Recenzja: Headlander (PS4)

Recenzja: Headlander (PS4)

Patryk Dzięglewicz | 26.07.2016, 08:00

Futurystyczna antyutopia oraz system, któremu musi się przeciwstawić ostatni żyjący człowiek. W świecie, gdzie terminy typu „pogłówkować” czy „mieć głowę na karku” mają dosłowne znaczenie, wystarczy w tym celu tylko ruszyć głową. Również dosłownie.

to side-scrollowana metroidvania 3D. Sterując ludzką głową, przemierzamy kolejne sekcje stacji kosmicznej i przejmujemy „ciała” napotkanych robotów. Tim Schafer i jego studio Double Fine Productions postanowili wysnuć własną wizję rozwoju ludzkości, co wyszło im całkiem nieźle.

Dalsza część tekstu pod wideo

W odległej przyszłości ludzie zamienili swoje ciała na mechaniczne odpowiedniki i przenieśli się na stację kosmiczną, gdzie oddają się wiecznej rozrywce. Nad wszystkim czuwa wielki komputer Matuzalem i jego strażnicy zwani Pasterzami. Wcielamy się w rolę ostatniego człowieka posiadającego biologiczne ciało (choć sterujemy samą głową), który poszukuje informacji o sobie, wywołując tym gniew Matuzalema. Jak tu jednak stawiać opór, dysponując jedynie latającą głową? Scenariusz jest typową antyutopią, stworzoną na kanwie niskobudżetowych filmów z lat 70. jak choćby Ucieczka Logana. Nie znajdziemy tutaj rozbudowanych wątków filozoficznych, ale przebieg wydarzeń potrafi zaciekawić, zachęcając do eksplorowania kolejnych segmentów stacji.

Produkcja przynależy do gatunku metroidvanii, ale została okraszona elementami logicznymi i RPG. Zanim złoimy obwody Matuzalemowi, musimy przebrnąć przez około 300 pomieszczeń, co akurat nie zajmuje dużo czasu. Samą głową zbyt wiele nie zdziałamy, więc konieczne jest przejmowanie mechanicznych ciał robotów, zarówno obywateli, jak i strażników, by przechodzić przez drzwi i korzystać z broni laserowej. Przeciwnicy są całkiem inteligentni i umiejętnie nas dosięgają, wykorzystując właściwości odbijające wiązki laserowej. Po drodze rozwiązujemy też proste zagadki oraz zbieramy energię służącą do ulepszeń naszego czerepu. Z drugiej strony rozgrywka, chociaż daje sporo frajdy, do wymagających nie należy. Bossów dostaliśmy znikomą ilość, co idzie w parze z małą liczbą zadań dodatkowych.

Wbrew pierwszemu wrażeniu, oprawa wizualna tytułu bazuje na współczesnych standardach, lecz celowo nadano jej styl mający przypominać starą szkołę. Taka mieszanka to duże ryzyko dla twórców, ale tym razem odnieśli sukces. Pastelowe, jaskrawe kolory interfejsu plus zakłócenia obrazu znakomicie oddają „retrofuturystyczny” klimat gier ze starych platform komputerowych oraz kiczowatych space-oper sprzed lat. Samą akcję śledzimy w grafice 3D, lecz w charakterystycznym dla gatunku rzucie z boku. Cieszy fakt, że penetrowane sekcje stacji kosmicznej są różnorodne i zaprojektowane ze smakiem, więc znużenie otoczeniem nam nie grozi. Pstrokacizna pomieszana z futurystyczną techniką może i nie każdemu przypadnie do gustu, ale od strony wykonania trudno tutaj cokolwiek zarzucić.

Widowiskowo wypadają efekty świetlne, zwłaszcza laserowe strzelaniny z przeciwnikami. Sporadycznie jednak zdarzają się spadki animacji, ponadto nasza głowa jest zbyt drobna, wiec łatwo stracić ją z oczu w ferworze błysków blasterów, co irytuje. Elektro-industrialna muzyka oraz dźwięki świetnie przywołują minioną epokę w historii gier i kinematografii, a przy tym współczesna aranżacja sprawia, iż ścieżka dźwiękowa stanowi duży plus tytułu. Również aktorzy podkładający głosy fachowo wykonali swoją pracę, aż miło posłuchać zgrzytliwych, (celowo) tandetnych dialogów napotkanych robotów.

Mimo krótkiej przygody, czas z Headlanderem upłynął mi całkiem przyjemnie. Produkcja wprawdzie nie stanowi żadnego wyzwania, ale mimo to warto w wolnej chwili chociaż rzucić na nią okiem i poczuć jej klimat. Pewną przeszkodę stanowi jednak niezbyt zachęcająca do zakupu cena (84 zł).

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Headlander

Atuty

  • Interesujące tło fabularne
  • Pomysł na rozgrywkę
  • Dobra oprawa graficzna i dźwiękowa
  • Elementy RPG
  • Specyficzny klimat dla jednych graczy

Wady

  • …i odpychający dla innych
  • Sporadyczne spadki płynności
  • Szybko się kończy
  • Znikoma ilość zadań pobocznych

Headlander jest pozycją znakomicie nawiązującą do filmów sci-fi sprzed prawie pół wieku. Dla osób darzących sentymentem tamte produkcje gra będzie interesującym powrotem do przeszłości. Poza tym to całkiem przyzwoita metroidvania.

Patryk Dzięglewicz Strona autora
Były recenzent na PS Site, obecnie pisze dla PPE.pl. Uwielbia japońskie gry RPG, japońską animację, strategie i książkową fantastykę. Interesuje się historią, geopolityką oraz kolekcjonuje figurki i anime. Z wykształcenia technik ochrony środowiska oraz laborant. Tworzy teksty o grach od ponad 15 lat z dorobkiem ponad setki recenzji.
cropper