Senua's Saga: Hellblade 2 Enhanced - recenzja gry. Jedna z najładniejszych gier na PS5

Senua's Saga: Hellblade 2 Enhanced - recenzja i opinia o grze [PS5]. Jedna z najładniejszych gier na PS5

Roger Żochowski | Wczoraj, 22:00

Microsoft regularnie przerzuca na PS5 swoje ekskluzywne do tej pory tytuły, a najnowsza propozycja „Zielonych" to druga odsłona Hellblade, o której niektórzy zwykli nawet mówić "Sony-game" ze względu na jej filmową naturę. Co nowego czeka na fanów marki i jak produkcja wypadła na nowej konsoli? Zapraszam do recenzji.

Hellblade II rozgrywa się tuż po zakończeniu części pierwszej, której streszczenie zresztą znajdziemy w menu, gdyby ktoś chciał sobie przypomnieć. Po pełnych cierpienia perypetiach w części pierwszej, Senua trafia jako niewolnik na statek płynący na Islandię, ale podczas sztormu ma miejsce katastrofa, po której dziewczyna ląduje na plaży. Niedługo potem to do jej niewoli trafi jeden z oprawców ze zniszczonego statku, a celem nowej misji będzie uwolnienie swojego ludu spod jarzma ciemięzców, którzy regularnie najeżdżają, mordują i porywają pobratymców Senui.

Dalsza część tekstu pod wideo

To oczywiście tylko szczyt góry lodowej, bo w krainie Wikingów nic nie jest takie, jakie się z pozoru wydaje. Po drodze do celu spotkamy postacie drugoplanowe przynależące do różnych grup, terroryzujących mieszkańców olbrzymów i inne zjawy napędzające psychozę Senui. To wciąż historia, która pełna jest gry pozorów, halucynacji, walki z własnymi doświadczeniami, psychiką i traumami z dzieciństwa. Podczas całej przygody dziewczynie towarzyszy nie tylko narrator, ale głosy w głowie szepcące cały czas coś pod czaszką, zaprzeczające sobie, czasem motywujące, czasem dołujące bohaterkę, a czasem wręcz meczące, bo w grze nie ma nawet chwili ciszy. A jeśli gracie w Senua's Saga: Hellblade 2 Enhanced na słuchawkach to szepczące głosy znacznie podbijają klimat przygody i jeszcze mocniej budują napięcie.

Ty mnie bij, ja ci oddam

Hellblade II recenzja - walka
resize icon

Ukończenie Senua's Saga: Hellblade 2 Enhanced nie powinno nikomu zająć więcej niż osiem godzin, gdyż jest to bardzo liniowa przygoda. W kwestii samej rozgrywki jest tu naprawdę niewiele mechanik, a czas pomiędzy eksploracją kolejnych, nieprzyjaznych krain wypełniony jest prostymi zagadkami, szukaniem znajdziek i walkami. Łamigłówki dają najwięcej satysfakcji i poza szukaniem różnych symboli w otoczeniu doszły nowe zadania, związane ze zmianą otoczenia otwierającą bądź zamykającą drogi do celu. Są to raczej proste, ale przyjemne przerywniki. Ukryte ścieżki podczas zwiedzania świata prowadzą z kolei do dwóch rodzajów znajdziek - totemów oraz ukrytych w skałach twarzy - które poszerzają wiedzę o lokalnych zwyczajach, postaciach i wydarzeniach. I to wszystko, żadnych ukrytych bossów, przedmiotów kolekcjonerskich, broni itd.

Najgorzej wypada walka. O ile do samej prezentacji nie można się przyczepić, bo animacje, mimika twarzy i brutalność kolejnych egzekucji nie tylko może, ale musi się podobać sprawiając wręcz wrażenie fotorealistycznych, tak już ograniczenie starć do mocnych i słabych ataków, bloku, uniku i spowolnienia czasu sprawiają, że pojedynki wyglądają praktycznie zawsze tak samo. Zawsze walczymy jeden na jeden, nawet jeśli wokół jest kilku wrogów, zawsze też pojedynki są wcześniej sygnalizowane, gdy wchodzimy na swoistą arenę. Nie ma szans, by wróg zaskoczył nas podczas eksploracji. Również nieliczne potyczki z bossami skupiają się zaczynaj na bieganiu lub unikaniu ataków, więc ciężko znaleźć tu bardziej wymagające i złożone momenty.

Krótka, ale piękna przygoda

Hellblade II recenzja - eksploracja
resize icon

Największym atutem recenzowanego Senua's Saga: Hellblade 2 Enhanced, poza wspomnianą fabułą, jest świat przedstawiony i jego wykonanie. Choć gra jest liniowa do bólu to skaliste zbocza klifów, o które uderza morska woda, podziemne jaskinie rozświetlane pochodnią, krajobrazy wulkaniczne, opustoszałe wioski pełne poćwiartowanych czy spalonych ciał czy klimatyczne zachody słońca nad cmentarzyskiem rozbitych statków, sprawiają, że jest to jedna z najładniejszych gier na PS5. Momentami przypomina trochę Death Stranding, bo tutaj również największą frajdę sprawia podziwianie tych wszystkich krajobrazów, tworzącego się w oddali tornada, chmur burzowych czy wodospadów. Choć nie ukrywam, że mnie osobiście czarne pasy na dole i górze ekranu mocno drażnią i wolałbym podziwiać to wszystko na pełnym ekranie. Niemniej jednak Melina Juergens jako Senua, cierpiąca niczym Lara w ostatnim reboocie, przeżywająca wiarygodnie każdą scenę, taplająca się w błocie, krwi i zdezorientowana przez postępującą psychozę, to fenomenalna robota.

Ale skoro gra ma w nazwie Enhanced to możemy liczyć na to, że autorzy coś dodali, prawda? Prawda, choć nie jest tego dużo. Dzięki trybowi wydajności gra śmiga teraz w 60 klatkach, co poprawiło zwłaszcza sytuację podczas dynamicznych sekwencji walk. Przez całą przygodę ani razu nie zdarzyło mi się, by gra zwolniła, a grałem na zwykłym PS5. W wersji na PRO możemy liczyć na jeszcze ładniejszą oprawę z wykorzystaniem PSSR w obu trybach graficznych. Warto dodać, że update klatek animacji trafił też do wersji na PC i XSX, choć już użytkownicy XSS nie dostąpili tego zaszczytu. Nie można też obojętnie przejść wobec wibracji DualSense'a - twórcy naprawdę się do tego przyłożyli, czujemy na rękach deszcz, uderzające w tle pioruny, ataki mieczem czy upadki, świetna sprawa.

Szczypta nowości

Hellblade II recenzja - fabuła
resize icon

Co jeszcze? Dodano nowe opcje w trybie fotograficznym, w tym możliwość tworzenia prostych animacji. Rzadko kiedy bawię się takimi trybami w grach, ale muszę przyznać, że Hellblade II jest tu tak wdzięcznym tytułem, że ze złapanych widokówek mógłbym zrobić sobie tapetę. Oprócz tego Senua's Saga: Hellblade 2 Enhanced oferuje również dwa dodatkowe tryby rozgrywki po ukończeniu przygody. Dark Rot był już w pierwszej części gry, ale tam komunikat, że z każdą śmiercią bohaterki mrok przejmuje nad nią kontrolę i może doprowadzić do końca gry był oszustwem i wiązał się tylko z coraz większą zgnilizną na twarzy Senui. Teraz faktycznie każda kolejna śmierć sprawia, że zbliżamy się do Game Over i konieczności zaczęcia całej przygody od nowa, co w sumie wprowadza element ryzyka do walk i sprawia, że są one trochę bardziej angażujące. Choć to tak naprawdę ta sama gra tylko z ograniczoną liczbą żyć, a przydałoby się jakieś ukryte zakończenie za włożony trud. Drugi tryb pozwala z kolei niczym w reżyserskich wersjach filmów sprawdzić komentarz deweloperów i obsady, posłuchać jak tworzyli kolejne sceny czy co ich inspirowało. Swoisty making of dla najwierniejszych fanów.

Senua's Saga: Hellblade 2 Enhanced to bardziej filmowe doświadczenie niż gra, bo największą radość sprawia tu niespieszne podziwianie pięknych krajobrazów Islandii i poznawanie mrocznej, pełnej cierpienia historii tak regionu jak i samej Senui. Fakt, że fabułę można intepretować na różne sposoby jest tu dodatkowym atutem. Patrząc na dzisiejsze standardy jest to krótka gra, jednak dzięki temu  udaje się ukryć niedoskonałości mechanik, które w przypadku dłuższej produkcji zdążyłyby się nam solidnie przejeść. Szkoda, że nie dorzucono więcej nowości, ale jeśli będzie to Wasz pierwszy raz z drugą Senuą - czeka Was niezapomniana i pełna emocji przygoda.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Senua's Saga: Hellblade II.

Ocena - recenzja gry Senua's Saga: Hellblade II

Atuty

  • Jedna z najładniejszych gier na rynku, teraz w 60 klatkach
  • Klimat Islandii i mroczna fabuła
  • Animacja Senui i gra aktorska
  • Eksploracja daje sporą satysfakcję
  • Wykorzystanie funkcji Dual Sense'a
  • Dwa nowe tryby gry

Wady

  • Mało nowości względem pierwowzoru
  • Walka wciąż jest bardzo powtarzalna i schematyczna
  • Liniowość czasami zbyt mocno odczuwalna
  • Mnie osobiście drażnią czarne paski na ekranie

To wciąż wspaniała, ale bardzo liniowa przygoda rozgrywająca się w malowniczej Islandii. Nowości względem pierwowzoru jest tu jednak niewiele.
Graliśmy na: PS5

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper