na początku mocno obić, rojowego najlepiej załatwić na początku, by nie martwić się jego owadami, a strażacy są niewrażliwi na różne efekty. To jednak dopiero początek, ponieważ w grze istnieją także „warianty szczytowe”, wśród których znalazły się wielkie mięśniaki, krzykacze, wybuchacze, rzeźnicy oraz mutanci. Wrogów jest sporo, a twórcy chętnie rzucają w naszą stronę prawdziwe hordy.

Dead Island 2 wymęczy nawet największych fanów walk z zombie

Dead Island 2 iiyama

To właśnie z tego powodu obawiam się, że niektórzy gracze mogą po prostu nie ukończyć Dead Island 2 – szczególnie w drugiej połowie gry poziom wyzwań rośnie do abstrakcyjnego. Twórcy wrzucają na ekran po kilkunastu wrogów, dorzucają do tego kilka specjalnych okazów, a my musimy nie tylko wykorzystywać otoczenie, ale przede wszystkim idealnie reagować na wszystkie ataki. Deep Silver Dambuster Studios potrafi solidnie wymęczyć – końcówka opowieści jest mocno przesadzona... jestem pewien, że deweloperzy powinni zająć się znaczącym balansem niektórych pojedynków. Twórcy oparli wiele misji na bardzo prostym schemacie – dochodzimy do wyznaczonego miejsca i nagle musimy „zabić wszystkie” zombie, by móc przejść dalej. W pewnym momencie już wiemy, że jest to końcówka zadania i trzeba po prostu przetrwać, ale im dalej w las, tym starcia nie zapewniają już przyjemnego dreszczyku ekscytacji, a po prostu dosłownie walczymy o przetrwanie.

W samej rozgrywce pomagają w pewien sposób umiejętności bohatera oraz jego tajemnicza zdolność – deweloperzy postawili na rozwój skilli oparty na kartach. W grze nie znajduje się żadne drzewko rozwoju, a po prostu zdobywając kolejne poziomy doświadczenia, zwiększa się pasek zdrowia postaci i jeśli mamy trochę szczęścia, to znajdujemy nowe karty odpowiadające za kolejne możliwości. Deep Silver Dambuster Studios w tym miejscu potrafi pozytywnie zaskoczyć, ponieważ skille faktycznie wpływają na możliwości postaci i potrafią znacząco zmienić podejście bohatera do walki – wśród podstawowych ruchów możemy wybrać, czy nasz heros będzie specjalizował się w odbijaniu ataków lub w unikach. Gdy zdecydujemy się na ten pierwszy manewr, to dorzucamy kilka dodatkowych kart, które jeszcze mocniej poprawią naszą skuteczność w walce. Dla przykładu odbicie ataku może poprawić naszą siłę, szybkie ciosy potrafią regenerować zdrowie, a wślizg wyrzuci wroga w powietrze. Łatwo tutaj łączyć zdolności, by wpływać mocniej na walkę, ale od pewnego momentu część umiejętności zapewnia bonusy kosztem pewnych problemów – gracze muszą się zastanowić, czy podejmowane ryzyko jest tego warte.

Główny bohater Dead Island 2 może jeszcze wkroczyć w tryb furii, który pozwala mu w ekspresowym tempie eliminować zombie – nawet w tym miejscu możemy wykorzystać karty do ulepszeń, co tylko i wyłącznie pogłębia system i zachęca do kombinowania. W grze nie znajdziemy żadnych pancerzy, nie zakładamy hełmów czy też kamizelek i pod tym względem pozycja jest mocno ograniczona względem konkurencyjnych tytułów.

Dead Island 2 to w pewien sposób... apokalipsa na wesoło?

Dead Island 2 - recenzja - obcięta głowa zombie

Deep Silver Dambuster Studios wpadło na naprawdę dobry pomysł, by nie starać się na siłę pokazać, jak apokalipsa zombie potrafi zniszczyć ludzi i wpłynąć negatywnie na całą społeczność. W wielu miejscach Dead Island 2 jest kolorowe, lokacje są barwne, a wygląd niektórych zombie potrafi wywołać uśmiech na twarzy – gra nie jest tak poważna jak propozycja Techlandu, co moim zdaniem wyszło produkcji na dobre.

Grafika jest mocno nierówna, bo choć często biegamy po ładnych, barwnych miejscówkach, które potrafią zachwycić kolorami, to w grze nie brakuje także lokacji, które pokazują, że proces przygotowania opowieści trwał zdecydowanie za długo. Świetnie na pewno prezentują się zombie, a raczej to, co możemy zrobić z ich ciałami za pomocą różnych zabawek oraz efektów środowiska, jednak trudno tak naprawdę zachwycać się oprawą Dead Island 2. Tytuł stawia na bardziej poziomą eksplorację świata, a dodatkowo lokacje są mniejsze względem pionowego Dying Light 2, w którym często mamy okazję biegać po dachach lub wykorzystywać różne elementy otoczenia do podniebnego odkrywania terenów – Deep Silver Dambuster Studios proponuje bardziej przyziemną zabawę.

Dead Island 2 - recenzja - trzeba zadbać o hollywoodzkie zakończenie

W Dead Island 2 nie brakuje także kooperacji i możemy swobodnie dołączać do rozgrywki znajomych lub otwierać lobby zapraszając do zabawy losowych graczy. Produkcja na samym starcie gry pozwala wybrać jednego z pięciu bohaterów, którzy wyróżniają się atrybutami (wytrzymałość, energia, odzyskiwanie zdrowia, obrażenia krytyczne, zwinność, maksymalne zdrowie, odporność) oraz dwoma „wrodzonymi umiejętnościami”. Postaci nie możemy zmienić po rozpoczęciu rozgrywki, więc najwięksi fani zombie mogą wracać do gry, by mierzyć się z opowieścią za pomocą innych bohaterów – nie możecie tutaj liczyć na fundamentalne zmiany w rozgrywce, ale jest to na pewno pewna zachęta do wracania do przygody.

Bardzo długo czekaliśmy na nowy Dead Island, ale Deep Silver Dambuster Studios nie zawiodło pod względem optymalizacji – przynajmniej na PS5 mogłem przez całą historię grać w 60 klatkach na sekundę i nie odczuwałem żadnych spadków animacji. Nie natrafiłem także na większe błędy, które uniemożliwiłyby mi rozgrywkę.

Czy warto zagrać w Dead Island 2?

Produkcja Deep Silver Dambuster Studios nie będzie największym tegorocznym hitem, ale fani wymagających i wyjątkowo krwawych gier będą się dobrze bawić. Recenzowany Dead Island 2 daje nadzieję, że seria powróci i będzie ciekawą alternatywą dla propozycji Techlandu. Jeśli nawet pod względem fabularnym nie możemy oczekiwać fajerwerków (przynajmniej do końcówki), to walka wynagradza wiele. Zombie nie wybaczają błędów, ale my również możemy pokazać kilka sztuczek i po prostu... dobrze się bawić. Właśnie pod względem pojedynków, Dead Island 2 zapewnia sporo satysfakcji i uciechy.

Dead Island 2 ogrywaliśmy na 28-calowym monitorze iiyama Red Eagle GB2870UHSU - sprzęt zapewnił mi rozgrywkę w rozdzielczości 4K, a jednocześnie dzięki wspieraniu między innymi VRR oraz HDR mogłem liczyć na oczekiwaną płynność oraz dopracowaną grafikę. Powyżej możecie sprawdzić fotkę, jak urządzenie prezentuje się w rzeczywistości.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Dead Island 2.

Ocena - recenzja gry Dead Island 2

Atuty

  • Fantastyczny system walki, który zachęca do zabawy, atakowania i wskakiwania do walki,
  • Różnorodne misje pozwalają nam pozwiedzać ciekawe lokacje oraz spotkać interesujących ludzi,
  • Gracz musi wykorzystywać otoczenia, by móc walczyć z coraz większymi grupami zombie,
  • Gra jest wyjątkowo krwawa, a Całkowicie Lokalizacyjny System Patroszenia Humanoidów jest genialny,
  • Sporo do zrobienia po ukończeniu głównego wątku,
  • Lekki klimat, Los Angeles i krwawa aleja sław – w Dead Island 2 nie brakuje humoru.

Wady

  • Twórcy powinni zająć się balansem kilku pojedynków,
  • Ograniczony rozwój postaci skupiony wyłącznie na kartach,
  • Nierówna grafika – w wielu miejscach widać, że produkcja powstawała zdecydowanie za długo,
  • W niektórych momentach brak w pełni otwartego świata jest męczący,
  • Opowieść zdecydowanie za długo jest wyłącznie dodatkiem do rozgrywki.

Dead Island 2 nie wyznacza nowych standardów, ale daje nadzieje na rozwój IP. Gra jest wymagająca, oferuje na swój sposób powtarzalne zadania, jednak zarazem zapewnia bardzo przyjemną walkę. W tytule jest wiele do odkrycia i fani gatunku spędzą przy tej przygodzie sporo godzin.
Graliśmy na: PS5

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper