WarioWare: Move It!

WarioWare: Move It! - recenzja i opinia o grze [Switch]. Szybko, szybciej, bez namysłu

Wojciech Gruszczyk | 01.11.2023, 15:00

Odtykanie toalety, wkładanie rąk do wielkiego nosa, wyciskanie jaja przez kurę czy też ściąganie rajstop z głowy innej osoby – na właśnie takie atrakcje możecie liczyć włączając najnowszy WarioWare: Move It! Japończycy ponownie stawiają na absurdalne konkurencje, w których nie ma czasu nawet na chwilę zastanowienia. Jesteście ciekawi, czy warto sięgnąć po produkcję? Przeczytajcie naszą recenzję.

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom (96%), Metroid Prime Remastered (94%) i Super Mario Bros. Wonder (91%) to jedne z najlepszych gier 2023 roku, które potwierdzają bardzo silną dyspozycję Nintendo oraz własnych IP japońskiej korporacji. Firma jednak nie zamierza wyłącznie tworzyć wielkich, niezapomnianych hitów, mających za zadanie trafić na okładki magazynów i zbierać laury na wydarzeniach...

Dalsza część tekstu pod wideo

I najlepszym potwierdzeniem tych słów jest tegoroczna premiera WarioWare: Move It! – twórcy kontynuują nietypową serię, która nie może liczyć na poklask szerokiej publiki, ale najwidoczniej w 2021 roku liczba graczy zainteresowanych WarioWare: Get It Together! była wystarczająco duża, by firma kontynuowała rozwój przygody Wario.

Czas na wakacje?

undefined

Recenzowany WarioWare: Move It! oferuje tryb fabularny, którego ukończenie jest niezbędne do odblokowania wszystkich konkurencji – Wario na początku przygody wygrywa wakacje marzeń na wyspie Caresaway, więc zwołuje swoją ekipę i wszyscy wyruszają na zabawę. Główny bohater przygody nie ma jednak za dużo szczęścia, ponieważ odpoczynek w rajskim miejscu kończy się problemami i jego towarzysze ruszają na ratunek. Opowieść jest jednak wyłącznie pretekstem, by skakać pomiędzy kolejnymi misjami i brać udział w serii micro-gier – twórcy nie zmienili przyzwyczajeń i ponownie oferują nam zestaw bardzo krótkich rywalizacji.

W głównym wątku mamy okazję wziąć udział w 13 misjach, a podczas każdego wyzwania sprawdzamy swoje umiejętności w kilkunastu zmaganiach... mając trochę szczęścia całość poznacie w maksymalnie kilka godzin. Jednak w tej sytuacji nie odblokujecie wszystkich konkurencji, więc niezbędne będzie wracanie do niektórych zadań lub sprawdzenie pozostałych trybów.

WarioWare: Move It! tak naprawdę jednak nie jest grą dla jednego gracza, ponieważ chcąc sprawdzić większość trybów potrzebujemy w domu przynajmniej jeszcze jedną osobę. Twórcy nie zdecydowali się na rozgrywkę online, więc jeśli nie posiadacie chętnego uczestnika zabawy, który ma ochotę na serię zwariowanych zmagań, to... trudno tutaj mówić o odpowiednich atrakcjach.

Wario w odmętach szybkich micro-gier

undefined

Fabularny tryb WarioWare: Move It! pozwala nam uczestniczyć we wszystkich wcześniej odblokowanych micro-grach, a nawet wybierać poziom trudności (szybkości), jednak w ostateczności nie jest to zawartość, która ucieszy wielu graczy. Nintendo stawia na zmagania przynajmniej dwóch osób, ale w tytule znajdują się nawet konkurencje, które wymagają czterech zawodników lub nawet dwóch par Joy-Conów.

Produkcja, jak sama nazwa wskazuje, zachęca graczy do ruszenia się z miejsca, ponieważ niemal wszystkie konkurencje skupiają się na machaniu rękami. Japończycy wpadli na szereg zwariowanych pomysłów, jednak w tej sytuacji niezbędne jest wstanie z kanapy i sprawdzenie swoich umiejętności podczas wielu bardzo krótkich konkurencji.

Joy-Cony jednak nie zawsze idealnie odczytują nasze ruchy, o czym bardzo dobitnie przekonałem się podczas finałowego starcia. W głównym wątku w jednej misji mamy okazję uczestniczyć w serii zmagań, a na końcu sprawdzamy swoje umiejętności w ostatecznym pojedynku – w jednym zadaniu możemy cztery razy popełnić błąd, a następnie otrzymujemy „drugą szansę”, podczas której musimy wykonać pewną figurę, czyli przykładowo kucnąć i odpowiednio ułożyć ręce. Tutaj jednak pojawia się problem recenzowanego WarioWare: Move It!, ponieważ sprzęt Nintendo czasami zawodzi i źle odczytuje sytuację w rzeczywistości.

undefined

Konkurencje nie są trudne, ale sam system rozgrywki sprawia, że czasami dosłownie nie wiemy, co powinniśmy zrobić. W WarioWare: Move It! znajduje się 18 „form”, czyli ułożeń dłoni, które pozwalają nam wykonywać poszczególne konkurencje – przykładowo układamy Joy-Cony na kolanach, dajemy je obok buzi, ustawiamy jeden przy twarzy i drugi przy pośladkach, rozkładamy ręce na lewo i prawo, jedną dłoń dajemy do przodu i drugą przy klatce piersiowej, wyciągamy kontrolery przed siebie lub układamy je na wysokości obok bioder. To właśnie dzięki odpowiedniemu ustawieniu Joy-Conów, kontrolery powinny dobrze odczytywać nasze ruchy, ale z doświadczenia wiem, że nie zawsze tak to wygląda.

To jednak nie jedyna niedogodność WarioWare: Move It! – deweloperzy ponownie postawili na serię bardzo krótkich micro-gier i w zasadzie nie tłumaczą żadnych zasad. Na początku otrzymujemy przydługi film pokazujący, jaką formę mamy teraz wykorzystać, ale następnie zostajemy wrzuceni w sam środek akcji – wielokrotnie dosłownie nie wiedziałem, jak mam ruszyć ręką, by postać na ekranie wykonała odpowiedni ruch, a... rywalizacja już została zakończona..

Szaleństwo micro-gier

undefined

228 micro-gier oferuje recenzowany WarioWare: Move It! Pojedyncza rywalizacja w tej sytuacji trwa dosłownie 5 sekund, więc często trudno zrozumieć, co mamy zrobić – wielokrotnie dopiero za drugim lub trzecim podejściem zrozumiałem intencje deweloperów. Twórcy nie tłumaczą założeń, a jedyną podpowiedzią jest „forma”, ponieważ to za jej pomocą wiemy, jak ustawić ręce, by następnie zareagować.

WarioWare: Move It! jednak nie tylko skupia się na ruszaniu Joy-Conami – w niektórych konkurencjach musimy go dosłownie wypuścić z ręki (niezbędne jest założenie pasków), a twórcy wykorzystali nawet kamerkę znajdującą się w prawym kontrolerze. To za pomocą małego czujnika musimy przykładowo zagrać w papier-kamień-nożyce, przyłożyć pad do dłoni, by odnaleźć małą postać znajdującą się na ręce, określić liczbę (pokazujemy palcami), złapać nadlatujący przedmiot lub ustawiamy palec, by następnie wpadł na niego pierścionek.

Wszystkie konkurencje trwają dosłownie 5 sekund – odtykanie toalety, atakowanie pojawiającego się stwora, kręcenie biodrami, by postać znajdująca się na linie mogła wykonać ruch, pływanie, skakanie żabą po liściach, jazda na rowerze, wpisywanie rzeczy na klawiaturze, kontrolowanie lokomotywy, serwowanie jedzenia, rzucanie przeciwnikiem w zapasach, mycie okien, ustawienie głowy w trakcie wizyty u fryzjera, podawanie ręki człowiekowi będąc w postaci psa, używanie parasolki podczas deszczu, chodzenie pingwinem, czyszczenie skorupy żółwia znajdującej się na naszych plecach, ustawienie się do zdjęć, wykręcanie ręcznika pełen wody, podcinanie drzew, jazda z wałkiem znajdującym się na taczce, wyciąganie odpowiedniej liczby grzybków ze słoika i znacznie, znacznie więcej. Te rywalizacje są szalone, często głupie, ale ostatecznie? Wielokrotnie zabawne... szczególnie dla osoby, która siedzi obok i patrzy, gdy my męczymy się w trakcie kolejnych dziwnych zmagań.

undefined

Świetnie sprawdzają się tematyczne konkurencje związane z grami Nintendo – kopanie w ziemi z Animal Crossing, atakowanie przeciwników jako Mario i Luigi, strzelanie do wrogów w motywie Metroid Prime, zakładanie pierścionka bohaterowi Fire Emblem lub wyciąganie Pikminów z ziemi... to wszystko jest przyjemne, ale trwa zdecydowanie za krótko. Wielokrotnie cała rywalizacja polega na dosłownie jednym ruchu dłonią, a nawet w Muzeum, gdzie możemy ćwiczyć zmagania i wybieramy trzy poziomy trudności oraz pięć szybkości... zabawa trwa dosłownie kilka sekund. Gra zyskałaby wiele, gdybyśmy mogli każdą z micro-gier zamienić na pełnoprawną rywalizację.

Największym problemem WarioWare: Move It! jest tak naprawdę brak trybu online. W Party możemy podzielić się Joy-Conami i taka zabawa naprawdę nie zawodzi... jeśli oczywiście druga osoba lubi szaleńczo-japońską rozgrywkę. Łatwo mi jednak wyobrazić sobie rywalizację online, dzięki której znacznie łatwiej moglibyśmy znaleźć entuzjastów podobnych atrakcji. W Party możemy sprawdzić swoje umiejętności w planszówce, podczas której bierzemy udział w losowych micro-grach i za zwycięstwo otrzymujemy możliwość rzucenia kostką, by nasz pionek ruszył się po lokacji. Zabawa jest dobra... i wypada podobnie jak inne zmagania w tym wariancie rozgrywki – niezależnie czy idziemy do doktora, wskakujemy na ring lub mierzymy się z meduzą, to cała otoczka jest wyłącznie pretekstem, by brać udział w następnych konkurencjach. Musimy jednak mieć przynajmniej jednego partnera, który będzie chciał spędzać wieczór na podobnej zabawie... Muszę jednak podkreślić, że kanapowe zmagania wymagają podłączenia Nintendo Switcha do telewizora – nie możemy zabrać konsoli do przykładowo parku, podzielić się kontrolerami i zagrać na małym ekranie konsoli. Twórcy zmuszają nas do wykorzystania docka i rozgrywki na TV.

WarioWare: Move It! to bardzo specyficzna produkcja, która charakteryzuje się typową dla serii grafiką, a same konkurencje są często bardzo abstrakcyjne. Jeśli nie znacie konwencji lub nie jesteście na nią gotowi, to nie będę zaskoczony, gdy nie będziecie zainteresowani taką rozgrywką – szczególnie biorąc pod uwagę, że w tej sytuacji niezbędne jest machanie przed ekranem rękami.

Czy warto zagrać w WarioWare: Move It!

Nintendo nie rewolucjonizuje założeń serii, ale zachęca graczy do zabawy przed ekranem. Trzeba wstać, chwycić Joy-Cony w łapy i najlepiej nie rzucić nimi w ekran. Rywalizacja w recenzowanym WarioWare: Move It! jest szalona, często abstrakcyjna, a o wielu konkurencjach lepiej nie opowiadać rodzicom przy jedzeniu niedzielnego rosołu, ale... taki jest WarioWare. Fani wiedzą, czego się spodziewać, a reszta pewnie nie będzie zachęcona do rozgrywki.

Odnoszę jednak wrażenie, że autorzy WarioWare: Move It! nie wykorzystali pełnego potencjału swojej produkcji – tryb online byłby w tym miejscu zbawieniem... W zasadzie nawet rywalizacja w trybie Party z SI byłaby dobrym pomysłem. Twórcy jednak stawiają na zmagania ze znajomym na jednej kanapie, co biorąc pod uwagę wspomniane okoliczności może być problemem.

Ocena - recenzja gry WarioWare: Move It!

Atuty

  • Ponad 200 micro-gier, wśród których nie brakuje prawdziwych perełek,
  • Szybka i szalona rywalizacja na jednej kanapie nie zawodzi,
  • Tryb fabularny dobrze wprowadza do gry i przedstawia formy (ułożenia dłoni),

Wady

  • Brak rywalizacji online to duże niedopatrzenie,
  • Joy-Cony nie zawsze dobrze wyłapują ruchy gracza,
  • Ponad połowa gry nastawiona na rywalizację przynajmniej dwóch osób. Tryb Party nie otrzymał zabawy z SI, a dodatkowo wymaga podłączenia konsoli do telewizora

Szalone konkurencje dla wiernych fanów IP. WarioWare: Move It!? nie zmienia reguły zabawy i ponownie oferuje szereg micro-gier, ale tym razem cała rozgrywka jest skupiona na Joy-Conach. Czasami trudno załapać „co autor miał na myśli”, więc niezbędne jest powtarzanie rywalizacji.
Graliśmy na: NS

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper