Stoopki

Komentarz Stachoo85_PL do mojego zeszłotygodniowego wpisu sprawił, że zacząłem zastanawiać się nad inną kwestią związaną z ubiorem. Kwestią, którą dziwnym trafem pominąłem ostatnio.
Żeby Wam uzmysłowić co mam na myśli posłużę się przykładem naszego starego znajomego Stanleya. Z jakiegoś powodu nasz Stanley wyrusza w Niebezpieczną Podróż Pełną Potworów i Innego Tałatajstwa, By Uratować Świat bez jakiegokolwiek obuwia. Czy mu ukradli, zgubił albo przepił - to nie jest ważne. Grunt, że nie jest to najwygodniejsza rzecz pod słońcen, ale Stanley'owi wyraźnie to nie przeszkadza.
Jednak w końcu udaje mu się znaleźć parę butów. Ich poprzedni właściciel był orkiem ze stopą trzykrotnie większą niż u Stanley'a. To jednak też nie zraża naszego bohatera. Pradawna magia sprawia bowiem, że buty magicznie pasują jak ulał. Ta tajemnicza moc wydaje się być nieograniczona, ale o tym później.
Bowiem oto przyszedł czas zmienić zdobyczne buty na nowe. Po wielu questach Stanley zdobył Buty z Krasnoludzkiej Stali. Krasnoludy są niezbyt bystre bo buty są wykute, bez żadnej izolacji w środku - po prostu kawał metalu, w który da się wsadzić stopę. Tajemnicą pozostaje jak krasnoludy je zakładały, ale Stanley nawet nie musi się o to martwić bo i te buty pasują na jego stopę. A skoro ma nowe, poprzednie oddał swojemu towarzyszowi, który jest Minotaurem.
Każdy przy zdrowych zmysłach zapytałby - po co minotaurowi buty, skoro ma kopyta? Ale to pytanie jest głupie, bo buty nie będą założone na kopyta, lecz owinięte wokół łydki. Jakim cudem? Magia, moi mili, magia.
Wracając do Stanley'a, Buty z Krasnoludzkiej Stali okazały się tak mocne, że nosił je bez przerwy przez kolejne lata. W chłodzie i upale, wodzie i pustyni. Praktycznie wrosły mu w stopy. Chodzą słuchy, że gdyby je zdjął to zapach jego stóp powaliłby smoka. Ale w końcu nadszedł czas, by Stanley przekazał Buty z Krasnoludzkiej Stali następnemu pokoleniu. Musicie wiedzieć, że w czasie podróży dorobił się córki - Stanley'ówny. I to właśnie jej przekazał swoje wierne Buty z Krasnoludzkiej Stali. Gdy tylko je założyła, momentalnie ciężkie, okute buciory zmieniły się w zgrabne, choć nadal ciężkie, szpilki z wysokim obcasem. Ta obuwnicza magia jest jednak niesamowita... Jednak dzięki temu Stanley'ówna mogła rozpocząć swoją przygodę, choć nikt nie wie jakim cudem biega w takich butach, wykonuje piruety i schodzi po dziurawych schodach.
Jednak co ze Stanley'em? Z racji wieku zaczął, dla wygody, nosić buty połączone ze spodniami. Zagadką pozostaje jak udaje mu się je zakładać... Dodatkowo, niedawno odwiedził go kuzyn z Dalekiego Wschodu - Sta-nlee-ey, który jest dotnikęty czymś jeszcze dziwniejszym. Otóż, po wejściu do domu jego buty się dematerializują. Nie zdejmuje ich - same znikają. Co się z nimi dzieje? Nikt nie wie. Na szczęście buty wracają na jego nogi, gdy tylko wyjdzie na zewnątrz. Jest to taki fenomen, że czasami wchodzi i wychodzi, powodując znikanie i pojawianie się butów.
W sumie, jest to przynajmniej jakaś stałość w stanley'owym świecie obuwniczym...
Do zobaczenia!