It Takes Two

It Takes Two – recenzja i opinia o grze [Switch]. Historia miłości na małym ekranie

Wojciech Gruszczyk | 13.11.2022, 16:00

W ostatnich tygodniach na małym ekranie Nintendo Switcha pojawiają się kolejne porty, które nie bez powodu cieszą się dużym zainteresowaniem. Wielu graczy mogło spodziewać się nowej edycji Persony 5, kolejni wierzyli w nadejście NieRa, ale czy ktoś liczył na It Takes Two? Jeden z największych kooperacyjnych przebojów trafił na sprzęt Nintendo i produkcja... nie zawodzi. Przeczytajcie naszą recenzję najnowszej gry Josefa Faresa.

W marcu ubiegłego roku na rynku zadebiutowała pozycja, która od pierwszych materiałów wyglądała dobrze, ale raczej mało kto mógł się spodziewać, że studio Hazelight zaoferuje graczom tak wzruszającą i dobrze skrojoną przygodę. It Takes Two zebrało oceny na poziomie 89% i zgarnęło kilka bardzo prestiżowych nagród, wśród których najłatwiej wyróżnić statuetki za „Najlepszą grę rodzinną”, „Najlepszy multiplayer” i „Game of the Year” cenionego przez branżę The Game Awards. Electronic Arts nie zdecydowało się na większą promocję nowej wersji opowieści i po jednym przecieku we wrześniu ujawniono nową wersję pozycji. Cody i May nie mogli liczyć na specjalnie rozbudowaną kampanię marketingową, ale najwidoczniej EA pomyślało, że historia dwóch laleczek nie potrzebuje dużej promocji.

Dalsza część tekstu pod wideo

It Takes Two to historia zaniedbanej miłości

It Takes Two Switch - recenzja - słonik

Od It Takes Two w wielu pozytywach wypowiedziałem się w zeszłym roku, ale byłem ciekaw, jak opowieść może poradzić sobie na małym ekranie Nintendo Switcha. Jeśli przespaliście ostatni rok lub wsiąknęliście w jeden z hitów i dopiero teraz nadrabiacie zaległości, to na pewno warto wspomnieć, że studio Hazelight przygotowało kooperacyjną przyjemność, której ukończenie wymaga spędzenia przy konsoli około 12-14 godzin – sporo w tym wypadku zależy od umiejętności graczy, ponieważ jeśli zdecydujecie się grać z młodszym rodzeństwem, mniej doświadczonym małżonkiem lub po prostu dzieckiem to przygoda może trwać dłużej.

Scenarzyści recenzowanego It Takes Two na początku prezentują graczom trzy osoby – Rose dowiaduje się, że jej rodzice (Cody i May) decydują się na rozwód. Dziewczynka nie potrafi się z tym pogodzić, więc tworzy dwie lalki (jedną z gliny, drugą z drewna), które mają reprezentować jej ukochanych i dość niespodziewanie świadomość taty oraz mamy przenosi się do małych przedmiotów. Gracze mają okazję kontrolować bohaterów, którzy muszą poradzić sobie z różnymi przeszkodami, by poznać prawdę o sobie i swoim związku,

Hazelight na pierwszy rzut oka przygotowało klasyczną, kooperacyjną platformówkę, jednak produkcja nabiera odpowiedniego charakteru w momencie, gdy doświadczamy kolejnych fragmentów historii, ponieważ deweloperzy stworzyli całą masę zróżnicowanych mechanik i nie boją się ich porzucać po krótkich fragmentach rozgrywki. Już na samym początku wydarzeń Cody ma okazję rzucać gwoździami, po których May może skakać, a jednocześnie ona posiada główkę młotka i może rozwalać różne elementy otoczenia. Innym razem postacie zwiększają lub zmniejszają swoje rozmiary, a nie brakuje akcji, podczas których Cody zamienia się w czarodzieja rzucającego lodowymi atakami, a jego żona jako rycerz biega z ognistym mieczem. Twórcy systematycznie zmieniają gameplay oferując tym samym nowe doświadczenia, a jednocześnie przedstawiają na swój sposób historię zaniedbanej miłości. It Takes Two oferuje interesującą opowieść, która w mistrzowski sposób została połączona z rozgrywką, ponieważ tutaj na każdym kroku mechaniki przeplatają się z miejscami, a odpowiednie lokacje są wynikiem świetnie zrealizowanej fabuły. Bohaterowie mają okazję zrozumieć, dlaczego w ostatnim czasie ich związek przeżywa kryzys – co również zostało bardzo dobrze przedstawione przez rozgrywkę.

It Takes Two to produkcja na jeden raz? Zdecydowanie nie

It Takes Two Switch - recenzja - rywalizacja

Przygotowując recenzję It Takes Two na PlayStation 4, ogrywałem produkcję ze znajomym, a w międzyczasie spędziłem przy grze kilkanaście godzin z różnymi domownikami. Sięgając po wersję na Nintendo Switcha chciałem skupić się głównie na rozgrywce na małym ekranie – choć oczywiście tytuł oferuje wszystkie opcje znane z poprzednich wersji. Włączając przygodę możemy zaprosić do zabawy przyjaciela, który nie musi kupować produkcji – twórcy zapewnili „dostęp do znajomego” i właśnie za pomocą tej funkcji drugi gracz może pobrać pozycję, by po chwili rozpocząć z nami rozgrywkę. Jest to naprawdę dobra propozycja... choć na pewno warto wspomnieć, że It Takes Two jest dostępne w wersji fizycznej na sprzęt Nintendo za 149 zł.

Twórcy nowej edycji opowieści opracowali jeszcze dwie opcje gry – możemy grać online bezprzewodowo (potrzebujemy dwa Nintendo Switche) lub lokalnie. Wybierając tę drugą propozycję za pomocą docka wrzucamy rozgrywkę na telewizor lub po prostu poznajemy całą przygodę ustawiając konsolę w wersji tabletu. Należy jednak pamiętać, że tytuł potrzebuje dwóch Joy-Conów do rozgrywki, więc nie możecie podzielić się ze znajomym małym padem, by dobrze się bawić. Jest to oczywiście związane z kontrolą postaci, ponieważ jeden analog służy nam za ruch, a drugi za kontrolę kamery – przy tak dynamicznej grze naprawdę trudno byłoby rozwiązać to inaczej.

Muszę jednocześnie podkreślić, że It Takes Two to kolejna propozycja studia Hazelight, która wymaga do rozgrywki dwóch graczy – tej przygody nie włączycie w pojedynkę. Twórcy nie zdecydowali się na grę solo, ponieważ dla Josefa Faresa najważniejsza jest relacja bohaterów. W tytule nie zaimplementowano również wyszukiwania partnera z serwerów EA, więc zawsze należy podchodzić do zabawy ze znajomym.

It Takes Two na małym ekranie Nintendo Switcha

It Takes Two Switch - recenzja - lodowisko

Twórcy portu It Takes Two stanęli przed dużym wyzwaniem, ponieważ produkcja wymaga bardzo płynnej rozgrywki – bohaterowie często skaczą pomiędzy dużymi odległościami, wykonują sekwencje na czas i nawet drobne przycięcie mogłoby bardzo negatywnie wpłynąć na doświadczenie i po prostu frustrować. Deweloperzy zdawali sobie z tego sprawę i pozycja niemal we wszystkich momentach działa w stałych 30 klatkach na sekundę. Obniżenie płynności z oczekiwanych 60 fps to tylko część działań zespołu odpowiedzialnego za najnowsze wydanie i w wielu momentach pozycja nie zapewnia wyjściowej rozdzielczości na poziomie 1080p (dock) i 720p (handheld). Ograniczenia platformy można dostrzec w drugiej połowie gry, gdy bohaterowie wpadają do znacznie większych lokacji. Cody i May oddalają się od siebie, biegają po wielkich terenach, co negatywnie wpływa na jakość obrazu – takie niedogodności pojawiają się w kilku fragmentach gry.

Samej grafice w pewien sposób pomaga ekran konsoli – w recenzowany It Takes Two miałem okazję grać na Nintendo Switchu OLED, który oferuje naprawdę żywe i ładnie wyglądające kolory... nawet w tych gorszych momentach. Produkcja również w tej sytuacji pomaga, ponieważ gracze mają okazję biegać po ładnie wyglądających, kolorowych lokacjach. Problemem jednak okazują się... napisy. Twórcy nie przygotowali żadnej dodatkowej opcji, więc gdy wyświetlacz jest podzielony, to często musimy wczytywać się w naprawdę małe litery – niezależnie czy ekran jest dzielony w pionie czy poziomie. W tytule nie znajdziemy także polskiego dubbingu (EA zdecydowało się na tłumaczenie kinowe), więc młodszym towarzyszom rozgrywki warto czytać przyjemne i dobrze napisane dialogi bohaterów, ale niestety tutaj pojawiają się wspomniane niedogodności.

Czy warto zagrać w It Takes Two na Nintendo Switchu?

W ostatnich tygodniach biblioteka Nintendo Switcha została rozbudowana o kilka wielkich hitów i recenzowany It Takes Two można śmiało zaliczyć do tego grona. Produkcja działa dobrze, a jedynym mankamentem okazują się graficzne kompromisy. Nie będzie to najpiękniejsze doświadczenie, ale bez wątpienia pod względem samej rozgrywki nie znajdziecie lepszej gry nastawionej na kooperację. Tytuł zapewnia znakomitą zabawę i można się nią cieszyć na kilka sposobów – bez problemu zaprosicie znajomego do gry lub dacie mu dwa Joy-Cony/kontroler. Jeśli wciąż nie mieliście okazji zapoznać się z tą kapitalnie skrojoną przygodą, to raczej nie powinniście się zastanawiać. Josef Fares nie zawiódł graczy i pozostaje tylko czekać na kolejną pozycję nastawioną na kooperację.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do It Takes Two.

Ocena - recenzja gry It Takes Two

Atuty

  • It Takes Two ponownie zapewnia mnóstwo frajdy,
  • Pod względem rozgrywki trudno znaleźć lepszą kooperacyjną produkcję,
  • Tytuł dobrze działa w trzech trybach Nintendo Switcha,
  • Opcja zaproszenia znajomego do gry ułatwia zadanie znalezienia kompana do rozgrywki.

Wady

  • W większych lokacjach nie możemy liczyć na piękne widoki,
  • Mały ekran nie pomaga w czytaniu dialogów.

It Takes Two na małym ekranie Nintendo Switcha? To przyjemne doświadczenie, które z powodu podzielenia wyświetlacza może w kilku momentach wywołać małe niedogodności. Mimo wszystko trudno znaleźć lepszą kooperacyjną przygodę, którą teraz możecie doświadczać w różnych miejscach.
Graliśmy na: NS

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper