Fundacja (2026) - recenzja 3 sezonu [Apple]. Dla takich seriali kupuje się Apple+

Fundacja (2026) - recenzja i opinia i 3 sezonie [Apple]. Dla takich seriali kupuje się Apple+

Roger Żochowski | Dzisiaj, 15:17

Od wydarzeń z drugiego sezonu "Fundacji" upłynęło już 152 lata. Prorocza wizja Hariego Seldona, która miała chronić świat po nadchodzącym upadku Imperium, zaczyna się jednak również rozpadać. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest pojawienie się Muła - tajemniczego tyrana o zdolnościach telepatycznych, którego obecności i wpływu na losy wszechświata nikt nie przewidział.

Powroty do „Fundacji” nigdy nie należą do łatwych. Mnogość bohaterów, splątane wątki i skomplikowana chronologia sprawiają, że łatwo się tutaj pogubić. Dlatego zawsze polecam obejrzeć krótkie przypomnienie wydarzeń, by w pełni zanurzyć się w to imponujące uniwersum, rozciągnięte na setki, a nawet tysiące lat.

Dalsza część tekstu pod wideo

Trzeci sezon otwiera rewelacyjna scena, w której wspomniany Muł (Pilou Asbæk) w ułamku sekundy przejmuje kontrolę nad siłami przeciwników, manipulując ich bronią niczym rekwizytami. Widz szybko zdaje sobie sprawę, że to postać, brutalna, wzbudzająca lęk, a jednocześnie rozbijająca wizję Seldona na małe kawałki. Nic już nie jest pewne, co sprawia, że w kolejnych odcinkach jesteśmy świadkami wydarzeń, dzięki którym widowisko Apple wskakuje na kolejny poziom.

Imperium w chaosie

Fundacja sezon 3
resize icon

Nowe odcinki „Fundacji” okazują się jednym z najbardziej wciągających rozdziałów tej ambitnej produkcji. Z racji tego, że nie czytałem książek Isaaca Asimova, ciężko mi odnieść się do tego, czy serial dobrze przenosi wydarzenia na ekran, ale bez tego bagażu łatwiej jest mi docenić, jak seria rozwinęła się na przestrzeni kolejnych sezonów. Jej droga przypomina mi trochę „Expanse” – serial, który początkowo trochę mnie nużył, by wraz z kolejnymi sezonami wciągnąć jak bagno. Podobnie mam z trzecim sezonem „Fundacji”, który jest zdecydowanie najlepszym z dotychczasowych.

Największą gwiazdą serialu jest bez wątpienia Jared Harris, który ponownie wciela się w Seldona - zarówno w jego cielesną wersję, jak i w cyfrową. Choć w tym sezonie, co ciężko odżałować, jego rola schodzi na dalszy plan, każda scena z jego udziałem zawsze budzi emocje i zwiastuje coś przełomowego. Klonowani cesarze – przywódcy Imperium – również powracają w trzech wersjach. Linia fabularna dynastii Cleonów przechodzi jednak największe zmiany - manipulacje w genetyce klonów sprawiają, że Świt (Cassian Bilton), Dzień (Lee Pace) i Zmierzch (Terrence Mann) coraz bardziej się od siebie różnią, co prowadzi do konfliktów i największego kryzysu na szczytach władzy. Widmo upadku imperium staje się realne jak nigdy.

Geny vs. wola 

Fundacja sezon 3
resize icon

Mann jako Zmierzch wyrasta na destrukcyjną figurę, przywodzącą na myśl, choć nie wprost, Imperatora z „Gwiezdnych Wojen”. Jest to teraz postać dużo bardziej złożona, w tym sezonie wyjątkowo owiana mrokiem i desperacją. Bilton zaś kreuje Świta na buntownika, który staje przeciwko własnym rządom i zaczyna współpracować z odwiecznym wrogiem Imperium. Wisienką na torcie jest nowa wersja Dnia. Lee Pace nie jest już bezduzsznym tyranem, lecz bohaterem z uczuciami, kierującym się w dużej mierze miłością i wrażliwością. Do tego stopnia, że zaczynamy mu kibicować. Ba, jest imperatorem o hipisowskim wręcz światopoglądzie. Choć jego geny wciąż dają o sobie znać, kiedy trzeba kogoś zabić.

Równolegle ogromne znaczenie zyskuje wątek robotów. Demerzel (wspaniała Laura Birn), zaprogramowana, by służyć Cleonom, zaczyna kwestionować swoje przeznaczenie, zadawać pytania o wolną wolę i definicję człowieczeństwa. Jej historia niesie mocny filozoficzny ładunek i często przyciąga uwagę bardziej niż sam konflikt Gaal Dornick (Lou Llobell) z Mulem. No właśnie, Gaal. Zamiast nudnej "wybranki" staje się charyzmatyczną liderką Drugiej Fundacji, stworzonej do walki z Imperium, obdarzoną coraz większymi mocami. I wreszcie ten wątek nabiera świeżości, wszak jej dylematy i rozterki miłosne były w poprzednich sezonach ciężarem dla narracji. Teraz zaś Gaal zeszła trochę na bok, co pozwoliło paradoksalnie pokazać ją z nieco innej, znacznie ciekawszej strony. Tylko szkoda, że nowe postacie – jak choćby kosmiczni YouTuberzy Toran Mallow i Bayta – wypadają bardzo nierówno, wprowadzając do historii wątki, które tylko zapychają odcinki.

Miłość, zdrada i bunt

Fundacja sezon 3
resize icon

Pod względem realizacji ten sezon imponuje: stroje, efekty specjalne i emocjonalne bitwy na niebie, ziemi i w kosmosie stoją na wysokim poziomie, choć momentami widać sztuczność CGI. Albo inaczej – na ekranie telewizora nawet słabsze efekty prezentują się dobrze, w kinie nie byłoby taryfy ulgowej. Warto przy tym wspomnieć, że część zdjęć do serialu powstała we Wrocławiu, co dodaje produkcji polskiego akcentu.

Trzeci sezon ma jednak inną, niepodważalną zaletę - potrafi mocno poruszyć widza, zwłaszcza w drugiej części, która wspina się na emocjonalne wyżyny. Tak bezkompromisowych, brutalnych i potrafiących zmienić losy milionów istot momentów w serialu jeszcze nie widzieliśmy. Tym bardziej, że zwrotom akcji, moralnym dylematom i ogromnym emocjom towarzyszy jeszcze większa skala projektu. I choć główny antagonista, wspomniany Muł, póki co jest postacią zaszufladkowaną jako bezwzględny złoczyńca, co czyni go momentami trochę zbyt oczywistym, nie można mu odmówić charyzmy, a jego pojawienie się zawsze wzbudza tak niepokój, jak i zaciekawienie. Liczę, że czwarty sezon podniesie poprzeczkę jeszcze wyżej.

Atuty

  • Wciągająca fabuła i dramaturgia
  • Muł jako nieprzewidywalny antagonista
  • Rozwój Cleonów i Gaal Dornick dodają serialowi głębi
  • Demerzel i wątek robotów
  • Wysoki poziom realizacji i większa skala
  • Wielowątkowa narracja

Wady

  • Momentami sztuczność CGI
  • Główna postać antagonisty trochę zbyt jednowymiarowa
  • Część nowych postaci i ich wątki

Efektowne, emocjonujące i coraz głębiej sięgające widowisko, w którym nowe zagrożenia i rozwój postaci nadają serialowi świeżości.

8,5
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper