Tamriel silne jak nigdy – ewolucja i obecny stan The Elder Scrolls Online

Tamriel silne jak nigdy – ewolucja i obecny stan The Elder Scrolls Online

Jaszczomb | 07.06.2019, 09:35

Jeśli mieliście już okazję odwiedzić sieciowe Tamriel w okolicach premiery TESO, powracając dziś do tego tytułu znajdziecie coś zupełnie innego. The Elder Scrolls Online jest obecne na rynku od ponad 5 lat i w tym czasie zmieniło się nie do poznania.

Seria The Elder Scrolls jest już z nami od ponad ćwierćwiecza i na przestrzeni tych lat poznawaliśmy rozmaite regiony ogromnego Tamriel. Zawsze trafialiśmy jednak na mały wycinek pokaźnych rozmiarów mapy, gdzie co najwyżej było można znaleźć przedstawicieli wielu odmiennych ras i na tej podstawie wyobrazić sobie, jak wielki i zróżnicowany jest cały kontynent. Takie rozwiązanie ma oczywiście swój urok, bo każda odsłona serii pokazuje nowe miejscówki, nie narażając się na powtarzalność, lecz wielu graczy marzyło o możliwości przemierzenia wszystkich tych krain jednym bohaterem. Ambitna gra MMO miała być spełnieniem tego marzenia.

Dalsza część tekstu pod wideo

The Elder Scroll Online

W 2007 roku zostało utworzone ZeniMax Online Studios, którego celem było przygotowanie sieciowego RPG-a osadzonego właśnie w Tamriel. Po pięciu latach (i wydaniu w międzyczasie przez Bethesdę rewelacyjnie ocenianego TES V: Skyrim) świat obiegła oficjalna zapowiedź nadchodzącego MMO mającego wiernie przedstawić rozwijane od długiego czasu uniwersum Prastarych Zwojów. Ostatecznie 4 kwietnia 2014 roku pecetowcy otrzymali The Elder Scrolls Online.

Wbrew pozorom, TESO nie było sieciowym Skyrimem, ale też wyróżniało się na tle innych gier w gatunku. Przede wszystkim twórcy nie chcieli alienować fanów serii, którzy od lat doświadczali świata The Elder Scrolls w pojedynkę. Z tego też powodu mogliśmy zaliczyć całą kampanię bez konieczności współpracy z innymi graczami. W odróżnieniu od innych MMORPG-ów, TESO kładło silny nacisk na wątek fabularny, w pełni udźwiękowione dialogi każdego (!) NPC-a – z takimi nazwiskami jak John Cleese, Bill Nighy czy Malcolm McDowell – a także możliwość grania z perspektywy zarówno pierwszej, jak i trzeciej osoby. Co do opowiadanej historii, wybrano okres Drugiej Ery, a więc na tysiąc lat przed wydarzeniami z pozostały części serii, co pozwoliło dać scenarzystom większą swobodę.

The Elder Scroll Online

Natura MMO wiązała się jednak z comiesięcznym abonamentem w wysokości $15 (około 50 zł) i ograniczeniami dotyczącymi poziomu doświadczenia w kwestii eksploracji wielkiego kontynentu. Trzeba było znaleźć złoty środek jeszcze przed wydaniem konsolowej wersji TESO, toteż na początku 2015 roku obwieszczono koniec z obowiązkowym opłacaniem subskrypcji – kupienie gry miało wystarczyć, by uzyskać nieograniczony dostęp do podstawowej zawartości produkcji. Liczne dodatki mające nadejść w przyszłości trzeba było już kupować osobno lub skorzystać z nowej subskrypcji ESO Plus, która dawała dostęp do wszystkich DLC oraz liczne udogodnienia w postaci szybszego przyrostu punktów doświadczenia czy „kieszonkowego” w walucie premium otrzymywanej każdego miesiąca.

Wraz z porzuceniem obowiązkowej subskrypcji, w marcu 2015 roku nadeszła konsolowa wersja gry, oficjalny tytuł wzbogacił się o dwa słowa – „Tamriel Unlimited”, a na horyzoncie zaczęły pojawiać się pierwsze DLC. Do końca roku gracze otrzymali dodatki Imperial City oraz Orsinium – wielogodzinne wątki fabularne z nowymi lokacjami (odpowiednio cesarskie miasto i ojczyzna orków), które wprowadzały sporo nowej zawartości, w tym dodatkowe wieloosobowe lochy (ang. dungeons).

