Mysz Roccat Kone XP Air

Roccat Kone XP Air - test myszki. Bezprzewodowa, piękna, szybka i bardzo droga

Maciej Zabłocki | 23.11.2022, 14:25

Sprawdzona myszka komputerowa to dzisiaj podstawa, jeśli chcemy osiągać dobre wyniki w trakcie potyczek wieloosobowych. Służy nam zresztą nie tylko do gamingu, ale także codziennej pracy i pełni kluczową rolę podczas korzystania z komputera. Do naszej redakcji przyjechał model Roccat Kone XP Air, czyli bezprzewodowy rarytas wyceniony na blisko 800 zł. Sprzęt jest doprawdy imponujący. Zapraszam na test. 

Firma Roccat jest dobrze znana z produkcji peryferiów, szczególnie tych gamingowych, przyozdobionych pięknymi światełkami i wyposażonymi w nowoczesne technologie. Nie inaczej jest tym razem, bowiem Kone XP Air, który do mnie trafił, ma ogrom ciekawych funkcjonalności, chociaż cena tego "gryzonia" sięga blisko 800 zł. Co prawda w pudełku znajdziemy też bardzo atrakcyjny, zewnętrzny adapter służący do ładowania myszy, to dalej jednak uważam, że to dość wysoka kwota - nawet dla wymagających miłośników PC gamingu. Czy opłaca się wydać aż takie pieniądze na myszkę? W końcu na rynku jest nieprawdopodobna konkurencja. Z jednej strony, jak najbardziej. Dla graczy e-sportowych istotne znaczenie mają dodatkowe, programowalne przyciski, a także niskie opóźnienia czy sama wygoda użytkowania. A to nie koniec, bowiem w ramach oprogramowania Roccat Swarm możemy kontrolować szereg innych, istotnych parametrów. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Mysz

Specyfikacja techniczna myszy Roccat Kone XP Air

  • Typ myszy: optyczna
  • Zastosowany sensor: Roccat Owl-Eye 19k
  • Akceleracja sprzętowa: 50g
  • DPI: 19000
  • Liczba programowalnych przycisków: 11
  • Profil myszy: praworęczna
  • Komunikacja z komputerem: bezprzewodowa, lub przez kabel USB
  • Przewidywana żywotność: 100 mln kliknięć (przełączniki Roccat Titan)
  • Interfejs: bluetooth
  • Waga: 99g
  • Rodzaj zasilania: akumulatorowe 

Mysz ma dodatkowo zaimplementowane teflonowe ślizgacze i wspiera 1000 Hz czułość sensora regulowaną w czterech zakresach. Co ważne, ładuje się całkiem szybko, bo od całkowitego wyładowania do 100% w niespełna 40 minut. Co ważne, już po 5 minutach ładowania wystarczy na kilka godzin pracy. Bez problemu wytrzymuje ok. 50h na jednym ładowaniu, co w moim przypadku oznaczało jeden pełny tydzień działania. Zamieszczony w zestawie adapter-ładowarkę podłączamy kablem USB do komputera. Dodatkowo wystarczy włożyć do niego ( w dedykowany port USB) adapter służący do połączenia myszki z komputerem i można zacząć działać. Sterowniki nie są wymagane, ale mocno rekomenduje pobranie aplikacji Roccat Swarm, która pozwala wydobyć z gryzonia pełnie potencjału. 

Wygląd i wykonanie - jest znakomicie, to jedna z ładniejszych myszek na rynku

Do naszej redakcji przyjechała biała wersja Kone XP Air (jest jeszcze czarna) z eleganckim adapterem w tym samym kolorze i atrakcyjnym podświetlaniem RGB (które, rzecz jasna, można w każdej chwili wyłączyć i dowolnie skonfigurować). Mysz zaprojektowano w obłym kształcie, stworzonym do chwytu typu palm grip. Zupełnie nie sprawdzi się w przypadku claw grip, bo aktywacja dwóch głównych przycisków następuje dopiero w ich połowie. Poza tym dwa programowalne klawisze umieszczono po lewej stronie, przy samym końcu LPM. Po lewej stronie widzimy jeszcze dodatkowe pięć funkcyjnych przycisków. Cztery ulokowane bardzo blisko siebie i jeden na samym dole, przeznaczony do wciskania go kciukiem. Oczywiście wciskana jest także rolka (z wyborem aktywacji do lewej i prawej strony) oraz przycisk do regulacji stopnia czułości, który można dowolnie skonfigurować pod inne działanie. 

Podświetlanie RGB jest za to jednym z bardziej zachwycających elementów w całej konstrukcji muszy. Została ona wykonana z wysokiej jakości tworzywa sztucznego (bardzo śliskiego), które w dolnej części jest na w pół przezroczyste (takie mleczne). Pod spodem z kolei umieszczono zestaw dwóch diod RGB świecących na 16,7 mln kolorów. Wygląd wnętrza zaprojektowano w taki sposób, by odbijane światło przypominało nieco parę lub dym wydobywające się z wnętrza urządzenia. Robi to bardzo dobre wrażenie. Co istotne, mysz nieco gaśnie, gdy z niej korzystamy (albo gdy zostanie nam 20% baterii) i rozświetla się do maksymalnej jasności, gdy pozostawimy ją w spokoju. Żeby naładować akumulator, wystarczy położyć gryzonia na dedykowanym adapterze i chwilę poczekać. Poziom naładowania sprawdzimy bezpośrednio w aplikacji lub zasygnalizuje nam to specjalna dioda umieszczona pod rolką. Mryga na czerwono (i żółto) gdy następuje proces ładowania oraz świeci stałym, zielonym światłem, gdy proces ten zostanie zakończony. 

Na spodzie znajdziemy miejsce do przechowania niewielkiego adaptera na USB, cztery teflonowe ślizgacze (jeden w postaci okręgu wokół sensora optycznego), a także przełącznik służący do włączenia myszy (z podświetlaniem lub bez). Co ważne, Roccat Kone XP Air może działać także w połączeniu bluetooth i nie musi w tym celu wykorzystywać radiowego adaptera, ale wtedy szybciej zużywa baterie, a także charakteryzuje się zauważalnie większymi opóźnieniami. Do tego aspektu jeszcze przejdziemy w dalszej części tego tekstu. Całość zestawu możecie zresztą sprawdzić na zdjęciach w galerii. Ja muszę dodać, że to zarówno lewy, jak i prawy bok gryzonia są pokryte plastikiem o nieco innej strukturze. Jego niewątpliwą zaletą jest to, że nie brudzi się zbyt szybko i jest łatwy w czyszczeniu. Mysz, mimo tego, że jest śliska, leży w dłoni bardzo wygodnie i pewnie. Z całą pewnością przypadnie do gustu graczom o dużych dłoniach. Ergonomia użytkowania stoi na bardzo wysokim poziomie. Dla mnie drobnym mankamentem były z kolei dodatkowe przyciski. Boczne są umieszczone zbyt blisko siebie i w ferworze walki łatwo wcisnąć nie to, co chcemy. Te dwa kolejne, ulokowane na lewym przycisku myszy były dla mnie z kolei zbyt daleko, żebym mógł z nich komfortowo korzystać. Ale osoby o większych dłoniach nie będą miały z tym żadnego problemu. 

Aspekty techniczne, opóźnienia, możliwości sensora i testy myszy Roccat Kone XP Air

Zacznijmy od świetnego oprogramowania, które możemy zainstalować po zakupie myszki. Pobieramy je z oficjalnej strony internetowej, a potem czeka na nas jeszcze kilka aktualizacji sprzętów. Osobno aktualizowane są zarówno mysz, jak i adapter, więc warto podłączyć "gryzonia" przewodem USB na ten czas. Sama aplikacja, zwana Roccat Swarm, prezentuje się znakomicie. Możemy w każdej chwili stworzyć makra, zaprogramować przyciski czy kontrolować podświetlanie - ale te wszystkie funkcje wydają się absolutnie podstawowe. Co ważne, w przypadku samego urządzenia, już na starcie widzimy regulację DPI (w zakresie od 50 do 19000) przy pięciu różnych profilach, które możemy dowolnie ustawić, a potem jedynie przełączać w locie za pomocą przycisku mieszczonego na środku myszy, pod rolką (co poskutkuje też oznaczeniem kolorystycznym i przełączeniem profilu na jeden z wcześniej zdefiniowanych). Po prawej stronie z kolei znajdziemy sprzętowe przyspieszenie kursora z możliwością regulacji w 10-stopniowej podziałce. 

Przechodząc do ustawień, znajdziemy też szybkość podwójnego kliknięcia czy przesuwania stron internetowych i treści w pionie za pomocą rolki. To jednak nie wszystko, bo są jeszcze opcje zaawansowane. To właśnie tutaj możemy zobaczyć poziom naładowania baterii, siłę sygnału myszy względem adaptera czy szereg funkcji dodatkowych - włączymy predykcję, zwiększymy częstotliwość przesyłania (od 125 do 1000 Hz), zmienimy moduł kontroli odległości od blatu (co z pewnością przyda się, gdy nie korzystamy z podkładki), ustawimy czas odbicia (zwany debounce) a także uruchomimy oszczędzanie energii. Całość jest dobrze, jasno i przejrzyście opisana. Nie można też zapominać o specjalnej kalibracji, która wyświetla niebieskie kropki na ekranie. W zależności od tego, jak szybko przejedziemy po nich kursorem, w taki sposób mysz zostanie ustawiona - jako wartość odpowiednia do naszych możliwości. 

opoznienie_myszy

Jak Roccat Kone XP Air wypada w pozostałych aspektach? Bardzo dobrze. Program Enotus Mouse Test (dość stary, ale dalej całkiem niezły) wskazał, że mysz charakteryzuje się znakomitą rozdzielczością sensora, rewelacyjną precyzją (99%) i wysokim przyspieszeniem (2,54 m/s) ze średnim przesyłem raportów (tzw. poiling rate) na poziomie aż 999 Hz. W niezależnych testach opóźnień mysz przy profilu bezprzewodowym (z połączeniem radiowym) osiąga input lag na poziomie raptem 5,8 ms. To bardzo niewiele i powinno w zupełności wystarczyć nawet najbardziej wymagającym użytkownikom. Podczas grania nie miałem żadnego problemu z niezwykle szybkim zareagowaniem na sytuację wyświetlaną na ekranie. Co istotne, zarówno LPM jak i PPM wciskają się momentalnie, dość delikatnie i z niewielką głośnością. Nie są to kliknięcia, które obudzą całą rodzinę, ale też mysz nie należy do bardzo cichych. Rolka chodzi za to bezgłośnie, a z każdym obrotem stawia niewielki, charakterystyczny opór. Mysz nie ma żadnego problemu z właściwym odwzorowaniem ruchu kursorem przy DPI sensora sięgającym nawet 10000 punktów, co można łatwo sprawdzić w teście "painta", gdzie wystarczy wybrać ołówek i malować po białym ekranie (można tym sposobem sprawdzić tzw. jitter oraz interpolacje - w mojej ocenie ta druga praktycznie nie występuje). Pod tym względem zachwyceni będą również użytkownicy Photoshopa. Sprzęt nie gubi pikseli i nie wykazuje tendencji do gubienia sygnału czy zakłamań w absolutnie żadnym momencie. 

Roccat Kone XP Air - podsumowanie jest dość proste, to doprawdy świetna mysz, ale bardzo drogo wyceniona

Mysz Roccat Kone XP Air

Muszę więc z czystym sumieniem napisać, że to jedna z najlepszych myszy, jakie przyszło mi przetestować. Nie tylko jej wygląd jest urzekający, ale także sprzedawany w zestawie adapter do ładowania, czas pracy na baterii czy same funkcjonalności, których tutaj znajdziemy od groma. Technicznie nie sposób się do czegoś przyczepić. Sensor optyczny jest najwyższych lotów, DPI sięga aż 19000, a przyspieszenie sprzętowe przekracza 2,5 m/s. Opóźnienia z kolei w trybie bezprzewodowym schodzą poniżej 6 ms, a ładowanie od 1 do 50% zajmuje ok. 20 minut. W zasadzie jedynym, większym mankamentem jest wysoka cena (wynosząca aż 799 zł) i mało wygodne rozmieszczenie bocznych przycisków (ulokowanych zbyt blisko siebie). Dla niektórych pewną wadą będzie też mały komfort przy korzystaniu z chwytu claw grip, ale Kone XP Air docenią przede wszystkim osoby z dużymi dłońmi. Zdecydowanie polecam, jeśli tylko chcecie wydać na myszkę tak duże pieniądze. 

Atuty

  • Bardzo ładny wygląd i wysoka jakość wykonania
  • Znakomite podświetlanie RGB, które wygląda trochę tak, jakby w środku wszystko parowało
  • Długi czas pracy na baterii i szybkie ładowanie
  • Adapter zamieszczony w zestawie, który pozwala szybko i wygodnie naładować myszkę bez podłączania dodatkowego kabla
  • Szybkość działania, świetny sensor, aż 19000 DPI i niskie opóźnienia przy działaniu bezprzewodowym
  • Bardzo wygodna i przejrzysta aplikacja
  • Mysz wygodnie leży w dłoni, ma też bardzo dobrą rolkę z wyczuwalnym kliknięciem przy scrollowaniu
  • Teflonowe, sprawdzone ślizgacze
  • Mysz będzie znakomita dla osób o dużych dłoniach (także ze względu na rozmieszczenie przycisków dodatkowych)

Wady

  • Bardzo wysoka cena
  • Boczne przyciski mogłyby znajdować się w nieco większej odległości od siebie, bo czasem trudno wcisnąć ten właściwy

Roccat Kone XP Air to jedna z najładniejszych myszek, jakie znajdziecie na rynku. Ma też aż 11 dodatkowych, programowalnych przycisków (w dodatku przy dwóch niezależnych od siebie ustawieniach, łącznie 30, wliczając główne), niesamowicie dobry sensor, aż 19000 DPI, znakomite oprogramowanie i mnóstwo funkcji, które docenią najbardziej wymagający gracze.

9,0
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper