A.I.L.A – recenzja gry w wersji na PS5. Z miłości do horrorów

A.I.L.A – recenzja i opinia o grze na PS5. Z miłości do horrorów

Dagmara PaniFrau | Dzisiaj, 15:00

Czy zastanawialiście się, co sprawia, że dany horror wywołuje u was strach? To raczej kwestia indywidualna. Z takiego założenia wyszło Pulsatrix Studios, które w swojej najnowszej grze zabiera nas na spacer po różnych odmianach grozy. Zapraszam do recenzji A.I.L.A.

Pulsatrix Studios nie jest nowicjuszem w temacie horrorów. Kilka lat temu deweloper stworzył Fobia: St. Dinfna Hotel. Produkcja o nawiedzonym hotelu spotkała się z pozytywnym odbiorem – a przynajmniej na tyle pozytywnym, że studio przystąpiło do prac nad kolejnym tytułem z dreszczykiem. Nie miałam okazji zwiedzać tamtych mrocznych włości, ale po zagraniu w A.I.L.A chyba się skuszę.

Dalsza część tekstu pod wideo

Recenzowany horror zabiera nas do niedalekiej przyszłości. Główny bohater, czyli Samuel S., mieszka z kotem (można głaskać) w nowoczesnym apartamencie i zajmuje się testowaniem gier. Pewnego wieczoru protagonista otrzymuje paczkę z zestawem A.I.L.A (Artificial Intelligence Ludic Application). Program używa algorytmów sztucznej inteligencji, by na podstawie prywatnych danych o graczu kreować spersonalizowane horrory. Oczywiście niedługo później granice pomiędzy światem wirtualnym a rzeczywistym zaczynają się zacierać.

AILA / PS5 własne
resize icon

A.I.L.A – studium horroru

Gdy dowiedziałam się, o czym jest ta gra, pomyślałam: „znowu to samo”. Nie jestem entuzjastką AI i temat ten nigdy zanadto mnie nie fascynował. Tytuł rzeczywiście porusza problematykę sztucznej inteligencji, ale szczęśliwie nie jest to tu celem samym w sobie. Technologia AI służy twórcom jako punkt wyjścia do głębszej refleksji na temat tego, czym jest horror, co sprawia, że się boimy i tak dalej. Czyli, mówiąc szczerze, jak na dzieło o sztucznej inteligencji robi się całkiem... inteligentnie.

Ponadto recenzowane A.I.L.A zawiera sporo odniesień do znanych horrorów, ale raczej nie próbuje naśladować czy kopiować klasyków. Zamiast tego pozwala nam po prostu pospacerować sobie – dosłownie – po najważniejszych podgatunkach (takich jak survival horror, alien horror czy horror psychologiczny), doświadczając tego, co w nich najstraszniejsze.

Każdy etap gry umożliwia niejako eksplorację innego wymiaru grozy. Na początku mamy do czynienia z zamkniętą przestrzenią z korytarzami i pokojami, gdzie zmienia się układ pomieszczeń, a do tego za plecami Samuela dzieją się różne upiorne rzeczy. Później przechodzimy do bardziej otwartych i zróżnicowanych obszarów. I tak odcinamy sobie palce, karmimy kota (karmą), zwiedzamy farmę z kosmitami, karmimy kota, tropimy kult, karmimy kota...

Sam pomysł na wyprawę po różnych odmianach strachu uważam za wysoce kreatywny. Do tego dochodzi parę intrygujących pomysłów na wywołanie u odbiorcy niepokoju – i zaczyna być bardzo ciekawie. Każdy kolejny etap potęgował moje zainteresowanie – nie mogłam doczekać się, by sprawdzić, co jeszcze pokażą twórcy. A.I.L.A pokazuje miłość Pulsatrix Studios do gatunku, ich pomysłowość, a niekiedy też i poczucie humoru. Tak, nawet w horrorze śmieszkowanie jest możliwe.

I tak na przykład Samuel ma w mieszkaniu upierdliwego mruczka, którego widocznie bardzo kocha – jedyne zdjęcie, które zdobi lodówkę, przedstawia właśnie tego zwierzaka z adnotacją „rób to dla niego”. W końcu grunt to mieć w życiu dobrą motywację. O trzech różnych ujęciach kamery podczas spłukiwania wody w klozecie rozwodzić się nie będę.

AILA / PS5
resize icon

Wspomnień czar

Ostatnim pierwszoosobowym horrorem, z jakim przyszło mi się zetknąć przed A.I.L.A, była Pneumata. Po tym zdecydowałam na dłuższy czas zaniechać obcowania z tego typu produkcjami. Tytuł ów był bowiem nudny, irytujący (czasem trudno było domyślić się, co trzeba zrobić w danym momencie lub gdzie pójść) i miał źle rozmieszczone checkpointy przy braku możliwości dowolnego zapisu.

Recenzowana gra zdaje się być wolna od tego typu atrakcji. Na nudę raczej nie ma co tu narzekać; również save'y można robić niemal w każdym momencie. Ponadto horror od Pulsatrix dość łopatologicznie tłumaczy nam, co trzeba w danym momencie zrobić – instrukcje i aktualne cele mamy konkretnie wypisane na ekranie.

Drugą stroną medalu w takim przypadku pozostaje niezbyt wygórowany poziom trudności. Jeśli lubicie wymagające gry, to trafiliście pod zły adres. W A.I.L.A nie ma opcji wyboru poziomu trudności; owszem, w menu znajdziemy parę ustawień, które uczynią rozgrywkę nieco bardziej wymagającą, ale z tego i tak nie zrobicie poziomu trudnego. Mało jest w tym tytule momentów, które stanowią wyzwanie – dotyczy to zarówno walki, jak i zagadek.

Zresztą produkcja oferuje niezbyt wyrafinowany gameplay. Przez większość czasu bohater po prostu sobie chodzi, z przerwami na interakcje z postaciami i walkę. Nieprzyjaciół można ubijać w starciu bezpośrednim (na przykład przy użyciu noża czy młotka stolarskiego) oraz z pomocą broni palnej (pistolet, strzelba). Niestety żaden sposób radzenia sobie z przeciwnikami nie daje większej satysfakcji. Wszystko to pozostaje z lekka toporne – no i sztuczna inteligencja wrogów (tak) pozostawia wiele do życzenia.

AILA / PS5
resize icon

Tup, tup...

A.I.L.A powstało na silniku Unreal Engine 5. Tytuł może się poszczycić wysokiej jakości oprawą wizualną. Lokacje wyglądają nieźle i zachwycają detalami – dotyczy to przede wszystkim zamkniętych obszarów, choć i te otwarte prezentują się niczego sobie (czasem trafi się ładny krajobrazik). Tekstury i gra świateł to mocne elementy grafiki.

Niestety oczywiście nie mogło obyć się bez usterek – drobnych, ale zawsze. Od czasu do czasu ekran potrafi mignąć na jakąś część sekundy, tak jakby próbował wyświetlić coś innego. Nie widziałam tego chyba jeszcze w żadnej innej grze. Trochę denerwują też białe tła, które wyświetlają się chociażby podczas rozmowy postaci ze sztuczną inteligencją – ich blask staje się niezmiernie dokuczliwy podczas grania nocnego.

Poza tym horror działa stabilnie na PS5 – nie odnotowałam znaczących spadków płynności. Co mnie również raduje, to to, że twórcy zdecydowali się skorzystać z technologii DualSense. Haptyka odzwierciedla chociażby kroki postaci, a adaptacyjne triggery znalazły zastosowanie w walce. Mała rzecz, a cieszy. Mnóstwo większych produkcji nie może się tym pochwalić.

Angielski dubbing może nie powala, ale jest. Za to wszystkie odgłosy otoczenia spisują się na piątkę: tu ktoś szepcze, tam coś stuka, mruczek krzyczy wniebogłosy... Kilka razy przestraszyłam się odgłosu swoich własnych kroków.

A.I.L.A – czy warto zagrać?

A.I.L.A pojawiło się znikąd, ale myślę, że jak najbardziej zasługuje na uwagę. Tytuł nie należy do najtrudniejszych, a gameplay jest trochę płaski – niemniej eksplorowanie różnych odmian horroru stanowi intrygujące i angażujące doświadczenie. Do tego gra jest bardzo ładna. Nieprzekonanych odsyłam do wersji demonstracyjnej – jest ona póki co dostępna na platformie Steam i oferuje jeden z pierwszych poziomów. Aha – uważajcie na palce.

Ocena - recenzja gry AILA

Atuty

  • twórcze przetworzenie różnych konwencji horroru
  • dogłębna refleksja nad gatunkiem
  • oprawa wizualna
  • easter eggi
  • domieszka humoru

Wady

  • nijaki gameplay
  • AI wrogów
  • błędy graficzne
  • miejscami za łatwa

Spodziewałam się niewiele, więc jestem pozytywnie zaskoczona. A.I.L.A to horror z ciekawym pomysłem na siebie i piękną oprawą wizualną.

Dagmara PaniFrau Strona autora
cropper