PS Plus Premium

Nowy PS Plus - 10 gier, które chciałbym otrzymać w abonamencie Sony

Mateusz Wróbel | 21.05.2022, 15:00

Zapowiedź nowego PS Plusa wywołała u mnie bardzo pozytywne uczucia. Jestem fanem abonamentów, ponieważ dzięki nim zaoszczędziłem w ostatnich latach wiele pieniędzy, a w dodatku mogłem szybko i sprawnie zapoznawać się z najnowszymi hitami poszczególnych wydawców.

Cieszy więc fakt, że Sony nareszcie postanowiło rozbudować swoją usługę i stworzyć swego rodzaju Game Passa dla posiadaczy konsol PlayStation. Jej premiera w Polsce odbędzie się w drugiej połowie czerwca, a więc za mniej więcej miesiąc. Korporacja ujawniła pierwszą część gier (listę znajdziecie tutaj), zapowiadając jednocześnie ścisłą współpracę z Ubisoftem. Kolejne aktualizacje listy powinny pojawić się na dniach, a poniżej przedstawiam dziesięć gier, w które bardzo chętnie zagrałbym, jeśli pojawiłyby się one w wyżej wspomnianym abonamencie.

Dalsza część tekstu pod wideo

GTA 5 (PS5)

Można zacząć od czegoś konkretnego. W marcu tego roku na rynek wyszła odświeżona wersja GTA 5 stworzona z myślą o konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X|S. Ostatni raz szaloną przygodę Michaela, Trevora oraz Franklina poznawałem kilka lat temu, więc jeśli tryb fabularny (moduł sieciowy kompletnie mnie nie interesuje) zostałby zaoferowany posiadaczom nowego PS Plusa, to chętnie raz jeszcze przeszedłbym tę grę. Jest na to spora szansa, bowiem nie od dziś wiadomo, iż Sony lubi współpracować z Take-Two.

SnowRunner (PS5)

Będąc jeszcze przy nowych wersjach gier, które na rynku są już pewien czas, nie mógłbym zapomnieć o SnowRunner, który pod koniec maja pojawi się oficjalnie na bieżącej generacji konsol. Jako zagorzały fan motoryzacji prędzej czy później chciałem zasiąść za sterami generujących sporą ilość koni mechanicznych wozów i ruszyć na błotniste trasy w celu dostarczenia powierzonych mi ładunków.

The Ascent

The Ascent to dla mnie wciąż zagadka, którą chciałbym rozgryźć jeszcze w tym roku. Produkcja pierwotnie ukazała się wyłącznie na konsolach Xbox i komputerach osobistych, ale od prawie dwóch miesięcy jest dostępna także na PlayStation. Z opinii wynika, że gra oferuje świetną oprawę graficzną i ciekawe mechaniki, lecz system strzelania nie do końca jest przemyślany. 

Trek to Yomi

Trek to Yomi od początku zapowiadało się na mały hit, w którym zauroczą się wszyscy fani feudalnej Japonii. Przygodówka 2,5D, inspirowana filmami zasłużonego reżysera o nazwisku Kurosawa, pozwala wcielić się w Hirokiego, który jest młodym samurajem muszącym spełnić przysięgę złożoną swojemu mentorowi. 

F.I.S.T: Forged in Shadow Torch

Chińscy deweloperzy coraz bardziej ochoczo wchodzą na rynek gier wideo, czego przykładem jest nie tylko ujawniony kilka miesięcy temu Black Myth: Wu Kong, ale chociażby F.I.S.T.: Forged in Shadow Torch, które wyróżnia się świetnie zaprojektowanymi planszami i rozwiązywaniu zagadek czy walce z rozmaitymi przeciwnikami. Złego słowa nie można powiedzieć także o fabule napędzającej i jednocześnie zachęcającej do ciągłej rozgrywki.

Sifu

Nie jestem ogromnym fanem wymagających gier, więc do Sifu od początku podchodziłem z dozą ostrożności. Nie mam w planach zakupu tejże produkcji, ale jeśli pojawiłaby się w abonamencie Sony, to chętnie przekonałbym się na własnej skórze, czy historia adepta kung fu jest aż tak wymagająca, jak piszą o tym gracze oraz recenzenci.

Lost in Random

Lost in Random, według niektórych recenzentów, jest jedną z niewielu perełek od Electronic Arts. Tytuł zabiera nas do mrocznego świata fantasy, gdzie dwójka towarzyszy musi stawić czoła przeciwnościom losu i odkryć tajemnice świata, który jest rządzony przez... rzut kością. Świetny styl graficzny i ciekawe założenia sprawiają, że w końcu pasowałoby zasiąść do tejże produkcji.

Chorus

Star Wars: Squadrons osobiście mnie zawiodło i przez nie jakoś nie mam dużej ochoty chwytać za gry, w których latamy po galaktyce w poszukiwaniu nowych przygód. Chorus natomiast został dość dobrze przyjęty wśród społeczności graczy, ponieważ nie jest aż tak infantylny i powtarzalny, jak wyżej wymieniona pozycja ze świata Gwiezdnych Wojen. Kto wie, może on bardziej przypadłby mi do gustu.

Little Nightmares 2

Pierwszą część marki Little Nightmares mam już za sobą i w najbliższym czasie pasowałoby nadrobić także dwójkę, która dodatkowo dostała pewien czas temu solidną aktualizację z myślą o konsolach z bieżącej generacji. Tym razem deweloperzy pozwalają nam przejąć kontrolę nad Mono, który - podobnie jak "szóstka" z jedynki - musi przejść przez wiele strasznych sekwencji i odkryć źródło zła, które go prześladuje.

Martha is Dead

Tak zwane "chodziki" zawsze mnie interesują, zwłaszcza jeśli poruszają ciekawą tematykę i zmuszają do refleksji. Martha is Dead już na papierze brzmi zachęcająco, ponieważ jest to psychologiczny thriller umiejscowiony w okresie konfliktu między wojskami niemieckimi a jednostkami alianckimi podczas II wojny światowej. Twórcy położyli silny nacisk na intrygującą fabułę, którą - mam nadzieję - poznam w najbliższym czasie.

Źródło: własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper