Przeklęta liga (2025) - recenzja filmu [Netflix]. Gol do własnej bramki czy strzał w okienko?

Przeklęta liga (2025) - recenzja i opinia o filmie [Netflix]. Gol do własnej bramki czy strzał w okienko?

Łukasz Musialik | Wczoraj, 21:00

Netflix przedstawia włoską komedię "Przeklęta liga" (org. "Ogni Maledetto Fantacalcio"), która w zabawny sposób eksploruje obsesję na punkcie fantasy football. Reżyser Alessio Maria Federici, znany z takich tytułów jak "Pokolenie 56k" czy "Terapia małżeńska dla kochanków", tym razem zabiera nas w świat, gdzie wirtualna gra staje się ważniejsza niż rzeczywistość. 

Film opowiada historię grupy przyjaciół, której świat wywraca się do góry nogami, gdy w dniu ślubu znika Gianni (Enrico Borello) - aktualny mistrz ligi i niekwestionowany król fantasy football.

Dalsza część tekstu pod wideo

Przeklęta Liga / Netflix
resize icon

Przeklęta liga (2025) - recenzja i opinia o filmie [Netflix]. Włoski chaos w służbie komedii

Największą siłą "Przeklętej ligi" jest autentyczny portret włoskiego społeczeństwa, gdzie piłka nożna nie jest tylko sportem, ale religią. Federici doskonale rozumie, że dla Włochów piłka nożna to coś więcej niż rozrywka - to część tożsamości narodowej, która wpływa na codzienne życie. W filmie ta obsesja przybiera groteskową formę, gdy grupa przyjaciół z ligi staje przed pytaniem - jak daleko można się posunąć, aby wygrać w fantasy football?

Fabuła rozwija się w formie śledztwa prowadzonego przez sarkastyczną sędzię (Caterina Guzzanti), która przesłuchuje Simone (Giacomo Ferrara) - z przypadku stającego się głównym podejrzanym o uprowadzenie najlepszego przyjaciela. Struktura narracyjna przypomina kryminał, ale to tylko pozory - prawdziwym motorem akcji są emocje i frustracje fanów fantasy football, którzy traktują wirtualną grę poważniej niż własny związek czy karierę zawodową.

Przeklęta Liga / Netflix
resize icon

Przeklęta liga (2025) - recenzja i opinia o filmie [Netflix]. Precyzyjny dla fanów, gorzej z resztą

Scenariusz autorstwa Giulio Carrieri i Michele Bertini Malgarini z chirurgiczną precyzją oddaje slang i manie fanów fantasy football. Współpraca z firmą Fantacalcio pozwoliła twórcom na wykorzystanie autentycznych licencji, co czyni świat przedstawiony niezwykle wiarygodnym. Jednak ta dbałość o szczegóły nie idzie w parze z głębią psychologiczną postaci.

Film koncentruje się na absurdalności sytuacji, w której dorosły mężczyzna znika w dniu ślubu, bo nie ustawił składu w aplikacji. Ta przesada działa komediowo, ale pozostawia widza z poczuciem, że twórcy nie wykorzystali pełnego potencjału filmu, jaki w nim tkwił. Andrea (Silvia D'Amico), nowa członkini ligi, wprowadza element tajemnicy, lecz jej postać pozostaje zbyt schematyczna, aby wzbudzić prawdziwe zainteresowanie.

Przeklęta Liga / Netflix
resize icon

Przeklęta liga (2025) - recenzja i opinia o filmie [Netflix]. Stracona szansa

"Przeklęta liga" mogła stać się włoskim odpowiednikiem "Przyjaciół", komedią o męskiej przyjaźni i obsesji, która wykracza poza rozrywkę. Zamiast tego Federici wybiera bezpieczną ścieżkę powierzchownej komedii streamingowej, rezygnując z gorzkich nut, które mogłyby nadać filmowi większą głębię.

W kulturze włoskiej, gdzie piłka nożna ma wymiar niemal metafizyczny, fantasy football staje się kolejną płaszczyzną rywalizacji i frustracji. Film dotyka tego tematu, ale nie eksploruje go wystarczająco głęboko. Brakuje mu odwagi, aby pokazać prawdziwy koszt obsesji na wirtualnej grze - zerwanie znajomości, zaniedbane obowiązki, utracone szanse na prawdziwe szczęście.

Przeklęta liga (2025) - recenzja i opinia o filmie [Netflix]. Podsumowanie

"Przeklęta liga" to zmarnowana okazja na coś więcej niż standardowa komedia Netflixa. Alessio Maria Federici dysponował wszystkimi elementami potrzebnymi do stworzenia znacznie lepszego dzieła o współczesnej obsesji na punkcie wirtualnej gry - autentycznym językiem, dobrą obsadą i wiarygodnie przedstawionym światem. Niestety, rezygnacja z głębszej analizy psychologicznej postaci i powierzchowne potraktowanie tematu sprawiają, że film pozostaje jedynie miłą rozrywką na jeden wieczór. 

Włoska kinematografia pokazała już niejednokrotnie, że potrafi łączyć komediowość z głębią - wystarczy wspomnieć klasyczne dzieła z udziałem Roberto Benigni czy Paolo Sorrentino. "Przeklęta liga" mogła dołączyć do tego grona, ale zadowala się rolą przyjemnej, chwilowej,  a przez to zapomnianej rozrywki. 

Atuty

  • Atmosfera włoskiej obsesji na punkcie piłki nożnej
  • Świetne odtworzenie realiów środowiska graczy
  • Kilka trafnych, lekko satyrycznych scen obyczajowych

Wady

  • Kiepsko rozpisana rola postaci
  • Sztampowa, przewidywalna fabuła
  • Niewykorzystany potencjał społeczny i komediowy
  • Momentami nuży
  • Niewykorzystane wątki przez niekiedy zbyt szybkie tempo akcji
  • Brak zapadających w pamięć scen

Dla fanów piłki nożnej będzie to miła niespodzianka, ale pozostali lepiej niech wybiorą coś bardziej ambitnego.

5,0
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper