Wednesday (2022) - recenzja 2. sezonu serialu [Netflix]. Powrót do Nevermore nigdy nie był tak ekscytujący

Wednesday (2022) - recenzja 2. sezonu serialu [Netflix]. Powrót do Nevermore nigdy nie był tak ekscytujący

Łukasz Musialik | Dzisiaj, 21:00

Po gigantycznym, niemal sejsmicznym sukcesie pierwszego sezonu, który niczym popkulturowy wir wciągnął do swojego gotyckiego świata miliony widzów, „Wednesday” powróciła na platformę Netflix obarczona ciężarem oczekiwań tak wielkim, że mógłby on zmiażdżyć niejedną produkcję. 

Pytanie nie brzmiało „czy”, lecz „jak” twórcom uda się uniknąć klątwy drugiego sezonu i czy zdołają pogłębić fenomen, który sami stworzyli. Z satysfakcją, choć nie bez pewnych zastrzeżeń, donoszę, że misja zakończyła się powodzeniem. Sezon drugi to dzieło dojrzalsze, odważniej zanurzające się w mrok i eksplorujące głębiej historię Rodziny Addamsów z finezją, której po cichu pragnęliśmy. To już nie tylko szkolna intryga w Akademii Nevermore, to podróż w głąb dziedzictwa, tajemnic i serca samej Wednesday, która, choć wciąż odziana w czerń i sarkazm, ukazuje nam nowe, fascynujące odcienie swojej duszy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wednesday 2 / Wednesday Sezon 2 / Netflix
resize icon

Wednesday (2022) - recenzja i opinia o 2. sezonie serialu [Netflix]. Rodzinne sekrety i horror pełną gębą

Tam, gdzie pierwszy sezon zaledwie muskał temat korzeni tytułowej bohaterki, drugi nurkuje w nich na bezdechu. Scenarzyści wysłuchali głosów fanów (i samej Jenny Ortegi), ograniczając wątki romantyczne do absolutnego minimum na rzecz gęstej, niemal horrorowej atmosfery i historii rodu Addamsów. Oś fabuły kręci się wokół tajemniczego prześladowcy, który nawiedzał Wednesday pod koniec pierwszej serii, ale szybko okazuje się on zaledwie pionkiem w znacznie większej grze.

Twórcy zabierają nas w podróż poza mury Nevermore, do zapomnianych posiadłości i krypt, gdzie historia rodziny przeplata się z prastarą klątwą i sekretnym stowarzyszeniem pragnącym ostatecznie wyeliminować odmieńców. To właśnie w tych momentach serial lśni najjaśniej (a raczej najmroczniej). Zamiast potwora tygodnia otrzymujemy spójną, wielowątkową intrygę, która jest mroczniejsza i bardziej niepokojąca. 

Czuć tu inspiracje kinem grozy lat 70. i gotyckimi powieściami, co stanowi świadomą i udaną woltę stylistyczną. Serial nie boi się być straszny, kiedy trzeba, a jednocześnie nie traci swojego charakterystycznego, makabrycznego poczucia humoru, które jest jego znakiem rozpoznawczym. Rozmach produkcyjny jest imponujący, a nowe lokacje tylko potęgują uczucie obcowania z bogatym, dobrze przemyślanym światem.

Wednesday 2 / Wednesday Sezon 2 / Netflix
resize icon

Wednesday (2022) - recenzja i opinia o 2. sezonie serialu [Netflix]. Gra aktorska na najwyższym poziomie

Jenna Ortega w roli Wednesday Addams to już nie tylko rola, to zjawisko. W drugim sezonie aktorka z jeszcze większą maestrią i pewnością siebie włada postacią, którą sama współtworzyła. Wednesday jest jeszcze bardziej zdystansowana, jej spojrzenie jeszcze bardziej przenikliwe, ale pod tą lodowatą fasadą dostrzegamy pęknięcia – momenty wrażliwości, lojalności wobec rodziny i przyjaciół, a nawet strachu. 

Ortega operuje subtelnościami, jak drgnieniem kącika ust czy niemal niezauważalnym błyskiem w oku, a przez to potrafi wyrazić więcej niż inni aktorzy całym monologiem. To hipnotyzujący popis aktorskiego kunsztu, który udowadnia, że jest ona sercem i duszą tej produkcji. Reszta obsady dotrzymuje jej kroku. Wreszcie więcej czasu ekranowego otrzymali Catherine Zeta-Jones i Luis Guzmán jako Morticia i Gomez, których relacja i przeszłość odgrywają kluczową rolę w głównej intrydze. 

Emma Myers jako Enid wciąż jest wspaniałym, kolorowym kontrapunktem dla mroku Wednesday, a ich przyjaźń zostaje poddana ciężkim próbom, co tylko czyni ją głębszą i bardziej wiarygodną. I choć drugi sezon oferuje genialne momenty, szczególnie w epizodzie zamiany ciał między Wednesday a Enid, to jednocześnie utyka w nadmiarze wątków pobocznych. Prawdziwą bombą i spełnieniem marzeń fanów miał być gościnny występ Lady Gagi jako Rosaline Rotwood. I choć tonalnie jest perfekcyjny i ważny dla fabuły, okazuje się frustrująco krótki, pozostawiając wrażenie niewykorzystanej szansy na coś większego.

Wednesday 2 / Wednesday Sezon 2 / Netflix
resize icon

Wednesday (2022) - recenzja i opinia o 2. sezonie serialu [Netflix]. Wizualna symfonia z drobnym zgrzytem

Od strony wizualnej „Wednesday” ponownie ustanawia standardy dla telewizyjnych produkcji. Każdy kadr jest precyzyjnie skomponowaną pocztówką, jakby z gotyckiego snu. Scenografia, kostiumy autorstwa niezrównanej Colleen Atwood i mroczne, nasycone barwami zdjęcia tworzą spójną i wręcz zachwycającą całość. 

Powrót Tima Burtona na stołek reżyserski w kilku kluczowych odcinkach jest wyraźnie odczuwalny przez jego zmysł estetyczny, który nadaje ton całej serii. Ścieżka dźwiękowa Danny'ego Elfmana została rozbudowana o nowe, bardziej dramatyczne i niepokojące motywy, które doskonale ilustrują ewolucję serialu. 

Jeśli jednak miałbym wskazać jakąś drobną rysę na tym niemal idealnym obrazie, byłoby to tempo w środkowej części sezonu. Przy tak dużej liczbie wątków - główna intryga, tajemnice rodziny, problemy Enid i rozwój mocy Wednesday - niektóre z nich zdają się na chwilę tracić impet, aby potem gwałtownie przyspieszyć w finale. To drobny zarzut, który nie psuje ogólnego, znakomitego wrażenia, ale pokazuje, jak trudnym zadaniem jest utrzymanie idealnego balansu w tak ambitnej opowieści.

Wednesday (2022) - recenzja i opinia o 2. sezonie serialu [Netflix]. Więcej Wednesday w Wednesday

Co tu dużo mówić, drugi sezon „Wednesday” jest świetny. Twórcom udało się nie tylko sprostać gigantycznym oczekiwaniom, ale w wielu aspektach je przewyższyć. To serial odważniejszy, mroczniejszy i fabularnie gęstszy, który z szacunkiem rozwija świat i postacie, które pokochaliśmy. Pojawiają się wątki z pogranicza surrealizmu, a nawet elementy animacji poklatkowej, nawiązujące do wcześniejszych dokonań Tima Burtona.

Dzięki fenomenalnej Jennie Ortedze, fantastycznemu (choć krótkiemu) występowi Lady Gagi i konsekwentnym przesunięciu akcentów w stronę horroru i rodzinnych tajemnic, produkcja Netfliksa umacnia swoją pozycję jako jednego z najważniejszych zjawisk współczesnej popkultury. To już nie jest tylko urocza opowieść o nastolatce w gotyckiej szkole. To pełnokrwista, wciągająca saga o dziedzictwie, odmienności i sile, która drzemie w tym, co świat uznaje za dziwne. Czekam na więcej, z niecierpliwością ostrząc pióro (a może raczej gilotynę) na trzeci sezon.

Atuty

  • Znacznie mroczniejszy i dojrzalszy ton, skręcający w stronę rasowego horroru
  • Głębsze zanurzenie się w fascynującą historię Rodziny Addamsów
  • Świadome ograniczenie wątków romantycznych na rzecz głównej intrygi
  • Fenomenalna, jeszcze bardziej dopracowana i wielowymiarowa rola Jenny Ortegi
  • Gościnny występ Lady Gagi
  • Więcej czasu ekranowego dla Morticii i Gomeza, których wątek jest kluczowy dla fabuły
  • Niezmiennie wysoki poziom produkcyjny - od scenografii po kostiumy i muzykę

Wady

  • Drobne problemy z tempem akcji w środku sezonu
  • Niektóre wątki poboczne na moment tracą impet przy tak rozbudowanej fabule

Twórcy nie bali się eksperymentować, a Nevermore wciąż kryje wiele tajemnic. Drugi sezon „Wednesday” to mieszanka kryminalnej intrygi, gotyckiego horroru i czarnej komedii, ale też jeden z najciekawszych tytułów w ofercie Netfliksa, którego zwyczajnie nie można pominąć.

8,5
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper