Polska gra na podstawie rewelacyjnego komiksu. Rodzima technologia podbija USA XXII wieku

Polska gra na podstawie rewelacyjnego komiksu. Rodzima technologia podbija USA XXII wieku

Jan_Piekutowski | Dzisiaj, 15:00

“Futuro Darko” to jeden z najlepszych polskich komiksów ostatnich lat. Teraz na bazie tytułu autorstwa Krzysztofa Nowaka powstaje arcade racer, który przeniesie nas do posapokaliktycznych USA, w których króluje… polska technologia.

Krzysztof Nowak to postać uznana nie tylko w polskim środowisku rysowiczniczym - dość powiedzieć, że prace rodzimego artysty pojawiały się między innymi w “The New York Times”. Niemniej, debiutancki komiks samego Nowaka, zatytułowany “Futuro Darko”, ukazał się dopiero w 2024 roku, ale, zgodnie z oczekiwaniami sporej grupy fanów, był debiutem o imponującym zasięgu. Raz, że podbił gusta czytelników i krytyków, a dwa, że natchnął do pracy innych twórców.

Dalsza część tekstu pod wideo

“Futuro Darko” przenosi nas do Stanów Zjednoczonych XXII wieku. A właściwie nie do USA, bo te straciły swój kształt w wyniku fali uderzeniowej wybuchu jądrowego. Straciły również technologię, wobec czego niebagatelny wpływ na losy zniszczonego kraju mają odkrycia dokonane przez Polaków. To właśnie my tworzymy lewitujące pojazdy, będące elementem charakterystycznym świata przedstawionego i jedną z osi fabularnych.

To również my - za pośrednictwem braci Bronskich, których perypetie śledzimy - jesteśmy jednymi z najważniejszych mechaników, łowców nagród oraz kierowców wyścigowych. Polak, jak to Polak, żadnej pracy się nie boi, zwłaszcza na obczyźnie, nawet takiej pogrążonej w postapokaliptycznej rzeczywistości. Tym samym “Futuro Darko” podłączył się do fali w polskim komiksie, która głosi triumf rodzimej technologii w odległej przyszłości. Innym przedstawicielem tego gatunku jest chociażby kapitalny “Stachanowiec in space” Błażeja Kurowskiego.

Niemniej, to na podstawie “Futuro Darko” powstaje gra “Futuro Darko Racer”, w której tworzenie zaangażował się również Nowak. Głównodowodzącym i pomysłodawcą tytułu pozostaje jednak Maciej Laskowski, skądinąd wielki fan prac Nowaka.

Zawsze podziwiałem jego kreskę. Gdy wypuścił komiks, to zakochałem się w świecie “Futuro Darko”, ale też w humorze, sposobie prowadzenia narracji. Pomyślałem, że chcę coś dodać do tego uniwersum. Akurat zaczynałem robić wtedy animacje i wpadłem na pomysł, że fajnie byłoby pograć w coś osadzonego w świecie Bronskich, jakoś go rozszerzyć. Początkowo myślałem, że to będzie rzecz do szuflady, jakaś prezentacja, może demo. A jesteśmy tu, gdzie jesteśmy - powiedział mi Laskowski.

Komiks cieszy się mianem jednego z najlepszych polskich tytułów ostatnich lat, został wyróżniony między innymi na Komiksowej Warszawie. Gra zaś miała swój pokaz testowy na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi (MFKiG), gdzie spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem, podsycającym tylko oczekiwanie na tytuł. Wszystko wskazuje więc na to, że “Futuro Darko” niemal z miejsca osiągnie coś, co nie udało się najbardziej “polskiemu” komiksowi, czyli “Thorgalowi”, wciąż czekającemu na porządne rozszerzenie w medium wizualnym. Z czego zatem wynika, nie bójmy się tych słów, fenomen dzieła Nowaka?

W świecie paradoksu, w świecie zniszczenia

Pollena 3000
resize icon

Być może to efekt umieszczenia akcji w świecie postapo, a takie wciąż cieszą się dużym uznaniem, a przede wszystkim zainteresowaniem. Ponadto łatwo dostrzec, że Nowak czerpie z innych tekstów kultury, co przyjemnie łechce rozeznanie odbiorcy. Nawiązania do “Mad Maxa” lub “Gwiezdnych Wojen” narzucają się automatycznie, ale nie tylko one wpłynęły na twórcę.

Przede wszystkim “Mad Max” - odkąd zobaczyłem finałową scenę, lot kamery nad zrujnowanym Sydney w trójce, zakochałem się w postapo. Do tego naoglądałem się masy westernów i filmów z lat 80. Na przykład “Za kilka dolarów więcej”, “Mściciel”, “Uciekinier”, ale też tanie filmy włoskie, albo “48 godzin później” i “Zabójcza broń”, której zawdzięczamy to, że w “Futuro Darko” pojawia się duet głównych bohaterów. Chciałem mieć duet, bo duety się dobrze ogląda na ekranie. Jednocześnie postawiłem na braci, więc nie tracimy czasu na docieranie się partnerów. Westerny zaś wpłynęły na to, że świat komiksu przypomina trochę Dziki Zachód w okresie budowy kolei żelaznej. Małe miasteczka, lokalne bandy łobuzów i twardziele rozprawiający się z nimi bez ceregieli - opowiada mi Nowak.

W tym zrujnowanym i bezwzględnym świecie nie brakuje brutalności. Zarazem Nowak wykreował świat pełen sprzeczności. Z jednej strony kierowcy biorący udział w wyścigach bardzo wysoko stawiają kodeks honorowy, z drugiej zaś, gdy tylko policja lub drony nie kontrolują przebiegu rywalizacji, dochodzi do regularnej rzeźni na trasie. Z jednej strony ktoś traci rękę, nogi albo głowę, lecz nie okrasi tego przekleństwem, lecz, nie przymierzając, gromkim: “kurka wodna!”. Brutalność i bezpośredniość komiksu jest również łagodzona przez kreskę Nowaka - bardzo cartoonową, dla niektórych wręcz brzydką. Dla mnie idealnie wpisującą się w postapokaliptyczny, a zarazem powykręcany świat. Najbardziej wyrazistym przykładem specyficznej kreski Nowaka są bodaj nosy przypominające parówki i zachowujące fizykę tychże.

Brak przekleństw to celowy zabieg artystyczny. Ja unikam przekleństw, bo ich generalnie nie lubię, więc postanowiłem, że nie będzie ich w komiksach, a przynajmniej w dymkach bohaterów. Bo na przykład na murach przekleństw jest mnóstwo. Jeśli chodzi o kreskę, to jest to decyzja, którą podjąłem na wczesnym etapie tworzenia. Nie wiem, dlaczego przylgnąłem tak do tych nosów. Może dzięki temu, że łatwiej rysuje mi się sceny przemocy? To brzmi trochę dziwnie, ale rzeczywiście tak jest. Postacie są kreskówkowe, więc nawet brutalna scena nie jest naturalistyczna, wszystko łatwiej przełknąć. Komiks staje się bardziej karykaturalny, komediowy. Wiesz, czasami zazdroszczę innym, że potrafią rysować ładniej czy coś takiego. No ja już chyba inaczej się nie nauczę, podejrzewam, że tak będą wyglądały pozostałe moje komiksy - dodał Nowak.

Wydaje się, że Nowak zmieniać stylu nie tyle nie musi, co nie powinien. To właśnie on zachwycił Laskowskiego i to właśnie on zostanie przeniesiony na grunt “Futuro Darko Racer”. Gra stara się dokładnie odwzorować modele postaci, a przede wszystkim pojazdów. Ponadto Nowak zdradził, że w nadchodzącym tytule pojawią się specjalnie przygotowane przez niego komiksowe plansze. 

Projektuję tekstury i warstwę 2D, pomagam chłopakom od strony concept artów, rzucam pomysłami. Będziemy mieli intro komiksowe, które pojawi się też w druku, przedstawi historię wprowadzającą do “Futuro Darko Racer”. Przygotowuję również dużo wstawek komiksowych. Na przykład jak zestrzelimy czyjś pojazd albo trafimy w przeciwnika, to wyskoczy kadr komiksowy z nerwowym kierowcą wygrażającym nam pięścią - tłumaczy Nowak, zapytany o swoją rolę w projekcie growym.

Wyścigi w starym stylu nadciągają

Przykładowe auto
resize icon

Co jeszcze czeka nas w “Futuro Darko Racer”? Wygląda na to, że mechanika prosta, ale skoncentrowana na tym, aby dostarczyć frajdy. Twórcy wprowadzili między innymi możliwość pewnej customizacji pojazdów, a podczas wyścigów będzie można driftować. Sama rywalizacja na torze będzie wierna komiksowemu pierwowzorowi, co sprawia, że “Futuro Darko Racer” może zyskać strategicznej głębi. Jeśli zdecydujemy się na zaatakowanie rywala poza niestrzeżoną strefą, spotka nas bolesna kara.

Staramy się trzymać grę w ryzach, aby powstał z niej bardziej oldschoolowy arcade niż jakiś super mega zaawansowany twór. Jednocześnie na pewno wprowadzimy wątek fabularny, bo szkoda nie wykorzystać potencjału świata wykreowanego przez Krzyśka - powiedział Laskowski.

Gra znajduje się we wczesnej fazie rozwoju, ale, jako się rzekło, została ciepło przyjęta podczas MFKiG. Testerzy wychwycili wprawdzie kilka błędów - w pojazdach nie działał bieg wsteczny, a na trasie można się było zablokować - lecz to niewiele w stosunku do włożonej pracy. Tym bardziej przez tak niewielki, wszak pięcioosobowy, zespół. 

Na wypuszczenie “Futro Darko Racer” musimy jeszcze sporo poczekać, twórcom zależy na dopracowaniu całości w maksymalnym stopniu. A jako że nie jest to ich projekt zawodowy, dłubią przy nim po godzinach, co z oczywistych względów wydłuża cały proces. Jednocześnie Laskowski i spółka nie zamierzają rezygnować ze zbyt wielu elementów. Dość powiedzieć, że początkowo przeznaczona szufladzie gra ma zawierać cztery tryby. W planach jest również stworzenie portów na konsole.

Podstawowy tryb to rajd. Drugi to ucieczka przed policją. Kolejnym trybem będzie head hunting, czyli złapanie jakiegoś złola i rozwalenie jego auta, obezwładnienie. A ostatnim trybem roboczo nazwane Destruction Derby, czyli ostatni żywy wychodzi z areny. I oczywiście chcemy też wpleść fabułę - na przykład przejście eliminacji wiąże się z przejazdem do kolejnego miasta, a po drodze pojawiają się poboczne wątki, jak złapanie przez policję, strata pieniędzy, konieczność dawania łapówki, albo przyjęcie zlecenia jako łowca nagród. Pojawił się też pomysł, aby przed rajdem istniała możliwość zawierania zakładów - jakiś zawodnik się do ciebie zgłasza, albo ty wybierasz zawodnika i zakładasz się z nim, kto w tym rajdzie wygra. Stawka może być różna - od pieniędzy po auto - podsumowuje Laskowski.

Mnie, przyznaję bez bicia, to kupuje. Nie tylko ze względu na słabość do komiksu Nowaka.

Źródło: Opracowanie własne
Jan_Piekutowski Strona autora
cropper