Czy Steam Machine zawalczy z PS5? Digital Foundry potwierdza moc na poziomie „pomiędzy Xboksem Series S a PS5”
Steam Machine to najnowsza propozycja Valve, jednak czy „komputer do salonu” może zastąpić prawdziwe konsole? Digital Foundry przygotowało pierwsze wrażenia.
Brytyjscy dziennikarze podkreślają, że Valve od czasów premiery Steam Decka w 2022 roku konsekwentnie rozwija swój ekosystem i z powodzeniem udowadnia, że Linux i SteamOS potrafią zapewnić płynne działanie gier Windowsowych.
Steam Machine to naturalny krok naprzód - urządzenie ma zaoferować stabilność i prostotę obsługi Decka, ale w większej skali, z myślą o graniu na telewizorze. Digital Foundry porównuje je do „komputera w formie konsoli”, który wydajnością plasuje się gdzieś pomiędzy Xbox Series S a podstawowym PlayStation 5.
Pod względem konstrukcji redakcja chwali projekt sprzętu - kompaktową, sześcienną obudowę przypominającą nieco „ściętego” Xboxa Series X, ogromny radiator i ciche chłodzenie oparte na jednym wentylatorze. Valve położyło ogromny nacisk na kulturę pracy, co ma znaczenie w ciasnych szafkach RTV. Firma chwali się, że w proces projektowy włożyła „więcej godzin symulacji przepływu powietrza niż zespoły F1”. W środku znajdziemy półcustomowe podzespoły AMD: 6-rdzeniowy procesor Zen 4 oraz układ graficzny RDNA 3 z 28 jednostkami CU - prawdopodobnie odmianę chipu znanego z RX 7600, ale z niższym TDP na poziomie 110–130 W.
Zastrzeżenia pojawiają się przy pamięci graficznej - 8 GB GDDR6 VRAM to według Digital Foundry „wąskie gardło” przy współczesnych grach AAA, które często potrzebują większych zasobów do działania w 4K. Valve celuje właśnie w 4K/60 fps, korzystając z technologii AMD FSR do skalowania obrazu, ale redaktorzy zwracają uwagę, że w praktyce może to oznaczać częste obniżanie detali i rezygnację z ray tracingu. Z drugiej strony, przy obecnej bibliotece Steam, większość tytułów powinna działać bez problemu - zwłaszcza że SteamOS pozwala na automatyczne dostosowanie ustawień pod konkretny sprzęt, podobnie jak w Steam Decku.
Digital Foundry zwraca też uwagę na filozofię projektu - Steam Machine ma być punktem odniesienia dla przeciętnego użytkownika Steama, a nie maszyną dla entuzjastów. Valve oparło specyfikację o dane ze Steam Hardware Survey i dobrało komponenty tak, by dla większości graczy stanowiły realny upgrade. To oznacza prostotę, spójność i przystępność – choć kosztem mocy typowej dla najmocniejszych konsol.
Na plus? Możliwość rozbudowy. Użytkownicy będą mogli wymieniać dyski M.2 (2230/2280) oraz moduły RAM w standardzie SODIMM, a obudowa ma magnetyczne panele, które łatwo zdejmować. Pod względem wizualnym Valve zaprezentowało nawet alternatywne pokrywy – w tym model z drewnianym wykończeniem i eksperymentalny prototyp z wyświetlaczem e-ink, choć firma nie obiecuje ich sprzedaży.
Wciąż nie znamy ceny, a to według Digital Foundry może przesądzić o sukcesie projektu. „Jeśli Steam Machine będzie kosztować około 399 dolarów, to może stać się realną alternatywą dla konsol. Ale jeśli cena przekroczy próg obecnej generacji, Valve będzie musiało przekonać graczy nie tylko mocą, ale też optymalizacją i jakością SteamOS” – czytamy w podsumowaniu redakcji.
Pierwsze wrażenia Digital Foundry są więc ostrożnie optymistyczne. Steam Machine robi duże wrażenie jako projekt techniczny i jako idea „konsoli PC”, ale eksperci zwracają uwagę, że sukces tego sprzętu zależy od dwóch rzeczy: ceny i skuteczności optymalizacji gier. Jeśli Valve uda się połączyć wydajność, ciszę i przystępność – Steam Machine faktycznie może stać się najpoważniejszym rywalem PS5.