![Klątwa (2023) - recenzja filmu [Viaplay]. Polskie komedie nadal w dołku](https://pliki.ppe.pl/storage/4f01d23bfb171741cf2c/4f01d23bfb171741cf2c.jpg)
Klątwa (2023) - recenzja, opinia o filmie [Viaplay]. Polskie komedie nadal w dołku
Monia ma pecha, bo koleżanka, z którą miała lecieć do Paryża, złapała rotawirusa i nie opuszcza nawet kibla - o kraju nie wspominając. Nastka ma pecha, bo jej one-night stand złapał gumę w prezerwatywie i do kompletu została wyrzucona z wynajmowanego mieszkania. Ich mama ma pecha, bo obie córki przyjechały do niej naraz i nie wiadomo, kiedy sobie pojadą. Generalnie, cała rodzina ma pecha. Nawet babcia.
Co stanie się, kiedy reżyser filmów takich jak "Ciało" i "Testosteron" (być może ostatnia polska komedia, na której szczerze popłakałem się ze śmiechu), bierze się za nowy projekt, w dodatku z całkiem solidnymi nazwiskami a obsadzie, jak Vanessa Aleksander, Danuta Stenka czy Rafał Rutkowski? Cóż... W sumie to na podstawie tylko tych danych trudno powiedzieć, bo ten sam reżyser zrobił też "Lejdis", "Zołzę" i niedawny "Zgon przed weselem" (Iza dała aż 3.5/10), a odpowiedzialna za scenariusz Julita Olszewska więcej gra niż pisze. Mogło więc być bardzo różnie, ale hej - niezobowiązujący, wieczorny seans z żoną i lampką wina nastraja całkiem pozytywnie, więc na pewno nie będzie tak źle. Co nie?
Cierpkie jakieś to wino... W dodatku żona wzięła i poszła spać przed finałem historii. Trochę zazdroszczę, bo ja musiałem męczyć się dalej. Otóż film pana Tomasza Koneckiego nie jest remedium na całe zło, którego pilnie domaga się kondycja polskich filmów komediowych. Mało tego! W trakcie oglądania można wręcz zacząć zastanawiać się, czy to. A pewno jest film, a nie zbiór kabaretowych skeczy, niewprawnie zszyty w jednego, filmowego potwora Frankensteina. No dobrze, ale nie oznacza to jeszcze, że nie ma się tu z czego pośmiać. Zły pod względem konstrukcyjnym film komediowy wciąż może być na swój sposób zabawny. No więc, jaka ostatecznie jest ta "Klątwa"? Zacznijmy od początku.




Klątwa (2023) - recenzja, opinia o filmie [Viaplay]. Papieża to ty szanuj!

Pozwolę sobie przybliżyć czym jest tytułowa klątwa, bo choć genezę jej słyszymy dopiero gdzieś w okolicach połowy filmu, to jest ona w gruncie rzeczy jedynym motorem napędowym całej fabuły i to wokół niej kręci się cały film. Tak więc, dawno, dawno temu, za siedmioma górami i za siedmioma lasami (w Watykanie), przodek Moni i Nastki (Agnieszka Więdłocha i Vanessa Aleksander) podprowadził papieżowi pewien przedmiot, co tak rozgniewało głowę kościoła, że rzucił klątwę na całą rodzinę złodzieja. Historię tej zuchwałej kradzieży oglądamy w formie retrospekcji stylizowanej na starusieńkie, czarno białe kino nieme. Nie ma to sensu, bo w czasach, o których jest mowa kinematografia jeszcze nie istniała, ale pal sześć - efekt jest całkiem zabawny, zwłaszcza kiedy oko widza zaczyna się rozglądać po kadrze i dostrzegać jak nieziemsko tani, niemalże amatorski jest ten Watykan, jak chamsko skadrowane zostały plenery. Nie wiem czy filmowi z budżetem przystoi się tak wygłupiać, ale na jakimś prymitywnym poziomie nawet to do mnie trafiło.
Kiedy nasze bohaterki dowiadują się od matki i babki (Danuta Stenka i Anna Nehrebecka) o klątwie, postanawiają zrobić wszystko, co w ich mocy, by ją z siebie zdjąć. Nawet jeśli, z jakiegoś kompletnie durnego powodu, miałoby to oznaczać zabicie drugiego człowieka. I to tyle. To już jest cała fabuła. Dziewczyny regularnie łamały będą prawo, próbowały kraść, mordować, wynajmować płatnych zabójców. Myślisz, że wiesz do jakiego finału to wszystko zmierza, ale uwierz, kiedy napiszę, że tak naprawdę nie masz pojęcia, jaki finał zgotowała nam scenarzystka. Nie mogłem aż uwierzyć w to co widzę. I to nie jest komplement.
Klątwa (2023) - recenzja, opinia o filmie [Viaplay]. Chaos niekontrolowany

Postacie w filmie Koneckiego trudno w ogóle nazwać postaciami. Teoretycznie mają imiona, jakieś tam, bardzo podstawowe, bardzo płaskie charaktery, łączą ich jakieś tam więzi z innymi postaciami. Ale w tym filmie nie ma dialogów, nie ma rozwoju postaci, nie ma jakiegokolwiek niuansu. Z początku można sobie pomyśleć, że wątek chłopaka, z którym Nastka być może zaciążyła, wróci jakoś później, kiedy jej postać dojrzeje albo będzie w kryzysie (tak żeby jeszcze ją dobić). Tak samo mąż, dzieci i pracownicy Moni. Widzimy, że dziewczyna ma przysłowiowy kij w tyłku, że nawet jej bliscy lepiej bawią się, kiedy jej nie ma w pobliżu. I co? Nic. Mąż pojawia się na chwilę w jednej scenie, ale podobnie jak cała reszta filmu, i ta jest jedynie krótkim skeczem. Ktoś mógłby powiedzieć, że przesadzam, że na pewno nie jest tak źle, ale w tym filmie sceny dosłownie mają strukturę występów satyrycznych - każda musi zakończyć się jakimś punchline'em.
Przez pewien czas (czytaj: 2/3 całego filmu) nie za bardzo nawet łączą się one w jakąś logiczną całość. Dziewczyny siedzą w salonie, kompletnie pozbawione humoru. Przychodzi mama i zaczyna śpiewać karaoke, bo czemu nie. Później babcia wychodzi z zakupów z supermarketu i ściga się z kimś, najpierw do wyjścia, później do samochodu, rysując sobie po drodze cały bok samochodu. Później dowiadujemy się, że druga kobieta, to jej siostra, Aniela (Iwona Bielska). Cięcie i znowu jesteśmy w domu i dzieje się coś zupełnie innego. Czemu miała służyć ta geriatryczna gonitwa? Rozśmieszenielu widza, zapewne. I jasne, trochę parsknąłem pod nosem, ale cała scena jest tak wyrwana z kontekstu, tak niepotrzebna, tak nic nie wnosząca, że widz aż przestaje się śmiać i zaczyna zastanawiać się, po co to wszystko? I właśnie najgorsze w tym wszystkim jest to, że... Chyba po nic. Nie ma tu jakiegoś drugiego dna, jakiegoś fajnego morału.
"Klątwa" jest okropnym filmem i taką sobie komedią. Pojedyncze sceny i sytuacje bawią, ale jako całość film jest po prostu zły, nieprzemyślany, miejscami wiejący amatorszczyzną tak ciężką, że zgraną grupa nastolatków bez doświadczenia mogłaby pewnie nakręcić coś podobnego. Ich bym pochwalił, jasne, ale tu był budżet, talenty i (podobno) zamysł. Wypadałoby więc, aby film prezentował jakkolwiek akceptowalny poziom. Słowo klucz: wypadałoby.
Premiera filmu: 08.03.2025
Atuty
- Okazjonalnie trafi się jakiś względnie zabawny gag;
- Vanessa Aleksander jak zawsze rozbraja pozytywną energią.
Wady
- Cała reszta.
"Klątwa" to bardzo adekwatny tytuł dla nowego filmu pana Tomasza Koneckiego. Alternatywnie pasowałyby jeszcze "Chłam", "Wstyd", "Żenada" i "Amatorka".
Przeczytaj również






Komentarze (6)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych