GTA: The Trilogy Definitive Edition wygląda w porządku - pamiętajmy, że to nigdy nie miał być remake trylogii

GTA: The Trilogy Definitive Edition wygląda w porządku - pamiętajmy, że to nigdy nie miał być remake trylogii

Mateusz Wróbel | 30.10.2021, 17:00

Większość narzeka na wygląd Grand Theft Auto: The Trilogy - Definitive Edition zapominając przy tym, że Rockstar Games równie dobrze mógł podbić tylko rozdzielczość i wprowadzić bez żadnych skrupułów "odświeżoną" kolekcję na rynek.

Poprzednie dwa tygodnie były bardzo obfite w ciekawe informacje skierowane w stronę fanów najbardziej dochodowej marki Rockstar Games - Grand Theft Auto. Od kilkunastu miesięcy w powietrzu unosiły się szczegóły dot. przygotowania odświeżenia jakichś części rzeczonego IP i jak już dzisiaj wiemy, były one prawdziwe, ponieważ amerykańska firma opracowuje, a obecnie raczej doszlifowuje .

Dalsza część tekstu pod wideo

Nad projektem czuwają przedstawiciele Rockstara, ale głównymi deweloperami zostało Grove Street Games, które do tej pory zajmowało się wyłącznie przenoszeniem danych gier wyżej wymienionej firmy na inne urządzenia. To dzięki nim mogliśmy zagrać w Grand Theft Auto: San Andreas czy Grand Theft Auto: Vice City na telefonach mobilnych.

Remastery GTA wielką zagadką

GTA: The Trilogy Definitive Edition wygląda w porządku - pamiętajmy, że to nigdy nie miał być remake trylogii

Teraz przyszedł czas na ich pierwszy, większy projekt, ponieważ Grand Theft Auto: The Trilogy - Definitive Edition to trzy remastery kultowych gier gangsterskiej marki. Wiele osób martwiło się o to, że odrestaurowane GTA 3, GTA Vice City i GTA San Andreas będą wydmuszkami stworzonymi tylko po to, aby w łatwy i szybki sposób zapełnić konta szefów ekipy. Tak, jak miało to miejsce chociażby przy Mafia II: Edycja Ostateczna, w moim odczuciu jednym z najbardziej niedopracowanych portów poprzedniej generacji.

Bardzo mocno się zdziwiłem, gdy zacząłem oglądać równo minutowy zwiastun (warto w tym miejscu dodać, iż zdradził on również to, że w całej paczce znajdziemy polską lokalizację) prezentujący odświeżenie trylogii i jednocześnie największe zmiany graficzne względem oryginału. Zszokowany byłem do tego stopnia, że musiałem obejrzeć go jeszcze dwa razy i upewnić się, czy aby na pewno nie jest to jakaś ogromna modyfikacja przygotowana przez fana serii. Teraz mogę już powiedzieć - nie, nie była to modyfikacja fana serii, a prawdziwy materiał opublikowany na głównym kanale Rockstar Games. 

Całe pozytywne zaskoczenie jest spowodowane tym, że nie liczyłem na nic więcej niż podbicie rozdzielczości tekstur i wprowadzeniu paru poprawek w kwestii sterowania - tak, aby wszystkie trzy produkcje były grywalne na sprzętach nowej generacji. Finalnie otrzymaliśmy właśnie wymienione wyżej "nowoczesne sterowanie inspirowane GTA V", zwiększoną rozdzielczość, poprawioną wierność wizualną całego świata, czy oryginalną, wyróżniającą się estetykę. Nie możemy zapominać również o dopracowanych modelach budynków, broni czy pojazdów.

I wszystko przez te twarze...

GTA: The Trilogy Definitive Edition wygląda w porządku - pamiętajmy, że to nigdy nie miał być remake trylogii

Otaczające nas tereny prezentują się w moim odczuciu świetnie, a wszystko to dzięki całkowicie przebudowanemu systemowi oświetlenia, który zapewnił lepsze cienie, odbicia (wystarczy popatrzeć, jak szczegółowo prezentuje się samochód (0:36 zwiastuna, który znajduje się pod tym linkiem), przy którym stoi główny bohater San Andreas - CJ), czy efekty pogodowe. Jedyne, do czego muszę się przyczepić, to zbyt kreskówkowe twarze postaci z Vice City i GTA 3. Doceniam takowy styl graficzny narzucony przez Grove Street Games, ale do gangsterskich tytułów niezbyt on pasuje.

Finalnie, według mnie, wygląda to w wielu miejscach lepiej niż chociażby miejscówki z pierwszej części trylogii Mass Effect, która także doczekała się pewnych zmian w związku z majową premierą Mass Effect: Edycja Legendarna. Skłamałbym pisząc, że kanadyjskim deweloperom udało się lepiej odnowić zwiedzany przez nas świat, a przypomnijmy, że oryginalna gra rozpoczynająca przygodę komandora Sheparda zadebiutowała w 2007 roku. GTA San Andreas (de facto najlepiej wyglądająca część nadchodzącej kolekcji Rockstar Games) - w 2004 roku na PS2, a rok później na PC. 

Grand Theft Auto: The Trilogy - Definitive Edition zawsze mogło być gorsze

GTA: The Trilogy Definitive Edition wygląda w porządku - pamiętajmy, że to nigdy nie miał być remake trylogii

Skoro jestem już przy kolekcji Mass Effect, trzeba sobie również jasno zaznaczyć, że cena zestawu Rockstara jest wręcz identyczna do tej, którą ustaliło kilka miesięcy temu Electronic Arts. I ponownie stanę w obronie tej pierwszej firmy, ponieważ, tak jak już wspomniałem, sporych zmian w trylogii GTA doczekały się wszystkie trzy części, a w przypadku trylogii Mass Effect - tylko pierwsza. Pełnoprawna kontynuacja (z 2010 roku) kosmicznych przygód Sheparda otrzymała tych zmian już zdecydowanie mniej, a w przypadku "trójki" zwiększono tylko rozdzielczość tekstur i dołączono do gry wszystkie rozszerzenia. 

Abyśmy się źle nie zrozumieli - bardzo dobrze bawiłem się przy odświeżeniu zaoferowanym przez BioWare, o czym wspominałem już chociażby w tym tekście. Nie uważam, aby kanadyjscy deweloperzy odwalili tzw. "fuszerę", ale nie mogę powiedzieć, że GTA The Trilogy Definitive Edition jest tworzone po łebkach. Remastery GTA 3, GTA Vice City i GTA San Andreas wyglądają porządnie, a gdyby nie zbyt kreskówkowe modele postaci w dwóch pierwszych częściach trylogii Rockstara, przychyliłbym się ku stwierdzeniu, że prezentują się one wręcz bardzo dobrze. To nigdy nie miały być remaki, a wyłącznie remastery, więc cieszę się, że otrzymam produkt, który może pochwalić się nie tylko podbitą rozdzielczością i dostosowanym pod dzisiejsze standardy sterowaniem, ale czymś więcej.

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper