Recenzja: Anomaly 2 (PS4)

Recenzja: Anomaly 2 (PS4)

Kaszana | 19.09.2014, 15:00

Czy gry posiadające rodowód na smartfonach mają w ogóle rację bytu na konsolach? Zapewne na handheldach mają. A na PS4? Brzmi nieco absurdalnie, ale najnowszy twór polskiego 11bit Studios udowadnia, że można dobrze bawić się przy takich grach nawet przed 40-calowym telewizorem.

Anomaly 2, bo o nim mowa, to kontynuacja smartfonowego hitu, który grafiką oraz dość złożoną - jak na sprzęt mobilny - formułą zdołał zaskarbić sobie dość duże grono fanów. Przy drugiej części twórcy postanowili pójść jeszcze dalej - choć trzon rozgrywki pozostał nienaruszony, to zabawa została nieco urozmaicona, a sama gra zalicza swój debiut także na PS4.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ludzkość ponownie jest w odwrocie, wobec inwazji z kosmosu, ale my, wcielając się w porucznika Lynxa staramy się zapobiec katastrofie i zmienić nieco układ sił na zdewastowanej Ziemi. Najprościej rzecz ujmując, mamy tu do czynienia z grą typu Tower Offense. Kampania składa się z kilkunastu misji, podczas których naszym celem zazwyczaj jest dotarcie z punktu A do B. W tym celu kompletujemy swój oddział zakupując maszyny bojowe oraz zaznaczamy na mapie trasę ich przejazdu (zawsze istnieje kilka możliwości). Gdy już jesteśmy gotowi, nasze pojazdy jadą po wyznaczonej ścieżce, po drodze ostrzeliwując nieruchome wieżyczki wroga. My w tym czasie przejmujemy kontrolę nad pieszym dowódcą, który musi wspomagać drużynę, dbając o regularną naprawę machin czy stosując fałszywe wabiki dla jednostek wroga. Możemy także wskazywać naszej małej armii cele do ataku (automatycznie atakowane są najbliższe wieże), a nawet sabotować nieprzyjacielskie oddziały impulsami elektromagnetycznymi.

Z początku sama gra jest dość łatwa, więc i jej założenia wydają się stosunkowo proste. Z czasem jednak zaczyna się robić gorąco i wtedy dopiero odkryjemy, że trzeba się nieźle nagłowić i naskakać, aby ukończyć dany etap. Rosnący poziom trudności pomaga grze, bo im ciężej, tym bardziej wkręcamy się w świat gry, zamieniając się w prawdziwego stratega i artystę wojny. Co więcej, w późniejszych etapach zapominamy wręcz, że to gra smartfonowa, bo aż ciężko uwierzyć, że dałoby się to wszystko ogarnąć na 5-calowym, dotykowym ekraniku. Z upływem czasu z telewizora wylewa się coraz więcej miodu, a wszelcy miłośnicy strategii wreszcie zostają nasyceni.

Fabuła... po prostu jest. Jeżeli chodzi o ten aspekt, to szału nie ma. Ot, inwazja obcych, ziemia w gruzach, klecenie na szybko projektu kontrataku - sztampa. Musi być po prostu jakaś historyjka, która będzie pchała kampanię do przodu. Nie jest ona specjalnie ciekawa, ale na szczęście to nie ona stanowi o klasie produktu. No i fajnie, że w ramach kampanii odwiedzamy prawdziwe miejscówki, takie jak Nowy Jork czy Rio de Janeiro. Nie ma bardziej eksploatowanego motywu w filmach i grach katastroficznych niż Statua Wolności w gruzach, ale zobaczyć Jezusa z Rio, który lepsze czasy ma już za sobą - bezcenne. Poza paroma smaczkami, mapy z reguły są do siebie podobne i na pewno nie zapamiętacie układu którejkolwiek z nich. Rozwalone domy i bloki, porzucone samochody i drogi z odpadającą powierzchnią bitumiczną - to chleb powszedni w Anomaly 2.

Oprócz kampanii dla pojedynczego gracza, czeka na nas jeszcze tryb multiplayer. Tam koncept zmienia się o tyle, że jeden z graczy przejmuję kontrolę nad wieżyczkami obcej rasy. Twórcy nazywają grę wieloosobową pojedynkiem Tower Offense kontra Tower Defence i rzeczywiście jest to określenie, które wiernie oddaje, z czym mamy do czynienia. Mimo wszystko, gra wieloosobowa - o ile nie gramy ze znajomym - dość szybko się nudzi i jest raczej dodatkiem do kampanii, a nie na odwrót. Mimo wszystko - fajnie, że jest.

Grafika w Anomaly 2 to naprawdę bardzo wysoki poziom, jak na tak niedużą grę. Eksplozje, lasery, strzały, świat w gruzach - wszystko to sprawia dobre wrażenia na estetach. Także modele naszych pojazdów, jak i atakujących nas oponentów są dość szczegółowe. Wiadomo, że w strategiach nie chodzi o wizualne wodotryski, ale jeśli gra jest oprócz tego, że jest grywalna, jest jeszcze ładna, to tym lepiej. Dźwiękowo także jest okej - efekty naszych działań w tym teatrze wojny są słyszalne i słucha się ich dobrze. Wiadomo, że aktorzy podkładający głos pod bohaterów to nie pierwsza liga, ale żaden nie denerwuje w sposób porównywalny do niektórych gwiazd rodem z „M jak Miłość”. No i spory plus, że w grze znalazło się miejsce dla polskiej wersji językowej. Bądź co bądź, nie każdy musi umieć angielski, a komunikaty wprowadzające w meandry systemu gry są dość istotne do lepszego zrozumienia, jak prowadzić walki.

Produkcja 11bit Studios oferuje kilka poziomów trudności. Na normalnym ukończenie tytułu powinno zająć około 5 godzin, co nie jest złym wynikiem, jak na tytuł z cyfrowej dystrybucji. Na wyższych częściej widzimy ekran niepowodzenia misji, w związku z czym przygotowanie taktyki zajmie znacznie więcej czasu. Uważam, że kampania nie jest ani za krótka, ani za długa. Może pozostać lekkie poczucie niedosytu, bo da się ją ukończyć w jedną noc, ale przynajmniej nie zdąży znużyć. Pomimo, iż nie jest to wielki tytuł, zawiera on platynę na liście trofeów, toteż uzależnieni od pucharków mogą przemyśleć zakup. Niestety jednak zauważyłem, iż system trofeów jest uszkodzony (nie wiem czy tylko u mnie) i wpadają one tylko wtedy, gdy jesteśmy połączeni z siecią PSN.

Z pewnością można lepiej wydać 58 złotych, ale zakup Anomaly 2 też nie jest złą opcją. Jedyną bolączką może być fakt, iż na Androidzie gra kosztuje niecałe 15 polskich dukatów. Ale do tego, że na PlayStation wszystko jest droższe musimy się chyba w końcu przyzwyczaić. A samą grę polecam wszystkim wielbicielom myślenia i planowania. Jeden z lepszych „cyfraków”, w jakie przyszło mi grać na PS4.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Anomaly 2

Atuty

  • Ciekawy koncept rozgrywki
  • Wciąga
  • Grafika
  • Satysfakcjonujący czas gry
  • Obecność multiplayera
  • Polonizacja

Wady

  • Kiepska fabuła
  • Uszkodzony system trofeów
  • Mogłoby być tańsze

Miłośnicy strategii powinni być usatysfakcjonowani - Anomaly 2 wciąga i zmusza do myślenia.

Kaszana Strona autora

Czytałeś kwietniowego "Egzorcystę"

Tak mam ten numer
236%
nie i nie kupię
236%
mam zamiar kupić
236%
Pokaż wyniki Głosów: 236
cropper