Kącik filmowy #77

Kącik filmowy #77

Łukasz Kucharski | 28.01.2014, 22:00

Palce człowiekowi odpadają, ale nie poddaję się, by dostarczyć Wam kolejną sycącą porcję filmowych wiadomości, zapowiedzi i innych różności. W tym tygodniu wybór padł na film Skubani / Free Birds. Zapraszam!

 
Dalsza część tekstu pod wideo

 

 

Wiadomości ze świata filmu

 

 

Polska + apokalipsa + serial

 


 


Czas na pierwszy polski postapokaliptyczny serial internetowy pt. Horda. Za produkcję odpowiada Lake Love Productions i w planach twórcy mają osiem odcinków (pierwszy sezon). Akcję osadzono w niedalekiej przyszłości i jak łatwo się domyślić ludzkość będzie przezywała kiepski okres. Liczebność homo sapiens drastycznie spadnie i bez rozlewu krwi ocalonych się nie obejdzie. Pierwszy sezon wyreżyserują Szymon Szymański i Wiktor Kiełczykowski, a na ekranie między innymi zobaczymy Gabrielę Całun (Barwy Szczęścia), Roberta Wrzoska (Tajemnica Twierdzy Szyfrów), Elżbietę Jędrzejewską (Samo życie). Poniżej materiały zza kulis. Premierę zapowiedziano na wrzesień tego roku.

 


 


 


***

 


Bill Cosby kontratakuje

 


 


Legendarny komik – Bill Cosby – planuje powrót do telewizji. Siedemdziesięciosześcio letni Pan łączy siły z producentem The Cosby Show, czyli Tomem Wernerem. Minęło już ponad dwadzieścia lat od kiedy zakończono emisję TCS. Na razie wiadomo tylko, że ponownie zobaczymy go jako głowę wielopokoleniowej rodziny, która borykać się będzie z problemami dnia codziennego. Jak widać czeka nas powrót kolejnego, po Robinie Williamsie i  Michaelu J. Foxie, gwiazdora z dawnych lat. Osobiście nie narzekam i życzę powodzenia, a sobie i Wam dobrego serialu komediowego.

 


***

 


Quentin pasuje

 


 


Wyobraźcie sobie sytuację, w której piszecie scenariusz do nowego filmu. Następnie, gotowy produkt oddajecie do wglądu zaufanym ludziom – bardzo wąskiemu gronu. Nagle okazuje się, że tekst ląduje w internecie i z niespodzianki dla kinomanów nic nie będzie. Jeśli zalałaby Was krew, wiecie jak czuje się Quentin Tarantino. W obliczu tego „wycieku” zdecydował, że na razie zawiesza prace nad The Hateful Eight i zajmie się innym projektem. Nie przeszkodziło mu to jednak w podaniu do sądu portalu, który udostępnił najnowsze dziecko reżysera.

 


***

 


NFS – materiałów ciąg dalszy

 


 


Powyżej widzicie polski plakat do nadchodzącej w marcu ekranizacji Need for Speed. Z kolei poniżej znajdują się trzy kolejne materiały filmowe, ukazujące pracę ekipy oraz mechaników i to co kochamy, czyli szybkie samochody. Trzymam kciuki za tę produkcję, bo najwyższa pora na przełamanie złej passy.

 


 


 


 


***

 


MGM świętuje

 


 


Minęło już 90 lat od kiedy pierwszy raz na ekranie pojawiło się słynne logo studia MGM (Metro Goldwyn Mayer). Setki filmów, które zdobyły ponad dwieście Oscarów – w tym czternaście za Najlepszy Film – a to pewnie jeszcze nie koniec. Dla uczczenia tej wiekopomnej chwili w internecie pojawiły się stosowne materiały, obrazujący dokonania i doznania jakie mieliśmy okazję podziwiać oraz doświadczać. A także relacja z ceremonii podczas której lew Leo odcisnął swą łapę w cemencie.

 


 


 


 


***

 


Asasyn z reżyserem

 


 


A przynajmniej pojawił się kandydat, którego pragnie 20th Century Fox oraz producenci planowanej ekranizacji Assassin's Creed. Wedle pogłosek na angaż może liczyć Daniel Espinosa (Safe House, Szybki cash), którego trzeci film zobaczymy w tym roku, a nosi on tytuł Child 44. Do premiery przygód asasyna pozostało jeszcze trochę czasu – sierpień 2015 – i jedyne co wiadomo to to, że w główną rolę wcieli się Michael Fassbender.

 


***

 


Ghost in the Shell z aktorami

 


 


Studio DreamWorks od dawna pragnie powołać do życia aktorską wersję Ghost in the Shell. Manga Masamune Shirow doczekała się co prawda wersji animowanej, ale skoro można zarobić jeszcze kilka groszy i zadowolić fanów...Do trudnego zadania przeniesienia materiału źródłowego na srebrny ekran wyznaczono Ruperta Sandersa. W jego skromnej filmografii znajduje się jak na razie Królewna Śnieżka i Łowca. Czy do podpisania umowy dojdzie, dowiemy się wkrótce. Co sądzicie o takim wyborze?

 

 

***
 
 

 

 

W rękach fanów

 

 

 

 


Things You Do In Video Games That'd Be Creepy...

 


 


Zasady panujące w wirtualnych światach nijak mają się do rzeczywistości. W sumie może to i lepiej, bo czy ktoś chciałby przechodzić przez to co bohater poniższego filmiku?

 


 


***

 


LEGO Invasion

 


 


Kradzież złotych klocków LEGO, nikomu nie ujdzie na sucho. By je odzyskać do akcji wkroczą Kapitan Ameryka, Spider-Man, a nawet Joker. Walkę czas rozpocząć!

 


 


***

 


Dragon Ball Z Fight In Real Life

 


 


Uniwersum DB wciąż wydaje się żywe, jak w dniu premiery. Wszystko dzięki wiernym fanom, którzy trwają przy swoich idolach. Czasem zdarza się nawet, że hołd przybiera formę parodii. Tak jest w tym przypadku.

 


 


***

 


Orb

 


 


Wystarczy las, dwóch kolesi i dwa miecze świetlne, by powołać do filmowego życia hołd dla Gwiezdnych Wojen.

 


 


***

 


How to make a superhero movie i n 10 easy steps

 


 


Filmy o superbohaterach szturmują kina i to z ogromnym sukcesem. Można jednak dostrzec pewien powtarzający się wzór, który zobaczycie poniżej.

 


 

 

***

 

 

Kino Świat prezentuje...

 

 

 
 
 
 


Smarzowski i Więckiewicz zrobili połówkę. miliona. 528 758 widzów POD MOCNYM ANIOŁEM w zaledwie 10 dni!

 


 


Najnowszy film Wojtka Smarzowskiego potrzebował zaledwie tygodnia, by stać się drugim po „Drogówce”, najbardziej kasowym hitem w karierze reżysera. Nowy lider box ofice’u, począwszy od rekordowego pierwszego weekendu i najwyższego wyniku otwarcia polskiej produkcji od czasu „Jesteś Bogiem”, przyciągnął do kin już ponad pół miliona Polaków. Poruszającą, choć nie pozbawioną humoru, opowieść o nałogu i miłości w dziesięć dni obejrzało na ekranach dokładnie 528 758 widzów!
 
Przypomnijmy, że „Pod Mocnym Aniołem” trafił na ekrany 24 stycznia i z frekwencją 253 937 widzów w pierwszy weekend uplasował się na szczycie krajowego box office’u. Bijąc dokonania „Drogówki” zapisał się jako najlepsze otwarcie w filmografii reżysera, najlepsze otwarcie roku i najwyższy wynik otwarcia polskiej produkcji, po pierwszym weekendzie, od września 2012 roku i premiery „Jesteś Bogiem”.
 
Aktualna frekwencja „Pod Mocnym Aniołem” (528 758 widzów), w minionym roku gwarantowałby filmowi obecność na „Top 20” najchętniej oglądanych produkcji w Polsce. W 2013 roku listę największych hitów zamykał - z wynikiem 502 232 widzów - hollywoodzki obraz „Niemożliwe”, który na swoją frekwencję pracował 45 tygodni! Film Smarzowskiego na osiągnięcie lepszego wyniku potrzebował zaledwie… 10 dni!
 
Sukces „Anioła” pokazuje, że popularność Smarzowskiego nieustannie rośnie. „Wesele”, przy otwarciu 20 848 widzów, obejrzało w kinach 195 608 osób, „Dom zły” przyciągnął 223 303 widzów (otwarcie 33 337). „Róża” otworzyła na 72 920, gromadząc łącznie 430 620 widzów, a „Drogówka”, po udanym debiucie (176 732 widzów), przekroczyła milion widzów - a dokładnie 1 015 418. „Pod Mocnym Aniołem” przesuwa tę granicę jeszcze dalej i daje nadzieję na kolejne rekordy popularnego „Smarzola”.
 
Oto film, który zachwiał Polską!

Najnowszy film Wojtka Smarzowskiego, reżysera „Drogówki”, „Róży” i „Wesela” to wstrząsająca opowieść o nałogu i próbach wydobycia się z niego - i o miłości, która wszystko ocala. Scenariusz jest oparty na znakomitej powieści Jerzego Pilcha „Pod Mocnym Aniołem” (Nagroda Literacka NIKE 2001).
 
Jerzy (Robert Więckiewicz) jest pisarzem i alkoholikiem. Poznajemy go w momencie, w którym uwierzył, że może wygrać z nałogiem. Zakochuje się w młodej dziewczynie (Julia Kijowska) i wreszcie czuje, że ma po co i dla kogo żyć. Jednak nie wytrzymuje długo. Pewnego dnia idzie prosto do baru Pod Mocnym Aniołem, gdzie zaczyna pić...
 
Wkrótce trafia na odwyk, gdzie spotyka doktora Granadę (Andrzej Grabowski), personel (m.in. Iza Kuna, Robert Wabich) i innych pacjentów (Jacek Braciak, Kinga Preis, Marian Dziędziel, Marcin Dorociński, Arkadiusz Jakubik, Lech Dyblik, Iwona Wszołkówna, Iwona Bielska, Krzysztof Kiersznowski), którzy tworzą niezwykle barwną galerię postaci. Jedną z metod leczenia jest czytanie spisanych wcześniej opowieści, z czasów kiedy się piło. Swoje historie, zabawne i niekiedy wstrząsające, opowiedzą: reżyser, ksiądz, policjant, kierowca TIR-a,  farmaceutka, robotnik, fryzjerka i inni. Wszyscy piją, bo picie to nasz sport narodowy.

 


***

 


Błyskotliwie o mężczyznach! Stuhr, Mozil, Żebrowski, Małaszyński, Kulig i Maciąg w zwiastunie i na plakacie komedii FACET (NIE)POTRZEBNY OD ZARAZ (w kinach od 14 lutego 2014)

 


 


Plejada gwiazd, potężna dawka muzyki i tętniąca energią metropolia, jako tło sercowych rozterek bohaterów. Wszystko to czeka na widzów w filmie „Facet (nie)potrzebny od zaraz” - nowoczesnej, niebanalnej komedii o poszukiwaniu miłości i różnych, często zaskakujących obliczach relacji damsko-męskich. W doborowej obsadzie: Katarzyna Maciąg, Joanna Kulig, Anna Czartoryska-Niemczycka, Paweł Małaszyński, Maciej Stuhr, Michał Żebrowski, Łukasz Garlicki, Cezary Kosiński oraz debiutujący na dużym ekranie Czesław Mozil. W oczekiwaniu na premierę filmu, która wypada dokładnie w Walentynki - 14 lutego, prezentujemy oficjalny plakat i zwiastun.

 


 

 


„Wierzę, że Zosia (Katarzyna Maciąg) jest bohaterką, z którą mogą utożsamiać się zarówno kobiety, jak i mężczyźni, ponieważ film pokazuje moment życia, w którym wielu z nas było: nabrania odwagi do zmian. Każde ze spotkań uświadamia Zosi, kim już nie jest, kim się stała i czego tak naprawdę chce w życiu. Oprócz niej film ma jeszcze jednego bohatera - Warszawę, miasto letnie, przyjazne, słoneczne. Towarzyszymy jej wędrówce poprzez miejsca, które wizualnie nie różnią się od Paryża, Nowego Jorku czy Berlina, mają jednak swoją, niepowtarzalną energię.” - mówi reżyserka filmu, Weronika Migoń.

Zosia (Katarzyna Maciąg) rozstaje się z chłopakiem (Łukasz Garlicki) po tym, jak nakrywa go w swoim mieszkaniu z inną dziewczyną. Zdradzona, staje przed koniecznością ułożenia sobie życia na nowo. Dodatkowo sytuację świeżo upieczonej singielki komplikuje stary zakład, zgodnie z którym Zosia, uważana za typową kandydatkę na „starą pannę”, nie może przyjść samotnie na ślub Anny (Anna Czartoryska) - koleżanki z lat szkolnych. Za namową przyjaciółki - Patrycji (Joanna Kulig), postanawia odszukać facetów, którzy byli kiedyś ważni w jej życiu i sprawdzić, czy gdzieś po drodze nie przegapiła wielkiej miłości i czy któryś z „byłych” nie jest tym jedynym. Czy szczęśliwą „siódemką" okaże się uwielbiany przez studentki wykładowca Ksawery (Paweł Małaszyński), popularny aktor Tomek (Bartosz Porczyk), wzięty kompozytor Michał (Maciej Stuhr), zbuntowany romantyk Łysy (Marcel Sabat), właściciel modnego klubu Janek (Czesław Mozil) lub poznany na ostrym dyżurze przystojny lekarz (Michał Żebrowski)? Sześciu facetów i dziewczyna, która wciąż nie znalazła prawdziwej miłości... albo ją przegapiła. A może miłość to nie wszystko?
 
W zrywającej z formułą typowej polskiej komedii romantycznej, nowoczesnej historii o miłości i przyjaźni, znajdziemy galerię wyrazistych i ujmujących autentyzmem portretów młodych kobiet z wielkiego miasta, które szukają swojego miejsca w świecie, stają przed trudnymi wyborami, próbują odnaleźć się w relacjach z mężczyznami, z najbliższymi i z sobą nawzajem.
 
Ścieżka dźwiękowa filmu to potężna dawka muzyki najciekawszych młodych polskich zespołów, znanych bywalcom wielkomiejskich klubów i sal koncertowych, wśród nich, między innymi: Mikromusic, Kamp, Paula i Karol, Ania Rusowicz, Fismoll, The Dumplings, Super Girl & Romantic Boys, Translola. W filmie usłyszymy również przebojowe piosenki w nowych, zaskakujących wykonaniach Joanny Kulig.
 
Tłem sercowych rozterek bohaterów komedii Weroniki Migoń jest Warszawa - tętniąca energią i kolorami metropolia, która w obiektywie kamery wielokrotnie nagrodzonego operatora Kacpra Fertacza dorównuje urodą najsłynniejszym miastom Europy. Razem z Zosią, Patrycją i Anną odwiedzimy najpopularniejsze kluby, kawiarnie i kultowe miejsca stolicy - między innymi Plac Zbawiciela, malownicze bulwary nadwiślańskie i unikalny w skali światowej designerski dom pisarza Etgara Kereta.

 


***

 


To jest nasz słowiański zew! Yvonne Strahovski - piękność o polskich korzeniach podbija Hollywood. JA, FRANKENSTEIN (już w kinach)

 


 


„To jest ta gorąca krew! To jest nasz słowiański zew!” W przypadku Yvonne Strahovski tekst przebojowej piosenki sam ciśnie się na usta. Piękna aktorka o polskich korzeniach (naprawdę nazywa się Iwona Strzechowska) szturmem podbija Hollywood. Jako zabójcza Hanna McKay z „Dextera” rozkochała w sobie pół globu i… głównego bohatera serii. Gra „Mass Effect 2”, w której użyczyła twarzy i głosu, rozeszła się w wielomilionowym nakładzie. Teraz jedna z najseksowniejszych kobiet świata (według magazynu Maxim) zagości na polskich ekranach w superprodukcji „Ja, Frankenstein” - najnowszym dziele twórców „Piratów z Karaibów”.

Strahovski przyszła na świat w 1982 roku w Sydney, w rodzinie polskich emigrantów. „Ciężkie czasy w Polsce sprawiły, że rodzice opuścili kraj i przenieśli się do Australii. Po latach dołączyli do mnie w USA. Jestem ich jedynym dzieckiem i wspierają mnie na każdym kroku. Dla nich zawsze będę małą, kochaną Iwonką.” - wyznała w programie Jimmy Kimmel Live.


Aktorka jest dumna ze swoich korzenia. Biegle mówi po polsku i nie raz odwiedzała Warszawę, gdzie mieszka pozostała część jej rodziny. Uwielbia polskie kino, a w szczególności Krzysztofa Kieślowskiego. Wyraz swej fascynacji dała występując w docenionej przez australijską publiczność sztuce teatralnej „Kieslowski's Neck”, którą sama wyprodukowała.


Po udanym debiucie w teatrze przyszedł czas na karierę filmową. Prawdziwą popularność przyniosły jej występy w serialach. Widzowie zapamiętają ją jako Hannę McKay z „Dextera” oraz agentkę CIA Sarę Walker z „Chucka”. Teraz zaś zobaczymy ją na dużym ekranie, w superprodukcji „Ja, Frankenstein”, gdzie wcieliła się w Terrę Wessex - naukowiec, która w trakcie badań odkrywa klucz do… nieśmiertelności.


„Szukałem aktorki, dzięki której widz uwierzy w siłę i inteligencję Terry.” - wyjaśnia reżyser obrazu Stuart Beattie. „Gdy Yvonne weszła do studia, natychmiast wiedziałem, że to ona! Nie wiem, czy kiedykolwiek spotkałem aktorkę tak pełną pasji. Idealnie zgrała się z Aaronem. Chemia pomiędzy nimi była niesamowita!”


„Scenariusz wciągnął mnie bez reszty, nie mogłam się od niego oderwać. Stuart Beattie ma olbrzymi talent.” - mówi Strahovski. „Moja bohaterka, doktor Wade, była tym bardziej interesująca, że jest jedną z niewielu istot ludzkich występujących w filmie. Jako naukowiec przeżywa wstrząs, odkrywając, że historia Frankensteina i jego potwora jest prawdziwa.”


„Należy przyznać, że rola Yvonne pod wieloma względami była najtrudniejszym wyzwaniem aktorskim w naszym filmie.” - dodaje producent, Andrew Mason. „Mogła zbudować bohaterkę bardzo przewidywalną, a stworzyła portret bardzo skomplikowanej osobowości.”

Zrealizowana w technologii IMAX superprodukcja w reżyserii Stuarta Beattie, współtwórcy światowego sukcesu „Piratów z Karaibów”, będąca ekranizacją graficznej noweli Kevina Grevioux - ojca wampirycznego uniwersum „Underworld”.
 
W tytułowe monstrum wcielił się nominowany do Złotego Globu Aaron Eckhart, niezapomniany Harvey Dent z „Mrocznego Rycerza”. W epickiej walce dobra ze złem towarzyszyć mu będą m.in. Yvonne Strahovski - gwiazda serialu „Dexter”, Miranda Otto - Eowina z „Władcy Pierścieni” Petera Jacksona, Jai Courtney - filmowy syn Bruce'a Willisa ze „Szklanej pułapki 5” oraz wybitny angielski aktor, laureat Złotego Globu -Bill Nighy (Davy Jones z „Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka”).


Adam, potwór stworzony przez doktora Frankensteina, od ponad 200 lat żyje samotnie, kryjąc swoją tożsamość przed ludźmi. Obdarzony ogromną siłą i wytrzymałością, wytrenowany w sztukach walki, broni naszego gatunku przed zakusami istot rodem z najgorszych koszmarów. Nieoczekiwanie i wbrew swojej woli zostaje uwikłany w odwieczną wojnę pomiędzy dwoma klanami nieśmiertelnych - Demonów i Gargulców. Demony, pod wodzą potężnego księcia Naberiusa (Bill Nighy) - chcą posiąść sekret zmartwychwstania Adama i stworzyć armię podobnych mu żywych trupów, która doprowadzi do zagłady ludzkości.


„To historia luźno oparta na „Frankensteinie” Mary Shelley, przeniesiona do uwspółcześnionej, alternatywnej rzeczywistości. Opowiada o walce dobra ze złem oraz potworze, starającym się odnaleźć duszę i własne miejsce w tym ponurym świecie. Potworze - dodajmy - świetnie wytrenowanym w filipińskiej sztuce walki kijami kali. By właściwie przygotować się do filmu, trenowałem ją codziennie przez  ponad pół roku.” - mówił Eckhart podczas konwentu Comic-Con w San Diego.

 


***

 


Lemingi na biegunie! Eskimoska magia w zwiastunie animacji SARILA: PODRÓŻ DO KRAINY LEGEND (w kinach od 4 kwietnia)

 


 


4 kwietnia jedna z najpiękniejszych eskimoskich legend ożyje w pełnej wdzięku animacji „Sarila: Podróż do Krainy Legend”. W oryginalnej wersji dubbingowej filmu, którego pełna przygód i humoru fabuła stanowi gwarancję doskonałej zabawy dla dużych i małych widzów, głosów użyczyli m.in. zdobywca Oscara Christopher Plummer, laureatka Złotego Globu Geneviève Bujold, gwiazda „Zmierzchu” Rachelle Lefevre oraz znany z Beverly Hills 90210 Dustin Milligan. Tytułową piosenkę do filmu zaśpiewała kanadyjska gwiazda muzyki pop, zdobywczyni Nagrody Juno – Elisapie Isaac.
 
Kiedy za sprawą złych mocy szczęście odwraca się od plemienia Eskimosów, jednym sposobem na pokonanie zaklęcia pozostaje wyprawa do magicznej krainy Sarila. Na czele ekspedycji staną dzielny syn wodza Putulik i jego piękna narzeczona Apik, wspierani przez młodego czarodzieja Markussiego, psotnego leminga oraz zaprzęg wesołych psów husky. Czy bohaterom uda się dotrzeć do skrytej pośród lodowców krainy, do której wejście – jak głosi legenda – mogą odnaleźć wyłącznie osoby o dobrym i czystym sercu?

 


***

 


"W bokserkach na wystawnym raucie" - oko w oko z Billem Nighy, gwiazdą JA, FRANKENSTEIN (w kinach od 24 stycznia 2014)

 


 


O jego szyku i elegancji krążą legendy. Mówi się, że nawet po bułki chodzi w garniturze. W wolnych chwilach pisze książki, słucha Dylana i dogląda jednookiego kota - Ziggy’ego. Zawodowo zaś jest utalentowanym aktorem, zdobywcą Złotego Globu i wybitnym specjalistą od kreowania postaci „po złej stronie mocy”. Kolejną z nich Bill Nighy przedstawi widzom w filmie „Ja, Frankenstein” - najnowszej superprodukcji Stuarta Beattie, współtwórcy spektakularnego sukcesu „Piratów z Karaibów”.

Nie planował zostać aktorem. W wieku szesnastu lat widział się w roli pisarza. Zmienił zdanie pod wpływem… miłości. „Na dobrą sprawę nie wiedziałem, kim są aktorzy, dopóki nie zostałem jednym z nich. A wszystko przez dziewczynę, którą wtedy poznałem. Byłem zakochany i uległem jej namowom. Zakładam, że gdyby powiedziała -„zostań astronautą”, dzisiaj podbijałbym kosmos.” - śmieje się Nighy.
 
Czy żałuje swojej decyzji? „Czasami tak.” - oświadcza z rozbrajającą szczerością. Nie zmienia to faktu, że dziś jest jednym z najbardziej cenionych brytyjskich aktorów scenicznych i filmowych. Laureatem licznych nagród, w tym BAFTA i Złotego Globu, który z gracją potrafi odnaleźć się w każdym repertuarze. Miłośnicy komedii pamiętają go jako fałszującego kolędy rockmana z „To właśnie miłość”. Dla reszty jest gwiazdą „Piratów z Karaibów”, „Harry’ego Pottera” i „Underworld”, w których udział uczynił z Nighy’ego światowego eksperta w dziedzinie czarnych charakterów.
 
Skoro w konkurencji tej nie ma sobie równych, trudno się dziwić, że oferty zagrania tych „złych” stale lądują na jego biurku. Nie inaczej było w przypadku „Ja, Frankenstein”, którego scenariusz od razu przypadł aktorowi do gustu. „To bardzo dobry materiał, w którym nie brakuje epickiego rozmachu, wojny i romansu.” - opowiada aktor i nie kryje zadowolenia z tego, że w filmie Beattie’ego po raz kolejny znalazł się po „złej stronie mocy”. „Naberius jest na bardzo dobrej stopie z Szatanem, w dodatku to istota szlachetnie urodzona, książę i przywódca 666 innych demonów.” - wymienia Nighy. „Od tysięcy lat przemierza świat, poszukując sposobu, by pokonać swoich wrogów.”
 
Udział Nighy’ego był dla filmowców spełnieniem marzeń. „Wielokrotnie pracowaliśmy razem. Wspólnie zrealizowaliśmy serię „Underworld.” - mówi producent, Garry Lucchesi. „Zawsze byliśmy jego wielkimi fanami!”. „Bill był dla nas darem z niebios” - podkreśla reżyser, Stuart Beattie. „Trudno wyobrazić sobie kogokolwiek innego w tej roli. On pasuje do niej perfekcyjnie. Szczęśliwie scenariusz przypadł mu do gustu. Dzięki niemu postać Naberiusa ożyła.”
 
Jest jednak rzecz, która w najeżonych efektami produkcjach wciąż przychodzi aktorowi z wielkim trudem. Chodzi o sceny CGI, a konkretnie ujęcia typu „motion capture”. „Trudno zachować godność, kiedy wciskają cię z dziwaczny kostium z czujnikami i wpuszczają pomiędzy normalnie ubranych kolegów. Dla mnie to jak paradowanie w bokserkach na wystawnym raucie.” - skarży się aktor. „Już wolę oblepianie tonami silikonu jak w „Underworld.” - dodaje.
 
Trzeba mu jednak oddać sprawiedliwość. W końcu mowa o człowieku znanym z elegancji, którego życiowe kredo brzmi „Górny guzik zapięty czasami, dolny nigdy, a środkowy zawsze”. O aktorze, którym nawet po bułki na śniadanie wychodzi w szytym na miarę garniturze.
 

 
 

***

 

 


Skarbiec zapowiedzi

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Stało się! Nasz dzielny złodziej trzymał pierwszy zwiastun do swoich hollywoodzkich przygód. Panie i Panowie oto Sly Cooper!

 

 


***

 


The Raid 2 powraca z drugą zapowiedzią i wciąż nie wiemy nic o fabule.

 


 


***

 


Horror, którego fabuła jest nieźle pokręcona, więc nie chcę niczego poplątać.

 


 


***

 


Jason Bateman w historii dotyczącej niedokończonych spraw. A dokładniej, konkursu na literowanie.

 


 


***

 


300 2 napina mięśnie na zwiastunie wypełnionym efektami i filtrami, które mają omamić nasze gałki oczne.

 


 


***

 


Diego Luna zaprasza na filmową wyprawę po życiu Cesara Chaveza, który udowodnił, że jeden człowiek potrafi coś zmienić.

 


 


***

 


Cztery osoby tworzą zastępczą rodzinę dla samych siebie, bo ostatni dzień starego roku do łatwych nie należy.

 


 


***

 


Angelina Jolie jako wredna i zła wiedźma. Czego chcieć więcej.

 


 


***

 


Bitwa o Stalingrad i to w trójwymiarze...jakoś nie zostałem pochwycony przez filmową gorączkę.

 


 


***

 


Tragedia z dzieciństwa, nowy początek, stare zło, czyli kolejny horror.

 


 


***

 


Kandydat do Oscara z Palestyny, czyli lekki seans nas nie czeka.

 


 


***

 


Kapitan Ameryka szturmuje japoński rynek ze stosownym zwiastunem, bo do każdego trzeba dotrzeć.

 


 


***

 


Kolejny króciutki zestaw ujęć z nowego filmu o przygodach X-Men.

 


 


***

 


Brooklyn, rok 1970 i dwóch braci stojący po przeciwnych stronach prawa. Będzie brutalnie.

 


 


***

 


Wielokrotny morderca czeka na swojego szefa w motelu. Towarzyszy mu tajemnicza torba.

 


 


***

 


Dwie pary i narodziny ich związków. Czy przetrwają próbę czasu? Zobaczymy.

 


 


***

 


Akademia wampirów to film, który powoduje we mnie grymas i seans z przyjemnością sobie daruję.

 


 


***

 


Chris Pine jako Jack Ryan, czyli ostatnia nadzieja Stanów Zjednoczonych przed atakiem ze strony Rosjan.

 


 


***

 


Kontynuacja Dead Snow, dla tych którym mało krwi, flaków i latających członków.

 


 


***

 


DJ Alan Partridge zaprasza do swojego programu, w którym śmiech jest gwarantowany.

 


 


***

 


Seks, narkotyki i morderstwo to przepis na związek idealny...no prawie.

 


 


***

 


Opowieść o miłości, utrzymana w duchu greckich tragedii oraz twórczości niejakiego Williama Szekspira.

 


 


***

 


Umarlaki strzeżcie się, bo Dolph Lundgren wziął Was na celownik, a skoro w tym filmie zwą go Max Gatling – będzie się działo.

 


 
 
 
***
 
 

 

 

 

 

 
 
***
 
 


 

W kinach...

 

 

 

Skubani / Free Birds (2014)

 


 


 



Reżyseria: Jimmy Hayward

Scenariusz: Scott Mosier, Jimmy Hayward

Produkcja: USA

Czas trwania: 91 minut

Obsada:

Owen Wilson - Reggie
Woody Harrelson - Jake
Amy Poehler - Jenny
Colm Meaney - Myles Standish


Te indyki coś knują – Standish


Wybierając film do obejrzenia, kierujemy się przeróżnymi kryteriami. Czasami jest to obsada, reżyser lub sama historia. Rzadko decydujemy się na seans pod wpływem scenarzysty czy producenta. Choć istnieje opcja, że tylko ja tak mam. W recenzowanym przypadku, do kina przyciągnęła mnie osoba Scotta Mosiera, czyli współautora scenariusza oraz producenta ptasiej animacji. Mos to jeden z najbliższych przyjaciół Kevina Smitha (Dogma, Sprzedawcy), którego zapewne nie muszę przedstawiać. Twórczość Smitha stanowi ważny element mojego życia, więc siłą rzeczy osoby z nim związane trafiają na mój celownik. Mosier stanowi podporę Kevina, od jego pierwszego filmu, aż po dzień dzisiejszy. Poza tym, od niedawna tworzy też scenariusze, np. do serialu Ultimate Spider-Man, czy pojawia się na ekranie we własnej osobie. Dodatkowo, panowie kolaborują w tworzeniu uniwersum podcastów, który zapoczątkował ich wspólny Smodcast – mający dziś prawie 300 odcinków. Skubani skupili więc moją uwagę od pierwszych wzmianek. Entuzjazmu nie stłamsiła nawet osoba reżysera, który dał nam ekranizację Jonah Hexa. Z tego filmu zapamiętałem tylko talię osy Megan Fox oraz charakteryzację Josha Brolina. Ma to swoje plusy, bo mogę na nowo obejrzeć ów produkcję, ale minusem jest, że znów będę rozczarowany.

Wracając do animacji przygotowanej przez Reel FX. Na oczotryski nie ma co liczyć. Pod względem technicznym uzyskano dobry poziom. Taki, do którego jesteśmy przyzwyczajeni od lat. Należy jednak pamiętać, że stworzono już wiele ciekawszych wizualnie światów i bohaterów. A będąc przy postaciach, zachodzę w głowę dlaczego tak drastycznie zmieniono imiona bohaterów. Reggie stał się Olem, a Jake został Frankiem. Bynajmniej do polskiej obsady nie mam zastrzeżeń – pierwszy to Cezary Pazura, drugi Piotr Fronczewski. Ciekaw jestem jednak jak wypadli oryginalni aktorzy użyczający głosów, czyli – w kolejności – Owen Wilson oraz Woody Harrelson. Duet stworzono na zasadzie kompletnych przeciwieństw. Mamy więc chudego inteligenta oraz tępawego mięśniaka. Sama historia przedstawia się interesująco, ale głównie na papierze. Dwa inne niż wszystkie indyki cofają się w czasie do roku 1621 – w gadający wehikuł czasu wcielił się, znany ze Star Trek, George Takei – by powstrzymać pierwszy obiad w Święto Dziękczynienia, składający się z ich przodków. Prowadzi to do wielu zabawnych sytuacji, ale nie takich na poziomie Shreka czy Epoki lodowcowej. Moją uwagę przykuła rywalizacja między Olem, a bratem obiektu miłosnych westchnień Franka. Tak, jest i miejsce na ptasią miłość. Cóż jednak dziwnego, w końcu to pozycja głównie dla małych dzieci. Te duże poczują się lekko oszukane, ale nie na tyle, by rzucać przekleństwami.

W naszym kraju ukazana tradycja nie występuje, ale w USA stanowi integralną część życia. Co roku indyki masowo lądują na stołach, bo ludzie uważają, że święto oznacza jedzenie, a nie coś innego, głębszego. Byłem zaskoczony, gdy okazało się, że zanim film trafił do kin, podniosła się wrzawa, ponieważ niektórzy uznali, iż uderza w amerykańskie wartości (cokolwiek to znaczy). Ciekawe czy gdyby była możliwość spytania indyków co o tym myślą, to podzielałyby ten punkt widzenia. Poza tym, na początku widnieje plansza, z której wyczytać można, iż przedstawione wydarzenia są fikcją – z jednym wyjątkiem. Najłatwiej jest jednak krytykować coś czego nie widziało się na oczy. Nie wiem jak Wy, ale gdyby zrobiono wersję polską, w której dwa karpie starają się zmienić menu na wigilijnym stole, nie poczułbym się urażony.

Skubani to film do obejrzenia w telewizji. Osobiście bawiłem się dobrze, ale seansu już nie powtórzę. Jeśli pojawi się kontynuacja – co sugeruje scena po napisach – wtedy pewnie zerknę z ciekawości. Widzieliśmy już takie pomysły fabularne i zaskoczenie czy mocny zwrot akcji nikomu nie grozi. Mimo tej odtwórczości jeden wyróżnik, czyli przesłanie, wnosi malutki powiew świeżości – do odkrycia dla tych którzy zdecydują się na seans.

 

 

Ocena końcowa:

 

 

***

 

 

Czas na pożegnanie. Do przeczytania w przyszłym tygodniu!

Łukasz Kucharski Strona autora
cropper