Największa klątwa Hollywood? Serial na podstawie powieści Stephena Kinga został anulowany
Klątwa ciążąca nad jedną z najsłynniejszych powieści Stephena Kinga trwa w najlepsze. Mimo zaangażowania twórców „Stranger Things” i wsparcia Stevena Spielberga, długo wyczekiwana serialowa adaptacja „Talizmanu” oficjalnie trafiła do kosza.
Bracia Duffer potwierdzili te smutne wieści, przyznając, że projekt umarł definitywnie wraz z ich odejściem z Netflixa.
To miał być pewniak. Epicka historia Jacka Sawyera, podróżującego między wymiarami, w rękach speców od lat 80. wydawała się skazana na sukces. Niestety, Matt Duffer przyznał z rozbrajającą szczerością: „Byliśmy naiwni, myśląc, że to my przełamiemy klątwę”. Ross Duffer dodał gorzko, że widział scenariusz do wówczas przygotowanego filmu jeszcze podczas studiów, co dobitnie pokazuje, jak długo Hollywood bezskutecznie łamie sobie zęby na tej produkcji.
Głównym problemem pozostaje prawdopodobnie skala przedsięwzięcia. „Talizman” to mocne fantasy wymagające gigantycznego budżetu, aby wiarygodnie oddać alternatywny, magiczny świat z powieści. W dobie drastycznego cięcia kosztów przez streamingowych gigantów, nawet Mistrz Horroru nie gwarantuje zielonego światła dla tak dużych, a przez to ryzykownych inwestycji.
Dla fanów to potężny cios. Po 40 latach prób, książka napisana wspólnie z Peter Straubem pozostaje jednym z największych bestsellerów Stephena Kinga, który nigdy nie doczekał się ekranizacji. Wygląda na to, że „Talizman” pozostanie nieuchwytnym świętym Graalem kina, czekającym na lepsze czasy lub odważniejszego producenta.