Rok 2016 był czasem wielkich zmian. Regularnie wypuszczano kolejne DLC wprowadzające Gildię Złodziei (Thieves Guild), Mroczne Bractwo (Dark Brotherhood) oraz paczkę misji i przedmiotów skupionych na rasie Argonian (Shadows of the Hist), lecz najlepsze miało dopiero nadejść. Wrzesień tego roku przyniósł TESO w edycji Gold (uzupełnionej o dotychczasowe dodatki), a październik – przełomową, darmową aktualizację nazwaną One Tamriel. Świat nareszcie stanął przed graczami otworem, pozwalając zwiedzać dowolną część ogromnego kontynentu, bez martwienia się o zbyt niski poziom bohatera, gdyż otoczenie dostosowywało się do niego. Update wniósł więcej zmian, w tym te dotyczące starć PvP i korzystania z broni, lecz prawdziwa wolność w eksplorowaniu świata gry w końcu pozwoliła produkcji stać się tym, na co fani czekali od lat.

Deweloperzy nie spoczęli jednak na laurach. W 2017 roku dostaliśmy nostalgiczne, a zarazem imponujące swoją zawartością rozszerzenie Morrowind. Wyspa VVardenfell z miejsca rozkochała w sobie weteranów trzeciej odsłony serii, a nowa klasa Wardena, małe areny PvP i wątek fabularny wystarczyły, by odświeżyć kilkuletniego MMORPG-a. Do końca roku pojawiły się także mniejsze DLC – darmowe Homestead z urządzaniem własnych domów, skupiające się na wieloosobowych lochach Horns of the Reach oraz Clockwork City zagłębiające się w dwemerskie lokacje – a gracze czekali na kolejne większe rozszerzenie.

Ostrożnie podchodząc do tematu smoków (które przecież powróciły dopiero w Czwartej Erze, co wiemy z TES V: Skyrim), pierwszy dodatek w 2018 roku o nazwie Dragon Bones skupił się na nekromancie i przywróconym przez niego do życia kościanym smoku. Obok reszty pomniejszych DLC (Wolfhunter oraz Murkmire), dostaliśmy też kolejnego kolosa – rozszerzenie Summerset. Tym razem twórcy zabrali graczy do przepięknej ojczyzny wysokich elfów, gdzie dominująca zieleń w połączeniu z czerwonym listowiem i wymyślna architektura dostarczała niezapomnianych przeżyć, a wszystko to dzięki królowej Ayrenn, która otworzyła archipelag znajdujący się na południowy zachód od Tamriel dla obcych.

I tak dochodzimy do obecnego roku i wciąż świeżego rozszerzenia Elsweyr, w którym postanowiono nieco nagiąć historię świata na rzecz powrotu smoków (o których więcej przeczytacie w [naszym ostatnim artykule]. Region zamieszkały przez kotopodobnych Khajiitów to kolejny znakomity kawał terenu do eksploracji, a wisienką na torcie jest nowa klasa nekromanty z możliwością przywołania nieumarłych (byle nie w mieście, bo jest to postrzegane przez strażników jako przestępstwo!).

The Elder Scroll Online

The Elder Scrolls: Online jest na rynku od ponad 5 lat i przez ten czas ogromnie zyskało na zawartości. Subskrypcja ESO Plus nie wydaje się wygórowaną ceną za natychmiastowy dostęp do istnego zatrzęsienia dodatków, ale zawsze możemy je również kupować osobno. Jeśli nie mieliście jeszcze okazji zajrzeć do sieciowego Tamriel i nie jesteście przekonani do zakupu gry, warto skorzystać z darmowych weekendów, które co jakiś czas pozwalają pograć (włącznie z rozszerzeniami!) bez wydawania złotówki. Od swojej premiery TESO przeszło długą drogę i staje dziś wśród najlepszych produkcji w gatunku.

Warto przeczytać:

Materiał powstał przy współpracy z firmą Cenega. 


REKLAMA

The Elder Scroll Online

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do The Elder Scrolls Online.

Jaszczomb Strona autora
cropper