The Last of Us – 2. sezon może rozbudować wątki Joela i Tommy'ego. Gabriel Luna ma „kilka pomysłów”

W najnowszym odcinku „The Last of Us” istotną rolę odegrał bohater, w którego wcielił się Gabriel Luna. Aktor znany między innymi z „Agenci T.A.R.C.Z.Y.” oraz „Terminator: Mroczne przeznaczenie” czuje się przygotowany do kolejnego sezonu opowieści, co więcej, ma nawet kilka pomysłów na rozbudowanie wątków przedstawionych w grze Naughty Dog.
Twórcy „The Last of Us” od HBO nie boją się sięgać głębiej i dokładniej prezentować postapokaliptyczny świat, w jakim przyszło żyć Ellie i Joelowi, więc nie ulega wątpliwości, że podobną ścieżką podążą w 2. sezonie produkcji. HBO dało zielone światło na stworzenie nowych odcinków, jednak Gabriel Luna już przed rozpoczęciem prac nad pierwszym sezonem był gotowy na adaptację The Last of Us Part II.
„Gdy grałem w gry, doświadczyłem historii jako jednego wielkiego kawałka, jednej jednolitej historii. Więc tak samo przygotowywałem się do Part II, jak i do pracy, która była na wyciągnięcie ręki. Jestem w pełni... Tak, jestem gotowy”.




Podczas wywiadu z redakcją Entertainment Weekly aktor nie ukrywał, że w 2. sezonu „The Last of Us” chciałby zagrać w wydarzeniach, których nie zobaczyliśmy w grze:
„Przedstawiłem Craigowi i Neilowi kilka pomysłów na temat tego, co moglibyśmy zbadać, biorąc pod uwagę, że możemy rozwinąć pewne fragmenty historii, których nie doświadczyliśmy w grze. Więc zobaczymy co mają w zanadrzu, ale ja już byłem gotowy, zanim nakręciliśmy pierwszą klatkę [sezonu 1. - przyp. red.] do Part II. Jestem podekscytowany, że mogę zagłębić się w tej pracy”.
Luna zasugerował jednocześnie, że serial HBO może przedstawić wątek, który nadawałby się na potencjalny spin-off The Last of Us – aktor chciałby pokazać, co wydarzyło się po śmierci Sarah.
Po wybuchu epidemii Joel i Tommy byli zmuszeni podejmować wiele trudnych wyborów, by przetrwać zabijali i dopuszczali się wielu haniebnych czynów – aktor podkreśla, że jego bohater nie był w stanie sobie poradzić z tak wymagającą rzeczywistością, dlatego duet się rozdzielił, a on nadal szukał swojej drogi. Jego zdaniem to właśnie okrucieństwo podzieliło braci.
„Gdy docierają do Bostonu, przemoc tylko się zwiększa, wzrasta nieufność, dlatego [Tommy - przyp. red.] musiał znaleźć gdzieś zastosowanie swoich umiejętności i swojej potrzeby walki, aby odbudować życie i radość oraz znaleźć powody do życia, a nie tylko przetrwania. Więc, tak to postrzegam, dołączył do Świetlików i w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że zabijanie nie ustało. W rzeczywistości, prawdopodobnie wzrosło ono gwałtownie”.