![Task (2025) - recenzja serialu [HBO max]. Mocny kryminał od twórców](https://pliki.ppe.pl/storage/6ef19ddedaee26b3ab29/6ef19ddedaee26b3ab29.png)
Task (2025) - recenzja, opinia o serialu [HBO max]. Mocny kryminał od twórców "Mare z Easttown"
Grupka złodziei planuje szybko dorobić się przejmując pieniądze ze sprzedaży dużej ilości fentanylu. Sytuacja wymyka się jednak spod kontroli, robi się krwawo, a z domu ginie kilkuletnie dziecko. FBI i lokalna policja muszą działać szybko, jeśli chcą znaleźć je żywe.
Mam wrażenie, że w temacie seriali policyjnych czy też kryminalnych, powiedziane zostało już wszystko. No bo, co takiego nowego można wymyślić, czego ktoś już kiedyś nie zrobił? Są jacyś policjanci, jacyś przestępcy (mafia, drobni cwaniacy, narkomani, gangi motocyklowe, umoczeni policjanci - do wyboru do koloru), jakaś kradzież, porwanie, morderstwo, szantaż. Do tego odkładasz standardowy zestaw wad i przywar postaci - ze zmęczonym życiem detektywem na czele, poganianym przez przez ciamajdę z dobrymi chęciami oraz obowiązkowego, podwójnego agenta i przepis na serial gotowy.
Czym, w takim razie, można się wyróżnić? Myślę, że na obecną chwilę, jeśli ktoś obejrzał już naprawdę sporo tego typu produkcji, będzie to już głównie obsada, to jak zostały napisane poszczególne postacie i zależności między nimi oraz, ewentualnie, wysoka jakość produkcji - ładne zdjęcia, ciekawa praca kamery, mocna ścieżka dźwiękowa. Na szczęście, nowa propozycja HBO max, za scenariusz do której odpowiada Brad Ingelsby, twórca "Mare z Easttown", posiada wszystkie te atuty, więc spokojnie mogę polecić go każdemu entuzjaście seriali kryminalnych.




Task (2025) - recenzja serialu [HBO max]. Gra w otwarte karty

Interesującym zabiegiem ze strony scenarzystów jest pokazanie akcji ze strony zarówno tych dobrych, jak i tych złych. Od początku wiemy, kim są bandyci, jak się nazywają, co kombinują. Natomiast po drodze poznajemy jeszcze ich motywacje, przeszłość, która doprowadziła ich do miejsca, w którym znajdują się obecnie. To całkiem ciekawy, niecodzienny zabieg. Prawie, jak gdybyśmy zaczynali fabułę od finału - w pewnym sensie.
Głównym bohaterem po tej właściwej stronie prawa jest agent FBI imieniem Tom (Mark Ruffalo), były ksiądz, obecnie przeżywający raczej dotkliwy kryzys wiary. Sytuacja rodzinna sprawia, że odnalezienie zaginionego dziecka jest dla niego bardzo ważne i zrobi wszystko, by tego dokonać. Towarzyszy mu sympatyczna, ale raczej mało pewna siebie, a przez to nie do końca kompetentna Lizzie (Alison Oliver), a stawkę zamyka Anthony (znany z "Rodu Smoka" Fabien Frankel), lokalny cwaniak, dobrze zorientowany kogo, o co pytać i gdzie czego szukać, maślanym oczkiem spoglądający na Lizzie. Zestaw postaci to raczej standardowy i choć scenarzyści będą parę razy próbowali zaskoczyć czymś widza, to jednak w większości grają zgranymi kliszami i schematami - choć ze dwa razy naprawdę szczerze się w trakcie zdziwiłem.
Task (2025) - recenzja serialu [HBO max]. Klimat przez wielkie K

Przez kolejne odcinki przenoszą nas więc przede wszystkim dwa elementy - kreacje aktorskie i klimat. W temacie aktorów, nie ma tu właściwie nietrafionych decyzji castingowych. Ruffalo gra, co prawda, dosyć podobnie jak zawsze, czyli miks inteligencji i totalnego zblazowania, ale pasuje to do postaci zmęczonego życiem agenta federalnego. W paru momentach jego maniera kojarzy się lekko z detektywem Colombo, zwłaszcza podczas wstępnej interakcji z jedną z postaci, których tutaj nie wymienię, dodając jedynie, że ich pozniejsze sceny dialogowe są jednym z głównych powodów, dla których uważam "Task" za dobry, godny uwagi serial. Główne motywy serialu - zbrodni i kary, zemsty i przebaczenia, potęgi uczuć osób związanych ze sobą przez krew - najwyraźniej widać właśnie w jego postaci. Interesująco wypada również ta pozornie wstydliwa natura Lizzie, która kompletnie ginie gdzieś w bardziej bezpośrednich sytuacjach jeden na jeden. Efekt może wydawać się być lekko komediowy, ale w gruncie rzeczy mówi wiele o stanie psychicznym dziewczyny i jej kwitnącej relacji z jedną z innych postaci.
Intrygująco prezentują się również ci źli. Szef lokalnego gangu motocyklowego, Perry (Jamie McShane) to idealny przykład dobrego wujka, który skręci ci kark, jeśli nie tak na niego spojrzysz. Najlepsze jest to, że nie musi wcale być agresywny i dużo krzyczeć, aby widz i wszyscy dookoła doskonale wiedzieli, że jest to człowiek, którego należy się bać. Absolutnie najciekawszą postacią w całym serialu jest jednak Robbie (Tom Pelphrey), na przestrzeni kolejnych odcinków zmieniający swoje barwy przynajmniej kilkukrotnie, czasami będąc zwykłym facetem opiekującym się swoją bratanicą, innym razem bezwzględnym bandytom, jeszcze kiedy indziej... No. Nie będę aż tak się rozpędzał z opisywaniem go. Lepiej przekonać się o wszystkich tych jego odcieniach na własne oczy.
"Task" utrzymany jest w raczej ponurej palecie barw, co jednak dobrze pasuje do ciężkiego, mrocznego klimatu opowieści. Poszczególni reżyserzy potrafią zbudować i następnie utrzymać napięcie na przeróżne sposoby - od prostych zabiegów, jak bezpośrednia konfrontacja z użyciem broni, przez niepewność związaną z tym, że porywacze i dziecko znajdują się dosłownie tuż obok ścigających ich agentów, na najmocniejszych scenach, kiedy wiesz już, że śmierć nadejdzie, nie wiadomo tylko jak i kiedy dokładnie, kończąc. Jest bliżej końca serialu scena rozgrywająca się w wodzie. Obserwujemy rozpaczliwą próbę ratowania się jednej postaci, cały czas mając jednak w kadrze jej oprawcę. Od początku nie mamy złudzeń, co się zaraz stanie, ale reżyser nigdzie się nie spieszy, każąc nam patrzeć i czekać na nieuniknione. Czasami to oczekiwanie jest dużo gorsze niż sam moment kulminacyjny i autorzy "Task" dobrze zdają sobie z tego faktu sprawę. To niby prosta historia, nie do końca skupiona na własnych motywach, ale bardzo dobrze zrealizowana i pełna intrygujących postaci, dzięki czemu najchętniej obejrzałby się całość za jednym podejściem. Niestety, po premierze serialu, już 07.09, kolejne odcinki wypuszczane będą w tygodniowych odstępach. Uważam jednak, że warto uzbroić się w cierpliwość i dać mu szansę.
Atuty
- Świetny Mark Ruffalo i dotrzymująca mu kroku reszta obsady;
- Wielowymiarowe, nieoczywiste postacie;
- Obserwowanie fabuły z perspektywy dobrych, jak i złych niesamowicie buduje klimat;
- Kilka mocnych, pełnych napięcia scen;
- Dobra chemia między aktorami;
- Solidne, satysfakcjonujące zakończenie.
Wady
- Sam pomysł raczej zgrany, a więc w większości również przewidywalny;
- Niektóre wątki i motywy tak płytko zrobione, że równie dobrze mogłoby ich nie być.
"Task" nie powala oryginalnością koncepcji i rozmienia się na drobne w przypadku paru wątków, ale wybitne aktorstwo w połączeniu z doskonale budowanym klimatem sprawiają, że jest to serial godny polecenia.
Przeczytaj również






Komentarze (1)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych