Recenzja gry: Doki-Doki Universe

Recenzja gry: Doki-Doki Universe

Łukasz Kucharski | 21.12.2013, 19:01

Spoglądając w gwiazdy, możemy poczuć się bardzo malutcy. Tyle światów czeka na odkrycie – podkreślam odkrycie, a nie wyeksploatowanie. A gdyby tak udać się w podróż, która pozwoli Wam poznać nie tylko inną galaktykę, a istotę człowieczeństwa? To właśnie Doki-Doki Universe. Zapraszam!

 

Dalsza część tekstu pod wideo
The World Has Turned and Left Me Here
 
 
 
Czasami książki z dzieciństwa pozostają z nami na całe życie i wspomnienia ich dotyczące aktywują się w najmniej spodziewanych momentach. Członkowie HumaNature Studios najwyraźniej często i gęsto czytali dzieło Antoine’a de Saint-Exupéry’ego pt. Mały Książe. Podróż po stronach genialnej książki nieustannie uczy czytelnika. Co więcej, twórcy musieli mieć egzemplarz z bardzo charakterystyczną okładką – Książę stoi na planecie z gwiazdami w tle, która zainspirowała ich do stworzenia wyjątkowej stylistyki gry. Najpierw jednak skupmy się na warstwie fabularnej. Niejaki QT3 zostaje porzucony przez ludzką rodzinę na odległej planecie. Tak jak w naszym świecie – nie jest już nowy, więc po co go trzymać. Po wieloletnim oczekiwaniu - w towarzystwie czerwonego (gadającego) balonika - nasz blaszany heros znajduje wybawienie, pod postacią kosmity Jeffa. Na tym nie koniec. Robot rozpoczyna poszukiwania człowieczeństwa, inaczej skończy jako materiał na żyletki. Od tej pory rozpoczyna się gra właściwa i Wy przejmujecie stery.
 
 
 
 
 
Zasady są proste jak linijka...taka prosta. Otrzymujecie własną planetę, którą w miarę postępów w grze oraz wznoszenia QT3 na kolejne poziomy, możecie upiększać i wzbogacać zdobywanymi elementami (pokroju tęczy, zwierząt i setek innych). Po wyruszeniu w przestrzeń kosmiczną, czeka na Was wybór. Możecie polecieć na średnie i większe planety lub te najmniejsze. Dwie pierwsze opcje pozwalają na odwiedzanie przeróżnych światów, o takich nazwach jak np. skuty lodem Brrr czy Aminal, gdzie ludzie stanowią zwierzęta. Stąpając po powierzchni, należy podnosić elementy świata, bo mogą skrywać prezenty (dekoracje itp.). Poruszacie się w dwóch wymiarach, a ciągłe brnięcie w jednym kierunku powoduje powrót do punktu wyjścia, bo w końcu ciała niebieskie są okrągłe – na mapie galaktyki wyglądają jak planeta Północnego Kaio-Sama z Dragon Ball Z. Poza tym, natraficie na pełne spektrum dziwacznych postaci, które należy poznać poprzez...rozmowę. W miarę prowadzonych dialogów będziecie mogli wypełniać zadania i otrzymywać nagrody. Napotkani bohaterowie mogą Was pokochać lub znienawidzić. Wszystko zależy od tego czy powitacie ich w odpowiedni sposób lub przywołacie rzeczy wywołujące pożądane uczucie – od czasu do czasu następuje backfire, który materializuje losowy przedmiot. Gdy uda się doprowadzić specjalny wskaźnik do wartości skrajnej otrzymacie prezent. Tylko do Was zależy czy będziecie kochani przez wszystkich, znienawidzeni czy bardziej życiowo - pomiędzy. Pragnąc zebrać wszystkie dary musicie skupić się na ostatniej możliwości. 
 
Wspomniane wyżej, najmniejsze kupy skał pozwalają rozpocząć zabawę w quiz. Czeka na Was mnóstwo pytań (dodatkowe zestawy dostępne są jako tanie DLC). Zanim skreślicie tę część gry, pozwólcie mi podzielić się własnym odczuciem. Otóż, pytania są tak skonstruowane, że wybieranie odpowiedzi, przypisuje Was do danego typu osobowości. Tym samym, grając poznajecie lepiej siebie. Wedle mojego postrzegania własnej persony, gra oceniła mnie poprawnie w 80%, ale moja druga połówka uznała, że nawet w 90 procentach. A same pytania są cudownie porąbane. Opierają się na wybieraniu grafik, zdań uzupełniających obrazki itp. Co więcej, znaczenie każdego wyboru można poznać po zakończeniu „sesji”. Całe to odpowiadanie jest jak terapia, która Was rozluźnia. W mijającym roku żadna gra nie sprawiła mi tyle przyjemności, a ostatni raz tak zrelaksowany czułem się po obcowaniu z Flower.
 
 
 
 
 
 
The World Is Not Enough
 
 
 
Na pierwszy rzut oka, może się wydawać, iż D-DU to gra dla dzieci. Jest w tym trochę prawdy, ale brak lokalizacji w postaci rodzimych głosów czy literek, znacznie zawęża pole nieletnich odbiorców. Wielka szkoda, bo to tytuł, który aż się o to prosi...wiem, bo mój cyfrowy egzemplarz przekazał mi taką wiadomość. W szczególności, że gracza czeka duuuużo czytania. Kwestie graficzne są specyficzne, ponieważ Doki nie jest rozbuchanym widowiskiem, ale bardzo kolorową pozycją. Podobne rysunki tworzyłem w podstawówce, gdy myślałem o ciekawszych rzeczach niż tematy lekcji. Wszystko jest tutaj proste, ale przyjemne dla oka. Poza tym, uzupełnione przyjaznymi dla uszu dźwiękami. Na czele stoją kwestie bohaterów – słowa i obrazki pojawiają się w chmurkach z komiksów, ale towarzyszą im odgłosy, które trzeba usłyszeć. Cala ta bajkowość została uzupełniona przez często absurdalny, ale automatycznie poprawiający samopoczucie, humor. Na koniec tego peanu pochwał - cena, która wynosi 29 złotych. Byłem zaskoczony, że tak oryginalna pozycja kosztuje tak niewiele. Może to być „wina” tematyki i sposobu prowadzenia rozgrywki, ale co tam. Osobiście wierzę w sukces dzieła HumaNature Studios, bo oferuje świeżość jakiej mi brakuje.
 
 
 
 
 
 
Właściwie jedyny konkretny mankament to ilość zawieszeń na partyjkę. W testowanej przeze mnie wersji – PS3 – był to duży problem i to po aktualizacji (1.01). Jeden raz  - może zdarzyć się każdemu tytułowi, dwa - powodują we mnie lekkie uczucie niepokoju, ale powyżej pięciu jest już bolączką. Chyba nigdy nie musiałem tyle razy zrywać się z kanapy i przytrzymywać magiczny przycisk power. Prawda jest jednak taka, że w tym przypadku można swobodnie wybaczyć ten minus, bo wszystko inne wynagradza tę wadę.
 
 
 
What a Wonderful World
 
 
 
 
 
 
Reasumując, Doki-Doki Universe stanowi przykład gry, którą polecam Wam z czystym sercem. Mam nadzieję, że podejmiecie podróż z QT3, bo to jedna z najlepszych pozycji mijającego roku. A na pewno najoryginalniejsza. Ciągle narzekamy na odtwórczość, powtarzanie schematów i klisz. W tym przypadku, otrzymaliśmy tytuł niemal jedyny w swoim rodzaju. Dla małych i dużych, młodych oraz starych. Ogółem – wszystkich, którzy odważą się spróbować czegoś innego. HumaNature Studios pozwoliło mi lepiej poznać siebie, a taką opinię można wygłosić o niewielu grach. Z niecierpliwością czekam na kolejny owoc ich pracy.
 
 
 
 
 
 
Gra testowana na PlayStation 3
 
 
Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Doki Doki Universe

Atuty

  • czyste pokłady frajdy i relaksu
  • element edukacyjny
  • nastrój
  • kolorystyka
  • cena
  • humor

Wady

  • ilość zawieszeń
  • brak lokalizacji

Przed Wami wyprawa do bardzo odległej galaktyki, która pozwala lepiej poznać i zrozumieć samego/samą siebie. A jako gratis – tony frajdy.

Łukasz Kucharski Strona autora
cropper