Recenzja: Frozen Synapse Prime (PS Vita)

Recenzja: Frozen Synapse Prime (PS Vita)

Jaszczomb | 27.09.2014, 15:50

Za co kochamy szachy? Za wykorzystywanie zalet każdej z figur, planowanie posunięć, przewidywanie ruchów przeciwnika. Za to, że grając niedbale, nic nie osiągniemy. Trzeba myśleć i potrafić dostosować się do sytuacji, gdy nasz plan legnie w gruzach. Teraz dodajcie do tego wszystkiego broń palną i najciekawszy system walk turowych w dziejach. Oto Frozen Synapse Prime.

Zmieszczono tu tyle genialnych rozwiązań, że nawet nie wiem, od czego zacząć. W grze przejmujemy władanie nad grupami Vatformów –stworzonych z ludzkiej tkanki klonów do wykonywania niebezpiecznych zadań. Naszą rolą jest wykorzystanie ich we wszelkiego rodzaju misjach, jak przejmowanie zakładników, wykradanie danych, eksterminacja wrogich klonów czy osłona jednostek sojuszniczych, a wszystko to, by powstrzymać zbyt ambitną megakorporacje o nieskończonych zasobach. Fabuła nie jest porywająca i nawet rzucanie zabawnymi tekstami przez jedną z postaci nie ratuje narracji, lecz to tak naprawdę jedyny i mało istotny minus – jako seria wyzwań, gra wciąż miałaby się czym bronić.

Dalsza część tekstu pod wideo

Dostajemy obraz z pola walki – tu są nasze jednostki, tam jest wróg, naszym zadaniem jest unieszkodliwienie zagrożenia. W myśl turowego systemu walki, to jest czas, kiedy planujemy nasze działania. I co możemy zrobić? Wszystko! Wyznaczyć miejsce,  gdzie podwładny ma się udać, w którą stronę ma patrzeć, gdzie celować, kucnąć, chwilę zaczekać, wycofywać się, broniąc danego punktu – głębia systemu planowania i prostota, z jaką wydajemy polecenia, to małe mistrzostwo świata. A mamy tylko pięć sekund.

Pięć sekund, które planujemy długimi minutami. Każda tura tyle trwa i zanim zatwierdzimy zaplanowane akcje, możemy włączyć podgląd, by upewnić się, czy nasze jednostki zachowują się zgodnie z planem. Oczywiście to, co zrobią na podglądzie, to tylko część przyszłych wydarzeń – nie wiemy przecież, co zrobi przeciwnik, którego tura trwa w [tym samym momencie]! Co z tego, że według planu nasz klon z shotgunem powinien podejść i zastrzelić wroga z bazooką, kiedy on w tym czasie odejdzie i zaatakuje inną jednostkę? I tu zaczynają się próby przewidywanie.

W fazie planowania możemy wydawać polecenia również wrogom, jedynie na potrzeby podglądu następstw. Zobaczymy w ten sposób na przykład, czy wspomniany gość z bazooką rzeczywiście będzie miał sposobność oddania zagrażającego nam strzału. Sprawdźmy przy okazji, czy mógłby nagle się odwrócić i zaatakować niespodziewanie naszego napastnika. A może kucnie za przeszkodą i będzie nieosiągalny? Jak wtedy sobie poradzimy?  Mamy czas, warto więc przeanalizować każdy możliwy scenariusz przed popchnięciem pięciosekundowej zagłady do przodu.

Podobał mi się XCOM: Enemy Unknown – czy tu znajdę coś podobnego?

XCOM jest rewelacyjną grą, ale odkąd spróbowałem Frozen Synapse Prime, oszczędniej rzucam pochwałami w jego stronę. Tam liczy się szczęście (procentowe szanse trafienia), a tury wykonujemy na zmianę z przeciwnikiem. Frozen Synapse to gra opierająca się czysto na umiejętnościach gracza, bez żadnych „masz 45%, by trafić w cel”. Żołnierz widzi cel, żołnierz strzela. To, czy będzie akurat odwrócony w inną stronę, stanie zbyt daleko czy da się zaskoczyć od tyłu – to wszystko wynika z naszych decyzji i przewidywania. Nie liczymy na łut szczęścia, opieramy się wyłącznie na poznaniu przeciwnika i przewidywaniu jego ruchów.

Bo, już pomijając świetną sztuczną inteligencję (w kampanii i trybie szybkiego starcia), najgrubsze jatki rozgrywają się po Sieci. Mnogość trybów, dostosowywanie rodzajów jednostek obu stron i masa opcji generatora plansz zapewniają dziesiątki godzin zabawy, podczas których nigdy nie znajdziemy się dwukrotnie w tej samej sytuacji. Najlepsza jednak jest tu możliwość prowadzenia asynchronicznej potyczki. Tworzymy grę, rozpoczynamy ją i planujemy pierwszy ruch jeszcze ZANIM dołączy ktoś inny. Wciąż nikogo nie ma? Czas na jedno ze starć, które prowadzimy od dłuższej chwili, do tamtego wrócimy później.

Sterowanie jest wygodne, gdyż możemy korzystać z analogów i przycisków lub zdać się wyłącznie na dotyk. Po dwóch samouczkach wydawanie poleceń nie będzie sprawiało Wam najmniejszego kłopotu i zrealizujecie dowolną strategię. Nie zgubicie się też w morzu statystyk czy umiejętności specjalnych – jednostki określane są wyłącznie trzymaną bronią i jeśli logicznym jest dla Was, że shotgun ma mały zasięg, snajperka duży, a pociski granatnika odbijają się od ścian – niczego więcej nie trzeba. Tylko uważajcie na gości z bazooką, chłopaki potrafią niszczyć ściany, a to często komplikuje sprawę.

Ścieżka dźwiękowa przywodzi nieco na myśl stonowaną wersję elektroniki serii Deus Ex, nie przeszkadza w planowaniu i przyjemnie uzupełnia widok sterylnych plansz.  Nie zamieszczono tu absolutnie niczego odwracającego naszą uwagę – kolorowe jednostki, białe ściany i przeszkody to wszystko, czego potrzebujemy do oceny sytuacji. Wspomnieć muszę o kill-camach, przedstawiających każde zabójstwo. W większości są to scenki podobne do siebie i służą głównie przedstawieniu naszego geniuszu/błędu z bliska pod innym niż podczas planowania kątem. Zdarzy się jednak całkiem efektowne ujęcie, a na koniec potyczki możemy wszystko obejrzeć jeszcze raz jako jedna, ciągła bitwa.

Takie właśnie jest Frozen Synapse Prime – małe dzieło sztuki. Sztuki prowadzenia starć w symulatorze premiującym jedynie nasze umiejętności, gdzie nie ma miejsca na losowe następstwa. Po ilu turach zaczniesz przewidywać kolejne ruchy przeciwnika? Czy przeanalizowałeś każdy możliwy scenariusz? Ekipa z Double-11 nieraz Ci udowodni, że jednak nie do końca. I wtedy próbujesz jeszcze raz. I jeszcze raz. I kolejny. I żyjesz tylko kolejnymi pięcioma sekundami. Tymi idealnymi, pozornie nieosiągalnymi pięcioma sekundami górowania nad przeciwnikiem, chociaż sytuacja jest beznadziejna. Bo ta gra nie ogranicza - ta gra daje się wykazać.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Frozen Synapse

Atuty

  • Genialne podejście do turowego systemu walki
  • Proste sterowanie
  • Ogrom możliwości
  • Pure skill, no luck
  • Przemyślana lista trofeów (ramka)

Wady

  • Fabuła nudzi
  • Nieco długie loadingi między turami (6-8 sek)

Lubicie szachy? Zagrywacie się w XCOM-a? Pokochacie Frozen Synapse Prime.

Jaszczomb Strona autora
cropper