Growa jesień życia

BLOG
45V
user-93393 main blog image
MajinYoda | Dzisiaj, 13:40
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Na wstępie pragnę Was przeprosić za nieco dłuższą nieobecność niż planowałem. Przyczyn było kilka: praca, brak weny oraz ból psychiki podczas czytania tekstu na najbliższego MSMa. Oczywiście, jeszcze go nie skończyłem, bo sam w sobie jest bardzo długi i wypełniony spycholgią niemal po brzegi. Ale sądzę, że zrozumiecie mój ból, gdy tylko opublikuję wpis – planuję to zrobić w październiku, raczej drugiej jego połowie.

Niemniej, dzisiaj, z racji zbliżającej się kalendarzowej jesieni, postanowiłem przyjrzeć się tematowi, który nurtuje mnie długiego czasu. Do tej pory nie bardzo byłem pewny jak do niego podejść, ale wydaje mi się, że tym razem dałem radę. Coś-niecoś już na podobny temat pisałem na początku roku, ale tym razem poszedłem w nieco inną stronę – czyli nie dziadków jako członków rodziny a po prostu „starych” ludzi. Wybaczcie ageizm :P.

Dla spokoju zacznę od pozytywnej wizji „jesieni życia”, czyli mędrców. Tych w grach nie brakuje – na myśl od razu przychodzą Greybeards ze Skyrima oraz Vatras z Gothic 2. Jest to wizja całkiem typowa – mądrość przychodzi z wiekiem i doświadczeniem. Czasami jest ot mądrość skryta w niedostępnych górach, czasem jest głoszona codziennie.

Źródło

Zupełnie inaczej jest z samym doświadczeniem życiowym. Choć nie jest pozbawione mądrości to wcale nie znaczy, że jest mądre. Ot, taki Uther Lightbringer (któremu można doliczyć też lata spędzone w Shadowlandsach :D) jest bardzo doświadczonym paladynem, a ostatecznie okazuje się niezbyt mądry… Inna sprawa, że jego wątek został całkowicie zepsuty (by nie użyć dosadniejszego określenia), więc może nie powinien się liczyć?

Oczywiście, z wiekiem i doświadczeniem może przyjść chciwość, zupełnie jak do Al Mualima. Niby mentor, niby przez większość czasu stara się czegoś nauczyć Altaira, ale na koniec i tak wykorzystuje swój wiek przeciwko niemu. W sumie, podobne odczucia mam z Xardasem – jemu też od początku chodziło przecież o moc Beliara, którą ostatecznie zdobył. I niby brzmi to mądrze, ale patrząc na jego późniejsze działania, wynikało to raczej z czegoś innego, co poniekąd można nazwać chciwością.

Z zupełnie inną rzeczą mamy do czynienia w Fallout 4 i synem protagonisty(ki), czyli Shaunem. Tu można mówić z jednej strony o chciwości, a z drugiej o swego rodzaju chęci dopełnienia swojego życia przed jego niechybnym końcem. I oba te powody stały za „rozmrożeniem” głównej postaci – nic więcej. Oczywiście, w zależności od wyborów protagonisty(ki), Shaun może nie dostać szansy na pojednanie i musi odpowiedzieć za swoje błędy. Zupełnie jak inny bohater gier, który najpierw rozsmakował się w życiu kryminalnym, by w pewnym momencie spróbować z nim zerwać. I choć Tommy Angelo zrobił to dla dobra rodziny (tej prawdziwej, nie mafijnej) to rachunek za zdradę zapłacić musiał będąc już w podeszłym wieku. Ale przynajmniej na koniec dostał z całą pewnością szczere pozdrowienia od don Salieri’ego.

Na koniec jednak zostawiłem coś pozytywnego – jesień życia jako czas spełnienia. I tutaj nie mam wątpliwości, że Ezio Auditore da Firenze będzie najlepszym przykładem. No bo tak: pomścił rodzinę, został Mentorem, poznał swojego przodka (choć ten był dość sztywny) i rozmawiał ze swoim potomkiem (choć był to bardziej monolog), spotkał miłość swojego życia, spłodził potomstwo… i odszedł. Czy może być coś lepszego? Ano, może – Milten został najmądrzejszym z mądrych i przekazywał swoją ogromną wiedzę studentom. To jest dopiero coś :D.

Źródło

Rzecz jasna, są też inne przykłady „jesieni życia” postaci z gier, ale sądzę, że tyle wystarczy. Zapraszam Was, oczywiście, do komentowania i podawania swoich przykładów.

Do zobaczenia!

Oceń bloga:
3

Komentarze (0)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper