Hogwarts Legacy

Hogwarts Legacy na chłodno. Co zagrało, a co irytowało?

Mateusz Wróbel | 16.04.2023, 10:00

Od premiery Dziedzictwo Hogwartu minęły już 2 miesiące. Tytuł został okrzyknięty przez recenzentów, jak i graczy na murowanego kandydata do głównej nagrody GOTY 2023, lecz nie ma co się ku temu dziwić - hype wokół przygody osadzonej w świecie Harry'ego Pottera był przeogromny.

Czy nadal jest? Z pewnością tak - tytuł utrzymuje wysoką cenę na wszystkich platformach, co oznacza, że wydawca nie ma żadnych podstaw do tego, aby wystosować w kierunku graczy promocję na ową pozycję. Dobrym przykładem jest tutaj Forspoken, które po około 2,5 miesiąca po premierze wyhaczymy ponad połowę taniej od premierowej ceny.

Dalsza część tekstu pod wideo

Po opadnięciu euforii towarzyszącej niemalże zawsze wielkim premierom warto przyjrzeć się Hogwarts Legacy na chłodno. Co w grze stosunkowo niedoświadczonego studia Avalanche Software zagrało, a co należy poprawić przy przyszłych projektach?

Hype na Hogwarts Legacy

Hogwarts Legacy smok

Przechodząc do konkretów, najlepiej będzie pochylić się w pierwszej kolejności nad warstwą fabularną gry. Cóż - dla mnie jest to największy jej minus. Od naprawdę długiego czasu nie miałem styczności z tak miałkimi postaciami i tak naiwną opowieścią fabularną. Bohaterowie wręcz nie chcieli, abyśmy ich polubili. Mieli dość dziecinne kwestie dialogowe, z których nie wynikało najczęściej nic konkretnego.

Na tle głównego bohatera, którego przeszłość i powiązania z pewną bohaterką nie zostały w odpowiedni sposób wyjaśnione, dziecinnej i nudnej jak flaki z olejem Natsai Onai czy Amitem Thakarem, który w żaden sposób nie potrafił zarazić mnie swoim zamiłowaniem do astrologii, wyróżniał się jedynie Sebastian. Może dlatego, że w przypadku tego wątku deweloperzy nie postawili na najlepsze, satysfakcjonujące każdego zakończenie i finalnie był to pewien powiew świeżości od słodkości unoszącej się nad fabułą Hogwarts Legacy.

Ciężko powiedzieć mi również coś dobrego o zadaniach pobocznych, bo te nawet przy ciekawych zagadkach wymuszających na nas używanie poszczególnych zaklęć, sprowadzały się koniec końców do... długich walk z przeciwnikami. Gdyby nie fakt, że była ona niesamowicie przyjemna (masa magii pozwalała wykonywać różne kombinacje, a do tego dochodziły także zakazane zaklęcia), to do większości questów opcjonalnych musiałbym się po prostu zmuszać.

Murowany kandydat do GOTY 2023

Hogwarts Legacy Czarodziejka

Pod względem technicznym jest o wiele lepiej. Hogwarts Legacy wygląda na konsolach obecnej generacji i komputerach osobistych bardzo dobrze. Nie zauważymy tutaj wodotrysków jak w przypadku Horizon Forbidden West, lecz w niektórych lokacjach - szczególnie tych górzystych - jest na czym zawiesić oko. Do tego optymalizacja tytułu stoi na dość wysokim poziomie, bo podczas wręcz maksowania gry nie spotkałem się z żadnym krytycznym błędem, a i te pomniejsze były rzadkością.

Niezapomniany klimat to jeszcze jeden arcyważny element, który wyróżnia Dziedzictwo Hogwartu. Myślę, że wielu deweloperów chciałoby zapewnić swoim odbiorcom tak tętniący życiem świat, jak możemy to zauważyć z perspektywy wykreowanego przez siebie bohatera w Hogwarts Legacy. Latanie na miotle, dbanie o magiczne zwierzęta, wykonywanie łamigłówek Merlina było satysfakcjonujące i umilało rozgrywkę. Ogólnie zbieranie wszystkich znajdziek było akurat w tej pozycji niezmiernie przyjemne, choć jak wspomniałem wyżej, jest to zasługa świata, którego jest się ciągle ciekawskim.

Po opadnięciu premierowego hype'u nadal uważam, że Hogwarts Legacy powalczy o najważniejsze nagrody podczas tegorocznego The Game Awards 2023. Nie wiadomo, co najwięksi wydawcy przyszykują dla nas na drugą połowę roku kalendarzowego, lecz nawet w towarzystwie Starfielda czy nowego Spider-Mana dla Hogwarts Legacy powinno zostać sporo miejsca do starcia o GOTY 2023. Przepis na sukces był prosty, bo wystarczyło zrobić wielką produkcję w świecie Harry'ego Pottera.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Hogwarts Legacy.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper