Historia konsol: Atari 7800

Historia konsol: Atari 7800

Roger Żochowski | 14.02.2016, 09:00

Gdy niedawno pisaliśmy o niezbyt udanym Atari 5200, zapowiadałem, że dalszy ciąg historii amerykańskiej firmy jest nie mniej ciekawy. Nie tylko dlatego, że za jej sterami stanął zupełnie nowy człowiek, ale również ze względu na to, iż nowe urządzenie miało realne szanse, by przywrócić wiarę w rynek konsol gier wideo. Życie to jednak sztuka wyborów – w Atari postawiono na niewłaściwą kartę.

Załamanie rynku i kryzys gier wideo świat zawdzięcza poniekąd Atari 2600 – konsoli, która jak na ironię uznawana jest za jedno z największych osiągnięć amerykańskiej firmy. Gdy w roku 1983 Warner, właściciel Atari, poniósł ponad 500 milionów $ straty, jasne było, że przyszłość kolejnych konsol nie maluje się w różowych barwach. Mimo to rok później Atari zamierzało wejść na rynek z zupełnie nowym systemem, który w końcu zamknąłby rozdział przestarzałej i wspieranej na siłę 2600 oraz nieudanej 5200. Mowa oczywiście o Atari 7800.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zaprojektowaniem urządzenia zajęła się zewnętrzna firma General Computer Corp. (dziś produkuje drukarki), a celem nadrzędnym było stworzenie systemu, który architekturą nie odbiegałby znacznie od maszyn arcade dostępnych w tamtych czasach w salonach. Włodarze firmy wzięli sobie także do serca uwagi fanów, którzy narzekali na to, że w Atari 5200 kompatybilność z poprzednim modelem konsoli była możliwa dopiero po zakupie specjalnego adaptera. Dlatego na 7800 działać miały niemal wszystkie produkcje ze starusieńkiej Atarynki i to bez ponoszenia żadnych dodatkowych kosztów. Kryzys na rynku konsol gier wideo i coraz silniejsza pozycja komputerów domowych nie umknęły uwadze właścicieli firmy. Dlatego James J. Morgan, ówczesny prezes Atari, który zastąpił na stołku Raya Kassara (to on był między innymi odpowiedzialny za problemy w firmie), dawał wyraźnie do zrozumienia, że Amerykanie chcą w przyszłości zaznaczyć swoją obecność na dwóch frontach. „Atari wierzy, że istnieją dwa rentowne rynki: domowych komputerów i gier wideo. Naszym celem jest dostarczanie sprzętu i oprogramowania na oba te rynki, tym bardziej że jeden nie jest zależny od drugiego” – zapowiadał Morgan.  

Specyfikacja

Procesor: Atari SALLY 6502 (1.79 MHz)
Koprocesory: kontroler graficzny MARIA TIA (Television Interface Adapter) 6532 RIOT
Rozdzielczość: 160x240 (160x288 w PAL) lub 320x240/288
Kolory: 25 z palety 256
Dźwięk: 4 kanały
Pamięć: 4KB RAM, 4KB ROM
Nośnik: kartridże
Porty na pady: 2
Cena na aukcjach: około 400 złotych

Mimo tych deklaracji zakładano, że Atari 7800 dostanie po premierze dedykowaną klawiaturę oraz specjalny port, który w przyszłości miał pozwolić użytkownikom systemu na podłączenie drukarki czy napędu. Negatywne emocje i niekorzystne dla firmy spekulacje studził jednak Morgan, chcąc uniknąć sytuacji, w której sprzedaż urządzeń dostępnych na jednym rynku wpływałaby negatywnie na drugi. „Klawiatura nie będzie kluczową częścią naszego nowego systemu do gier. Będzie stworzona dla tych osób, które będą chciały ją mieć. Ważne jest jednak, aby konsumenci zrozumieli, że dzięki niej konsola nie stanie się nagle w pełni funkcjonalnym komputerem” – tłumaczył Morgan. System został oficjalnie zapowiedziany 24 maja 1984 roku podczas targów CES. Na starcie dostępnych miało być aż 13 gier, w tym Track and Field. Z racji tego, że Atari było jednym ze sponsorów letnich igrzysk olimpijskich, planowano wykorzystać ten fakt przy promocji nowej platformy. „W ostatnich latach Atari szastało pieniędzmi na lewo i prawo, tworząc wszystko dla wszystkich. Nie było dobrze ukierunkowaną firmą. Teraz się to zmieni” – grzmiał Morgan, zapowiadając powrót w wielkim stylu. Spore zainteresowanie wzbudzała też współpraca z Lucasfilm Games, które planowało dostarczyć na Atari 7800 Pro System (tak brzmiała pełna nazwa konsoli) dwie nowe gry – Ballblazer i Rescue on Fractalus. Konsola miała zadebiutować w Stanach Zjednoczonych latem 1984 roku. Pierwsze egzemplarze trafiły w ograniczonej liczbie na rynki testowe w Nowym Jorku i Kalifornii, gdzie zostały bardzo ciepło przyjęte. Jednak 2 lipca tego samego roku wszystkie te plany szlag trafił, a Morgan pożegnał się z Atari.

Bowiem tego właśnie dnia Warner Communications sprzedało dwie z trzech dywizji Atari (odpowiedzialne za gry wideo i komputery domowe) Jackowi Tramielowi, założycielowi konkurencyjnego Commodore, z którego został wyrzucony z hukiem. Warto dodać, że w momencie gdy Tramiel przejmował stery w Atari, firma traciła nawet milion dolarów dziennie. „Tramiel jest jak życzliwy dyktator, ale to również najjaśniejszy umysł, jaki kiedykolwiek spotkałem” – zachwalał swojego kolegę Greg Pratt z Commodore. Niestety, dyktatorskie zapędy doprowadziły do tego, że Tramiel jak gdyby nigdy nic odwołał premierę gotowej do startu konsoli, chcąc skupić wszystkie siły na komputerach domowych. Amerykańska korporacja miała bardzo negatywną prasę, potrzebowała zupełnie nowej wizji, a 7800 do niej po prostu nie pasowała. „Zawsze starałem się wprowadzać na rynek możliwie najlepszą technologię w najniższej cenie, skierowaną do masowego odbiorcy” – tłumaczył swoje postępowanie Tramiel. Spadek zaufania do konsol gier wideo spowodował, że masy przestały się interesować tym rynkiem. Niechętnie patrzyli na niego również sprzedawcy detaliczni, którzy dopiero co ponieśli gigantyczne straty, sprzedając po kosztach niskiej jakości oprogramowanie do Atari 2600. Dlatego zamawiając nowy sprzęt, byli bardzo ostrożni w rachunkach. Nikt wtedy nie mógł jednak przypuszczać, że dzięki Nintendo gry wideo podniosą się z kolan w błyskawicznym tempie, a Tramiel będzie pluł sobie w brodę.  

Żeby było ciekawiej, problemy pojawiły się także na linii Atari – General Computer Corp., czyli kooperanta, który zajmował się projektowaniem 7800. Tramiel nie chciał zapłacić pieniędzy za deweloping systemu, gdyż uważał, iż to Warner powinien uregulować płatności w ramach umowy nabycia Atari. Nie muszę chyba dodawać, że to także miało wpływ na decyzję o czasowym wycofaniu się z rynku gier wideo. Pisaliśmy o tym już nie raz, ale warto też przypomnieć, że gdy Nintendo zainteresowało się wejściem na rynek amerykański z odnoszącym w Japonii ogromne sukcesy Famicomem, zwróciło się o pomoc właśnie do Atari. Tramiel świadomie zignorował jednak możliwość dystrybuowania systemu, który mógł stać się dla jego firmy istną żyłą złota i remedium na pogłębiający się z miesiąca na miesiąc kryzys. Japończycy nie zniechęcili się odmową Atari i dopięli swego, tymczasem Tramiel obudził się z zimowego snu dopiero w roku 1986, gdy zobaczył, jakie kokosy zbija na martwym w jego mniemaniu rynku firma hydraulika. Co więc zrobił? Postanowił wyjąć „z zamrażarki” system, który do debiutu był gotowy dwa lata wcześniej. Choć Jack posypał głowę popiołem i uregulował zaległe płatności na rzecz GCC, na skruchę było już za późno. Launch systemu nie został należycie przygotowany, dystrybucja kulała, a sprzedawcy, którzy stracili zaufanie do Atari, nie chcieli wchodzić kolejny raz do tej samej rzeki.

Atari Flashback - swoisty powrót do przeszłości w zminiaturyzowanej wersji. Konsolka przypominająca wyglądem Atari 7800 pojawiła się na rynku w 2004 roku. Urządzenie wyposażone było w dwa joysticki, kabel pozwalający na podłączenie go do telewizora oraz dwadzieścia wbudowanych klasyków, takich jak Breakout, Asteroids czy Centipede. W kolejnych latach powstały także zestawy imitujące Atari 2600.

7800 padło też ofiarą polityki Nintendo, które podczas nieobecności Atari zabezpieczyło swoje interesy. Japońska firma zagwarantowała sobie wyłączność na wiele hitów arcade, a to właśnie na nich miało opierać swój sukces 7800. Deweloperzy third-party woleli podpisywać monopolistyczne umowy licencyjne z Nintendo, które dawały gwarancję zysków, niż ładować pieniądze w niepewny system. Dacie wiarę, że zaledwie 11 tytułów na 7800 zostało wydanych przez zewnętrze firmy? Z Atari odeszło też wielu utalentowanych programistów, którzy w czasach Atari 2600 dostarczali na rynek kolejne perełki. Dopiero gdy firma przeniosła swoją dywizję odpowiedzialną za gry do Chicago, na 7800 zaczęły pojawiać się gry, dla których warto było zainwestować w system. Tyle tylko, że stało się to dopiero pod koniec 1989 roku, a więc 3 lata po premierze konsoli. Znacie kogoś, kto czekałby na system-sellery aż tyle czasu? Na domiar złego w Ameryce coraz większą popularność zdobywał nie tylko NES, ale i Sega Master System, co nie wróżyło dobrze przyszłości Atari.

Ciekawostki

  • W Ameryce konsola sprzedała się łącznie w ilości około 3,8 miliona egzemplarzy.
  • Przed finalną wersją wyprodukowano dwa prototypy: Atari 3600 i Atari CX-9000 Video Computer System.
  • Z myślą o Atari 7800 stworzono niespełna 100 gier.
  • Kilkanaście produkcji, których deweloping wstrzymano, trafiło do graczy nieoficjalnymi kanałami – m.in. Klax, Missing in Action i Rescue on Fractalus!.
  • Atari planowało wydanie na rynek urządzenia o nazwie High Score Cartridge, pozwalającego na przechowywanie wyników z maksymalnie 65 gier, ale „gadżet” nigdy oficjalnie się nie ukazał.

To wszystko doprowadziło do tego, że w dniu 1 stycznia 1992 roku Amerykanie oficjalnie ogłosili, że produkcja Atari 7800, Atari 2600 oraz komputerów 8-bitowych zostaje zakończona. I nie ma się czemu dziwić – firma kontrolowała w tym momencie zaledwie 12% rynku, a komputery domowe, na które swego czasu postawiło Atari, chyliły się powoli ku upadkowi. I choć 7800 technologicznie nie musiała się niczego wstydzić, była kompatybilna z poprzednimi systemami i mogła poszczycić się kilkoma bardzo udanymi exclusive’ami, zapłaciła wysoką cenę za opieszałość swoich ojców. Dziś możemy tylko spekulować, jak wyglądałby rynek, gdyby 7800 pojawiła się na nim zgodnie z pierwotnym planem.

TOP 10 gier

1. Food Fight
Angelo, Zorba, Oscar i Jacque to imiona kucharzy, którzy próbowali uniemożliwić nam zjedzenie znajdującego się po lewej stronie ekranu... loda. W Food Fight – jak sama nazwa wskazuje – do walki używało się jedzenia. Gracz musiał nie tylko unikać żarcia rzucanego przez przeciwników, ale również samemu nim ciskać, spowalniając ruchy kucharzy. Proste zasady i dynamiczna rozgrywka sprawiły, że tytuł zaliczany jest do ścisłej czołówki gier na Atari 7800.  

2. Alien Brigade
Obcy najechali naszą planetę i przejęli ciała poległych towarzyszy. Armię kosmicznych zombie mógł powstrzymać tylko gracz, w bardzo udanym i ekskluzywnym dla 7800 shooterze. Strzelało się bardzo przyjemnie, animacja robiła spore wrażenie, a ratowanie ludzi i obsługa lightguna urozmaicały rozgrywkę. W pakiecie znalazło się kilka rodzajów broni, power-upy, 5 wypełnionych po brzegi akcją leveli i potyczki z pojazdami (czołgi, helikoptery itp.). Dobra rzecz.  

3. Ninja Golf
Połączenie golfa i bijatyki z wojownikiem ninja w roli głównej? O dziwo hybryda gry sportowej z fighterem wypadła nad wyraz dobrze. Zaliczenie każdego z dziesięciu dołków składało się z dwóch części – uderzenia piłeczki oraz dotarcia do niej. Po drodze czekała nas walka z takimi łachmytami, jak gigantyczne żaby, dzikie węże czy rekiny. Ninja mógł zadawać ciosy, rzucać gwiazdkami i zdobywać bonusy pomagające mu przetrwać. A to podobno Japończycy mają chore pomysły.

