Apple iPhone 17 - test smartfona. Firma odrobiła lekcje i serwuje jeden z najlepszych

Apple iPhone 17 - test smartfona. Firma odrobiła lekcje i serwuje jeden z najlepszych "zwykłych" iPhone'ów

Maciej Zabłocki | Wczoraj, 22:30

Przez lata podstawowe iPhone’y były wyśmiewane przez konkurencję. Apple wypuszczało smartfony solidne, ale zawsze „te gorsze”, pozbawione nowinek z wersji Pro. Poszczególne modele wyglądały podobnie, działały przewidywalnie, lecz wciąż odstawały ekranem 60 Hz, wolnym ładowaniem i brakiem realnych zmian. Apple zdawało się traktować je bardziej jak sprzęt "dla tych mniej wymagających", w dodatku niespecjalnie firma chciała coś z tym zrobić. W tym roku coś jednak pękło. iPhone 17 to przełomowy moment dla całej serii i model, który nie tylko dogonił wersje Pro, ale cenowo wypada dużo bardziej korzystnie.

Spędziłem z nim kilka tygodni i mogę powiedzieć jedno - Apple wreszcie odrobiło lekcje. iPhone 17 ma w sobie wszystko to, czego od lat brakowało w podstawowych wersjach, czyli 120 Hz ekran ProMotion, dużo jaśniejszy panel o szczytowej jasności do 3000 nitów, mocny układ A19, a do tego na start dwukrotnie więcej miejsca na dane (256 GB) i nową, imponującą przednią kamerę z sensorem Center Stage. To nie jest już "entry-level iPhone", tylko pełnoprawny flagowiec z bardzo dobrym stosunkiem ceny do możliwości. Każdy detal, od jakości wykonania po płynność interfejsu, pokazuje, że Apple w końcu potraktowało swój podstawowy model z należytą powagą.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jestem autentycznie zachwycony, bo to najlepszy „zwykły” iPhone od czasów legendarnego modelu 11 i jednocześnie jeden z najlepiej zaprojektowanych smartfonów 2025 roku. iPhone 17 jest zaskakująco dobry, zaskakująco dopracowany i w praktyce niemal pozbawiony słabych punktów - poza oczywistym brakiem teleobiektywu i przestarzałym portem USB 2.0. W zamian otrzymujemy świetny ekran, fantastyczną wydajność, stabilną baterię i konstrukcję, która wygląda i działa jak sprzęt z wyższej półki. To flagowy sprzęt i najlepszy iPhone 17 w całej serii.

Apple iPhone 17 - specyfikacja techniczna:

  • Procesor: sześciordzeniowy Apple A19 (@4,23 GHz) z 5-rdzeniowym GPU i dynamiczną pamięcią cache, a do tego 16-rdzeniowy Neural Engine. CPU wykonany w procesie technologicznym 3 nm
  • Pamięć: 8 GB RAM i 256 GB/512 GB na dane użytkownika
  • System operacyjny: iOS 26 z nowym interfejsem Liquid Glass
  • Wyświetlacz: Super Retina XDR OLED LTPO 6,30″, 2622x1206p (460 ppi), ProMotion 1–120 Hz, HDR10, Dolby Vision, jasność szczytowa 3000 nitów, ulepszona powłoka antyrefleksyjna (po raz pierwszy w zwykłych iPhone'ach)
  • Aparat tylny: 48 MP (f/1.6, OIS) główny + 48 MP (f/2.2) ultraszerokokątny (120 stopni, AF, tryb makro)
  • Aparat przedni: 18 MP z funkcją Center Stage, automatycznym kadrowaniem w pionie i poziomie, nagrywanie 4K 60 FPS, wsparcie Face ID
  • Łączność: 5G, Wi-Fi 7, Bluetooth 6, Thread, UWB, eSIM / nano-SIM (zależnie od rynku), GPS / Galileo / GLONASS / QZSS, USB-C (USB 2.0), MagSafe
  • Funkcje: Przycisk akcji, silnik Taptic Engine nowej generacji, rozpoznawanie twarzy, Dolby Atmos, Spatial Audio
  • Bateria i ładowanie: bateria 3692 mAh, do 27h odtwarzania wideo, szybkie ładowanie przewodowe do 40W (średnio od 1 do 100% w nieco ponad 65 minut), ładowanie bezprzewodowe MagSafe / Qi2 do 25W
  • Obudowa: szkło Ceramic Shield 2 na froncie i tyle, rama aluminiowa, odporność IP68
  • Wymiary i waga: 149,6 x 71,5 x 7,95 mm, 177 g

W segmencie do 4000 zł trudno dziś znaleźć ekran równie jasny, płynny i czytelny w słońcu - nawet Galaxy S25 czy Pixel 10 w tej cenie ustępują kontrastem i odwzorowaniem barw. Apple wyrównało więc warunki gry, dając użytkownikom sprzęt, który wizualnie i użytkowo dorównuje topowym modelom konkurencji. W efekcie iPhone 17 stał się jednym z najbardziej kompletnych telefonów w swojej klasie - bez „tanich kompromisów”, które przez lata definiowały podstawową linię. Za 3999 zł dostajecie dużo więcej niż jeszcze rok temu, wliczając w to dwukrotnie więcej pamięci na dane na start. 

Wygląd, wykonanie i ekran - iPhone 17 nie odkrywa koła na nowo, ale oferuje więcej

iPhone 17_1
resize icon

Pod względem designu iPhone 17 nie wywraca niczego do góry nogami ale uważam, że to właśnie jego siła. Apple po raz kolejny postawiło na sprawdzoną, elegancką formę, dopracowaną w każdym detalu. Bryła z aluminiową ramą i szkłem Ceramic Shield 2 z obu stron wygląda tak samo jak w przypadku iPhone 16, ale dzięki cieńszym ramkom telefon wydaje się lżejszy, nowocześniejszy i bliższy idei „od krawędzi do krawędzi". Choć ekran urósł do 6,3 cala, nie ma tu mowy o pogorszeniu ergonomii - w dłoni leży tak samo dobrze, jak poprzednik, zachowując znakomity balans między kompaktowością, a powierzchnią roboczą. To ten sam „złoty środek”, który Apple dopieszcza od lat, teraz tylko z lepszym wykończeniem i wyraźnie trwalszym szkłem. Nowa generacja Ceramic Shield 2 jest, według Apple, nawet trzykrotnie bardziej odporna na mikrorysy, niż u poprzednika. Faktycznie, po kilkunastu dniach codziennego użytkowania nie nosi żadnych śladów użytkowania, chociaż powłokę ochronną będę mógł ocenić rzetelniej dopiero za kilka miesięcy.

Prawdziwa rewolucja kryje się jednak z przodu. Ekran w iPhonie 17 to historyczna zmiana w bazowej serii - po raz pierwszy dostajemy panel Super Retina XDR OLED LTPO z odświeżaniem 120 Hz (ProMotion), czyli technologię dotąd zarezerwowaną dla modeli Pro. W praktyce to oznacza zupełnie inny poziom płynności - przewijanie stron w Safari, animacje w iOS 26 czy podziwianie galerii zdjęć albo nawet sam dotyk działają z tą samą precyzją i responsywnością, jak w znacznie droższych iPhone'ach z serii Pro. Do tego dochodzi szczytowa jasność sięgająca aż 3000 nitów, dzięki której ekran pozostaje czytelny nawet w ostrym słońcu, oraz nowa powłoka antyrefleksyjna redukująca odbicia (chociaż to nieco na wyrost, ale różnice względem poprzednika można wychwycić). W bezpośrednim porównaniu z iPhonem 16 (którego mam pod ręką), ekran w iPhone 17 wypada dużo lepiej. Kolory są żywe, kontrast perfekcyjny, a odwzorowanie barw zaskakująco bliskie standardom referencyjnym (Delta-E ~0.2). Do tego płynność natychmiast sugeruje, że wreszcie mamy do czynienia z "normalnym" telefonem. Żadna to rewolucja, bo Apple po prostu dojechało do standardów branży, ale tego bardzo w zwykłych iPhone'ach brakowało. Ten ekran całkowicie zmienia reguły gry. 

Wizualnie iPhone 17 pozostaje minimalistyczny, ale jeszcze bardziej dopracowany. Nowe kolory są subtelne, matowe i eleganckie, wpisując się w charakter „czystego” designu Apple. Nie ma tu ekstrawagancji, za to widać konsekwencję. Jest prostota, proporcje i perfekcyjny balans między funkcją, a formą. Dla jednych może to być nuda, ale dla większości po prostu wzór smartfonowej estetyki. iPhone 17 wygląda jak produkt z wyższej półki, bo w praktyce dokładnie nim jest i dla mnie to taki "idealny" smartfon do codziennego użytku. No i ten zielony kolor, który mamy w redakcji, wygląda fantastycznie. 

Codzienność, bateria, głośniki i nowy iOS 26 - czyli jak się używa iPhone 17

iPhone 17_2
resize icon

Codzienność z iPhonem 17 to definicja tego, co dostajemy od lat, kupując urządzenia od Apple. Harmonijne połączenie mocy, płynności i przewidywalności. Smartfon działa tak, jakby wiedział, czego potrzebujesz w danym momencie. Wszystko dzieje się błyskawicznie - aplikacje uruchamiają się natychmiast, animacje są bardzo gładkie, a system reaguje z chirurgiczną precyzją. To właśnie ten typ urządzenia, które po prostu działa bez żadnej zadyszki, bez przegrzewania i bez konieczności „restartów dla świętego spokoju”, jak zdarza się to w przypadku Androidowej konkurencji. 

W codziennym użytkowaniu spore wrażenie robi responsywność iOS 26 (o ile akurat nie sypie błędami, bo tych jest jeszcze sporo). Jak pisałem podczas testów iPhone 17 Pro Max, Apple gruntownie odświeżyło interfejs. Nowy motyw Liquid Glass nadaje całości głębi i płynności, a subtelne animacje przypominają te z macOS Sequoia. Centrum sterowania można wreszcie dowolnie konfigurować, a „widżety interaktywne” na ekranie blokady pozwalają np. sterować muzyką, światłem czy nawigacją bez wchodzenia do aplikacji. System stał się też znacznie bardziej inteligentny za sprawą Apple Intelligence, ale tego w Polsce aktualnie nie uświadczymy, dlatego nie będę się o nim rozpisywać, bo nie ma to sensu. 

Na co dzień iPhone 17 zachwyca ekranem i dźwiękiem w sposób, jakiego nie spodziewałem się po bazowym modelu. Nowy panel Super Retina XDR OLED LTPO z odświeżaniem ProMotion 1–120 Hz to wreszcie pełnoprawny ekran klasy Pro, tylko bez dopisku w nazwie. Obraz jest krystalicznie ostry, płynny i doskonale nasycony. Filmy w Dolby Vision i HDR10 wyglądają fenomenalnie, a kolory są naturalne i głębokie, bez efektu przesycenia. Dźwięk również robi wrażenie - stereo z Dolby Atmos jest czyste, dynamiczne i przestrzenne, z pełnym, lekko ocieplonym basem. Głośniki brzmią lepiej niż w poprzedniku, z lepszym balansem i większą głębią sceny. Nie mam wątpliwości, że iPhone 17 i 17 Pro to dziś najlepiej grające smartfony w swojej klasie.

Jeśli chodzi o baterię, Apple w końcu dopracowało równowagę między pojemnością, wydajnością i temperaturą. Ogniwo o pojemności 3692 mAh, w połączeniu z układem A19 (3 nm) i optymalizacjami w iOS 26, daje realny komfort pracy przez cały dzień, nawet przy bardziej intensywnym użytkowaniu (bo nie mówię o katowaniu telefonu, gdzie rzeczywiście, obciążając go do maksimum można ogniwo rozładować dość szybko). W moich testach iPhone 17 wytrzymywał średnio 7,5–8 godzin SoT, a po całym dniu (social media, zdjęcia, gry, streaming, Bluetooth na słuchawkach) zostawało jeszcze 20-25% zapasu energii. W trybie oszczędnym, z odświeżaniem ograniczonym do 60 Hz, udało mi się przekroczyć 17 godzin odtwarzania wideo offline. Co ważne, ładowanie w końcu jest szybsze i już tak nie irytuje, chociaż do Androidowej konkurencji nadal bardzo dużo brakuje. Telefon naładujemy przewodowo z mocą ok. 40W, co pozwala uzupełnić energię do ok. 70% w 30 minut, a pełne ładowanie trwa nieco ponad godzinę. Z kolei MagSafe o mocy 25W (Qi2) działa szybciej niż wcześniej, dzięki czemu 15 minut wystarcza, by zyskać ok. 30%. 

iPhone 17_4
resize icon

Pod względem łączności i stabilności połączeń iPhone 17 prezentuje się wzorowo – w tej kategorii trudno mu dziś cokolwiek zarzucić. Apple zastosowało najnowszy zestaw modułów komunikacyjnych, obejmujący Bluetooth 6.0, Wi-Fi 7, modem 5G z obsługą mmWave i C-band, a także nowy chip Apple N1, który odpowiada za zarządzanie połączeniami bezprzewodowymi. To właśnie ten element, wprowadzony w całej serii iPhone 17, integruje Wi-Fi, Bluetooth, Thread i UWB, znacząco redukując opóźnienia i poprawiając stabilność w codziennym użytkowaniu. W praktyce różnica jest zauważalna - transfery Wi-Fi w moich testach osiągały ponad 950 Mb/s pobierania i około 400 Mb/s wysyłania, a zasięg w specyficznych miejscach (jak winda u mnie w bloku czy garaż) był nieco lepszy niż w iPhonie 16. Tam, gdzie poprzednik wysiadał, tam nadal mogłem dzwonić z iPhone 17, co uważam za spory plus.

Połączenia głosowe stoją na bardzo wysokim poziomie - mikrofony skutecznie filtrują hałas tła, a rozmowy VoLTE i Wi-Fi Calling brzmią niezwykle czysto i naturalnie. iPhone 17 utrzymuje stabilny sygnał 5G nawet w gęstej zabudowie, a przełączanie między Wi-Fi, a siecią komórkową odbywa się płynnie, bez utraty pakietów danych. Z kolei Bluetooth 6.0 zapewnia nie tylko większy zasięg i stabilność, ale też mniejsze opóźnienia w grach czy przy korzystaniu ze słuchawek bezprzewodowych - AirPods Pro 3 działają tu perfekcyjnie, bez pojedynczych przerw w transmisji. Wrażenie jest takie, jakby Apple po latach dopracowało każdy aspekt komunikacji bezprzewodowej . nie ma tu nic spektakularnego na papierze, ale w praktyce to jedne z najbardziej niezawodnych anten i modułów sieciowych w smartfonie z 2025 roku.

Wydajność, gaming, czyli jak A19 sprawdza się w praktyce w iPhonie 17

iPhone 17_ekran
resize icon

W moich testach iPhone 17 uzyskał 3780 punktów w teście Single-Core i 9528 w Multi-Core w aplikacji Geekbench 6 - to znakomity wynik, który stawia go powyżej większości topowych smartfonów z Androidem w tym przedziale cenowym i zaskakująco blisko wersji Pro i Pro Max. W praktyce różnice są symboliczne, zwłaszcza w codziennym użytkowaniu, gdzie A19 błyszczy szybkością reakcji i stabilnością. W teście GPU smartfon osiągnął 37242 punkty, co potwierdza, że grafika zbudowana na nowej architekturze GPU Apple naprawdę daje radę i wcale nie potrzebujemy modelu Pro, by cieszyć się absolutnie topową wydajnością. Co nie odpaliłem, to śmigało tu jak złoto.

W pomiarach pamięci Jazz Disk Bench Lite iPhone 17 zanotował ~2 976 MB/s odczytu i ~3 103 MB/s zapisu, z minimalnym opóźnieniem 0,068 ms. To poziom, który do niedawna zarezerwowany był wyłącznie dla modeli Pro i najpotężniejszych flagowców na rynku. W zasadzie Apple całkowicie pozamiatało całą scenę. Wczytywanie poziomów w grach, eksport materiałów 4K czy zapis plików - to wszystko odbywa się błyskawicznie, bez mikrozacięć i przestojów. Wbudowana wewnątrz iPhone 17 pamięć jest kosmicznie szybka i w zupełności wystarczy do codziennych zastosowań.

W porównaniu z wynikami iPhone 17 Pro Max widać wyraźnie, że podstawowy model ustępuje jedynie pod względem mocy graficznej - różnica wynosi ok. 15-20%, co w realnym użytkowaniu trudno zauważyć (benchmarki to jednak co innego). Co ciekawe, wynik single-core w Geekbench 6 jest nawet nieco wyższy niż w Pro Maxie, co może świadczyć o lepszej optymalizacji energetycznej i niższym throttlingu. W testach długotrwałego obciążenia spadki wydajności nie przekraczały 10-12%, a obudowa pozostawała przyjemnie chłodna. Nie potrafiłem nagrzać tego telefonu, mimo "walki" w postaci obciążania go różnymi grami czy testami syntetycznymi. Brawa dla Apple.

W grach takich jak Call of Duty: Warzone Mobile, Resident Evil 4 Remake czy Genshin Impact, iPhone 17 utrzymuje stabilne 60, do nawet 120 FPS, bez spadków płynności czy widocznych dropów. W benchmarkach GFXBench (Aztec Ruins, Manhattan, T-Rex) potwierdziło się, że GPU A19 nie tylko dorównuje układom z ubiegłorocznych Pro, ale też lepiej trzyma taktowanie w dłuższych sesjach. Nawet w testach 4K Offscreen wyniki sięgają poziomów, które dotychczas zarezerwowane były dla modeli z chłodzeniem parowym. Najnowszy iPhone 17 pokazuje, że Apple w końcu doprowadziło do sytuacji, w której zwykły model nie jest „uboższą wersją Pro”, lecz pełnoprawnym flagowcem, zdolnym do każdej pracy i odpalenia każdej gry. W codziennym użytkowaniu różnica między iPhone’em 17, a 17 Pro Max jest minimalna, a świadomość, że w tej cenie otrzymuje się taki poziom mocy i kultury pracy, tylko podkreśla, jak dojrzale Apple podeszło w tym roku do segmentacji swoich modeli.

Aparaty w iPhone 17 - czy faktycznie brakuje teleobiektywu? 

Aparaty w iPhone 17
resize icon

Z tyłu iPhone’a 17 znajdziemy znany, podwójny układ aparatów, ale z istotnymi ulepszeniami. Apple zastosowało dwa 48-megapikselowe sensory - główny obiektyw Fusion 48 Mpix f/1.6 z optyczną stabilizacją (sensor-shift OIS) oraz nowy ultraszerokokątny 48 Mpix f/2.2 z polem widzenia 120°. To spory krok naprzód względem iPhone’a 16, który korzystał jeszcze z 12-megapikselowego ultraszerokiego modułu. Dostajemy więcej detali, lepsze makro i wyraźniejszą głębię obrazu w ujęciach krajobrazowych.

Nowy system Fusion łączy dane z 48-megapikselowych zdjęć i przetwarza je do formatu 24 Mpix, balansując szczegółowość i ekspozycję w sposób, który do tej pory zarezerwowany był dla modeli Pro. W praktyce zdjęcia z iPhone’a 17 wyglądają świetnie. Są ostre, z żywymi, ale nie przesyconymi kolorami i bardzo dobrym balansem bieli. Apple nieco podkręciło saturację w iOS 26, przez co zdjęcia mają bardziej „żywy” ton, ale nie wpadają w przesadę jak u Samsunga. W porównaniu do iPhone’a 17 Pro Max widać, że podstawowy model korzysta z tego samego sensora głównego (no prawie, bo minimalne różnice są w wielkości matrycy, ale to totalnie drobne detale), więc w ujęciach dziennych trudno wskazać wyraźną różnicę w jakości. Przewaga wersji Pro Max ujawnia się dopiero przy użyciu zoomu - tam, gdzie model 17 musi polegać na cyfrowym przybliżeniu i cropie z głównego sensora. Apple reklamuje to jako „zoom optycznej jakości”, i faktycznie do 2x efekty są świetne - ostre, z naturalnym rozmyciem tła. Jednak przy 4x do 10x pojawiają się już wyraźne straty w szczegółach. W starciu z Google Pixel 10 (posiadającym 5-krotny teleobiektyw optyczny) iPhone 17 wyraźnie przegrywa, ale to nie jest smartfon kupowany do zoomu. Musicie być tego świadomi.

Za to w kwestii fotografii nocnej iPhone 17 błyszczy niczym gwiazda na nocnym niebie. Dzięki szerokiemu f/1.6 i algorytmom nowego "Photonic Engine", kamera potrafi wydobyć szczegóły z cienia, nie tracąc naturalnego kontrastu. W porównaniu z Galaxy S25 zdjęcia nocne są jaśniejsze i bardziej neutralne kolorystycznie, z mniejszymi przepaleniami w źródłach światła. Tryb nocny działa automatycznie, a czas ekspozycji rzadko przekracza 2-3 sekundy, co eliminuje ryzyko rozmyć.

Dużym atutem nowego modelu jest 18-megapikselowy przedni aparat Center Stage z kwadratowym sensorem. Pozwala on na nagrywanie i kadrowanie w dowolnej orientacji bez utraty jakości - to rozwiązanie, które Apple wykorzystało też do funkcji automatycznego śledzenia twarzy (Center Stage) podczas rozmów wideo. Selfie są wyraźnie lepsze niż w poprzedniku, mają więcej detali skóry, szerszy kąt widzenia, lepsze odwzorowanie koloru i głębi. iPhone 17 oferuje też bogaty zestaw opcji wideo: nagrywanie w 4K 60 kl./s w Dolby Vision, tryby Action, Cinematic i nowość w tym roku, Dual Capture, czyli możliwość rejestrowania obrazu jednocześnie z przedniego i tylnego aparatu (do 4K 30 kl./s). Działa to stabilnie i bez opóźnień, choć brak możliwości swobodnego kadrowania podczas nagrania to ograniczenie, które Apple zapewne poprawi w przyszłości.

W ujęciu całościowym iPhone 17 to najlepszy „podstawowy” aparat, jaki Apple kiedykolwiek stworzyło. Nie ma tu teleobiektywu i niestety jego brak widać, jeśli fotografujesz dalekie plany lub często korzystasz z zoomu, ale w pozostałych kategoriach (dzienne, nocne, portretowe, makro, selfie) to poziom absolutnie flagowy. W dodatku stabilność kolorów, dynamika HDR i precyzja ostrzenia czynią z tego modelu sprzęt, na którym można w pełni polegać. Jeśli nie potrzebujesz 8-krotnego optycznego zoomu z wersji Pro Max, nie tracisz praktycznie nic. Zdjęcia z iPhone’a 17 mają tę samą charakterystykę, to samo naturalne światło i tę samą „filmową” plastykę, która sprawia, że Apple wciąż pozostaje wzorem fotograficznej spójności.

Jeśli planujesz zakup nowego iPhone, to idź w "zwykłą" 17, nie Pro, nie Air

Najnowszy iPhone 17 to bez dwóch zdań najlepszy podstawowy model Apple od czasów iPhone’a 11 i to nie tylko dlatego, że w końcu doczekał się ekranu 120 Hz, większej baterii czy nowego procesora A19. To przede wszystkim smartfon, który po latach wreszcie przestaje być kompromisem. Ma klasowy, dopracowany design, kapitalny wyświetlacz z rekordową jasnością i odświeżaniem LTPO 1–120 Hz, świetne głośniki, błyskawiczny system iOS 26 i wydajność, która przebija większość flagowców z Androidem. Do tego nowy układ łączności (Wi-Fi 7, Bluetooth 6.0) oraz ulepszony aparat szerokokątny sprawiają, że codzienne użytkowanie to czysta przyjemność - telefon reaguje natychmiast, nie grzeje się i wygląda fenomenalnie.

Z drugiej strony, brak teleobiektywu wciąż będzie dla części użytkowników bolesny. Szczególnie tych, którzy często fotografują z większej odległości. Ładowanie mogłoby być szybsze w 2025 roku, a Apple wciąż trzyma się portu USB 2.0, co przy dużych transferach bywa irytujące. Poza tym trudno się jednak do czegokolwiek przyczepić. iPhone 17 jest kompletnym telefonem - szybki, piękny, stabilny i przewidywalny w najlepszym znaczeniu tego słowa. To urządzenie, które po prostu działa zawsze, niezależnie od scenariusza. Jeśli szukasz iPhone’a, który łączy nowoczesność wersji Pro z rozsądną ceną, to właśnie ten model jest złotym środkiem i nie potrzebujesz w tym roku ani iPhone 17 Pro, ani też iPhone Air. Brawo Apple, bo w cenie 3999 zł (takiej samej, co rok temu) dostajemy dwukrotnie więcej miejsca na dane, lepszy ekran, szybszy procesor, nowe rozwiązania sieciowe i szybsze ładowanie. 

Atuty

  • Świetny ekran Super Retina XDR LTPO 120 Hz – jasny, płynny i czytelny w każdym świetle
  • Wydajny układ Apple A19, który dostarcza stabilną moc i niskie temperatury nawet pod dużym obciążeniem
  • Bardzo dobre aparaty - główny i nowy ultraszeroki 48 Mpx, z klasową jakością zdjęć nocnych
  • Doskonała jakość wykonania. Smukła, aluminiowa bryła i nowa, odporniejsza powłoka Ceramic Shield 2
  • Głośniki stereo z Dolby Atmos i rewelacyjnym balansem tonalnym
  • Szybki iOS 26, który dostarcza płynność, a przy tym świetną optymalizację energetyczną (jeszcze ma trochę drobnych błędów, ale z kolejnymi aktualizacjami pewnie zostaną usunięte)
  • Obsługa Wi-Fi 7, Bluetooth 6.0 i łączność 5G o wzorowej stabilności
  • Stosunek ceny do możliwości, szczególnie względem ubiegłorocznego iPhone 16, jest wzorowy

Wady

  • Brak teleobiektywu. Niestety zoom cyfrowy nie dorównuje konkurencji w tym przedziale cenowym
  • Port USB-C nadal tylko w standardzie 2.0, co ogranicza szybkość transferu danych
  • Ładowanie jest wolniejsze niż u wielu rywali w tej cenie

iPhone 17 to najpełniejszy, najbardziej dopracowany bazowy model Apple od lat - szybki, elegancki i zaskakująco kompletny. Wyróżnia się ekranem klasy premium, znakomitą kulturą pracy i świetnym aparatem, a jego wady są bardzo symboliczne. W swojej cenie to po prostu najrozsądniejszy wybór w świecie iOS i jeden z najlepiej wyważonych flagowców 2025 roku.

9,5
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper