Factorio

Factorio – recenzja i opinia o grze [Switch]. Wielki hit z PC na małym ekranie

Wojciech Gruszczyk | 10.11.2022, 20:53

Październik to miesiąc przeładowany wielkimi i głośnymi premierami. Na Nintendo Switchu zadebiutowało szereg hitów, ale obok takich tytułów jak Bayonetta 3 i Mario + Rabbids Sparks of Hope na rynku pojawiła się również nowa wersja produkcji studia Wube Software. Czym jest Factorio i dlaczego warto się tą pozycją zainteresować? Przeczytajcie naszą recenzję.

W sierpniu 2020 roku na komputerach osobistych zadebiutowało Factorio. Gra zebrała „przytłaczająco pozytywne” recenzje na platformie Valve (98% na 106 354 tekstów) i dość niespodziewanie deweloperzy zapowiedzieli opracowanie edycji na konsolę Nintendo. Wiadomość o nowej wersji nie była szczególnie nagłośniona, ale gdy tylko miałem wolny czas, chwyciłem za konsolę, by przekonać się, czy tak rozbudowany tytuł ma rację bytu na Nintendo Switchu. I wiecie co? W to się naprawdę dobrze gra.

Dalsza część tekstu pod wideo

Czym jest Factorio?

Factorio - recenzja - wydobycie

Akcja recenzowanego Factorio została umiejscowiona na odległej planecie, a gracze wcielają się w rozbitka – statek głównego bohatera został zniszczony i teraz naszym zadaniem jest zbieranie surowców, by następnie stworzyć bazę i móc uciec z tych nieprzyjemnych okolic. Zainteresowany może na początku zbierać drewno, kamienie, węgiel oraz rudę miedzi i żelaza, by już po chwili rozpocząć tworzenie pierwszych budynków... I w zasadzie tutaj kończą się główne założenia produkcji, ponieważ zadaniem śmiałków jest realizowanie kolejnych technologii, budynków czy też nawet narzędzi, a rozgrywka opiera się na pełnej automatyzacji pracy.

To jednak nie jest tak, że w Factorio możemy sobie w spokoju kopać kamienie i nie musimy się martwić żadnym zagrożeniem, bo każdy nasz ruch wpływa negatywnie na faunę znajdującą się na tajemniczej planecie. Nie możemy niestety liczyć na pojawienie się przyjemnych zwierzaczków, ponieważ działania człowieka zanieczyszczają planetę, a kolejne spaliny i następne wybudowane maszyny sprawiają, że obok naszej bazy zaczynają pojawiać się coraz to większe i potężniejsze insekty. Stwory nie zamierzają koegzystować z człowiekiem, więc rozpoczyna się konkretna rozgrywka. Gracz musi wydobywać kolejne surowce, a zarazem realizować swój plan ucieczki, jednak każde nasze działanie sprawia, że w świecie gry zaczynają pojawiać się kolejne maszkary – w konsekwencji niezbędna jest odpowiednia ochrona lub nawet konkretne ataki.

Factorio - recenzja - zanieczyszczenia

Szczerze mówiąc nie sądziłem, że rozgrywka oparta na jednym schemacie okaże się tak uzależniająco przyjemnym doświadczeniem, ale w ostatnich dniach trudno mi oderwać się od recenzowanego Factorio. To produkcja przeraźliwie dobrze zaplanowana i świetnie zrealizowana, bo dosłownie od pierwszej chwili pojawia się uczucie – „a zbuduje jeszcze tylko jeden projekt” i „szybkie badanie i wyłączam grę”, ale... z doświadczenia wiem, że nie jest łatwo.

Nie musiałem nawet długo się zastanawiać, by odkryć, gdzie tak naprawdę leży sukces produkcji i dlaczego tytuł spotkał się z tak pozytywnymi opiniami na PC – Wube Software stworzyło fantastycznie zrealizowany system klocków, w którym każda najmniejsza rzecz łączy się z kolejną, by gracz mógł w ostateczności zrealizować następną, a ta pociągnęła za sobą kolejny projekt. I tak małymi krokami realizujemy pomysły, powiększamy swoją bazę, budujemy pierwsze mury, dorzucamy następne wieżyczki strażnicze, wyciągamy z ziemi surowce, by jednocześnie cały czas zanieczyszczać planetę i pobudzać stwory, które gnieżdżą się w okolicy.

Factorio - recenzja - budowa

W Factorio nie możemy liczyć na szybką realizację celów, więc naszym zadaniem jest zautomatyzowanie działań – na początku ręcznie wydobywamy przykładowo rudę żelaza, ale po chwili możemy już stworzyć taśmociąg, z którego opracowany wcześniej podajnik będzie dostarczać surowiec z wiertnicy górniczej. Wszystko wygląda pięknie do momentu, gdy okazuje się, że każda maszyna potrzebuje paliwa, więc wydobywamy węgiel, ale ile tak naprawdę można biegać, by wrzucać do każdego sprzętu czarne kamienie? Więc po chwili dorzucamy kolejne maszyny, które automatycznie dostarczają paliwo do wcześniej opracowanych urządzeń. Po chwili jednak okazuje się, że najlepszym rozwiązaniem jest stworzenie silnika parowego, więc w okolicznym jeziorze montujemy pompę wodną, rozprowadzamy rury, by dorzucić po drodze jeszcze kocioł parowy i móc małymi krokami rozprowadzać energię elektryczną – oczywiście ówcześnie tworząc słupy. Po chwili na naszych taśmach gromadzą się surowce, my zaczynamy z nich tworzyć kolejne materiały pokroju żelaznych płytek, kół zębatych, miedzianych drutów lub nawet układów elektronicznych i... rozpoczynamy poważne badania.

Po kilku godzinach w naszej bazie powstaje pierwsze laboratorium, które do działania potrzebuje zestawów badawczych, więc zwiększamy wydobycie i produkcję, by otworzyć sobie drogę do wielkich drzewek rozwoju. To właśnie w tym miejscu Factorio pokazuje swój największy atut, ponieważ tak naprawdę nie wiemy, kiedy dokładnie to się wydarzyło, a już posiadamy stworzoną sieć taśm, realizujemy w automatach montażowych kolejne składniki i systematycznie powiększamy swoje możliwości, by tworzyć następne projekty. Gracz może wynaleźć szybsze podajniki, mury lub nawet broń, a już po chwili tworzy moduły, zajmuje się budową linii kolejowych, tworzy pierwszy samochód, wynajduje materiały wybuchowe akumulatory, fotowoltaikę, rakiety, egzoszkielet, zajmuje się robotyką, działkami laserowymi, by ostatecznie zrealizować plan silosu rakietowego – to dzięki niemu możemy uciec z planety i wygrać. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by przykładowo sięgnąć po bombę atomową.

Jak gra się w Factorio na Nintendo Switchu?

Factorio - recenzja - obok laboratorium

Zdaję sobie doskonale sprawę, że założenia Factorio mogą brzmieć skomplikowanie, ale Wube Software przygotowało bardzo mądrze zrealizowany tutorial, który za pomocą kilku lekcji sprzedaje graczowi podstawy. Porady pozwalają ogarnąć założenia gry, by następnie z łatwością móc odkrywać kolejne sekrety świata przedstawionego – a uwierzcie mi na słowo, że właśnie układanie kolejnych klocków i możliwość pogłębiania automatyzacji działania zapewnia w tej pozycji mnóstwo radości.

Factorio na Nintendo Switchu oferuje rozgrywkę single-player i multiplayer. Na początku polecam zapoznać się ze zmaganiami dla singlistów, ponieważ to właśnie tutaj znajdziecie samouczek oraz kilka scenariuszy – taśmociągowe szaleństwo, obrona przed falą, wyzwania zaopatrzeniowe, PVP, piaskownica czy też rakietowe tempo pozwalają nam jeszcze lepiej pogłębić wiedzę na temat produkcji, ale nie ukrywam, że ja najwięcej czasu spędziłem w grze swobodnej. To właśnie w tym miejscu możemy dostosować częstotliwość, wielkość i bogactwo poszczególnych zasobów, wybieramy różne wersje generatora mapy, zmieniamy teren, wrogów (bazy, ekspansje, ewolucję) czy też sprawdzamy zaawansowane opcje – gdy już wybierzemy odpowiednie podstawy, to możemy rozpocząć rozgrywkę. W pozycji nie brakuje także sieciowej zabawy – w tym wypadku tworzymy sesję lub dołączamy do zabawy innego gracza. Wystarczy pobrać mapę, by po chwili móc pomagać w zbieraniu surowców i jest to ciekawy dodatek biorąc pod uwagę, że autorzy zapewnili cross-play z PC.

Sięgając po tytuł Wube Software w wersji na Nintendo Switcha nie byłem pewien, jak deweloperzy poradzą sobie z przeniesieniem rozgrywki nastawionej na kontrolę myszką na Joy-Cony – po spędzeniu w grze kilkunastu godzin wiem, że rozwiązanie nie jest idealne, jednak w ostateczności... recenzowany Factorio jest bardzo grywalny. Głównego bohatera kontrolujemy za pomocą lewego analoga, szybko możemy wydobywać surowce (Y), a klikając otwieramy ekwipunek z menu budowy. Trochę czasu zajmuje, by przyzwyczaić się do przeskakiwania pomiędzy okienkami, ale w rozgrywce pomaga kliknięcie prawej gałki – w tej sytuacji na ekranie pojawia się kursor, który pozwala nam płynnie nacelować na oczekiwany surowiec, budynek lub miejsce. Po kilku godzinach płynnie zmieniałem system kontroli, by przykładowo podczas tworzenia maszyn operować po ekranie za pomocą pól, by dynamicznie włączać kursor i za jego pomocą realizować kolejne projekty. Kontrola nie jest idealna i nawet teraz łapie się na tym, że czasami brakuje mi minimalnie większej mobilności – ale muszę wspomnieć, że w grze działa nawet ekran dotykowy, który czasami naprawdę się przydaje.

Factorio - recenzja - ustawienia

Pozytywnym zaskoczeniem w przypadku Factorio była dla mnie lokalizacja – jak wiadomo na Nintendo Switchu nie jest to standard, więc włączając produkcję nie spodziewałem się, że znajdę opcję zmiany lokalizacji. Twórcy na szczęście zadbali o rozbudowane ustawienia, ponieważ znacznie łatwiej szuka się odpowiednich technologii lub po prostu łączy mechaniki, gdy możemy operować w ojczystym języku... choć muszę dodać, że samo menu zaoferowane przez Wube Software przypomniało mi, gdy blisko dwie dekady temu grałem w pierwszą część serii Transport Tycoon na PC. To porównanie nie jest w zasadzie przypadkowe, ponieważ produkcja czeskiego studia w pewien sposób inspiruje się retro przedstawicielami gatunku strategii ekonomicznych. Twórcy postawili na klasyczną prezentację świata oraz poszczególnych budynków i maszyn, ale szczerze mówiąc bardzo przypadło mi to do gustu – ma to swój unikalny klimat. Deweloperzy jednak nie ukrywali, że postawienie na taką grafikę ma jeszcze jeden ważny cel – w Factorio na ekranie pojawiają się setki drobnych elementów, maszyny działają, przenoszą surowce, kolejne wydobywają, następne produkują i autorzy opracowali każdy element ręcznie (są to grafiki 2D). Dzięki tej decyzji gra świetnie działa nawet na słabszych PC – Nintendo Switch podczas rozgrywki również radzi sobie bardzo dobrze.

Nintendo Switch sprawdza się w wielu gatunkach, jednak nie sądziłem, że na tym małym ekranie mogą pojawiać się strategie ekonomiczne, które zapewnią mi tyle frajdy. Factorio to naprawdę dobrze przemyślana produkcja, jednak musicie wiedzieć, że w samych założeniach gameplay nie jest dla każdego. Tutaj czasami trzeba zaczekać, by móc przygotować technologię – oczywiście w pewnym momencie przyspieszamy każde działanie, jednak w gruncie rzeczy sam początek gry może wydawać się powolny. Sporo też zależy od tego, jak szybko nauczycie się podstaw, dzięki którym lepiej będziecie rozumieć złożoność pozycji, by później móc prężniej realizować cele.

Czy warto zagrać w Factorio na Nintendo Switchu? 

Na jednym z ostatnich służbowych wyjazdów miałem okazję spotkać prawdziwego fana Factorio, który spędził w grze na PC setki godzin. Facet tak przyjemnie opowiadał o tytule, więc gdy tylko miałem okazję – pobrałem wersję na Nintendo Switcha i... nie spodziewałem się, że to będzie aż tak dobre. Założenia pozycji są proste, jednak gameplay jest wyjątkowo uzależniający. Nie jest to jednak propozycja dla każdego, łatwo mi wymienić pewne mankamenty, jednak jeśli szukacie mocnej strategii ekonomicznej na sprzęt Big N – nie będziecie zawiedzeni.

Factorio to jedna z tych perełek, które sprawiają, że Nintendo Switch jest tak znakomitą platformą.

Ocena - recenzja gry Factorio

Atuty

  • Uzależniająca rozgrywka. Człowiek chce więcej, więcej i jeszcze więcej, by zrealizować jak największą bazę,
  • Gameplay na setki godzin,
  • Kapitalna automatyzacja. To jak puzzle – tutaj każdy element ma swoje znaczenie i pozwala nam realizować następne cele,
  • Dobrze wykonany tutorial, który tłumaczy wszystkie podstawy,
  • Trzy możliwości sterowania (po siatce, kursorem, ekran dotykowy).

Wady

  • Do sterowania trzeba się przyzwyczaić... a nawet po kilku godzinach czuć, że produkcja najlepiej smakuje na myszce,
  • Początek w Factorio może wydawać się trochę zbyt powolny,
  • Włączenie gry trwa zaskakująco długo.

Factorio na Nintendo Switchu? Brać, grać, wydobywać i automatyzować. Prosta z założeń produkcja przy pierwszym poznaniu pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Nie spodziewałem się tak przyjemnej rozgrywki.
Graliśmy na: NS

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper