Recenzja: Surge Deluxe (PS Vita)

Recenzja: Surge Deluxe (PS Vita)

Paweł Musiolik | 10.02.2014, 17:30

Po bardzo dobrym Velocity Ultra, ekipa FuturLab powraca na PlayStation Vita z kolejną, z pozoru prostą, grą. Surge Deluxe wywodzi się z produkcji, która niegdyś pojawiła się w PS Minis, będącym pierwszymi przymiarkami Sony do rynku gier niezależnych. Przeniesienie Surge na PS Vita poskutkowało kilkoma zmianami, które uczyniły ten projekt przystępniejszym.

Po odpaleniu gry czekała na mnie elektroniczna muzyka połączona z rozbłyskami światła, laserami i wszechobecnymi neonami. Ekipa FuturLab dobrze wie co jest mocną stroną OLED-owego ekranu w PS Vita, dzięki czemu przesycone kolory w trakcie gry, połączone z odpowiednimi efektami, robią wrażenie. Oprócz tego całość jest wyjątkowo skromna i prosta, ale czego oczekiwać po produkcji, której głównej celem jest smyranie palcem po kafelkach, by łączyć je specjalną linią, co powoduje ich znikanie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Rozgrywka wydaje się być prosta i taka faktycznie jest, co nie dziwi, skoro Surge Deluxe bez wątpienia zaliczę do gatunku „easy to learn, hard to master”. Nauczyć się w to grać nie jest problemem. Mamy małą planszę obłożoną kolorowymi blokami z obu stron. Odsłonięte są te najbardziej skrajne i łączyć musimy je odpowiednimi kolorami, dotykając jednego i przesuwając palec w kierunku kolejnego. Połączenie trwa tak długo, dopóki przytrzymujemy palec na ekranie lub nie dotykamy innego koloru. Łączenie większej ilości kwadratów pozwala na wykręcenie większego wyniku, co przekłada się na wyższe miejsce w rankingach. Jednak by nadać głębi rozgrywce dodano specjalne kafelki o różnych efektach.

Jednym z nich jest kafelek pełniący rolę mnożnika punktów w danej kombinacji. Później mamy taki, na którym widnieje wizerunek łańcucha, co pozwala nam na łączenie dwóch kolorów z sobą. Wybrane wcześniej kolory zmienią wtedy się w ten nowy. Standardowo pojawiają się bomby eliminujące z planszy wszystkie klocki danego koloru oraz kwadraciki z wizerunkiem gwiazdki. Te znowu warte są większą ilość punktów. By wykręcić jak najwyższy wynik możemy także, a raczej nawet musimy, manipulować zaworami, których otwieranie z dwóch stron nie tylko pomoże zejść ciśnieniu (którego przeładowanie oznacza koniec gry), ale także wprawi klocki w drganie, co skutkuje lepszą punktacją. Całość ograniczona jest oczywiście czasem i wspomnianym już ciśnieniem, które rośnie proporcjonalnie do upływającego czasu.

Niestety, jest to produkt kierowany typowo dla osób uwielbiających kręcić wysokie wyniki bez większego celu. Poza głównym trybem, w którym gramy tak długo, aż przegramy, dostępny jest także tryb Puzzle, gdzie otrzymujemy 15 gotowych plansz do wyczyszczenia jak najszybciej się da i przy wymaganym minimalnym wyniku. Początkowo progi wydają się nieosiągalne, jednak po zrozumieniu zasad gry i tworzeniu odpowiednich kombinacji wszystko staje się proste. Jednak jeśli mam być szczery, jest t zasadniczo za mało, by przyciągnąć kogoś na dłużej. Sam pograłem kilka godzin w Surge Deluxe i na ten moment nie mam większej ochoty na smyranie paluchem po ekranie Vity. Nie ukrywam, że kiedyś do gry wrócę, ale na ten moment gra mnie znudziła.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Surge Deluxe

Atuty

  • Przyjemna dla oka stylistyka
  • Prosty do opanowania system gry
  • Warstwa audio

Wady

  • Tylko dwa tryby gry
  • Poza kręceniem lepszych wyników nie ma w niej nic do roboty
  • Bardzo szybko nudzi

Przyjemna dla oka, bezlitosna dla naszego palca i refleksu gra. Niestety, nie zabawi nas za długo, ale za 19 złotych wielbiciele kręcenia rekordów mogą się zainteresować.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper