Lover, Stalker, Killer

Lover, Stalker, Killer (2024) - recenzja i opinia o filmie [Netflix]. Między miłością a obsesją

Łukasz Musialik | 15.02, 21:00

Dziś poznawanie osób, tudzież randkowanie przez internet (tzw. tinderowanie) jest czymś zupełnie powszechnym i normalnym. Aplikacji, czy portali pozwalających nam poznać drugą połówkę powstaje coraz więcej. Znaczna ich większość stawia na to, aby maksymalnie skrócić czas na zapoznanie się z drugą osobą. 

W świecie, gdzie wiecznie brakuje nam czasu, wystarczy przesunąć kciukiem w prawo (mając nadzieję, że druga osoba zrobi to samo) i mamy „Match”, inaczej pisząc parę. Zresztą ciężko jest dziś kogoś poznać, gdyby nie istniała komunikacja przez internet — co widać po popularności serwisów i aplikacji randkowych. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Są też i komunikatory typu WhatsApp, czy Messenger, bez których kontakt z rodziną, znajomymi, przyjaciółmi, czy współpracownikami z pracy byłby znacznie utrudniony. Pozostają też stare dobre SMS-y lub ewentualnie odręcznie pisanie listy (piękny zwyczaj). Czasy się zmieniają, ale zagrożenia również. I choć internet pomaga, może być też zagrożeniem. Śmiertelnym zagrożeniem.

Lover, Stalker, Killer (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Internetowe randki, które mogą skończyć się tragicznie

Lover, Stalker, Killer

Problem z internetem jest taki, że tak naprawdę nigdy nie mamy pewności co do tego, kto znajduje się po drugiej stronie ekranu. I nie chodzi mi o jakichś zwyrodnialców i ich chorych skłonnościach, ale bardziej o psychikę człowieka, z którym piszemy. Nie wiemy, czy przypadkiem nie leczy się na jakąś poważną psychiczną chorobę, albo miewa dość powszechne dziś zaburzenia osobowości typu borderline. Każdy podczas próby nawiązywania kontaktu stara się pokazać z jak najlepszej strony. Czy więc byłbyś zdolny odróżnić prawdę od kłamstwa? Okazuje się, że nie jest to takie proste.

O czym dobitnie przekonały się nie tylko ofiary, ale także (wydawać by się mogło) dobrze przeszkolona policja (oczywiście do czasu) w najnowszym filmie dokumentalnym z gatunku true crime - „Lover, Stalker, Killer” („Kochanka, stalkerka, zabójczyni”). Opowiada on prawdziwą historię Dave’a Kroupy, mechanika samochodowego z Omaha, który za pośrednictwem portalu randkowego Plenty of Fish poznał dwie kobiety: Shannę „Liz” Golyar i Cari Farver. Dave nie szukał poważnego związku, tylko luźnej znajomości, czego jedna z z kobiet była świadoma. Kiedy jednak poznał tę drugą, chciał nawiązać trwalszą i zdrowszą znajomość, zrywając kontakty z pierwszą. Nie spodziewał się jednak, że jedna z nich okaże się niebezpiecznym stalkerem, doprowadzając do śmierci drugiej, niszcząc po drodze życie Dave’a i jego bliskich.

Film, wyreżyserowany przez Sama Hobkinsona (twórcy kapitalnego miniserialu „Miasto strachu: Nowy Jork kontra mafia”, czy filmu „Prawdziwa historia Wilka z Wall Street”), opiera się na wywiadach z Dave’em, funkcjonariuszami policji i innymi kluczowymi postaciami sprawy, a także na dramatycznych rekonstrukcjach zdarzeń. Zawiera wiele nieoczekiwany zwrotów akcji, które (jeśli nie znaliście wcześniej faktów tej historii) prawdopodobnie Was zaskoczą.

Lover, Stalker, Killer (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Stalking to coraz większy problem

Lover, Stalker, Killer

Już od samego początku poznajemy Dave’a i jego sytuację życiową: jest rozwiedziony, ma dwójkę dzieci, pracuje jako mechanik i próbuje nawiązać przelotny romans przez internet. Nieco później poznajemy też Liz i Cari, dwie kobiety, które zwróciły uwagę Dave’a i z którymi zaczął się umawiać. Wszystko wydaje się normalne, dopóki Dave nie zamierza zbliżyć się nieco bardziej do jednej z kobiet, zrywając tym samym znajomość z drugą. Nie tego oczekiwała jedna z wybranek. W odpowiedzi dostaje lawinę wiadomości pełne nienawiści, żalu i gróźb. Kiedy więc Dave myśli, że to koniec ich znajomości, zaczyna się jego największy koszmar w życiu.

W kolejnych minutach widzimy, jak staje się ofiarą stalkingu i nękania. Dave dostaje dziesiątki, a nawet setki wiadomości dziennie. Stalker zaczyna podszywać się pod kogoś zupełnie innego w internecie, niszczy samochód, włamuje się do jego mieszkania i grozi jego rodzinie i bliskiej mu wówczas osobie. Dave nie może zrozumieć, dlaczego kobieta zachowuje się w ten sposób i co chce tym osiągnąć. Nie wie też, że wszystkie te wiadomości i działania są dziełem kogoś innego. Kogoś, kto zabił, w następstwie podszywając się pod inną osobę, przejmując jej tożsamość.  

Film zręcznie buduje napięcie i intrygę, pokazując nam różne perspektywy i dowody w sprawie. Nic nie jest nam podane na tacy. Ciężko jest więc domyślić się od samego początku, kto jest sprawcą i jakie były jego motywy. Reżyser zręcznie i stopniowo odkrywa przed nami prawdę (choć w połowie nieco zawodzi, odkrywając przed nami zbyt wiele „istotnych kart”), która jest znacznie bardziej szokująca i przerażająca niż moglibyśmy się tego spodziewać. Poruszono tu też kwestie psychologiczne i społeczne związane z zjawiskiem stalkingu, takie jak: jak rozpoznać i zapobiec stalkingu, jak pomóc ofiarom i jak ścigać sprawców. Najważniejszą lekcją, jaką można wyciągnąć z tej niewiarygodnej historii, to jak łatwo można stać się ofiarą stalkingu w dobie internetu i mediów społecznościowych, gdzie nasze dane i informacje są łatwo dostępne i podatne na manipulację.

Lover, Stalker, Killer (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Lekcja dla wszystkich

„Lover, Stalker, Killer” to zarazem fascynujący, jak i pod pewnym względami przerażający dokument, trzymający w napięciu od początku do praktycznie samego końca. Nie jest dziełem idealnym i daleko mu do produkcji takich jak „Amerykański koszmar”, ale fani gatunku true crime powinni być zadowoleni, zwłaszcza że powiada on prawdziwą historię zbrodni, stawiając przy tym ważne pytania odnośnie ludzkiej natury, miłości, obsesji i kłamstw. 

To dobrze zrealizowany dokument, z ciekawymi wywiadami i wiarygodnymi scenami rekonstrukcji. „Lover, Stalker, Killer” odkrywa przed nami emocjonalny i ludzki wymiar budzącej grozę historii, pokazując przy tym cierpienie, walkę ofiar oraz ich bliskich, ale także próbę zrozumienia i przebaczenia sprawcy. Film jest dostępny na platformie Netflix od 9 lutego 2024 roku.

Atuty

  • Oparty na prawdziwych wydarzeniach,
  • Budowanie napięcia,
  • Tempo i zwroty akcji,
  • Rekonstrukcja wydarzeń.

Wady

  • Zbyt wcześnie odkrywa karty, przez co już w połowie seansu możemy podejrzewać, kto jest sprawcą. 

W zasadzie powinien go obejrzeć każdy, aby dowiedzieć się czegoś więcej o zjawisku stalkingu i jego konsekwencjach

7,0
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper