Gramy w Swarm (PSN, XLA)

Gramy w Swarm (PSN, XLA)

redakcja | 01.02.2011, 20:51

to zabawna platformówka spod dłuta twórców DeathSpank, firmy Hothead Games. Akcja gry rozgrywa się na bliżej nieokreślonej planecie, na której ląduje tajemniczy niebieski kokon(?), w którym znajdują się dziwne żyjątka - Swarmites.

to zabawna platformówka spod dłuta twórców DeathSpank, firmy Hothead Games. Akcja gry rozgrywa się na bliżej nieokreślonej planecie, na której ląduje tajemniczy niebieski kokon(?), w którym znajdują się dziwne żyjątka - Swarmites.xxxxx

Dalsza część tekstu pod wideo

 

 


 


Pierwsze skojarzenie, jakie nasunęło mi się po tym kiedy zobaczyłem niebieskie stworki "wypluwane" z odwłoka, to Pikmin. A to głównie ze względu na sposób w jaki się poruszają, ale z samą tą grą Swarm nie ma zbyt wiele wspólnego. Trafniejszym stwierdzeniem byłoby te, że najnowsze dzieło Hothead Games to Lemmingi naszych czasów, tylko że mroczniejsze, obrzydliwsze:) i w pseudo 3D. Gracz steruje tytułowym rojem złożonym z 50 niebieskich Swarmitów, tyle samo nieustraszonych, co głupich jak but. Bez żadnej refleksji wejdą one zarówno w ogień, jak i wskoczą w przepaść. To do gracza należy takie ich pokierowanie, aby co najmniej jeden z nich dotarł do końca levelu - to główne założenie gry: DNA Swarmitów musi być przekazane dalej, do kolejnego levelu. Ale to plan minimum. Levele obfitują w miejsca gdzie należy zebrać określoną liczbę niebieskich ludków, aby uzyskać dostęp do dalszych części leveli, lub aby aktywować dodatkowe ich elementy. Warto więc starać się by w trakcie pokonywania leveli rój był jak najliczniejszy, co nie jest zadaniem łatwym ze względu na to, że plansze naszpikowane są wręcz wszelakiego rodzaju przeszkadzajkami. Na szczęście co jakiś czas znajdują się punkty, w których możemy uzupełnić "straty w ludziach".

 

 


Oddane pod naszą kontrolę niebieskie bezmózgi mogą poruszać się jako szeroka bezwładna masa (strasznie podatna na kuku), jako zdyscyplinowany zbity oddział niczym rzymscy legioniści, potrafią wspinać się jeden na drugiego tworząc gigantyczne wieżyczki przydatne w zdobywaniu wysoko ukrytych bonusów. Mogą też przenosić niektóre przedmioty, a kiedy potrzeba to i z "baranka" uderzą w ładunek wybuchowy czy własnym ciałem zatkają otwory w jakiejś szatańskiej maszynerii powodując jej zniszczenie. Szczególnie te dwie ostatnie metody skutkują wysokimi stratami w roju ale jak już wspomniałem, co jakiś czas możemy uzupełniać stan ilościowy naszego "oddziału".


Świat Swarm jest ponury, przygnębiający, można powiedzieć postapokaliptyczny i stanowi duży kontrast dla sympatycznie wyglądających Swarmitów - efekt jest taki - przynajmniej w moim wypadku - że gracz ze zdwojoną siłą chce pomóc rojowi w wydostaniu się z tego niegościnnego dla nich terenu.

 


Od strony graficznej gra wygląda całkiem spoko, nie jest to jakieś wybitne dzieło, ale narzucona stylistyka świata takiego a nie innego sprawia, że nie ma tu co liczyć na jakieś graficzne fajerwerki. Mimo to levele obfitują w dużą ilość elementów, powodujących, że - przynajmniej na początku gry - nie wieje nudą. Oprawa audio - a głównie mam tu na myśli muzykę - to chyba taki mały żarcik ze strony programistów, niebieskie stworki masakrowane są bowiem w rytm wesołych, wręcz optymistycznych muzyczek zupełnie nie przystających do posępnego designu świata.


Wersja testowa, w którą miałem przyjemność pograć, posiadała bardzo denerwujący feler. Kamera potrafiła w niesygnalizowany sposób ucieć poza kadr, co kończyło się zawsze zgonem całego roju i cofnięciem do ostatniego checkpointu - to jednak nie naprawiało usterki. Pomagał jedynie restart levelu. Jak już wspomniałem, to wersja testowa i ten przykry błąd w kodzie zostanie zapewne usunięty i nie pojawi się w finalnej wersji gry. Oby, bo gra zapowiada się całkiem ciekawie i szkoda byłoby, żeby to zaprzepaszczono takim niedopatrzeniem.

 

Źródło: własne
redakcja Strona autora
Wszechstronny autor – a to przygotuje materiał sponsorowany, a to komunikat redakcyjny. Znajdziecie go w każdym zakątku portalu jak to na szefa wszystkich szefów przystało. Nie tylko pisze, ale coś naprawi i wysłucha - piszcie na [email protected].
cropper