4. Midnight Mutants
Co byście zrobili, gdyby podczas Halloween zły doktorek zamknął Waszego dziadka w dyni i przywołał do życia zombiaki, zjawy i inne maszkary? Jedni poszliby do psychologa, inni chwyciliby z miejsca za dwururkę, robiąc z najeźdźcy tatar. Stara szkoła nakazywała zbierać przedmioty i eksplorować okoliczne tereny (posiadłość, jaskinie itp.), urozmaicając przygodę walką bronią białą. Wrogowie mogli nam zabrać nie tylko pasek życia, ale i krwi (infekcja), co w obu przypadkach groziło śmiercią.

5. Ikari Warriors
Tytuł, którego nie trzeba przedstawiać fanom klasycznych strzelanin w stylu Rambo. Największą radość sprawiała eksterminacja licznych szeregów wroga z kolegą u boku. Zróżnicowany arsenał (z wyrzutnią rakiet i granatami w pakiecie) mogliśmy wypróbować w dżungli wypełnionej po brzegi mięsem armatnim. Warto dodać, że wersja na konkurencyjnego NES-a nie mogła się równać z tą na Atari 7800.  

6. Asteroids
Dopakowana wersja kultowego klasyka na Atari 7800 prezentowała się wyśmienicie. Asteroidy zyskały na jakości (na ich powierzchni widać było nawet kratery), a kolorystyka była znacznie ciekawsza niż w oryginale. Tempo rozgrywki nieznacznie wzrosło, ale prawdziwą furorę robiła opcja dla dwóch graczy, która pozwalała zarówno na kooperacyjne batalie, jak i sesje przeciwko sobie (stawało się do „walki” na przemian). Port niemalże idealny.  

7. Commando
Za nazistów mogliśmy zabrać się już w czasach 8 bitów, czego doskonałym przykładem była ta produkcja. Uzbrojeni w strzelbę i granaty gracze przedzierali się przez rzeki, lasy i mosty, wysadzając bunkry i strzelając w ośmiu kierunkach. To jedna z tych produkcji, w których ze względu na nieustanną akcję najpierw się strzelało, a potem patrzyło, gdzie kto pada. Zadania nie ułatwiały nam wrogie pojazdy i moździerze, nie wspominając o ratowaniu porwanych zakładników.

8. Winter Games
Klasyczne, wirtualne olimpiady w przeciwieństwie do tych współczesnych święciły niegdyś zasłużone tryumfy. Nie inaczej było z Winter Games od Epyx. Gracz mógł wziąć udział w czterech dyscyplinach: biathlonie składającym się z biegów i strzelania (monitorowaliśmy swoje tętno), skokach narciarskich, bobslejach oraz łyżwiarstwie. Każda wymagała od nas innego podejścia do gry. W przypadku wersji na 7800 oko cieszyła też podrasowana oprawa.

9. Choplifter!
Idealna gra dla wszystkich, którzy w dzieciństwie chcieli zostać pilotem śmigłowca. Nasze zadanie było proste: dostać się na terytorium wroga, uratować zakładników (należało wylądować na ziemi i poczekać aż wgramolą się na pokład) i dostarczyć ich bezpiecznie do bazy. W zadaniu tym przeszkadzały nam oczywiście wrogie jednostki, więc starcia z czołgami i samolotami przeciwników były tu na porządku dziennym.

10. Crossbow
Drugi w naszym zestawieniu tytuł wykorzystujący możliwości lightguna. Cała zabawa polegała na ochronie drużyny, która przemieszczała się w żółwim tempie z lewej strony ekranu na prawą. Zróżnicowane scenerie, prowadzące między innymi przez miasto, pustynie i dżunglę, wiązały się za każdym razem z innym zagrożeniem. Naszą ekipę chroniliśmy nie tylko przed mrówkami, sępami czy skorpionami, ale także kawałkami skał wypluwanymi przez szykujący się do erupcji wulkan.

Akcesorium

XG-1 lightgun
Pistolet świetlny w pełni kompatybilny z Atari 7800. Na konsoli można było zagrać w cztery gry wykorzystujące jego możliwości: Alien Brigade, Crossbow, Meltdown i Barnyard Blaster.

PS Tekst pojawił się pierwotnie w 184. numerze PSX Extreme.

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper