To ona zabiła Xboxa

Na horyzoncie pojawiła się prawdziwa szycha Microsoftu dzięki której korporacja od okienek jest jedną z najbogatszych, o ile nie najbogatszą firmą świata. O kim mowa? Amy Hood. Nie są to jednak dobre informacje dla Xboxa.
Jak dobrze wiemy, po inwestycji 70 miliardów dolarów w zakup Activision/Blizzard oczy Microsoftu zostały zwrócone na growy dział który z automatu miał stać się filarem w maszynce do robienia pieniędzy. Wiele domysłów i analiz mówiło jasno, że plan nie do końca się powiódł, a na pewno nie powiódł się tak jak zakładano. Z Microsoftu wyleciało 9 tys ludzi, w tym miotła posprzątała też microsoft gaming. Kasacja Perfect Dark, które na pokazach wzbudziło zachwyt części osób i zaoranie dream teamu od gier AAAA który został zaprezentowany w 2017 roku. Informacje o piekle deweloperskim które miało być ratowane przez crystal dynamics nie do wszystkich docierały, ale mamy teraz dowody, że tak właśnie było i nie były to rzeczy wyssane z palca. Rozmontowanie turn10 od legendarnej forzy motorsport która zostanie podnóżkiem playground games pokazuje, że sentyment nie istnieje. Były jeszcze projekty MMO od zenimax, utaj jednak wyznaje zasadę, że niezapowiedziane gry można wybaczyć bo nikt teoretycznie nie powinien o nich wiedzieć i ich kasacja nie robi takiego zamieszania. Miotła pozamiatała też ekipy od CoD itd. Czy to jednak koniec? Co to to nie.
Czym różni się Forza horizon 4 od hellblade 2? Popularnością i tym ile pieniedzy zarabia. Nie trudno wskazać który tytuł napędza dział growy. Po Microsofcie i jego ruchach widać, że wydane pieniądze mają się nie tyle zwrócić co mają się zwrócić błyskawicznie. Czy w takiej nowej rzeczywistości wszyscy mają miejsce na pokaldzie xboxa? Nie. Jez Corden, jeden z najpewniejszych informatorów napisał artykuł o tym, że Amy Hood stawia nierealistyczne wymagania finansowe dla działu growego. Nierealistyczne? Oznacza tylko tyle, że w obecnym kształcie nie osiągną wyznaczonych celów i przyjdzie zcinać głowy i najsłabsze ogniewa, nie najsłabsze gry i studia, ale takie które najmniej zarabiają. Według mnie gry i studia które są zagrożone:
Gry:
-Contraband. Projekt widmo.
-Fable. Przełożona premiera, brak materiałów od paru lat, informacje o piekle deweloperskim. Niedawno założony drugi zespół Playground games może nie dać rady sprostać wyzwaniu. Pytanie czy to co widzieliśmy to rendery i fejki czy legitne materiały
-Blade. Najnowsze doniesienia potwierdzają wielkie problemy, studio musi wręcz zwracać pieniądze bo nie trzyma terminów.
-State of decay 3. Projekt widmo bez konkretnych materiałów od paru lat.
-Project Mara(o tym niżej)
Studia:
-Ninja Theory. Gra od mniejszych projektów które komercyjnie są kopciuszkami. Skala zupełnie nie pasuje do celów microsoftu które w dziale growym chcą "drukować" pieniądze. Dlatego też nie wierzę w debiut Project Mara
-Turn 10. Czy playground będzie potrzebować wsparcia? Jak odnajdą się w nowej rzeczywistości i roli podnóżka? Zobaczymy
-Undead Labs. Informacje o kłopotach i zapowiadanie gier widmo nie zwiastuje nic dobrego.
-Compulsion games. Skala i rozmach mijają się z celami MS. Ostatnia ich gra ani komercyjnie nie odniosła sukcesu i z pewnością nie jest magnesem do game pass
-Double Fine. Zupełna cisza, jakby studio nie istniało.
-Arkane Lyon(bethesda). Sytuacja Blade wygląda kiepsko i tutaj może nic z tego nie wyjść, a wtedy nie ma zmiłuj. Przepalanie pieniędzy w czasach maksymalizacji zysków nie jest dobrym zwiastunem.
Umiesciłbym tutaj przyszłe gry halo i ekipę 343, ale Halo na PS5 i Nintendo samo się nie zrobi i nie wyda więc myśl, ę jeszcze pozyją. Ewentualna smierć i zakopanie marki mnie jednak nie zdziwią.
Co do Actii/Blizz na ten moment klepią CoD(Acti) i zajmują się Wowem + Diablo + Overwatch 2(Blizz). O ile Acti co jakis czas rzuci jakąś grę która przechodzi cichaczem to Blizz raczej skupia się na pilnowaniu gier usług, z coraz gorszym skutkiem bo gracze odpływają. Sam jestem graczem(i miłośnikiem uniwersum) Diablo 4 i niestety to co proponują jest na tyle nudne, że człowiekowi nie chce się wbijać nawet tego 100 lvl, a co dopiero mieszać w endgame.
Jestem ciekawy jak potoczy się przyszłość Call of Duty, bo jeszcze za czasów Kotticka studia się nie wyrabiały i obniżały jakość, a tutaj wystarczy jedna grubsza wpadka i pozamiatane... Dobrze, że mają warzone który wydaje sie teraz filarem tej serii.
Branża przeżywa ciężkie chwile i zapada się sama pod sobą, inwestycje są ciężkie do zwrócenia, ale wtedy wchodzi ona, AMY HOOD. Branża ma ciężkie czasy Panie Areczku? Ale nie my, my jesteśmy microsoft i co roku słupki rosną stałą prędkością lub cały czas przyspieszają. Jak więc mają się szybujące w górę słupki do branży która leci w dół? Krótko mówiąc nie pasują do siebie. Amy Hood uznała, że trzeba wyeliminować najsłabsze ogniwa bo zwyczajnie Microsoft nie ma ochoty czekać, aż growy świat znajdzie nowy środek ciężkości. Ile to potrwa? Rok, dwa, pięć? 70 miliardów zostało wydane wczoraj i dzisiaj mają już na siebie pracować. Amy wybrała język przemocy, siekiera poszła w ruch.
Microsoft mało tego jako jedyna firma na growym rynku postawiła na pierwszym miejscu na model abonamentowy. Są Ubi czy EA które po cichaczu na PC mają coś podobnego, ale wydaje mi się, że niewiele osób o tym nawet wie, sam nie jestem pewien czy EA u siebie w sklepie oferuje takie EA FC na premierę w ramach subskrypcji. Wracając do Game pass to zdania są podzielone, jedni piszą, że zarabiają inni, że palone są pieniądze. Według mnie jest trzecia opcja:
-Jak zarabiają to według ich kryteriów zarabiają ZA MAŁO.
Cel na poziomie 100 mln subskrybentów do 2030 to totalny odlot w kosmos. Obecnie jest 35 mln subskrybentów, choć to aktualizacja sprzed 1,5 roku! Pozwala to myśleć, że po podwyżkach i końcach promocji wręcz nastąpił odpływ. Brak przedstawiania ilości subskrybentów mówi sam za siebie, dopóki rosło to chętnie się dzielili danymi. 100 mln to zupełnie inny dochód niż 35 mln, to KOLOSALNIE inne zarobki.
Amy Hood i kolegów z tego szczebla nie interesuje, że xbox ma fanów konsol czy, że istnieje game pass. Ta Pani która zajmuje się finansami microsoftu ma jeden cel, Zielone słupki które rosną, ale rosną rok do roku. Celem Big Tech jest wzrost który jest ciągły, nie zatrzymują się na jednym etapie, zawsze jest krok w przód. Jak zamierza to zrobić w branży gdzie trwa recesja? Póki co pozbawiła DNA ich konsole, udając, że xbox to pralka, lodówka, pc czy smartfon. Grubym strumieniem poleciały ich gry na PlayStation czyli bezpośredniej konkurencji i pewnie lada moment na Nintendo.
Na dzień dzisiejszy niczego nie można byc u zielonych pewnym, oni nie będą czekać 15 lat na zwrot inwestycji. Na ten moment dział hardwaru xboxa jest nieruszony, ale opinie osób blisko XBoxa jak Jez Corden sugerują, że Amy Hood dopiero wejdzie tam z siekierą i zacznie robić swoją rzeź w imię rentowności, klasyczna "cisza przed burzą". Według mnie prawdopodobne jest, że nowego xboxa po prostu może nie być. Wiem, że Sarah Bond ostatnio zaczęła się rozpływać nad nowymi urządzeniami, ale z drugiej strony handheld xboxa został wstrzymany, ale za to mamy asus rog ally z guzikiem Xbox i nową nakładką na windowsa 11. Jeśli w tabelce wyjdzie, że to dobry ruch to nie zawachają się przed likwidacją hardwaru w pewnym sensie stawiając na outsorcing. Jakie z tego korzyści?
-Brak potrzeby optymalizacji gier, premiera na pc i sam Pan sobie ustawiaj.
-brak wieloletniej inwestycji w rozwój hardwaru który z generacji na generacje leci w dół jeśli chodzi o zainteresowanie.
-Brak zmartwień odnośnie cyklu zycia produktu.
Zamiast tego można udzielić licencji, dać wskazówki, postawić wymagania i mieć sprzęt. Kusząca wizja.
Po tym jak na PC winstore miał konkurować ze steam i totalnej klęsce pokazali, że porzucenie broni i dołączenie do rywala nie jest im obce i chętnie to zrobią jak profity będą odpowiednie. Lepsze 70% w garści niż 100% na dachu.
Amy Hood ma kalkulator, ma excella, nie ma sentmentów. Teraz Satya i Amy wymagają, a Xbox na zrealizować "nierealne cele" nawet jak będą padać ciała. To właśnie Pani od liczenia dolarów jest katem Xboxa.
Za ewentualne błędy przepraszam bo nikt mi za to nie płaci i czasu też nie mam na tyle aby dopieszczać własne przemyślenia :) Pozdrawiam.