Recenzja: Hyperdimension Neptunia Re;birth 3: V Generation (PS Vita)

Recenzja: Hyperdimension Neptunia Re;birth 3: V Generation (PS Vita)

Patryk Dzięglewicz | 22.06.2015, 18:00

Trzecia Neptunia po raz pierwszy debiutowała na konsoli PlayStation 3 jakieś dwa lata temu i tamtejsze rozwiązania posłużyły jako podstawa remake'ów dwóch poprzednich odsłon z dopiskiem „ReBirth„ przygotowanych dla konsolki PS Vita. Nim ponownie zanurzymy się w świecie Gamindustri, musimy zadać sobie pytanie, z czym mamy teraz do czynienia - odnowioną produkcją, jak uważają twórcy, czy tylko wzbogaconym portem gry z innego sprzętu?

Po pokonaniu Deity of Sin, nasze bohaterskie CPU oraz ich siostry spędzają dnie na wspólnym obcowaniu z grami bądź po prostu słodkim leniuchowaniu, nieco zaniedbując sprawy państwowe. Mijają lata nieróbstwa, lecz niezauważalnie kiełkują kłopoty pod postacią aktywności ruchu społecznego, chcącego odsunąć boginie od władzy. Neptune (z niechęcią) ponownie musi zakasać rękawy, by zdusić problem na swoim terenie, jednak jakimś cudem zostaje przeniesiona do innego wymiaru. Mamy rok 1989, gaming jest jeszcze w powijakach, a większość CPU dopiero wejdzie na arenę dziejową. Nasza fioletowowłosa panna musi znaleźć sposób na powrót, ale najpierw trzeba pomóc rozwiązać palące potrzeby świata, w którym akurat przebywa, gdzie dalszy rozwój elektronicznej rozrywki stanął pod znakiem zapytania w wyniku knowań mrocznego syndykatu Siedmiu Mędrców (Seven Sages).

Dalsza część tekstu pod wideo

Tak jak poprzednio, fabuła prezentuje nam świat gier oraz panujące w nim zależności i relacje w krzywym zwierciadle. Cofnięcie czasu to wprawdzie zabieg kosmetyczny, bowiem poruszane są całkiem współczesne problemy, aczkolwiek pozwala poznać ich źródła. Wojenki konsolowe, okresy kruchej równowagi, egzotyczne sojusze, monopolizacja rynku, próby zachowania dominującej pozycji, nagłe powroty starych marek, przekupstwo - wszystko to zostało idealnie wplecione w pełną humoru i prostą, ale całkiem ciekawą opowieść. Oczywiście nie uniknięto niedwuznacznych podtekstów erotycznych, zwłaszcza po wprowadzeniu dwóch nowych, piersiastych boginek, lecz przynajmniej można się przy tego typu gagach ostro pośmiać. W stosunku do wersji z PS3, historia została wzbogacona o nowe wątki w trakcie głównego nurtu oraz po przejściu gry. Jednak z drugiej strony jest tego mniej, niż oczekiwałem. Ponadto razi mała liczba dziewczyn do zwerbowania w porównaniu do Neptunia ReBirth; 2, ale nadchodzące DLC mają zmienić ten stan rzeczy.

Twórcy znów poszli na łatwiznę i zaserwowali nam oprawę wizualną na poziomie tej z wersji na PS3, która przewijała się również przez cały cykl na Vicie. Wprawdzie jakościowo broni się nadal, lecz powoli jej obecny styl zaczyna już lekko nużyć, a nowych widoków też nie przybyło zbyt wielu. Wciąż jednak podczas dialogów oglądamy ładne tła, a widziane wtedy sylwetki bohaterek nie straciły nic z uroku. Ich modele 3D również cieszą oko i nawet wnętrza lokacji, chociaż wciąż lekko rozmazane, trzymają dobry poziom. Wprowadzono też drobne zmiany na lepsze. Poprawiono płynność gry, która wcześniej potrafiła mocno szarpnąć, oraz całkiem zmieniono krój interfejsu na o wiele funkcjonalniejszy i przyjemniejszy w odbiorze. Aż chce się skorzystać z ekraniku dotykowego, niestety nie ma takiej możliwości.

Jeśli chodzi o udźwiękowienie, to do starych motywów muzycznych dorzucono hojną garść świeżych melodii , całkiem zresztą miłych dla ucha, znakomicie pasujących do rozgrywki. Dubbing angielski oraz japoński (dostępny, jako darmowe DLC) nadal bez zarzutu - obsada aktorska jest wciąż ta sama, chociaż początkowo trzeba przywyknąć do głosów nowych postaci. Z drugiej strony, w tej części dialogów mówionych wydaje się być jakby mniej, a ponadto czasem występują problemy z synchronizacją audio z ruchem warg.

Ogólnie rozgrywka nadal polega na podążaniu za fabułą i eksploracji wyznaczonych przez nią miejscówek. Tym razem jednak zwiększono nacisk na zadania poboczne otrzymywane z Gildii, więc często, by posunąć akcję naprzód, musimy wykonać nic niewnoszące do scenariusza zlecenie, które tylko sztucznie wydłuża czas zabawy. Na szczęście w zamian obniżono poziom trudności i nie potrzeba już na siłę żyłować poziomów doświadczenia dziewczyn, by były w stanie sprostać przeciwnikom. Ponadto wciąż obecne są Plany (Remake System), dzięki którym zmieniamy każdy aspekt gry, Koloseum, oraz lekko przebudowana minigra – Stella Dungeon. Zachowano Nepstation TV z pierwotnej wersji, zmieniono też sposób poszukiwań ukrytych przedmiotów. Jeśli ktoś grał w Fairy Fencer F, ucieszy go z pewnością system Wyzwań, których zaliczanie zwiększa statystyki postaci.

Sama walka wciąż przebiega według utartego schematu - wrogowie poruszają się swobodnie po danej lokacji i jeśli pierwsi takiego przeciwnika ciachniemy, uzyskujemy inicjatywę w starciu. W bój rusza czwórka bohaterek plus na tyłach ich towarzyszki. W trakcie kolejki danej postaci poruszamy nią swobodnie i atakujemy adwersarzy, gdy znajdą się w zasięgu dzierżonej broni. Przyciskom przypisano trzy kategorie ciosów, w obrębie których żonglujemy atakami fizycznymi oraz magicznymi, łącząc je w dowolne kombinacje. Wprowadzono pewną modyfikację i możemy maksymalnie wyprowadzić ciąg aż pięciu uderzeń lub użyć jednej z nabytych technik zżerających punkty SP. Te nie regenerują się już samoczynnie po powrocie na mapę świata tylko podczas garbowania skóry przeciwnikom. Oprócz transformacji (HDD), bohaterki wykorzystują je również megakombosy – EXE. Wciąż obecny jest system zażyłości pomiędzy pannami na pierwszej linii i tyłach – Lily Rank. Im zadurzenie większe, tym lepsze beneficja daje obu stronom, pozwalając też na ataki łączone. Wojowniczki zdobywają punkty doświadczenia i awansują zgodnie z ustalonym przez twórców schematem.

Suma summarum, trzecia Neptunia ReBirth to raczej wzbogacona i poprawiona konwersja ze stacjonarnego sprzętu niźli pełnoprawny „rimejk”, co jednak w żaden sposób nie obniża przyjemności z zabawy. Jeśli komuś podobały się poprzednie części na PS Vitę, również i tą przyjmie z otwartymi ramionami, chociaż w przypadku posiadania wersji na PS3, przenośnej odsłony do szczęścia specjalnie nie potrzebujemy.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Hyperdimension Neptunia Re;Birth 3: V Generation

Atuty

  • Fabuła i humor nadal na dobrym poziomie
  • Dwie nowe postacie: Plutia (Iris Heart) i Peashy (Yellow Heart)
  • W stosunku do wersji PS3 poprawiono płynność gry
  • Nowy, wygodniejszy interfejs
  • Dodatkowa zawartość fabularna i inne drobne zmiany usprawniające rozgrywkę…

Wady

  • …aczkolwiek technicznie to raczej wzbogacony port gry niż jej remake
  • Postaci do zwerbowania stosunkowo mało
  • Drobne problemy z dubbingiem

Jeszcze więcej tego samego, co w dwóch poprzednich odsłonach, aczkolwiek z pewnymi usprawnieniami. Wciąż smakowity kąsek dla fanów, chociaż podany po raz trzeci w ten sam sposób zaczyna lekko nużyć.

Patryk Dzięglewicz Strona autora
Były recenzent na PS Site, obecnie pisze dla PPE.pl. Uwielbia japońskie gry RPG, japońską animację, strategie i książkową fantastykę. Interesuje się historią, geopolityką oraz kolekcjonuje figurki i anime. Z wykształcenia technik ochrony środowiska oraz laborant. Tworzy teksty o grach od ponad 15 lat z dorobkiem ponad setki recenzji.
cropper